Premiera trzeciej części Fallout wywołała sporo kontrowersji oraz niezliczoną ilość kłótni pomiędzy graczami. Fani pierwszych dwóch części wieszali psy na firmie Bethesda za spłaszczenie, ułatwienie i „zoblivionowanie” postapokaliptycznego cRPGa. Faktem jednak jest, że F3 dostał bardzo wysokie noty (91/100 według metacritic.com oraz 90,3% według gamerankings.com), więc prędzej czy później musiał zostać zapowiedziany następca.
W kwietniu ubiegłego roku Bethesda poinformowała, że w produkcji jest już następny Fallout. Tym razem wzięli się za niego spece od komputerowych gier fabularnych – firma Obsidian Entertainment, której Neverwinter Nights 2 i Star Wars: Knights of the Old Republic II są do dzisiaj uznawane za jedne z lepszych cRPG na PC. Warto także wspomnieć, że większa część obsady Obsidianu to ludzie, którzy wcześniej pracowali przy Fallout i Fallout 2. W jednym z wywiadów Josh Sawyer, główny projektant w OE, przyznał, że New Vegas przerosło ich oczekiwania. Z jednej strony nie można go nazwać sequelem, ale na pewno nie jest to tylko dodatek.
Życie kuriera
Dowodzenia towarzyszami
Fallout: New Vegas rozpoczyna się trzy lata po Fallout 3 – w 2280 roku. Wielka wojna z 2077 powoli staje się mglistym wspomnieniem, a niezmutowane społeczeństwa postapokaliptycznej Ameryki muszą stawić czoła nowym zagrożeniom. Całe wschodnie wybrzeże, wraz ze stolicą Waszyngtonem, walczy z olbrzymimi mutantami, którzy rozplenili się na zgliszczach niegdyś ogromnych miast. Dziwnym trafem zachodnia część kraju została praktycznie nieruszona zębem atomowej zagłady i większość metropolii jest nietknięta, a mutacje w minimalnym stopniu podziałały na florę i faunę. Życie nie toczy się tu jednak sielsko i anielsko. Ludzkość musi stawić czoła jednemu z najgroźniejszych przeciwników – człowiekowi w swojej najchciwszej postaci.
Bycie kurierem nie jest prostą fuchą, o czym dobitnie przekonał się nasz bohater. Wydawać się może, że dostarczenie paczki z miejsca A do B nie jest zadaniem wyjątkowo trudnym i skomplikowanym. Gorzej natomiast, jeżeli przesyłkę postanowi ktoś przechwycić. Ktoś, dla kogo postrzelenie i zakopanie żywcem dostawcy nie stanowi żadnego problemu. Na szczęście na Ziemi są jeszcze ludzie, tacy jak Doc Mitchell, którzy widząc nasze kłopoty rzucają się na pomoc, nie licząc przy tym na żadną nagrodę.
Macie tu niezły burdel
Jaka przyszłość takie golemy
Przed rozpoczęciem eksploracji pustyni Mojave, gracz będzie musiał stworzyć swoją postać. Przez każdy etap przeprowadzi nas Doc, pytając o imię, podając „lusterko” (dobór wyglądu) czy udostępniając maszynę Vit-o-matic, dzięki której ustalimy podstawowe atrybuty (system SPECIAL). Ostatnim krokiem będzie mini-gra w skojarzenia (tzw. test Rorschacha), która przyporządkuje pierwsze umiejętności. Po zatwierdzeniu naszego wyboru nie pozostaje nam nic innego jak wyruszyć w świat.
Według twórców z Obsidian New Vegas ma być mniej więcej tak samo wielkie jak Fallout 3. Centralnym punktem będzie oczywiście tytułowe miasto, które zostanie podzielone na trzy ogromne części. Każda z nich będzie rządzona przez inną frakcję (New California Republic, Caesar’s Legion oraz New Vegas Residents), z którymi będziemy mogli dowolnie współpracować. Kooperacja będzie jednak uzależniona od nowego czynnika – reputacji, wpływającego na nasze stosunki nie tylko z pojedynczymi NPCami, ale także całymi społecznościami. Co ważniejsze, będzie ona znana na całym zachodnim wybrzeżu, co w pozytywny, neutralny lub negatywny sposób nastawi do nas napotkanych ludzi. Przypomina to do złudzenia stare Fallouty, gdzie nasze akcje wywoływały konkretne reakcje (np. rozkopywanie grobów dawało opinię hieny cmentarnej).
