Świeża bryza czyli Wielki Podbój
Jest taktycznie
Najnowsza odsłona serii Total War daje nam możliwość zagrania jedną z 11 nacji w trybie krótkiej (50 lat) i długiej kampanii (99 lat). Co ważne obok takich państw jak Wielka Brytania, Francja, Rosja, Austria czy Prusy znajdziemy również naszą drogą Rzeczpospolitą. Wprawdzie historycznie okres to dla nas wyjątkowo niedobry (panowanie Sasów i naiwnego króla Stasia) co zakończyło się upadkiem państwa, na szczęście gra nie trzyma się tak wiernie realiów historycznych toteż wchodzimy w XVIII w. ze znacznym potencjałem i w przyjaznych stosunkach z Rosją (!). W efekcie tego w 1711 roku (kampania rozpoczyna się w 1700) Rzeczpospolita pod moimi rządami rozciągała się od Królewca po Stambuł, a ja kontrolowałem prawie pół Europy, przegoniwszy z kontynentu Turków. Co więcej, dysponowałem armią dwukrotnie większą niż pruska czy austriacka! Przyjrzyjmy się jednak co nowego oferuje Empire w trybie kampanii.
Pierwsze co rzuca się w oczy to fakt, że w tej części jeszcze silniej położono nacisk na sferę strategiczną. Nie jest to już tylko ładny, nawet nieco rozbudowany dodatek do bitew, ale równoprawny element gry, który w takim samym stopniu decyduje o naszym sukcesie jak wygrane batalie. Prowincje nie są martwymi polami na strategicznej szachownicy z miastem lub zamkiem pośrodku, ale żyjącymi regionami. Największą zmianą jest wyprowadzenie ze stolicy części struktur produkcyjno-kulturalnych. Rozrzucono je po całej prowincji w postaci miasteczek, kopalni czy gospodarstw. Teraz najeżdżając regiony przeciwnika nie musimy wcale atakować jego stolicy aby solidnie dać mu się we znaki.
Czy to jakaś impreza?
Właściwe zarządzanie prowincją (dostatek żywności i zbalansowane podatki) sprawią, że z czasem pojawią się nowe miasta, które przemienimy w ośrodki produkcyjne czy też kulturalne. Nie jest to jednak takie proste. Musimy dbać o to aby ludność była zadowolona. Tutaj kolejna nowość – społeczeństwo zostało podzielone na szlachtę i klasy niższe. Nie zawsze to, co cieszy panów działa tak samo na resztę społeczeństwa i odwrotnie. Na szczęście gra daje nam możliwość zróżnicowania obciążeń podatkowych dla tych dwóch grup społecznych dzięki czemu możemy wpływać na ich poziom zadowolenia.
Zmiany zaszły również w kwestiach związanych z handlem i dyplomacją. Nasze ziemie i morza przecinać będą szlaki handlowe, które będzie można blokować. Zrezygnowano natomiast z dyplomatów. Od teraz umowy międzypaństwowe i handlowe zawierane są z poziomu okna dyplomacji (łudząco podobnego do tego z Cywilizacji), które możemy wywołać w każdej chwili. W miejsce posłańców i kupców pojawili się dżentelmeni, którzy mogą wypełniać misje wywiadowcze, pojedynkować się, jak i wspierać badania naukowe. Rolę agentów pełnią teraz tzw. hulacy, którzy odpowiadają za zabójstwa, sabotaż czy infiltrację wrogich struktur. Nawracaniem niewiernych zajmą się natomiast misjonarze. Rekrutacja jednych jak i drugich odbywa się samoczynnie (nie można „kupić” tych jednostek) w zależności od potencjału naszego państwa jak i stanu posiadania budynków umożliwiających pojawienie się tych osób.
Armiami dowodzą generałowie, którzy w trakcie trwania kampanii, w zależności od sukcesów i porażek zyskują różne atrybuty poprawiające lub pogarszające statystyki oddziałów pod ich komendą. W Empire rekrutacja wojsk odbywa się w miastach jednak mamy również możliwość dokonania jej w polu co jest zupełną nowością. W tej sytuacji zamówiony oddział zostanie zwerbowany w najbliższym mieście i automatycznie wysłany w kierunku naszej armii.
