Poza Splicerem na sterydach, zmierzymy się także z dwoma nowymi rodzajami Tatuśków, czyli Rumblerem i Alpha Series. Pierwszy z nich jest bardzo wytrzymały i atakuje głównie z odległości. Seria Alfa to nieudani protoplaści naszego bohatera. Wprawdzie udało się Ryanowi powiązać ich z Małymi Siostrzyczkami, lecz po śmierci dziewczynek Alfy zaczynały wariować i nie można było nad nimi zapanować. Jako przeciwnicy są znacznie słabsi od nowszych Tatuśków, ale silniejsi od Splicerów.
Najważniejszą jednak nowinką jest szumnie przedstawiana Wielka Siostra, z którą nie możemy uniknąć walki. Potyczki z nią nie należą do najprostszych, ponieważ jest bardzo szybka, zadaje mnóstwo obrażeń, a przy tym korzysta z takiej samej palety plazmidów, co gracz i może się leczyć w stacjach medycznych. Warto także napisać, że jedno z osiągnięć brzmi „Zabij Wielką Siostrę bez utraty życia”, co także potwierdza, że taka potyczka nie należy do najłatwiejszych.
Namaluj mi Rapture
Pod względem grafiki Bioshock 2 praktycznie w ogóle nie różni się od poprzednika. Po kilkunastu godzinach w Rapture nie zauważyłem, żeby producenci wprowadzili jakieś większe zmiany do silnika napędzającego grę. Nadal jest kolorowo i strasznie. Postaci są przerażające, a widok spękanego szkła i cieknącej przez dziurkę wody, sprawia, że po plecach spływa nam zimny pot. Quasi utopijne miasto, niemalże całkowicie zniszczone i trzymające się jedynie na „słowo honoru” potrafi zmrozić krew w żyłach. Do tego należy doliczyć bardzo klimatyczną muzykę wprost z lat 40tych, która idealnie buduje klimat.
Splicer
Głośno było także o możliwości przemierzania podwodnych głębin, które promowano klipem, w którym Wielka Siostra rozcina olbrzymie okno i zalewa jedno z pomieszczeń miasta. Mówiąc szczerze – jest to jedyny interesujący moment (i to na samym początku rozgrywki), po którym zostajemy zatopieni i musimy pochodzić po dnie oceanu. Samo poruszanie się nie jest ani ciekawe, ani przyjemne – ot inny rodzaj grawitacji i pęcherzyki powietrza przy każdym wydechu. Poza tym nie ma tutaj nic do roboty – jesteśmy zmuszeni do przejścia od punktu A do punktu B, a po drodze możemy przeszukać kilka ciał lub odnaleźć robaka, który da nam całe 10 punktów ADAMu. Na szczęście podwodnych wycieczek nie ma za dużo, więc te dwie/trzy minuty spędzone na dnie oceanu nie są aż tak bardzo irytujące.
Po kablu ze Splicerem
Sporo mówiło się także o trybie sieciowym, który został wprowadzony do Bioshock 2. Przede wszystkim posiada on własną fabułę, którą możemy zgłębiać podczas potyczek z innymi graczami. Według znajdowanych audiodzienników w sylwestra 1959 roku wybuchła wojna domowa, która doprowadziła do śmierci większości obywateli Rapture, zniszczenia samego miasta oraz przejęcia zgliszcz Rapture przez Splicery. Gracz wciela się w bliżej nieokreśloną postać – testera firmy Sinclair Solutions (tej samej, co stworzyła plazmidy, toniki czy Vita Chambery), który stoi przed wyborem strony konfliktu. Swoją siłą i mocą możemy wesprzeć Andrew Ryana – właściciela i zarządcę Rapture, albo Atlasa – rewolucjonistę.
Na początku musimy się zdecydować na wybór postaci. Nie jest on oszałamiający, ale już wkrótce ulegnie to poprawie. Do dyspozycji mamy sześciu bohaterów: spawacza Jacob Norrisa, kurę domową Barbarę Johnson, gwiazdę footballu Dannyego Wilkinsa, biznesmena Bucka Raleigh, pilota Naledi Atkins oraz indiańskiego szamana Suresh Shetiego. Jeżeli zamówiliście grę przed premierą otrzymywaliście także dostęp do dwóch bonusowych postaci: rybaka Zigo d’Acosta oraz aktorkę Mille Blanche de Glace. Sztywne i nudne menu zastąpiono tutaj apartamentem, do którego wchodzimy po zalogowaniu się do serwera. W pokoju możemy m.in. przejrzeć wiadomości, wybrać plazmidy/broń do meczu czy po prostu zmienić wygląd Splicera.
