Jest latanie? Jest zabawa!
Trzeba powiedzieć jasno, iż kwintesencją gry Prototype jest właśnie zabawa mocami. Tak naprawdę w tej grze nie liczy się, całkiem przyzwoite – co już ustaliliśmy wcześniej – tło fabularne i cała ta historyjka, która w gruncie rzeczy sprowadza do tego, że Radical Entertainment postanowiło wykorzystać ograny, choć lubiany temat spiskowej teorii dziejów opowiadający o pazernej korporacji, „złym rządzie” działającym na niekorzyść obywateli i tak dalej. W tej grze liczy się moc. W tym przypadku moc czystej zabawy. Alex Mercer wykorzystuje szeroki wachlarz super umiejętności, które rozwijamy za pomocą wspomnianych już wcześniej Punktów Ewolucji. Dzięki PE nasz bohater będzie mógł biegać z ogromną szybkością, szybować, skakać niczym konik polny, wytworzyć ze swojego zmiennokształtnego ciała ostrza, pazury, bicz (mackę?) lub okryć się w całości pancerzem dzięki któremu będziemy jeszcze bardziej hmm… niepokonani i naprawdę żaden mutant nam nie podskoczy. Dość powiedzieć, że każdy gracz będzie pod wielkim wrażeniem umiejętności jakimi dysponuje Alex M. Esencją i tym co najbardziej przyciąga do Prototype jest postać głównego bohateraJestem z miasta…
Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze ciosy specjalne dzięki którym możemy zniszczyć niemal pół ulicy. Na dokładkę nasz bohater potrafi… skonsumować każdą napotkaną postać i przejąć jej wspomnienia i wiedzę. Oczywiście zwykły szaraczek, czyli mieszkaniec Manhattanu da nam tylko odrobinę energii życiowej oraz swój wygląd, ale jeśli na przykład chcemy porwać śmigłowiec to najpierw musimy pożreć pilota. Tylko wtedy posiądziemy odpowiednie umiejętności i będziemy mogli usiąść za sterami maszyny.
Misje? Jakie misje?
Jak na razie obraz Prototype wygląda niemal idealnie. Mamy spore miasto do zwiedzania, nietuzinkowego bohatera, naprawdę wspaniałe moce. Możliwość beztroskiego rozwalenia niemal wszystkiego i wszystkich, a także ciekawe misje, których w sumie jest w grze 28. Oprócz spinających fabułę głównych zadań podczas naszych wojaży po Manhattanie możemy też wykonywać misje poboczne za wykonanie których otrzymamy punkty doświadczenia, a raczej „Punkty Ewolucji” o których wspominałem wcześniej za które możemy rozwijać moce naszej postaci. Niestety te dodatkowe misje są dosyć schematyczne.
Przede wszystkim niemal zawsze ogranicza nas limit czasowy. Naszym zadaniem jest wymordowanie grupy naukowców zbierających próbki biologiczne? Świetnie, ale mamy na to tylko trzy minuty. Zniszczenie budynku służącego za wylęgarnie potworów? Biegnij Forrest… Pardon Alex bo zegar tyka. W dodatku misje te są strasznie proste, żeby nie powiedzieć… prostackie – wymorduj, zniszcz… powystrzelaj zainfekowanych za pomocą karabinu zakamuflowany jako żołnierz U.S Army i tak dalej. Prawdę mówiąc po pewnym czasie przestałem zwracać uwagę na zadania poboczne. Po prostu nie miałem ochoty ich wykonywać. Jedynym wymiernym plusem ich wypełniania są punkty doświadczenia za które możemy rozwijać super moce. Sęk w tym, że i tak podczas wykonywania misji podstawowych „pedeków” mamy dostatek, a mówiąc szczerze na każdym etapie gry jesteśmy niemal wszechpotężni i naprawdę nie musimy zawracać sobie głowy całą tą ewolucją Alexa.
Czas na posiłek!