Znacznym ułatwieniem w zarządzaniu państwem jest zbiorcza lista regionów, budynków, agentów i armii pozwalająca na szybkie i łatwe odszukanie pożądanej jednostki i błyskawicznie przeniesienie się do niej.
Swego rodzaju ciekawostką jest natomiast pojawienie się rządu, który wspiera naszego monarchę. Ministrowie zależnie od stopnia doświadczenia wspomagają lub hamują rozwój danej dziedziny. Nieudolnego urzędnika na szczęście zawsze możemy z rządu usunąć przed upływem kadencji i kolejnymi wyborami. Jest to o tyle ryzykowne, że nigdy nie wiemy kto go zastąpi i czasem możemy w ten sposób trafić z deszczu pod rynnę. O ile samo rozwiązanie wydaje się ciekawe, to jest ono wyjątkowo historycznie niefortunne, bo w czasach Augusta II Mocnego nikt żadnego rządu w Polsce nie wybierał, ani nawet o tym nie myślał. A przecież wystarczyło zablokować tę opcję aż do odkrycia odpowiedniego ustroju.
W Polsce jak zawsze zima
Ostatnią warta odnotowania kwestią jest pojawienie się drzewa technologii. Rozbito je na trzy sekcje – wojenną, przemysłową i filozoficzną. Co ciekawe, drzewo to zostało powiązane z budynkami dzięki czemu nad pewnymi wynalazkami będziemy mogli pracować dopiero po wybudowaniu danej struktury lub odwrotnie, dany budynek postawimy po dokonaniu wcześniej określonego odkrycia. Wynalazki zwiększają wydajność naszych gospodarstw, zakładów produkcyjnych, pozwalają rekrutować lepsze jednostki lub wyposażać te już posiadane w lepszą broń (np. bagnety) czy stosować nowe taktyki (klin, czworobok, ostrzał liniami etc.), dlatego też w żadnym wypadku nie należy zaniedbywać tego aspektu gry.
Zachwycająco piękna wojna
Podbijamy Amerykę
Nic dotychczas nie napisałem o oprawie audiowizualnej. Ta jak możecie zobaczyć na obrazkach olśniewa. Pola bitew aż tętnią życiem. Piechurzy przeładowują muszkiety, podsypują proch, składają się do strzału i po chwili pole zasnuwa dym wystrzału. Oddziały równym krokiem maszerują, płynnie zmieniając szyk. Artylerzyści uwijają się jak w ukropie ładując działa, potem odpalając ładunek czemu towarzyszy spektakularna eksplozja. W powietrzu śmigają kule te duże i małe, w polu ścierają się czworoboki piechoty, gdzieś z flanki atakuje rozpędzona jazda. Co tu dużo mówić – ludziom z Creative Assembly naprawdę udało się oddać ducha XVIII-wiecznych starć. Tutaj dosłownie można poczuć zapach prochu!
Podobnie sprawa wygląda na morzu. Pożary pochłaniające całe okręty, ogień salw zaściełający chmurą pokłady pełne uwijającej się po nich załogi. Wokół tonących jednostek unosi się wianuszek rozbitków, zaś świszczące w powietrzu kule rwą żagle i rozbijają kadłuby statków.
Nieco słabiej wypada udźwiękowienie gry. Jakoś zabrakło mi mocy bitewnego zgiełku, krzyku walczących i umierających, rżenia koni rwących się do szarży czy donośnego huku odległych dział. Wszystko to jest w grze, ale jakby pozbawione siły.
Świetnie natomiast wypada wizualna strona mapy strategicznej. Choć jest na niej naprawdę sporo obiektów, to zachowuje ona pełną przejrzystość, a przy okazji prezentuje się całkiem ładnie. Tu i ówdzie widać ośnieżone szczyty gór, kołyszące się na wietrze lasy, cała kraina zmienia kolorystykę zależnie od pory roku. Jednym słowem wszystko jest tak jak być powinno.
