Chyba niesiony na skrzydłach piłkarskiego zwycięstwa dosiadłem się do Geometry Wars Evolved. Ta gra nie dawała mi zasnąć. Całe noce i dnie myślałem o tym jak pokonać te wredne, fruwające kwadraciki. I w końcu udało się. Do kompletu brakuje mi już tylko dwóch Osiągnięć (zdobądź multi x 10 i zdobądż milion punktów bez straty życia). Udało mi się jednak uzbierać ponad milion punktów. Radości było bardzo dużo. Mogę wręcz powiedzieć, że cieszyłem się jak małe dziecko.
Nie tylko przy Xboxie rozsiadłem się w trakcie weekendu. Ba, rzekłbym, że najwięcej siedziałem przy pececie. A wszystko to przez tekst o Willu Wrighcie. Jakoś tak w piątek musiałem dopieścić swój humor, który podupadł po ciężkim tygodniu pracy i deszczowej pogodzie. Poszedłem więc do sklepu gdzie wpadło mi w oko SimCity 4 Deluxe. Jego zakup był „błędem”. Nigdy nie umiałem w tej grze balansować wydatkami i przychodami. Teraz jednak powoli się wszystkiego uczę. I jak pięciolatek zafascynowany nową zabawką, obserwuje rozwój kolejnych wirtualnych miast. Moje szczytowe osiągnięcie to póki co Hell’s Gate, które ma już 22 tysiące mieszkańców i między innymi dwa budynki po 2500 duszyczek każdy. Nie chcę całego bloga poświęcać na pisanie o SimCity 4 (a mógłbym), ale każdemu z czystym sercem polecam tą grę. A tak przy okazji moich poniedziałkowych blogów – dajcie znać co przykuło was do telewizorów, monitorów w ciągu całego weekendu. Nie uwierzę wam jak powiecie, że spędziliście go chodząc po lesie czy pływając kajakiem po zalewie…
Zobaczmy jednak co w tym tygodniu na Valhalli. Zeszły zamknęliśmy lekkim zamieszaniem. Recenzja STALKERa, którą Jan wiózł aż z Ukrainy nie dojechała na czas przez co „obsuwę” na dziś zaliczył Portal. Tym samym na początek tygodnia oddajemy wam dwa teksty. Zapowiedź wspomnianego dzieła Valve mojego autorstwa, oraz recenzję shootera osadzonego w realiach wojny wietnamskiej – Hell in Vietnam, który opisze nam Marcin Wąż. Czy to godna konkurencja dla największych braci i sióstr z tego gatunku? Tego dowiecie się już niebawem. Zainteresowanych zapraszam również do tekstu poświęconego małemu dodatkowi do Half-Life 2 Episode 2. Ten tytuł może namieszać w elektronicznej rozrywce.
We wtorek starym/nowym zwyczajem odejdziemy od klasycznych recenzji i zapowiedzi. W zeszłym tygodniu zaprezentowaliśmy wam materiał o śmierci w grach. Komentowaliście go bardzo rzeczowo a dyskusja była i jest ciekawa (kto nie zabrał jeszcze głosu niech się nie krępuje i doda coś od siebie). Autorem kolejnego tekstu tego typu będzie Bartosz Kotarba. Jolo zastanawia się w nim nad rolą dobra i zła w grach komputerowych. Sam również będzie miał okazję udowodnić czy ma anielskie skrzydła czy diabelskie rogi. Jego żona wyjeżdża na dwa tygodnie a Bartosz został „Home Alone”. Zdesperowanym kobietom nie wydamy jego adresu i numeru telefonu. Zobaczymy jak Bartosz będzie się zachowywał bez żadnej ingerencji ze strony dzielnych wikingów.