Samo New Vegas będzie całkowitym przeciwieństwem zniszczonego Waszyngtonu. Wojna atomowa łaskawiej potraktowała światową stolicę hazardu, która również po apokalipsie pozwoli oddać ciężko zarobione pieniądze biznesmenom (zgodnie z regułą, że kasyno zawsze musi wygrać). Niedawno potwierdzono także, że w pewnym momencie trafimy do Vault 21 – schronu znajdującego się pod miastem.
Przeniesienie akcji tylko w jedno miejsce byłoby strzałem we własną stopę, dlatego Obsidian pomyślał także o terenach położonych w pobliżu NV. Część z nich będzie miało swoje rzeczywiste odpowiedniki, a niektóre stworzono specjalnie na potrzeby Fallout 3.5. Rozgrywkę rozpoczniemy w miejscowości Goodsprings, lecz po kilku godzinach rozgrywki trafimy także do nieco zaniedbanej Tamy Hoovera, a nieoficjalnie mówi się także o zwiedzaniu Strefy 51. Z nierealnych miejsc warto napomknąć o Black Mountain – najbardziej skażonym miejscu w USA, a przy okazji siedzibie super mutantów, czy też Helios One – elektrowni słonecznej, zasilającej neony z Vegas.
Huragan zmian
Twórcy z Obsidian nie poszli na łatwiznę, co sprawia, że Fallout: New Vegas będzie praktycznie nową produkcją, jedynie w kilku miejscach bazującą na swoim poprzedniku. Lista zmian i poprawek jest naprawdę imponująca. Wspomniałem już wcześniej o reputacji, która ma w pełni współpracować z karmą. Same umiejętności mają mieć wpływ nie tylko na potyczki i podejmowane akcje, lecz także na opcje dialogowe – dla przykładu: osoba mająca wysoki poziom cechy Explosives będzie w stanie szybciej przekonać NPCa do zastosowania materiałów wybuchowych, niż postać o wysokim poziomie Speech. Warto także wspomnieć, że wszystkie opcje dialogowe będą dostępne od razu, a niepowodzenie nie będzie w żaden sposób karane, więc jeżeli nie uda nam się przekonać danej postaci do naszej racji zawsze będziemy mogli spróbować później. Jednak jest pewne ograniczenie, o którym wspomniał jeden z producentów: zasada ta nie będzie dotyczyć postaci, które chcą nas zaatakować. W tym przypadku jeżeli nie uda nam się odwieść ich od planu, to będziemy musieli wpakować im kulkę w głowę.
Nagrodą za utrudnienia w trybie hardcore ma być fun z używania tego trybu a nie większa liczba punktów doświadczenia. Nie wiem skąd wziąłeś takie info. Chyba z wyobraźni. Poniżej zmiany jakie wprowadza hardcore mode: http://fallout. wikia. com/wiki/Fallout:_New_Vegas
Wyglada fatalnie.
Wlasciwie niczym sie nie rozni od Fallout 3. Najbardziej jednak bola te same modele postaci. Juz w F3 wielu NPC wygladalo identycznie, a na fotkach widac ze znow sie pojawiaja! Rozumiem jakeis losowe postaci, ale nie osoby z ktorymi wiaza sie questy.
haha, wielkie te zmiany, po prostu przeolbrzymie, nie do poznania ta gra bedzie, ale pewno do gniezna. no i ten pomysl z postmanem. to w nastepnej czesci bedziemy jezdzic v8 i szukac paliwa do niego ?ja osobiscie tego nie widze, f3 + upierdliwe zmiany dla niby fanbojow, jak kwach powiedzial – to chyba nie tedy droga. dodajac szafranu do bigosu nie da sie zz niego zrobic krewetek. to juz niech kepiej ten bigos zostanie.
fyi, pytania do developerów, część 1, po anglikańskiemu: http://forums.bethsoft. com/index.php?/topic/10. . . interview/