No właśnie wcielanie się w inne postaci. Przed premierą tego tytułu twórcy chwalili się, że dzięki możliwości przejmowania fizys napotkanych postaci możemy ot choćby infiltrować bazy wojskowe rozrzucone po całym Manhattanie. Owszem możemy. Nie spodziewajcie się jednak emocji na miarę Thiefa, albo finezji rodem ze Splinter Cella, czy Metal Gear Solid. Jak wygląda taka misja? Na początku wybieramy jakiegoś samotnego żołnierza spacerującego po ulicach miasta i udajemy się do bazy. Tam… przed wejściem widzimy oficera chodzącego w kółko. Wystarczy zajść delikwenta od tyłu i wessać go! Teraz w skórze biedaka możemy dostać się do wnętrza bazy. Ot i wszystko. Za pierwszym razem jest to nawet ciekawe. Niestety za przysłowiowym „n-tym” razem zaczyna być to wszystko dosyć męczące.
Super grafika…
subtelny product placement
Z oceną oprawy wizualnej Prototype jest pewien kłopot. Z ogromnym zdziwieniem czytałem artykuły w których recenzenci piszą o świetnej grafice tego tytułu. Niestety pod tym względem autorzy programu poszli na kompromis. Manhattan tętni życiem, a ulicami ciągnie korowód samochodów. Na chodniku tłum przechodniów. Budynki odpowiadają (mniej więcej) temu co możemy ujrzeć na prawdziwej Manhattanie. Poruszając się np. po Times Square obserwujemy neony, reklamy (Panasonic, Gamestop DC Comics). Słowem ułuda rzeczywistości. Wszystko ładnie? Niestety nie. Oprawę wizualną Prototype można określić wyłącznie jako poprawną. Animacje postaci są niezłe (szczególnie naszego bohatera), ale ot choćby do takiego InFamousa Alex Mercer niestety nie podskoczy pod względem oprawy.
Grałem w Prototype na PC i poczułem się troszkę jak . . . w AC. . . ? Na początku wszystko fajnie, ba napiszę że wspaniale, ale po 2-3 godzinach miałem już tylko odczucie – „Ej, ale to już było tylko z mniejszą ilością przeciwników/w innej części miasta”. Fakt, po uzbieraniu wystarczająco dużo punktów na nową „moc” uśmiech potrafił zagościć chwilowo na twarzy, ale ile to trwało? 1-2min? A potem powrót do tego samego. Hmmm może za dużo zacząłem wymagać od gier?!Bo, no cóż piękne duże miasto, na każdy budynek można wejść, „latanie” też nie jest obce, nawet wygląd postaci można sobie zmienić. . . ale i tak nadal nie czuje „motylków w brzuchu” :)Pozdrawiam———- Update ———Jak sądzę chodzi Ci o słowo „piękny”. Chodziło mi bardziej o to, że tak jak napisano w recenzji „. . . Manhattan tętni życiem, a ulicami ciągnie korowód samochodów. Na chodniku tłum przechodniów. . . ” a i w sumie co do samych budynków także nie mam dużych zastrzeżeń – zawsze mogło być gorzej lub lepiej 🙂
Dlaczego grafika może z wyjątkiem kilku detali np. postaci wyglądem przypomina mi Gta? Choć czasem wygląda całkiem nieźle tu się zgodzę. Sprecyzuję że chodzi mi o GTA 3. Nie gralem w to, może w przyszłości na PC zagram bo na konsoli za droga a pecetowa chodzi już za 90 zet. Widzę też że długość gry całkiem całkiem jak na dzisiejsze standardy w stylu 6 godzin i napisy końcowe. To zawsze coś. lobek na screnach jakoś nie widzę tego pięknego miasta co piszesz no może tu jest wyjatek jeden http://www.valhalla.pl/img.php?id=83198
Ja również grałem w wersji na PC i chciałbym wspomnieć o jednym denerwującym fakcie:Na kartach graficznych z 256 Mb pamięci w grze nie ma szans na uruchomienie rozdzielczości wyższej niż 1280×720. Na szczęście kilku fanów gry zajęło się tym incydentem i wydało malutki programik, w którym to już mogłem się cieszyć natywną 1680×1050. W takich proporcjach Miasto wyglądało dla mnie bardzo dobrze, choć nie zaskakiwało, mimo to wygląda lepiej niż na screenie podanym przez majora: budynki nie są aż tak rozmazane, może to przez większy draw distance, jednak przydały by się większe, dużo większe tekstury na tych budynkach. Autor recenzji mógł jeszcze wspomnieć o zbieraniu tych niebieskich i różowych świecidełek, tak dla hardkorowców, którzy lubią mieć 100% w grze (siebie pomijam). Coś jak Hidden Packages z GTA, tylko te różowe podają zawsze jakąś podpowiedź. Zgadzam się z recenzją – gra się fajnie, ale jakiś tam mały niedosyt jest. Mimo wszystko można grę polecić na nudne weekendy, żeby się jako-tako rozerwać ;}
Kurcze narobiliście mi smaku na tą gierę. Tylko ciekawe jak się gra na Pc czy sterowanie na klawiaturze daje radę? Grał ktoś może w pecetową?