W trakcie potyczek zyskujemy ADAMa, który określa poziom doświadczenia naszej postaci. Łącznie jest czterdzieści poziomów, podzielonych na pięć głównych klubów: brązowy, srebrny, złoty, platynowy i diamentowy. Przejście na wyższy poziom daje nam dostęp do nowych plazmidów toników oraz broni. Warto także wspomnieć, że plazmidy są bardziej dynamiczne niż w rozgrywce dla pojedynczego gracza (np. możemy podpalić rozlaną ropę, ale także zagasić buchające płomienie), co znacznie urozmaica rozgrywkę. Jeżeli graliście w poprzednią część szybko zorientujecie się, że potyczki sieciowe prowadzimy zarówno na poziomach znanych z drugiej, jak i pierwszej części gry (np. Restauracja Kashmir).
W losowych miejscach mapy pojawia się strój Big Daddyego, który pozwala przemienić naszego Splicera w Rosie. Wprawdzie tracimy wtedy możliwość korzystania z plazmidów oraz wszelkie bonusy, które udało nam się zbadać, lecz zyskujemy znacznie większy pasek zdrowia, nitownicę oraz sześć min zbliżeniowych. Oczywiście Tatuśków może pojawić się więcej na mapie, co znacznie urozmaica zabawę, ponieważ zabicie ich oznacza zyskanie pokaźnej ilości ADAMa. Aby w miarę szybko awansować w hierarchii graczy, warto wykonywać szereg prób, które zostały podzielone na trzy główne kategorie: broni, plazmidów oraz ogólne. Testy działają na zasadzie osiągnięć (np. zabij 30tu przeciwników pistoletem), lecz możemy je zaliczyć wielokrotnie za każdym razem otrzymując bonusowe punkty.
Na koniec kilka słów o trybach rozgrywki. Digital Extremes przygotowało ich łącznie siedem, podzielonych na zabawę indywidualną i grupową. Survival of the Fittest – to typowy deathmatch, Civil War to dokładnie to samo z tą różnicą, że walki prowadzimy grupowo. Last Splicer Standing – drużynowa odmiana areny, w której walczy kilkanaście postaci, lecz wygrywa tylko ta, która przeżyje. W Turf War drużyny muszą przejąć i utrzymać szereg punktów na mapie, wygrywa ta, która ma w garści największą ich ilość. Capture The Sister to coś na kształt Capture the Flag, lecz w każdej drużynie jest jeden Big Daddy, który musi podnieść Małą Siostrę i doprowadzić ją do szybu wentylacyjnego, reszta drużyny musi mu w tym pomóc. ADAM Grab/Team ADAM Grab – na mapie pojawia się Siostrzyczka, którą musimy ochraniać przez jak najdłuższy czas, co pozwoli nam zarobić punkty albo na własne konto, albo na konto drużyny.
Daj pan dychę
Recenzowanej grze dałbym może i to 10/10, ale uznałem, że fabularnie Bioshock 2 jest nieco gorszy od swojego poprzednika. Po zakończeniu tej produkcji nie zbierałem szczęki z podłogi i nie mówiłem „COOOOOOOOOO?”, aż mi zaschło w gardle. Nie zmienia to faktu, że z wielką przyjemnością po raz drugi przemierzałem Rapture, a także zaliczyłem kilkaset fragów w sieciowych potyczkach. Na chwilę obecną jest to mój kandydat na grę 2010 roku.
Firma Looking Glass Studios istniała krótko na rynku – raptem 10 lat, ale niektóre z ich gier do dnia dzisiejszego uznawane są za kultowe. Wystarczy wspomnieć Thief, który pozwalał wcielić się w postać złodzieja Garretta, grasującego po steampunkowym mieście, gdzie magia i elektryczność przeplatały się ze średniowiecznym budownictwem i postaciami. Rok później, przy współpracy z Irrational Games na rynek trafił System Shock 2.
Świetna recka! Szacun dla autora! Nie wiem jak wam, ale mnie – staremu prykowi – jakoś nie mieściło się w głowie, by dla ADAMa skasować którąś z dziewczynek (mówię, rzecz jasna o pierwszym Bioshocku). Mało która gra tak na mnie działała. Zakończenie autentycznie wzruszało. Podczas drugiego podejścia do gry – wybrałem ten sam scenariusz jej przejścia. Niby nuda, ale. . . Z niecierpliwością czekam na swoją kolej dla B2. Pozdrawiam.
gra jest lepsza od swojego poprzednika pod każdym względem, może za wyjątkiem fabuły, chociaż tutaj też bym nie psioczył zbytnio. Mechanika rozgrywki to wciąż miód, żonglerki plazmidami i bronią, hacking, wszystko to nie mogło byc lepsze. Motyw z małymi siostrami jest tu o wiele bardziej wymagający dla gracza, tak samo jak dodanie wielkich sióstr. Już nie jest tak gładko jak za pierwszym razem i ADAM w końcu zaczął się cenic. . . [MAŁY SPOJLER]Poza tym na pewnym etapie gry możemy nawet zobaczyc jak Rapture wyglądało przed upadkiem. Nie zdradzając za wiele, powiem tylko, że wytwornie. [KONIEC SPOJLERA]Ode mnie również 9/10, punkt odejmuję za ciut gorszą fabułę od poprzednika. Bez cienia wątpliwości gra będzie jedną z najlepszych produkcji tego roku. Czekam na 3 częśc.