W środę trochę popiracimy. Wszystko za sprawą Patryka Hamerlaka, który sprawdził jak w akcji prezentuje się komputerowa adaptacja trzeciej części filmowych „Piratów z Karaibów”. Ja już w kinie byłem i powiem szczerze, że z całej trylogii ta ostatnia część podobała mi się najbardziej. To oczywiście kwestia gustu, ale bardzo mnie ciekawi zdanie Patryka na temat tej produkcji. Jaki będzie werdykt przekonamy się za parę dni. W czwartek radzimy mieć ze sobą zatyczki do uszu. Wojciech Borowicz, czytelnikom znany jako Siergiej, przetestował na sobie i swoich kolegach, koleżankach najnowszą odsłonę SingStara (tym razem z polskimi hitami radia Eska). Chciałem go namówić żeby nagrał swoje śpiewy na kamerze albo chociaż dyktafonie i podzielił się nimi z czytelnikami Valhalli. Wojciech jest jednak odrobinę mądrzejszy niż ja i uświadomił biednemu autorowi tego tekstu, że takie posunięcie mogłoby w znacznym stopniu zmniejszyć liczbę osób odwiedzających Valhallę. Pozwolę sobie więc przytoczyć cytat z mojej rozmowy z Siergiejem: „Soundtrack cienki jak barszcz, ale im bardziej kiczowe piosenki, tym lepiej sie śpiewa z kumplami”. Czy normalny człowiek może do tej gry podejść na trzeźwo? Czy zaśpiewamy hity Dody albo Mandaryny? Na te i inne pytania Siergiej odpowie nam już za kilka dni w swojej recenzji.
Piątek po raz kolejny stanie pod znakiem lekkiego zamieszania. Jako, że staram się być osobą uporządkowaną to nawet w dobie wszechobecnych elektronicznych gadżetów mam ze sobą kalendarz albo inny notatnik. Robię w nim na przykład rozpiski tekstów, które w ciągu tygodnia pojawią się na Valhalli. Piąty dzień tygodnia miałem już naturalnie obsadzony a dziś przyszło do redakcji kilka paczek z grami. Wśród nich była również Forza Motorsport 2. Oznacza to dla mnie, że jutro przyjdę do pracy trochę później (Adam nie czyta? Uff) i z mocno podkrążonymi oczami. Daje jednak słowo, że przez całą noc będę testował ten tytuł (a jutro i pojutrze będzie zapewne tak samo). Coś czuje, że czeka mnie eksmisja z ciepłego łóżka w którym leży i smacznie sobie śpi moja druga połówka. Zrobię jednak wszystko co w mojej mocy żebyście w dniu premiery gry wiedzieli co na jej temat myśli Valhalla.
To tyle w kwestii dłuższych tekstów. Pozostają jeszcze sprawy, o których wspominałem jakiś czas temu. Pierwsza z nich to konkurs wiedźmiński. CD Projekt poinformował nas, że podkładki pod myszki dojdą do firmy dopiero pod koniec miesiąca. Musicie więc jeszcze przez jakieś przynajmniej trzy tygodnie czekać na ten konkurs. Zapewniam jednak, że warto bo nagrody są bardzo przyjemne. Druga sprawa to beta testy World in Conflict. Gramy już w ten tytuł, ale umowa jaką jesteśmy związani mocno wiąże nam ręce, gdy dochodzi do samego pisania o tym tytule. Będziemy starali się coś w tej materii przeforsować, żebyście mogli poczytać dobry materiał z tych testów.
Już tak na koniec chciałbym wkraść w mój blog trochę prywaty. Każdego dnia wiele się dzieje na Valhalli a ja już teraz chciałbym podziękować naszej skarbnicy wiedzy, którą jest Soviet. Jego działań nie widzicie codziennie. W pocie czoła dodaje on gry do naszej biblioteki i stara się ją ogarniać wzrokiem i umysłem. Encyklopedia rozrasta się w niezłym tempie. Mam nadzieję, że to widzicie a wiele jeśli nie wszystkie wasze ulubione gry już w niej są. Przy okazji możecie jak zwykle przyłożyć się do budowy naszego społecznościowego serwisu. Jeśli chodzi wam po głowie jakiś tytuł, którego jeszcze nie mamy w encyklopedii napiszcie prywatną wiadomość do użytkownika Soviet. Nasz człowiek uczy się tej olbrzymiej biblioteki na pamięć a jednocześnie niczym dżin, spełnia nasze najbardziej wyszukane życzenia, dodając do niej kolejne pozycje. Może spełni i wasze?
