Słówko wyjaśnienia na początek. Pisanie „Porannego oddechu” zaniechałem z dwóch powodów; w poniedziałki ciężko mi się jeszcze oddycha (nie mówiąc już o myśleniu), a i pisanie o premierach mijało się, chyba, z celem. Każdy głupi potrafi zgoglować hasło „premiery gier”. Tym samym formuła, jaką przedstawiłem wtedy, nie była do końca trafiona.
Ponieważ samymi recenzjami pomału (i tu przepraszam po raz drugi) rzygam, postanowiłem z „Oddechem” wrócić, tyle że w nieco innej formie. Naturalnie Valhalla jest dla Was, jeśli więc odpowiednia ilość osób, wyrazi swe oburzenie i zażąda powrotu tego lapidarnego omówienia nadchodzących gier, to chętnie to zrobię. Tyle, że już nie tutaj.
Czym zatem stanie się teraz Poranny Oddech? Ano zabijcie mnie, ale sam do końca nie wiem. Żeby jednak nie wyjść, na piszącego byle bzdury, jeno dla powiększenia stanu konta, podpowiem; chciałbym żebyście Wy – Czytelnicy – współtworzyli go wraz zemną. Niech to będzie coś Naszego. Założę się, że macie jakieś pytania (mogą być do mnie, lub do reszty redakcji – z tym, że uprzedzam – siedzę w Sosnowcu, nie w warszawskim biurze niestety, nie pytajcie zatem o kolor tapety, tudzież widok za oknem).
Jeśli coś Was męczy, lub macie ochotę posłuchać opinii kogoś, kto rynkiem growym interesuje się i z zamiłowania, i zawodowo, to proszę bardzo. Chcecie podyskutować o cenach gier, o pisaniu tekstów, czy pracy redaktora generalnie? Nie ma sprawy, o tym pisał będę chętnie. Zależy mi tylko na tym, by również ktoś to czytał.
Tym właśnie chciałbym uczynić Poranny Oddech. Niech to będzie swego rodzaju gawęda. Nie felieton, bo tych pisać nie umiem (a może i umiem, tylko mi się nie chce?), czy sztywny artykuł informacyjny. Wy dacie coś mnie (pomysł) – ja w zamian krótki tekst, do poczytania, akurat przed wyjściem do pracy bądź na uczelnie. Jak wrócicie, to mam nadzieje, że podyskutujemy. Tylko mam taką małą prośbę: z tematami, ew. pytaniami, kierujcie się na adres jan.stojke@gmail.com (do maila zbytnio się nie przywiązujcie, niedługo będzie już valhallowy).
W prośbie powyższej, mam ukryty cel. Jeśli jakieś pytanie, zadacie w komentarzach, ew. podsuniecie tam pomysł na ciekawy tekst, to niechybnie znajdzie się jakiś Wszechwiedzący, co wszystko Wam wyjaśni. A przecież mądrzyć chcę się tu ja. Umówmy się zatem, że pod Oddechem omawiamy tylko dany temat. Pomysłami na kolejne odcinki, kierujcie wyłącznie na maila. Z góry dziękuje.
Na zakończenie jeszcze raz witam wszystkich w nowym roku. Mam nadzieję, że będzie on dla Nas wszystkich udany.
PS. Tak, zdaje sobie sprawę, że próbuje przenieść do Internetu coś, co sprawdza się głównie w pismach drukowanych. Wiem, że będzie ciężko, ale chcę spróbować.
Ps2. Ze starego Oddechu pozwolę (w końcu mogę) sobie, zachować tradycje polecania jakiejś płyty. Tym razem niech będzie to Tomasz Stańko Quartet – Lontano. Piękna muzyka, za którą dziękuję Mojej Mikołajce;-)
Nie chce marudzić i uchodzićc za malkontenta. . . ale stwierdzenia „nie chce mi się” i „nie mam pomysłu” nie rzutują najlepiej ani na Pana ani na całokształt portalu Valhalla. Ja naprawde miałem z nim do czynienia przed wiekami (stary troche jestem 😉 i wtedy teskt typu „powiedzcie mi co mam pisać” raczej by nie przeszedł. Ja również zajmuje się grami z zamiłowania (zawodowo uż nie) i dzień w dzień plączą mi sie po głowie różne mysli z tym związane. . . Fakt, że o premierach moge czytac wszedzie ale miło to mieć ubrane w jeden płaszczyk w jenym miejscu i jednym czasie. Może więc warto wrócić do starej konwencji i odciązyć nas czytajcych od wyszukiwania, tylko wysilić się troche i podac nam to na talerzu?
sie zgodze. . .
Alez jesli nie znajda sie chetni do wspoltworzenia „Oddechu” to nie znaczy ze on zniknie, bo pomysly mam. Wiem jednak, bo sam bylem dlugo ‚po drugiej stronie’ ze Czytelnicy czesto maja pytania do redakcji (czasem jako redaktorow danego serwisu, czasem do Nas – jako ludzi pracujacych w branzy). Tym samym, nowa formula, wydaje mi sie bardziej atrakcyjna. Jezeli jednak nikomu, nie przypadnie do gustu to, co zaproponowalem, to zostane zmuszony by powrocic do starej konwencji.
Mi już się powoli nie chce czytać valhalli – miałem nadziej i to duże iż powróci mój ulubiony serwis z przed lat. A tu co ? muszę znowu szukać informacji na zagranicznych serwisach. Jak czytam jednak iż autorowi się nie chce pisać i pyta się co ma pisać to czy mi ma się chcieć to czytać?Z całym szacunkiem ale jeśli robicie serwis dla grupy która kiedyś czytała valhalle to wiecie ile ona teraz ma lat i że „pokemonowe” teksty o rzyganiu nie wzbudzą entuzjazmu. Mam nadzieję, że w redakcji ktoś wreszcie weźmie się za to wszystko bo ewidentnie widać, że po pierwszej fali entuzjazmu nastąpiło rozprężenie. mam jednak jeszcze nadzieje, że coś z tego bedzie. . Powodzenia
Nie uprawiajmy pustosłowia,pogadać zawsze można. No to jedzmy z tym koksem.
„ewidentnie widać, że po pierwszej fali entuzjazmu nastąpiło rozprężenie” nie wypada się nie zgodzić z tą tezą. Obroty spadły całej Valhalli bardzo wyraźnie, zamiast przyspieszyć. . .
Txt powyzej to mogl byc doczepiony do jakiejs „gawedy”, jako PS. o tym, ze zapraszam sie do dzielenia swoimi przemysleniami itd. Takie zachecenie do aktywnosci jak np. telewidzowie dzwoniacy do Szkla Kontaktowego. Tu mamy cos takiego jak: drodzy telewidzowie, nie wiemy o czym gadac, zadzwoncie i zapodajcie temat xD. Co do tego, ze kazdy glupi potrafi sobie zgogolowac – zgadza sie, ale niektorzy zamiast goglowac wola wejsc na vortal i poczytac zestawienie, i mysle, ze nie ma w tym niczego zdroznego 😛