Nintendo poinformowało, że od początku sprzedaży małej konsolki w listopadzie 2004, nabywców znalazło 20 milionów sztuk. Firma chce iść za ciosem – między kwietniem a grudniem tego roku chce sprzedać 17 milionów DS-Lite, mniejszych i bardziej eleganckich wersji konsoli. Planowane dochody to 711 milionów USD.
Wzrost sprzedaży o 80% to ogromne wydarzenie w życiu każdej firmy. Tym bardziej to dobra informacja dla Nintendo, szykującego się do wydania nowej konsoli – Nintendo Wii. W przeciwieństwie do Sony, pracującego nad PlayStation 3, Nintendo nie musi się martwić o budżet na nową inwestycję. Nie dość, że sprzedaż konsoli DS zapewnia stały dochód i środki operacyjne, Nintendo Wii jest wykonana ze znacznie tańszych podzespołów niż te, których używa konkurencja.
To niesamowity zwrot w historii firmy, której jeszcze całkiem niedawno wróżono upadek. Po wypadnięciu z konkurencji tworzenia konsol, DS i Wii stały się swoistym „Być albo nie być” dla Nintendo. Firma planowała wręcz odejście od rynku hardware’owego na rzecz tworzenia gier.
Podobną drogę przeszła firma Sega – niegdyś jeden z wiodących producentów konsol, dziś zaś jedynie studio tworzące gry, żyjące dzięki mocnym markom i licencjom, które stworzyło kilka lat wcześniej.
Sprzedaży nowych konsol DS nie jest w stanie zaburzyć nawet fakt, że co dziesiąta z nich ma wadę, powodującą pęknięcia na obudowie.