Ognia!
Technologie – ważna nowość
Podsumowując całość mojego wywodu należy stwierdzić, że Empire – Total War to pełnowartościowa gra strategiczna, doskonale wpisująca się w realia serii. W stosunku do poprzednich części wzmocniono aspekt strategiczny rozgrywki co znacznie uatrakcyjniło zabawę. Co ważne, udało się twórcom dorzucić całkiem sporo usprawniających grę nowości. Wisienką na torcie pozostają bitwy morskie, które choć dość trudne dają sporo satysfakcji. Całkiem nieźle wypada też AI komputerowego przeciwnika choć zdarzają mu się dziwne wpadki i niezrozumiałe decyzje – zarówno w sferze taktycznej (podczas bitwy) jak i strategicznej. Do dziś nie rozumiem dlaczego Kurlandia pomimo, że była ze mną w świetnych stosunkach nagle wypowiedziała mi wojnę co było dla niej ruchem samobójczym. Podobnie z proponowaniem i zrywaniem turę później stosunków handlowych przez Szwecję. Wątpliwości budzi też stopień trudności gry, który wydaje mi się zbyt niski. Komputerowy przeciwnik gra zbyt spokojnie nie wykorzystując nadarzających się okazji do ataku. W ten sposób w ciągu 20 lat udało mi się podbić bez większego wysiłku pół Europy (tereny tureckie zdobywając prawie bez walki) i nie wydaje się, aby w najbliższym czasie ktoś realnie był w stanie mi zagrozić. Pozostaje mieć nadzieję, że któryś z moich sąsiadów niemile mnie zaskoczy…
Empire – Total War jest bez wątpienia godnym reprezentantem słynnego cyklu i pozycją obowiązkową dla każdego komputerowego stratega. Ode mnie gra dostaje bardzo silną dziewiątkę, do której fani serialu mogą dorzucić jeszcze parę dziesiętnych części.
Gorąco polecam, a sam wracam do oblężenia Wiednia. Ku chwale Ojczyzny!!!
Creative Assembly od prawie dekady utwierdza nas w przekonaniu, że zna się na robieniu świetnych gier strategicznych. Jednak czy po prawie dziesięciu latach eksploatacji serii wciąż da się stworzyć tytuł świeży, który przykuje nas do monitora na długie godziny, nie będąc równocześnie odgrzewanym kotletem? Empire – Total War przekonuje, że tak!
Jedna z lepszych recenzji jakie ostatnio czytałem 🙂 Autor wie co chce napisać i na dodatek wyraźnie zna się na rzeczy. Aż sprawdziłem jaka jest cena obecnie Empire 😛 (niestety za duża heh) Co do błędów z AI to z pewnością poprawią to w jakimś patchu.
Wystarczy poczytać opinie fanów gry co sądzą o tej odsłonie Total War. Zdania są zgodne, Miała być rewolucja jest ewolucja. Cała para poszła w gwizdek tfu znaczy się w bitwy morskie :)Oprócz dobrej dyplomacji , resztę zaniedbali, część rzeczy uprościli. Generalnie jest dobrze ale nie rewelacyjnie. dodatkowo dochodzą małe bugi (Husaria z włóczniami. . . możliwość jej rekrutacji na samym końcu)Ale siedzę i łupie prusakow a co :DChociaż chyba jednak w perspektywie czasu wrócę Do MTW2 lub Rome z modem.
Polacy wręcz domagali się aby z Husarii zrobić jednostkę specjalną a jak każda specjalność danego państwa w ETW jest zwykle odblokowywana na jednym z ostatnich etapach gry, dlatego to nie jest żaden bug. Poza tym biorąc pod uwagę zmiany jakie mozna bylo uświadczyć miedzy romem a mtw czy mtw2 albo patrząc ogolniej miedzy innymi grami a ich kontynuacjami, mysle ze na tym tyle zasługuje na miano rewolucyjne.
akurat Husaria w tamtym okresie to była podstawowa jednostka kawalerii, i raczej to już był jej kres świetności, ale łupnięcie to oni mają nie powiem. . .