To tyle z mojej strony. Mam nadzieję, że ten tydzień, podobnie jak poprzednie, będzie działał niczym magnes na wasze zmysły graczy. Przed nami kolejne niespodzianki i atrakcje. Będzie się działo, ale o tym już następnym razem. Na starcie nowego tygodnia życzę Wam wiele radości i samych pozytywnych myśli na te kolejne siedem dni.
Nie pisze na 100% serio, ale tak apropos tego podpisu pod obrazkiem – „Aż tak dobry nie jestem” – czy to tak wypada sie przyznawac do wlasnej slabosci ? Kiedys redaktor od gier to byl guru co wszystko umial, maniak, hardkorowiec , sprycirz (oczywiscie nie zawsze, ale tak sie przedstawial ) a tu taki klimat jakbym czytal wypociny 50letniego wujka co to w niedziele gra i lubi o tym czasem popisac ;P I to nie jest pierwszy raz. . . zatrudnijcie chociaz 1-2 maniakow jakiegos gatunku:P
Jesteśmy maniakami – kto o zdrowych zmysłach tyle godzin dziennie a i przez całe noce siedziałby, grał i pisał o tych wszystkich tytułach. Z tym co mówisz wiąże się jednak dość istotna sprawa (materiał na osobny blog). Jeśli mamy mieć rozeznanie w grach tak żebyśmy mogli na ich temat się wypowiadać to wypada żebyśmy grali w wiele różnych tytułów. Tym samym ciężko nam obrać drogę, którą kroczy specjalista. Nie sądze żebyśmy byli uberludźmi w przypadku jakiejś gry czy gatunku (wypowiadam się w sumie za siebie). Naturalnie mamy swoje ulubione pozycje i rodzaje gier – nie robimy jednak z siebie kogoś kim nie jesteśmy. Plastik, nadęcie i kozactwo zostawmy innym. Uznaję jednak zasadę, ze uczciwość jest na pierwszym miejscu. Mam pisać, że jestem kozakiem w każdym rodzaju gier, że gdy zbudzisz mnie po tygodniowej imprezie i dasz do ręki klawikord to ogram Paladyna czy Av3ka? Przecież to bzdura jakaś. Wolę Cię do moich racji i umiejętności przekonywać tym co piszę. Równie dobrze mogę już napisać recenzję Blue Dragon czy Bioshock – to co, że jej nie mam. Jestem guru co wie wszystko, więc już grałem. A skoro Poslo wspominasz stare dobre czasy to chyba pamiętasz, że niejeden „redaktor” pisał recenzje nie widząc nigdy na oczy opisywanego przez siebie produktu. Wydaje mi się, że moje podejście ma większy sens i szczerze mówiąc wolę żeby przemawiało za mnie doświadczenie (gram ponad 20 lat) a nie umiejętność zabicia 21353464574 n00bów w CS’a czy kłeja.
Nie o takie ‚gurowanie’ mi chodzilo, takie cos to najwyzej od czasu do czasu i dla jaj, a nie na powaznie. . . Inny dobry przyklad to panowie ktorzy maja cykl „Fruwajac pod koszem ” w GW. Nie interesuje sie koszykowka, nie ogladam jej a czytam. Sprawiaja ze nawet chcialbym ja obejrzec od czasu do czasu, ale nie mam gdzie za bardzo. Po prostu mam przed oczami rozne osoby z tej branzy: jakiegos kolesia z Hypera sprzed paru lat, w okularach, siedzacego przed monitorem i nadajacego bez zmiany tonacji glosu i miny przez 10min o jakims tam tytule, bez pokazania gry w akcji prawie ze – ot tak jakby prowadzil jakis odczyt na spotkaniu religijnym. Jest Gametv na necie, ktore jest podobne. Teraz na Hyperze jest chyba Zooltar i Frogger (???) , gdzie kolesie troche za duzo sie wyglupiaja, i za duzo wsi robia :). Pamietam Multimedialny Odlot, pamietam jakas laske z TV4. To TV, ale podobne postawy sa na necie. I prawie nigdzie nie odnajduje kogos kto by mi pasowal, bo albo o grach sie pisze i mowi za powaznie albo hermetycznie, albo. . . lamersko. Valhalla sie wyroznia z tego otoczenia, ale tak jak napisal qki : przydalby sie ktos taki jak ci z redakcji pism konsolowych dla uzupelnienia skladu – cala redakcja nie moze skladac sie z osob normalnych,inteligentych, kulturalnych, przyjacielskich i pogodnych, bo to jak South Park bez Cartmana. . I to jest moj postulat – znajdzcie jakiegos maniaka-penera
