Trzy dni temu pisaliśmy o brutalnym morderstwie taksówkarza w Bangkoku. Młody człowiek po zatrzymaniu przez policję stwierdził, że dokonał zbrodni inspirowany grą Grand Theft Auto IV. W Tajlandii GTA została wycofana z dystrybucji, a samo wydarzenie mocno poruszyło opinię publiczną. Na alarm zabiło też Tajskie Ministerstwo… Zdrowia, które w ekspresowym tempie opublikowało listę dziesięciu niebezpiecznych gier wideo. Znajdziemy na niej: serię GTA, Manhunt, Scarface, 50 Cent Bullet Proof, 300, The Godfather, Killer 7, Resident Evil 4, God of War i Hitman. Lista od razu wywołała sensację. Dlaczego? Ponieważ są to dokładnie te same tytuły (tylko w innej kolejności) które w 2007 roku opublikował amerykański prokurator Kym Worthy z hrabstwa Wayne przestrzegając rodziców przed „brutalnymi grami”. Cóż można dodać? Ktoś z kręgów rządowych wyszukał sobie temat w „guglu” i rzucił na żer dziennikarzom. Wygląda na to, że cały ten wrzask jest robiony pod publiczkę, a oficjele z Tajlandii w gruncie rzeczy bagatelizują sprawę albo po prostu nie wiedzą jak na poważnie podejść do tego smutnego wydarzenia.
W temacie Grand Theft Auto ostatnio sporo się dzieje. Wczoraj w końcu pojawiły się oficjalne informacje o pecetowej wersji czwartej odsłony wielkiego hitu od Rockstara.
Przez ostatnią dekadę muzyka i gry promują kulturę „gangsta”. Obwieszeni złotem koledzy w bejsbolówkach i drogich ciuchach, smukłe i skąpo odziane dziewczyny, pieniądze, szybkie samochody, „respekt”. Kto nie marzył chociaż o jednej z tych rzeczy? Nic więc dziwnego, że ludzie starają się powielić w rzeczywistości marzenia serwowane im przez pop kulturę. A że pop kultura odpowiedzialna nie jest i nigdy nie była to już inna sprawa. Czasem ludzie nie widzą granicy pomiędzy fikcją a rzeczywistością ponieważ nie chcą jej widzieć ale z doświadczenia wiem, że w 90% przypadków powodem jest głupota i brak wyobraźni. Karanie gier za to, że ktoś jest zbyt głupi, żeby zauważyć, że gra na komputerze to jak karanie producenta samochodu ze to, że ktoś tym samochodem spowodował wypadek. No ale jak dobrze wiemy wszyscy kochają proste rozwiązania, więc zamiast zabrać się za dzieciaki i zacząć je wychowywać lepiej zakazać gier. Prostsze, szybsze, nic nie trzeba robić i jest kogo palcem wytknąć.
Szkoda, że nikt nie uwzględnia tego, iż NORMALNI ludzie raczej po zagraniu w tego typu gry nie idą Mordować innych na ulicach. To nie wina gier, ale psychiki takiego osobnika. . . .