Gra bardzo mi się podoba. Jest jednakże parę problemów. Po pierwsze stabilność. Mają ją podobno naprawić w najbliższym patchu, jednak obecnie gra potrafi się zawiesić bez powodu. Po drugie, prowincje. Francję można rozbić jednym dobrze zaplanowanym uderzeniem w ciągu pół roku. To jest drobne przegięcie. Tym bardziej, że po zniszczeniu państwa kolonie zamieniają się w niezależne państewka. Za to zdecydowanie przyjemniej się gra, gdyż nie trzeba już cały czas walczyć. W Empire inne państwa nie atakują już gdy tylko nadarzy się odpowiednia okazja, a sojusze są całkiem trwałe w porównaniu z poprzednimi częściami. Z niecierpliwością czekam na kampanię multiplayer. 😉
Na prusaki najlepszy jest prusakolep. A gra faktycznie to tylko ewolucja. Rewolucja to będzie wtedy, gdy Sega wykupi Paradox po czym wyprodukuje „Total Universalis”. Warstwa strategiczna z Europy Universalis + bitwy z serii Total War to byłby hicior.
no i paczyk z 10. 3 który rozsypał grę na łopatki :/Toż to cholerstwo albo ku. . jedne, szlag człowieka trafia na takie traktowanie :/ http://forum.totalwar. org.pl/viewtopic.php?t=2. . . c&start=45
super
Bardzo lubiłem Roman: Total War. Może i na Empire się skuszę.
Na Empire się skusiłem, a na Romana jakoś nie mogę odkąd odszedł z polityki :)Tak czy inaczej polecam ostatnią odsłonę TW. Jest ciekawiej, bardziej strategicznie, no i ta piechota maszerująca w rytm werbla. . . Czekam na mody (bo jak każdy TW troszkę można poprawić) i dodatek napoleoński. No i też mi się marzy fuzja Total Universalis 🙂
Patrząc na Total War pierwsze co nasuwa mi się na myśl to ten ich kodeks walki. Żołnierze ustawiani w formacje na przeciw siebie, podobnie statki. W pewnym sensie – coś pięknego, ale równie straszne i bezsensowne. Wczuć się w gracza przy tej grze może być trudno, takie mam odczucie. Ale niewątpliwie tytuł wart spróbowania, mam nadzieje że będzie mi dane sprawdzić te wszystkie możliwości 🙂
recenzja bardzo dobra! dzieki niej postanowiłem wypróbować Empire. Wcześniej pogrywałem od czasu do czasu w poprzednie części ale jakoś mnie nie wkręciły. zawsze się obawiałem chaosu bitwy a zrzucanie dowodzenia w bitwach na kompa jest łatwe, ale traci się dużo zabawy. Niemniej przeczytałem, kupiłem i jestem wielce zadowolony z zakupu – co prawda dopiero się wkręcam (10 godzin gry pokazuje steam) ale gra potrafi zachwycić. no i dowodzenie bitwami da się opanować i nie jest to mordęga a wyzwanie – tak ma być. i do tego uczucie jakie towarzyszyło obronie Bunker Hill – wystrzały muszkietów i salwy 12-funtówek słyszał chyba cały pion w moim bloku 😉 jednym słowem – rewelacja. dobrze wydane 99 zł.
Recenzja znikneła juz z pierwszej strony portalu. więc pewnie niewielu to przeczyta – ale ludzie, jak ta gra jest zabugowana!!!Przy okazji, ciekawe skąd autorzy recenzji biorą swoje egzemplarze, bo jakoś rzadko można przeczytać o tego typu problemach :(Intalowałem wersję polską, włączyła sie angielska. Pograłem chwilę, wyłączyłem żeby zjeść obiad, drugi raz juz sie nie włączyła. Oczywiście egzemplarz jak najbardziej legalny, a na stronie CD projektu czytam sobie (wiadowość z 25. 04) że nadchodzi nowy potężny patch , który ponoć naprawi ogromną liczbę błędów. W recenzji na ten temat ani słowa. . . .