Nie chodzi mi o ‚kozaczenie’, i skupianie sie na przedstawieniu siebie w jakims tam swietle, bo na to nawet 12latki by sie nie nabraly. Alternatywa do tego co jest wcale nie jest tylko „plastik, nadecie i kozaczenie. „Np. widzialem kiedys u Cejrowskiego jakiegos tam ornitologa, ktory przyszedl ubrany jakby przyszedl z lesniczowki, i gadal tak, ze widac bylo dzieciecy wrecz entuzjazm, ale przy tym olbrzymia fachowowsc i znajomosc tematu. I taka osobe bym dal za przyklad w przeciwienstwie np. Jana Tomaszewskiego w pilce noznej. . . Takie luzne spostrzezenie, daleko mi do tego, zeby na powaznie dyktowac Wam jacy powinniscie byc
W redakcji widać właśnie to. To wystarczająca odpowiedź na Twój „zarzut”
Gdzies slyszalem, ze producenci komedii twierdza, ze gdy aktorzy za dobrze sie bawia na planie, to komedia bedzie nieudana ;P V jest fachowa, inteligentna, nie mozna tez powiedziec ze sztywna, ale czegos mi tu po prostu brakuje, takiej manii wlasnie, ale nie takiej przez ktora osobe okreslaloby sie jako „gierkowy encyklopedysta” tylko. . . no po prostu „wiecej czadu” :PNo mniejsza z tym, dla mnie jestescie i tak najlepsi w polskim necie, na drugim miejscu gry. onet a reszta to smety. . . btw. Goblinsy wracaja, bedzie 4 ( http://www.gobliiins4. com/). .
Katmay dobrze gada, dać mu rumu w nagrodę!! Choć oczywiście ja gram we wszystko i we wszystko jestem mega-hiper-super specem, który rozwala absolutnie wszystkich Poza WODZEM oczywiście :)BTW Katmay —> rozkręcasz się z tymi blogami. Z tygodnia na tydzień jest zabawniej. Nie rozumiem tylko dlaczego moim kosztem Ja tu biedny, sam siedzę, a Ty mi tu o wystawianiu mnie na próbę. Ech. . . zobaczysz, kiedyś się odegram na Tobie W ramach protestu oflaguję się, obrażę się i przestanę pisać Taki mój mały strajk :DSwoją drogą zobaczymy kto się będzie śmiał ostatni jak Cię kobieta za próg wywali z konsolą (bez TV) za to, że grywasz po nocach w jakieś Forze 2
A moze by tak zaprosic do V kogos z glownych , obecnych lub bylych redaktorow PSX-Extreme wtedy ebdziecie mieli swoja dawke szalenstwa az nad to
Kłamca To nie byl cytat, tylko parafraza
Siergiej – uwazaj z zarzutami. . . Klamca to nie wlasne zdanie ale oskarzenie:P Zacytuje koedks karny (cytat, ktory zawsze pojawial sie w jedynym programie „lobuzerskiem”, ktory lubolem – kriminalna jarasija – brzmienie fonetyczne), „tworcy programu przypominaja, ze nikogo nie mozna nazwac winnym zarzucanego mu czynu do chwili udowodnienia mu winy i uprawomocnienia go wyrokiem sadu”. A tak na serio, podpisuje sie pod tym co powiedzial katmay – to prawdziwosc jest dzisiaj w cenie i mimo, ze plastiku jest najwiecej to wsrod prawdziwych szacunek znajdziesz tylko prawdziowoscia Poslo, a chyba to jest wazniesjze niz uznanie u „lalek” i „chlopcow wysmarowanych samoopalaczem”?Aha i znow mialem mala absencje, otoz w czwartkowe przedpoludnie okupujac komputer stalo sie cos dla mnie niewyobrazalnego – zobaczylem dymek nad monitorem. . po chwili nawet i ogien a nastepnie. . . zgon mojego wizualizatora:(. OD tamtej pory jestem zamkniety w sobie hehe.
