Czołg dzikiego zachodu
Gra Pastorem sprawiła mi wielką radość. Oczywiście można tu grać w stylu, że tak powiem, klasycznym – chować się za węgłem czy odstrzeliwać kapelusze z kowbojskich łbów za pomocą snajperki, ale można również wyjść na środek głównej ulicy westernowego miasteczka pełnego rzezimieszków i spokojnym krokiem, trzymając w jednej garści rewolwer, w drugiej zaś Biblię, podążać przed siebie, odstrzeliwując kolejnych zwyrodnialców i odczytywując im przy tym kolejne wersety z tej Księgi.
Pastorem gra się łatwo – można korzystać z trybu bullet-time, pozwalającego na odesłanie do Stwórcy całych zastępów desperados w jednej chwili. Może i jest to dość daleko idące ułatwienie, ale pozwala na głęboki poziom wczucia się w rewolwerowca-twardziela, którego nic nie jest w stanie powstrzymać.
Jatka jest ostra.
Świat Dzikiego Zachodu to pościgi na koniach, walka z autochtonami, napady na pociągi, szturm na farmy – sceny, które każdy z nas zna z filmów. Wariacja każdej z nich znalazła się w Call of Juarez. Jest pościg za dyliżansem, są pojedynki w samo południe, jest oblężona farma, są i Indianie. Jest wszystko, czego nie powinno w westernie zabraknąć. To czego brakuje natomiast, to zwykli ludzie. O ile jestem w stanie zrozumieć pustki w opuszczonej kopalni, lub na prerii, to nie czuję tego w miasteczku, czy w pociągu. Pastor ma za zadanie wszystkich wysłać ekspresem na cmentarz, a Billy nawet jak spotka kogoś, kto nie ma do niego osobistej urazy, to i tak się musi przed nim chować, żeby mu coś ukraść. NPC-ów w grze jest około pięciu. Reszta to antagoniści z krwi i kości.
Mapy poziomów są liniowe do bólu. Do tego jakieś takie małe. Rozrastają się w poziomach z konnymi pościgami i w misji wspinaczkowej, w której trzeba na koniu dojechać do jeziorka, przepłynąć przez nie, a następnie mozolnie się na szczyt górki wdrapać. Widok z góry jest imponujący, nie zmienia to jednak faktu, że obrać można tylko jedna drogę, bo w innym przypadku natkniemy się na ślepą uliczkę i trzeba wracać (Pastor) lub też wyjdziemy wprost na niemiłych muchachos, co wiąże się z ładowaniem gry (Billy).
Pastor ma za zadanie wszystkich wysłać ekspresem na cmentarz
Skoro mowa już o ładowaniu gry, to na wszystko co święte! Każda plansza wgrywa się od 3 do 5 minut! Studzi to zapał dość poważnie. Skoro grafika jest tak niesamowita (a jest) i fizyka tak dopracowana (a jest), zachowanie ognia tak niesamowite (a jest), to myślałby człowiek, że ci wszyscy młodzi, utalentowani i pewnie przystojni programiści byliby w stanie coś z tym zrobić.
Fizyka użyta w grze ma ogromny potencjał, ale nie został on do końca wykorzystany. Chyba tylko w trzech miejscach trzeba sobie pod nogi podstawić jakąś skrzyneczkę. Z drugiej strony wodotrysków w tej pozycji nie zabrakło. Jest efekt gorącego powietrza, który widać za kulami posyłanymi w bullet-timie, jest piękna woda, jest naturalnie zachowujący się dym, a gdy wdusi się klawisz odpowiedzialny za dokładniejsze przycelowanie, to co jest na pierwszym planie ulega efektownemu rozmyciu. Jest naprawdę na co popatrzeć. Ale tutaj nie ma się co dziwić.
Długa fajna recka. Bardzo licze na tą gre, w polsce dostaje bardzo dobre oceny, ale ja czekam na oceny z zagranicy.
Jakoś nigdy za Westernowymi klimatami nie przepadałem. Grałem tylko w demo owej gry i całkiem fajna się wydaje. 🙂 Oby Techland robił więcej gier na tak dobrym poziomie. (Nie mogę się doczekać Chrome 2!)
oceny z zagranicy są kiepskie 🙂 średnia poniżej 7/10, tylko PC Gamer dał sporo. . .
seraphim: Na gameranking jest narazie cale 5 ocen, z czego jedna dramatycznie niska (4/10) ktora bardzo mocno obniza srednia. . . Poczekajmy spokojnie.
autor za duzo zdradza fabuly, psujac zabawe osoba ktore nie mialy przyjenosci zagrac w ta znakomita gre. . .
muszę meić ten produkt:P
looz, ale oprócz tego PC Gamera to reszta daje same 6/10. To też nie jest powód do zachwytów. Szkoda, bo gierka zasługuje na więcej i mieliśmy chyba wszyscy nadzieję, że będzie trochę głośniejsza na Zachodzie 🙁
Blah. Ta recenzja to spoiler? Przeczytałem kawałek i dalej boję się czytać żeby nie zepsuć sobie czerpania przyjemności z odkrywania (całkiem dobrej) fabuły. Prośba o umieszczanie „spoiler” tam gdzie zdradzana jest fabuła albo w ogóle nie zdradzać i po prostu napisać: fabuła dobra/zła :).
Trudno byc obiektywnym, jezeli Polacy wydają jedną z niewielu gier od lat, która nie jest crapem :). Nasza reprezentacja gra jak gra, a i tak jej kibicujemy. Mysle, ze podobnie bedzie ze wszystkimi Call of Juarezami, Wiedźminami, etc.
Nareszcie niekosmiczna strzelanina w której kolejnego potwora wyskakującego ciągle z tej samej szafy nie trzeba załatwiać jednym z 30 noszonych w plecaku pistoletów laserowych!Nie będę ukrywał gra mnie zachwyciła (9/10)!
Hmmm. . . dopiero zacząłem (w trybie easy) i od samego początku wcale nie jest tak „easy” 🙂 To skradanie się i unikanie wszystkich to niezła zabawa (i praca. . . ) Zobaczymy jak dalej – trzymam kciuki za polską produkcję 🙂
Panie Leszku, czas jeszcze popracować nad ortografią. W Pana wykonaniu słowo „pobudka” wygląda co najmniej dziwnie, nie wspominając już o drobnym fakcie iż nie mac takiego słowa jak „młucka” – co najwyżej „młocka”. Pozdrawiam – Aleksander Wójcik
Pograłem troche i graficznie super, szkoda tylko, ze sterowanie takie troche dziwne, szczegolnie przy skradaniu. . .
jak dziwne sterowanie ? :/wszystko jest ok. . .