Sycylia jest największą wyspą na Morzu Śródziemnym od 1946 roku powiązaną z Włochami. Znana jest z ogromnych plaż pełnych pięknych kobiet, wulkanu Etna, który według mitu jest więzieniem stugłowego Tyfona, a także mnóstwa zabytków starożytnej architektury. Tam też w prowincji Palermo około XIX wieku narodziła się mafia.

Jak podaje polska Wikipedia słowo MAFIA wywodzi się od pierwszych liter hasła, które wypowiadali Sycylijczycy podczas niewoli francuskiej – Morte Alla Francia Italia Anela (śmierć Francuzom hasłem Włochów), lecz z czasem termin ten zaczął się kojarzyć z dobrze zorganizowaną grupą przestępczą, mającą olbrzymie wpływy w polityce, policji, sądownictwie, a także mediach. Wielu z nas nie miało, nie ma i nie chce mieć nic wspólnego z tego typu ludźmi. Jednak duże pieniądze, szybkie samochody i dosłownie wszystko w zasięgu ręki, są pokusą. Żeby to wszystko zdobyć trzeba najpierw ubrudzić sobie ręce. Czy na pewno? Dzięki firmie 2K Games będziemy mogli zostać mafiosem niejako w białych rękawiczkach – wystarczy tylko uruchomić grę Mafia II.

Spis treści

Włosko-amerykański Don

Głównym bohaterem gry jest Vito Scaletta – biedny imigrant z Włoch. Przez większą część dzieciństwa spędzonego w Ameryce był workiem treningowym dla starszych i silniejszych od siebie. Z każdym miesiącem i kolejnym siniakiem na ciele Vito dochodził do wniosku, że żeby zdobyć szacunek i bogactwo musi wstąpić do mafii. Mając przed oczami wizję zostania Donem, drobny i nikomu nieznany złodziejaszek, wkracza w świat wielkich pieniędzy, brudnych interesów i śmierci.

Pierwsza lekcja jest najtrudniejsza – musi nauczyć się cierpliwości i ślepego posłuszeństwa. Zaczyna, jako podnóżek – człowiek od najgorszej roboty: obrabia banki, kradnie samochody, a także wymusza haracze, używając głównie argumentów fizycznych. Z każdym nielegalnie zdobytym dolarem, kolejną śmiercią, ale przede wszystkim dzięki lojalności względem nowej rodziny, Vito wspina się po drabinie hierarchii i… Tego dowiemy się już sami, bo to od nas będą zależeć losy amerykańsko-włoskiego imigranta.

Miasto Imperialne

Akcja Mafii II toczy się w jednym mieście – zainspirowanym Nowym Jorkiem – Empire City, które jest niemal dwukrotnie większe od Lost Heaven, znanego z pierwszej części. Poznamy je w dwóch okresach czasowych (połowa lat 20tych oraz lata 40te i 50te ubiegłego stulecia), które powiązane będą nie tylko nowymi cyferkami na ekranie, lecz także sporymi zmianami w samej metropolii. Pojawią się inne samochody, style ubioru, a na planie miasta zobaczymy kilkadziesiąt nowych obiektów, które będzie można zwiedzić. Wszystko wiernie odtworzone z pożółkłych zdjęć, więc można śmiało powiedzieć, że poczujemy się jak Ameryce na początku XX wieku.

Sequel nadal będzie przedstawicielem popularnego ostatnio gatunku – piaskownicy, czyli po angielsku sandbox. Wprawdzie „otwarty świat” należy tutaj zastąpić „otwartym miastem”, ale ponoć gracze nie będą narzekać na nudę. Stanie się tak głównie za sprawą narracji, która sprawi, że poczujemy się jak prawdziwi gangsterzy. Jednak wciągająca i intrygująca fabuła to tylko połowa sukcesu.

Pozostała część to akcja, w jakiej będziemy mogli uczestniczyć podczas setek misji wykonywanych prze Vita. Również i tutaj udało się 2K Games, przynajmniej według nich, odnieść całkiem spory sukces. Co ciekawsze większość rewelacji, o jakich wspominają twórcy, to tak naprawdę pomysły zaczerpnięte z innych gier, które dotąd pojawiły się na rynku, ale jak kopiować to przynajmniej od najlepszych.