a czytać ze zrozumieniem umiesz?
Też na PeCecie grałem. Odczucia? „Panie, dej pan spokój”. Straszna słabizna, nie wiem co ludzie widzą w tym szrocie.
A kto mi mówił że grał krótko co? :Prashemen na PC ja nie grałem, ale odnoszę wrażenie, że na piecyku ta gra się nie sprawdza. Po prostu to jeden z tych tytułów w które powinno się grać siedząc wygodnie w fotelu z padem w łapie. Opinie o Prototype są strasznie podzielone. Oceny między 9. 8 po 5/10. Ja tak jak napisałem mam pretensję tylko do dwóch rzeczy: grafiki i faktu, że gra jest bardzo łatwa. I jeszcze jedno o czym też wspomniałem. Gra jest stosunkowo długa. To nie GTA oczywiście, ale przy dzisiejszym trendzie do tego aby gra za 200+ pln kończyła się po kilku godzinach zabawy jest całkiem miłe :)A teraz idę do infamousa 🙂
Bo długo się przy tym wysiedzieć nie da 😛
whateva, zobacz na czas postu mojego i rashemena, po prostu się minęliśmy ;pCo do sterowania: jak to n PC, masz myszkę, masz klawiaturę i grasz ;} Gra trudna nie jest, więc sterowanie problemów nie sprawia.
Gierka bardzo fajna, polecam wszystkim!
to jakim sposobem w ogóle spodobał cie się np tak Gears of War 2? Żenująca historyjka o chłopcach sterydowcach? :D:D
Bo w Gearsy się zajebiaszczo gra w co-opie. Żeby się przy tym (szczególnie drugiej części) dobrze bawić, wystarczy wyłączyć głos przy dialogach. Wtedy cała, khem, „fabuła” ucieka i jest super 😉 A w Prototype grywalność jest niska jak kulawy karzeł na tle Wieży Eiffla.
Taka slaba gra, a taka wysoka ocena.
Miałem okazję zagrać na PC. Na szczęście. Wiem, że na konsolę będę omijał ten tytuł na kilometr. Nuda, nuda, ogólny bezsens.
Popularną ostatnio taktyką deweloperów jest tworzenie jakichś wielkich, pustych obszarów. – WOOOO, ODTWORZYLIŚMY MANHATTAN/AFRYKĘ/KOSTARYKĘ/COŚ!- No i co teraz?- Dawaj na konsolę. I dlatego niewiadomo czy dana gra jest dobra czy nie, bo naprawdę łatwo zrobić grę w której kasujesz sporą ilość wrogów ot tak. Inna sprawa czy to zachęca do ponownego zagrania. Prototype to gra na raz i to za góra 50 zł. Jakby był jakiś sposób na wypożyczenie gry, to może i warto by było w to zagrać, ale za obecną cenę, szczególnie na konsolę (bo wiadomo, jak kupi to już za późno), to naprawdę lepiej sobie odpuścić i pobiegać bo realistycznie odwzorowanej Warszawie. Przynajmniej będzie z tego jakiś pożytek dla organizmu. Czytałem jeszcze, że w następnej części mają zrobić coś z kontrolowaniem infekcji i tych wszystkich stworków, atakować inne obszary całą armią. Coś w tym stylu. Nie chcieli jednak wszystkiego pakować do jednej gry, a szkoda. Syndrom trylogii.
pożyczyłem od kumpla na Xa daje radę na weekend
Ok pograłem kilka godzin też na Xboxie walka z bossem niezla grafika przeszkadzala mi tylko na początku. można pograć imo chociaż mogli się postarać bardziej z oprawą