Ostatnie doniesienia Reutersa wskazują, że paralotniarstwo nie jest zbyt bezpiecznym sportem. Miał się o tym przekonać Izraelczyk, który rozbił się niedaleko granicy z Syrią. W skutek awarii sprzętu runął ze sporej wysokości, ale jakimś cudem udało mu się przeżyć. Historia zakończyła by się happy-endem, gdyby nie fakt, że pechowy paralotniarz spadł w sam środek pola minowego.
Na ratunek ruszyło wojsko. Nad pole minowe przyleciał helikopter, któremu udało się uratować pechowca. Skończyło się na kilku niegroźnych złamaniach. To właśnie one po części uratowały mu życie. Paralotniarz nie mógł się ruszyć, więc spokojnie leżał czekając na pomoc helikoptera w otoczeniu setek uzbrojonych min.
Niezły motyw. Dlatego dzieci uważajcie. . . miny są niebezpieczne
Hehe. Szczęściarz
A wyobrażacie sobie co by było jakby piłka nożna była uprawiana na polu minowym? xP
Jest fireball, to powinno wystarczyć ;PAle motyw jest ciekawy
Całe szczęście że się połamał. . . lol
Jak to mówią szczescie w nieszczęściu
Gdyby nie te kilka złamań pewnie jeszcze eaz wzbiłby się w powietrze xD
A tak to jeszcze raz spadnie?:P
Dobrze że się nie ruszał. Trawe by zniszczył ;/:P
Generalnie latenie jest do bani
A mógł się trochę rozerwać. . .
ajjc. . zle to zrobil:P