Przede wszystkim zapomnijcie o bieganiu i strzelaniu a’la Grand Theft Auto – w Mafii II jest to pierwszy krok do ujrzenia napisu Game Over. Każda plansza będzie posiadać mnóstwo przedmiotów, za którymi będziemy musieli się chować, by z ukrycia prowadzić ostrzał przeciwników. Mało tego – większość z nich będzie mogła zostać zniszczona, więc np. kuloodporne skrzynie nie będą występować w Empire City, a gracz będzie zmuszony do częstego przemieszczania się z miejsca na miejsce. Zgodnie z definicją gatunku nikt nie będzie narzucał nam gdzie i kiedy mamy iść. Mamy ochotę skoczyć do kawiarni na małą czarną i pączusia? Proszę bardzo. Film w kinie? A czemu nie. W ten sposób możemy zwiedzić niemal całe miasto, zarabiając trochę grosza na pobocznych zleceniach, a dopiero po kilku godzinach wrócić do głównego wątku, który swoją drogą będzie całkowicie liniowy.

Mafia: Most Wanted

Jeżeli oglądaliście filmy gangsterskie, to na pewno zauważyliście, że często pojawiają się w nich pościgi. Policjanci w ilościach hurtowych starają się zatrzymać szalejące po ulicach auto, a mafiosi, nie przebierając w środkach, próbują czmychnąć poza miasto. Dokładnie tak samo mają wyglądać pościgi w Mafii II. Po obejrzeniu kilkunastu trailerów mogę powiedzieć, że 2K na pewno wykonało kawał dobrej roboty. W niedawno opublikowanym dzienniku producenta, jeden z programistów powiedział, że wielu graczy będzie miało problemy ze sterowaniem samochodami z lat 40tych ubiegłego stulecia. Wprawdzie swoją moc mają, ale prowadzenie będzie bardzo toporne, co ma podnieść poziom realizmu.

Do tego garnka należy także dorzucić policjantów, którzy poza siedzeniem nam na „ogonach” będą także starać się blokować przejazd, rozkładać kolczatki czy taranować nasze maszyny, a jak trzeba to wezwą posiłki z innych dzielnic. Ciekawe jest również to, że „niebiescy” nie będą tylko reagować kiedy kogoś zabijemy, potrącimy czy pobijemy. Jak przystało na stróżów prawa będą starali się nas zatrzymać, gdy przekroczymy dozwoloną prędkość czy przejedziemy na czerwonym świetle.

Samochody albo dostaniemy na początku misji, albo będziemy musieli je ukraść. I tutaj podobno ma się pojawić rewolucja, która popchnie trochę do przodu ten aspekt rozgrywki. Dotąd musieliśmy jedynie wcisnąć odpowiedni przycisk, by nasz bohater otworzył drzwi i wywalił kierowcę na jezdnię. Daniel Vavra, główny projektant Mafii II, stwierdził w jednym z wywiadów, że kraść pojazdy będziemy mogli na kilka sposobów. Dodał także, że każde takie działanie będzie nieść za sobą konsekwencje i, co ważniejsze, nie będzie już tak proste jak np. w GTA. W jednym z filmików, nieco w tle, można było zauważyć Vito włamującego się do zaparkowanego na poboczu auta. W tym przypadku najpierw trzeba było rozegrać mini-grę polegającą na umiejętnym podnoszeniu zapadek, a dopiero potem odpalić silnik metodą „na zwarcie”. Niestety więcej szczegółów nie podano, więc możliwe, że w kolejnych odcinkach dziennika dewelopera pojawią się bardziej szczegółowe informacje.

It’s alive!

Tak mnie widać, tak mnie nie widać…

To, co robi największe wrażenie, to życie w mieście. Podczas szaleńczych pościgów i strzelania do przeciwników nie będziemy w stanie dostrzec tego, że Empire City… żyje. Dlatego warto będzie, pomiędzy misjami, po prostu przejść się ulicami metropolii i porozglądać na lewo i prawo. Ludzie nie będą ślepo idącymi do przodu skryptami, które poza sprzedawaniem hot-dogów w budkach, nie mają nic innego do roboty. Na niemal każdym kroku musimy uważać, żeby na przykład nie potrącić mężczyzny z kawą w ręku, bo za plamę na koszuli będzie on gotowy wybić nam wszystkie zęby. Przechodząc obok cwaniaczka możemy wdać się w jego oszukańczą grę, a wyjątkowo urodziwe kobiety, popychane zapewne naszą nienaganną prezencją, będą próbowały nas uwieść.