Jerry71 – spędziłem sporo czasu ze sklepową wersją tego tytułu i nawet grając na laptopie nie miałem takich problemów jak Ty (nie wiem jak inni, ale nie widziałem by ktokolwiek narzekał). Autorzy biorą swoje kopie od dystrybutora. To chyba oczywiste.
Nie widziałeś by ktoś narzekał? Polecam forum na gram.pl – mniej lub bardziej oficjalne forum CD projektu. Zresztą, najlepszy dowód to oficjalne zapowiedzi wielkich patchy – gdyby wszystko było w porzadku, to chyba by nie trzeba było nic naprawiać? Podkreślam, te patche maja naprawiać błędy, a nie dodawać cokolwiek itp. A pytanie skąd biorą gry recenzenci pośrednio właśnie ze wskazanego wyżej forum – tam pojawiły sie posty, ze w żadnej z licznych recenzji nie wskazano na błędy w grze. Do teorii spiskowych niedaleko 🙁
Nie, ale też się nie rozglądałem. Mnie gra działa dobrze.
Wymień dziesięć gier, które nie dostają ich zaraz po premierze. . .
Internauci zawsze będą snuli takowe, szczególnie kiedy mają z czymś problem. To chyba najgłupszy, a zarazem najczęściej powtarzany mit – jeśli nie jest tak jak u mnie to znaczy, że X, Y,albo Z ma cię w kieszeni i mówi co możesz, a czego nie możesz pisać. Nawet nie chcę mi się tego komentować, bo chyba nikt kto trzeźwo myśli nie wierzy w takie głupoty. . . Nie chcę wypowiadać się za Bartka (który zdaje się grał w wersję ze STEAMa), ale powtórzę, że ja nie miałem żadnych kłopotów z Empire. Myślę, że gdyby Jolo je miał, to by wspomniał o nich w recenzji. Tak to już chyba po prostu jest z pecetami, że połowie osób gra nie działa, a druga połowa się nią cieszy i nie narzeka. Daleko szukać nie trzeba – przed recenzowaniem World in Conflict stworzyłem cały felieton (World of Bullshit), w którym opisywałem swoje problemy z tym tytułem. Jak się później okazało wiele osób męczyło się z tym samym co ja kiedy równie dużo albo i więcej bez problemu grało. . . .
Owszem, patche są teraz powszechne, ale chyba to nie znaczy że tak jest dobrze i że w tym kierunku trzeba iść? Zresztą co innego jak pokazuje się jakiś jeden rozwiązujący drobny problem na przykładowo egzotycznej konfiguracji sprzętowej, a co innego jak tych patchy jest multum 🙁 Nawet jeśli Tobie działa, proponuje zajrzeć w historię uaktualnień, w Steamie to akurat dobrze widać – a zapowiadane są następne i to duże!!! Udawanie że wszystko jest w porządku przypomina chowanie głowy w piasek – ewidentnie gra nie została solidnie dopracowana :(Specjalnie na potrzeby tej dyskusji przejrzałem wszystkie (no dobra większość) dostępnych w Internecie recenzji tej gry po polsku. Ku mojemu zdumieniu NIKT z recenzentów nie zająknął się nawet o sprawach czysto technicznych, związanych choćby z instalacją. Naprawdę nikt nie zdenerwował się choćby na komunikat w stylu „serwery Steam są zajęte, spróbuj za kilka minut”. Wszystkim wszystko działa? Ale wy recenzenci jesteście szczęściarzami 🙂
jerry71—-> widzisz, akurat ja należę do ludzi, którym jak coś nie pasuje to to mówią/piszą. Gdyby mi coś nie działało to gwarantuję, że znalazłoby się to zapewne w pierwszym akapicie tego tekstu. O dziwo w przypadku Empire wszystko mi działało bez najmniejszych problemów. Instalacja przebiegła bez zakłóceń, w czasie gry też nie zanotowałem żadnych niespodziewanych crashy ani tym podobnych niefunkcjonalności gry. Nie czytałem forum, ani innych recenzji gry, bo nawet mi go głowy nie przyszło, że ktoś z nią może mieć problemu skoro u mnie przebiegło wszystko bez najmniejszych problemów. I nie jest to teoria spiskowa, tylko pewnie miałem po prostu szczescie. Nie zawsze tak jest (o ile pamiętam przy pisaniu recenzji do MotoGP 08 miałem problemy), ale w tym przypadku tak było. A na poparcie tezy ze recenzenci nie pomijają błędów milczeniem link do recki MotoGP. Zobacz akapit zatytułowany 1 z 10.
