Jestem pierwszą osobą, która śledzi najnowsze trendy i z wypiekami na twarzy ogląda zdjęcia z nadchodzących, przepięknych gier. Na zachodnich forach ludzi mi podobnych, nazywa się „graphic whores”, czego pozwolę sobie nie tłumaczyć. Tym większe było moje zaskoczenie, gdy przeprowadzka z Xboxa 360 z powrotem na stare śmieci dała mi tyle frajdy.
Zawsze byłem fanem Xboxa i Nintendo Gamecube, więc w kwestii gier na PlayStation 2 miałem sporo do nadrobienia. Zaczęło się niepozornie, od Killzone. Niestety od Killzone, bo okazało się, że nie ma chyba na świecie gry, która byłaby nudniejsza. Przełom nadszedł wraz z God of War, a katharsis z Final Fantasy X, które katowałem wczoraj do 2 w nocy. Owszem, jestem śpiący.
Zaskoczyła mnie grafika tej gry. Myślałem, że po Oblivionie i Ghost Recon: Advance Warfighter nie będą mógł patrzeć na postrzępione krawędzie i fizykę na poziomie Dig Duga. Nic bardziej mylnego. FFX nawet dzisiaj wygląda cudownie, a rozgrywka wciąga jak ruchome piaski. I tu przyszło olśnienie. Oczywiście, shadery i wykwintne efekty graficzne dużo dają oprawie, ale tak naprawdę to kunszt artystów grafików sprawia, że gra jest piękna. Spójrzcie choćby na Okami od Capcomu. Coś niesamowitego!
Czy God of War jest mniej grywalny od dema Dead Rising? Nawet pomimo znikomej interakcji ze światem i, nie ukrywajmy, prostej do bólu grafiki? Nie bardzo. Nagle okazało się, że gdy na Xboxie 360 panuje posucha, leciwa Czarnulka ma nieprzebrane pokłady miodu, a lista wydawnicza nie jest jeszcze bynajmniej zamknięta. PS2 oferuje nie tylko mnóstwo doskonałych tytułów, ale, co dziwniejsze, grafikę, która nawet dziś powoduje u mnie opad szczęki.
Oczywiście PlayStation 2 to nie wyjątek. Jeżeli dotychczas byłeś fanem danej konsoli, gwarantuję, że najlepszy obecnie zakup to nie żaden tam next-gen, tylko któraś z dwóch pozostałych maszyn. Biblioteki gier roją się od hitów, jakich next-geny nie dorobią się jeszcze przez kilkanaście miesięcy! Te wszystkie gry legendy – Zelda, Resident Evil 4, Halo, God of War, Final Fantasy, Metroid Prime, Eternal Darkness przejdą ci obok nosa, jeżeli rzucisz się na erę next-gen. Być może warto zaczekać tych kilka miesięcy, aż zarówno Wii, jak i PlayStation 3 i Xbox 360 wejdą oficjalnie na polski rynek, a teraz dać się pochłonąć current-genowej orgii. Naprawdę warto nadrobić zaległości.
PS. Dzisiaj rano, po przyjściu do redakcji, rozmawiałem z pewnym polskim developerem, który obiecał podzielić się z wami – czytelnikami Valhalli – informacjami na temat swojego nowego projektu . W środę lub czwartek (zależy od stanu mojego umysłu po nocach zarwanych z Final Fantasy X) możecie spodziewać się ekskluzywnego materiału, dotyczącego jednego z najciekawszych krajowych projektów. Ale cicho sza…
No cóż. . . Ja jestem PC’towym graczem. Może i tracę dużo nie grając na konsolach, ale dobrze mi z tym. Przyzwyczaiłem się do ciągłego katowania myszki i klawiatury, przyzwyczaiłem się do emocjonujących rozgrywek sieciowych okraszonych czatem pełnym przekleństw, przyzwyczaiłem się do ciągłych zwisek systemu operacyjnego, do niskich detali na których gra i tak tnie. . . Chyba boje się podejść do konsoli. Jak już pisałem – byłoby dla mnie zupełnie nowe doświadczenie. A jako, że mam dopiero 15 lat (i kwalifikuje się do *dzieci neostrady*) pieniądzem nie śmierdzę, tak więc konsoli w ciemno kupić się boję. . . A jeżeli mi się nie spodoba? Dlatego PlayStation 2 