Gracz będzie miał bezpośredni wpływ na to, co się dzieje w świecie gry. Ponadto z każdej sytuacji można wybrnąć na kilka sposobów. Dla przykładu: idąc wieczorem ulicami „Imperialnego Miasta” możemy zostać zaskoczeni przez kieszonkowców. Pomachają nam nożem przed nosem i będą chcieli pożyczyć na wieczne oddanie nasz portfel. To, co dalej się stanie pozostaje w naszym rękach: możemy po prostu uciec, obić im twarze, wyciągnąć pistolet i wystraszyć ich, zastrzelić, oddać pieniądze… Takich momentów ma być znacznie więcej w finalnej wersji gry i mają one dotyczyć nie tylko naszego bohatera.

Do tego wszystkiego należy także dodać DJ-ów radiowych, którzy nie tylko zajmują się puszczaniem jazzowych kawałków, lecz także na bieżąco informują o sytuacji w mieście. Niestety wydaje mi się, że takie raporty usłyszymy tylko po wykonaniu jednego z głównych zadań, bo jeżeli prawdą jest, że pobocznych misji będzie ok. osiemdziesięciu, to raczej mamy nikłe szanse na to, by 2K udało się stworzyć odpowiednią ilość wypowiedzi, które oddadzą nasz sposób grania.

Destrukcyjna iluzja

Ostatnią rzeczą, o której producent bardzo często wspomina to ich autorski silnik graficzny Illusion Engine. Dzięki niemu Mafia II ma wyglądać dość realistycznie, a przy tym wymagać słabszego sprzętu niż na przykład ten potrzebny do grania w GTA IV. Oczywiście takie hasła rzuca co drugi producent i dopóki gra nie pojawi się w sklepach, musimy ślepo wierzyć firmie 2K. Po obejrzeniu kilkunastu trailerów, najbardziej zapadła mi w pamięć możliwość niszczenia praktycznie każdego obiektu na mapie, co umiejętnie wykorzystane, może umożliwić szybsze i mniej bolesne ukończenie każdego zadania. W jednym z nich Vito wchodzi do warsztatu samochodowego i rzuca dwa koktajle Mołotowa w zaparkowane tam pojazdy. Początkowo nic wielkiego się nie dzieje, lecz w chwili, gdy jeden z pojazdów wybucha, cały budynek staje się niemal przedsionkiem piekła. Ogień znajduje się dosłownie wszędzie, a dzięki kilku butlom gazowym, kolejna eksplozja dokładnie „czyści” zaplecze warsztatu. Takich smaczków ma być podobno znacznie więcej, choć niestety nie będziemy mogli niszczyć całych budynków… Może w Mafii III?

Tak kończy się obżarstwo

Illusion Engine nie ma wymagać ciągłego dogrywania fragmentów mapy. Raz wczytane miasto będzie można zwiedzać bez konieczności tracenia kilku sekund na wczytywanie partii danych. Może nie jest to nic specjalnego, ale należy pamiętać, że Empire City będzie miało powierzchnię około 10 mil kwadratowych (~26 km2), czyli mniej więcej tyle ile oferował Elder Scrolls III: Morrowind.

Mafia chce ciebie!

Kiedy będziemy mogli nabyć Mafię II? Jeszcze nie wiadomo, ponieważ polski dystrybutor, ograniczył się tylko do informowania o tym, że gra trafiła do ich planu wydawniczego. Reszta krajów europejskich będzie mogła wcielić się we włosko-amerykańskiego mafiosa już 27 sierpnia. Bez względu na to kiedy otrzymamy grę i ile trzeba będzie na nią wydać – warto czekać. Z zapowiedzi wynika, że może to być jeden z gorętszych tytułów tego roku.

[Głosów:0    Średnia:0/5]
PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułSprzętowe E3
Następny artykułPSP 2 to ‚iPhone na sterydach’?

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here