jolo – ależ ja nawet nie konkretnie do Ciebie mam pretensje, ale po prostu cos niedobrego dzieje się z całym systemem produkcji gier i ich recenzowania. Przeczytałem recke MotoGP – fajnie ale jedno zdanie „kazdy komputer jest inny”. Mam dziwne podejrzenie, że to jest łatwa wymówka dla zwykłego niechlujstwa producentów. W końcu gry pisze się w 100% na Windowsy(oprócz konsoli), interfejsy programistyczne są ujednolicone i od dość dawna znane – grafika DirectX, itd. Nie ma porównania do sytuacji sprzed kilkunastu lat, gdy robiło sie sztuczki z DOS-em, pisało extendery, sterowniki praktycznie dla każdej nowej karty graficznej czy muzycznej – to był hardcor. Na marginesie – ja rzadko kupuje gry full price, raczej czekam po wydaniu. Korzyści sa dwie – niższa w końcu cena, no i możliwość zainstalowania gry już z wieloma patchami, czyli w teorii lepiej działającej. Niedawno kupiłem sobie złotą edycję Heroes of Might and Magic V- ile to już 1,5 roku po wydaniu? Zainstalowałem wszystkie wydane poprawki – gra wywalała się dość często 🙁 Ale jakoś grałem, w ostatniej misji ostatniej kampanii, już po zabiciu Demon Lorda, crash był całkowity, nie obejrzałem ostatniego filmiku. Rozumiesz frustrację gracza który przeszedł całą grę i nie widzi zakończenia? Z forów internetowych dowiedziałem się że jestm szczęściarzem, w końcu przeszedłem całą grę :P, inni takiego szczęścia nie mieli. . . Wracając do Empire Total War i testowania. Jestem daleki od jakichś teorii spiskowych, ale jakaś przyczyna musi być, dlaczego recenzentom gremialnie chodzi, a zwykłym graczom sprawia problemy. Może jesteście takimi wyjadaczami że nie zwracacie uwagi na drobne problemy? A może bardziej dnacie o swoje komputery testowe jako narzędzie pracy? Zresztą chyba tylko jeden recenzent w Polsce napisał na czym testował. W moim przypadku – niedawno kupiony komputer, świeżo postawiony WinXP, najnowsze sterowniki do wszystkiego sprzetowego. I tak – po 7 reinstalach gry w końcu odpala się 🙂 nauczyłe sie co robić a czego nie. Opcji zmiany grafiki nie dotykam – wiem już że wylatuje w powietrze. Zgodnie z info ze Steama – dzwięk naprawiano 2 razy – mi nadal się rwie. 2 razy naprawiano opcje save/load – mi działa bez problemu.
nie wiem o czym niektórzy piszą kupiłem oryginalną wersje gry poszło bez problemu fakt instalacja z tym całym aktualizowaniem trochę trwała ale warto było wydać te 119,99 gram już niecały miesiąc jakieś 24dni i ani razu nie napotkałem choćby jednego problemu. Nie wyskakiwały mi żadne pobierania jakichś patchy ani nic ani razu niewywaliło mnie nawet do windowsa nic się niedziało gra wygląda przepięknie wszystkie ustawienia mam na ultra i ten antialiasing x8. Nawet raz się nie przycięło. Mój sprzęt to: AMD Athlon 245 x4 2. 9ghz 4GB ram Asus EN9800GT 1gb DDR 3 Sata 1Tb monitor 22″ samsung.