raczej nie kupię, tak samo Xbox’a i GameCuba. Za te pieniądze wolę kupić Geforc’a 7200GT (Już w listopadzie :>) i cieszyć się grą na średnich detalach, ofcorz w najnowsze produkcje które na nowym X’ie chodzą jak złoto. A i wyglądają lepiej. . . Dlatego bardzo cieszy mnie postawa Valhalli. Nie traktujecie gier na konsole jako *gorsza platforma*, piszecie o grach na nie sporo. . . Coraz bardziej przekonujecie mnie do kupna jednej z nich. I coraz bardziej się zastanawiam nad zamianą tej nowej karty graficznej na Nintendo Wii. . . Ale raczej się nie zdecyduje. Jak zwykle. Strach ma wielkie oczy >. >A co do tego PS: Czekam ! Mam nadzieję, że będzie warto :>
Adrian Ch. na Valhalli ? Fajnie, wywiady z nim byly zazwyczaj ciekawe :]
pudło :]
A ja na 100% trafię :)Nibris? Sadness + River Raid producer? 😉
hmmm ja planuje zakup PS2 dla serii MGS, która jest mi prawie obca, wersji PC grałem tylko w 1, a dwójki nie ruszam bo konwersja na Xbox/PC jest podobno marna. Obywiście wtedy pare innych gier się ruszy. Obecnie nadal gram na PC, która starcza nawet do nowych gier. . . 😀
zdecydownie konsole next-gen to pęd do nowej „lepszej” grafiki, ale czy o to chodz ?oczywiście, że nie – producenci przez realistyczną grafikę, zapomnieli co to znaczy DOBRA GRA. Gry naprawdę grywalne to tylko kilka – klkanaście z całego morza lub oceanu wszystkich gier. Obawiam się, że w konsolach next-gen trend się tylko wzmocni – prawdziwi gracze starej daty znowu nie będą mieli w co grać
Ja mimo, że praktycznie całe granie „uprawiam” na PC – to ciągle mam działającą NES z nieśmiertelną Zeldą i Mario – czasami ze znajomymi przy piwku potrafimy noce zarwać jakbyś znów mieli kilka latek 🙂
Ja tam stare znam, a nowe nie znam.
Temat artykułu,mnie nie dotyczy,bo mam PS 2 i jakoś staram sie nie omijac hitów.
Cóż, ja PS2 kupowałem przede wszystkim dla MGS3. Na PC grałem w dwie poprzednie części i nie wybaczyłbym sobie gdybym i w trzecią nie zagrał. Mam jednak w planach inne gry. 🙂 Final Fantasy mnie zwłaszcza interesuje. Ale tak to jestem PCtowym graczem. Na tej platformie znajduje więcej gier dla siebie. Z next genów normalnie nic bym nie planował, ale MGS4, zmusza mnie do kupna PS3. Fundusze nie pozwolą mi na zakup tej konsoli przez zapewne spory czas po premierze. :/ Ale dla MGS’a warto. 😉
Ano właśnie . . . HD, shader-y, bajery i dźwięk w niewiadomo ilu kanałach nie czynią jeszcze gry dobrą. Ale i tak kupię PS3 . . . jak już będzie kosztowało tyle, co teraz PS2 😉 Tylko po to, aby zagrać w kolejne Final Fantasy i MGS. No i może jeszcze Tekkena. Właściwie, to też głównie dla tych tytułów kupiłem PS2.
teraz juz nie opłaca się kupować „stare: konsole. . . po co mam wydac kase na xboxa na którego nie wyjdzie żadna nowa gra, a w yum czasie bede do tylu wstosunku do reszty swiata. . . teraz zapartym tchem czzekam na WII, chociaz miała by sie okazać nie wypałem to chętnie utopie w niej złotówki by potrzymac w reku ten kontroler i pogonic króliki
Tycek, dlaczego myślisz, że na „stare” konsole to już nic się nie pojawi? Przecież miliony sprzedanych konsol nie przestaną nagle działać. To za duży rynek, żeby wydawcy mieli go sobie odpuścić. A zanim ceny „next-genów” dojdą do poziomu akceptowalnego przez zwykłego Kowalskiego też minie jakiś czas. Natomiast co do Wii to mam podobne odczucia. Chociaż nie mam w planach jej kupna, to też z uwagą śledzę jej losy. Jako jedyna oferuje coś innego niż wypasioną grafikę.