Wypadki na ulicach wspomnianej metropolii to norma. Coraz częściej są one jednak spowodowane „transem” w jaki wpadają uzależnieni od elektronicznych gadżetów ludzie. Nałogowo korzystają oni z odtwarzaczy mp3, konsol Nintendo DS i PSP, komórek czy urządzeń BlackBerry i PDA, przechodząc przez zatłoczone skrzyżowania Wielkiego Jabłka. Stąd pomysł wprowadzenia nowego prawa, zabraniającego używania ich na ulicach miasta (najprawdopodobniej nie będzie obowiązywał w metrze).
Póki co żadne badania nie potwierdzają, że wzrost liczby wypadków spowodowany jest zbyt głośno grającą muzyką, czy pisanymi w biegu smsami. Senator Carl Kruger woli jednak dmuchać na zimne i już przygotowuje odpowiednie zmiany w prawie. Pozostaje nam tylko czekać by władze naszej ojczyzny, Państwa Prawa również zainteresowały się tego typu przypadkami. Póki co śpimy jednak spokojnie. Większym problemem jest u nas idiotyczny zwyczaj wsiadania za kółko na „podwójnym gazie”.
Mamy nadzieję, że zanim zakażemy używania naszych ulubionych „playerów” uporamy się z bezmyślnymi pijanymi kierowcami. Przy okazji chcemy was jednak spytać – czy zdarzyło wam się prawie wejść pod rozpędzony pojazd z powodu jakiegoś elektronicznego gadżetu?
Jeśli Amerykanie przebiegają w Nowym Jorku przez ulicę tak jak na filmach, to i żadne zakazy nie pomogą ;)A tak na serio to konieczny jest tu zdrowy rozsądek i tyle. Na ulicy wypadałoby patrzeć gdzie się lezie.
Nie no kurna, dopiero sobie komórę z odtwarzacze sprawiłem. 🙂 Mam nadzieję, że władze „Kaczogrodu” nie wpadną na to by naśladować wielkie i nieomylne USA. 🙂 Jednak na ulicy jestem na tyle uważny, że raczej pod żadne samochód nie wpadnę.
czy zdarzyło wam się prawie wejść pod rozpędzony pojazd z powodu jakiegoś elektronicznego gadżetu?nie raz 🙂 Ale jeszcze pisze na klawiaturze, wiec nie jest źle 😉
T oznaczy, ze ci nie urwalo rak, a co z nogami ;D
nineinchnick – wstyd się przyznać! . . . ale mi też :-)Na szczescie tylko na malych i nieruchliwych uliczkach, gdzie smaochody szybko nie jezdza 😉
u mnie samochody jezdza ile fabryka dala na malych i nieruchliwych uliczkach. . . kierowcy (przyznam sie ze ja tez) zdaja sie nie widziec znakow ograniczenia predkosci do 30km/h