Co wy macie z tym plastikiem , bo nie rozumiem, mieszkacie w Manieczkach albo kolo jakiejs dancbudy, ze to dla was taki problem ? To chyba cos takiego jak antyklerykalizm – kogos kto wychowal sie w „zbyt katolickich” warunkach tez potem kosciol drazni i wszedzie widzi katoli pelnych hiopokryzji :PDla jasnosci jako penera nie rozumiem sfeconego kolesia w bialych rekawiczkach bujajacego sie w BMW po miescie z nastawionym na maxa kawalkiem typu „Jazdaaaaaa” :> Pener to na przyklad James Dean (heh, do czego doszlo w tej dyskusji :D)PS. OK, zapomnijcie o poscie nr. 1, sedno jest w poscie nr. 9, bo widze ze w tym pierwszym rola „;P” nie do konca zostala spelniona. .
Spokojnie poslo o tym mowa, ja tez nierozumiem takich ludzi:). A co do plastiku, tym trzeba sie martwic, bo w Polsce jest juz coraz mniej normalnych ludzi. Nie mowi, ze normalni to tacy ktorzy maja poglady takie jak ja:P, ale ktorzy maja w ogolke swoje poglady! Ci plastikowi ludzie wychowali sie na czyichs pogladach (jak wszyscy) ale nie rozwijali ich tylko woleli zeby ktos im narzucil tryb zycia:P. Chcialbys poslo isc ulicami i widziec samych technomaniakow, tudziez szalonych klubowiczow i niereformowalne mohery no i nieobejdzie sie bez kserokopii dody? Dla przykladu w niemczech nikt nic z tym nie robil i teraz rocznie 200 tys mlodych chlopcow poddaje sie operacje plastycznej. To beda miec niespodzianke jak z pary model + modelka wyjdzie – mala szwabska morda:P. Zreszta o czym tu w ogole mowa:P
hskone—-> przyjmij kondolencje Swoją droga nieźle mnie przeraziłeś. To zwykłych ludzi dotykają takie kataklizmy?! Mam nadzieję, że mój wizualizator nie będzie chciał być taki HOT jak Twój :DPoslo —> wybacz, ale mam wrażenie że sam nie wiesz o co Ci chodzi
Kurde, ale długi wpis. . . To ja książkę lecę czytać, a to sobie na później zostawię :)a dajcie mi tylko minusy, dranie!
Jolo : wybaczam ( chociaz jakbys przeczytal kolejno moje posty to bys sens widzial, bo te nawiazania do chodzacych na operacje plastyczne Niemcow wszystko rozmyly :P)Mi brakuje w redakcji V kogos, z czyjego tekstow ta pasja grania wrecz bije. Wy podchodzicie do txt tak, jakby nie wypadało sie grami publicznie za bardzo jarac, a jesli txt ma okazywac ze redaktora gra bawi to w sposob dojrzaly i wywazony. A poza tym nikt nie bedzie z siebie robil mastaha bo to dziecinne i w ogole tu nie ma miejsca na wyglupy, bo wyglupy sa glupie i po co, w koncu to powazny serwis ktory wpisze sobie w CV Absolutnie nie mam o to pretensji. Ale wg mnie moglibyscie taka jedna -dwie osoby mniej zrownowazone dodac do redakcji (albo niech ktos z redakcji stworzy swoje alter-ego podpisywne wymyslonym nickiem, nie nazwiskiem). Wizerunek V to stonowany serwis tworzony przez sympatykow gier, z inteligentnymi tekstami i kultura, nie mozna tez owiedziec ze sztywny – ot wlasnie robiony przez takich sympatycznych ympatykow Brakuje tu troche jakiegos luzaka, ktory by to doprawil Tak jak ktos powiedzial – przydalaby sie tu moze jakas osoba z pisma konsolowego. I tak jestescie najlepsi (w polskim necie) obok jednego innego serwisu, ale jednak tego brakuje. Nie wiem ilu osobom, mi na pewno – a ze mam czas to daje temu wyraz w postach liczac ze ktos mnie poprze:) Ale zaraz pewno i tak te moja slowa zostana przekrecone tak,ze Poslo chce zeby tuprzyszedl technolud, ktory bedzie pisal w stylu „k@#$@ ten szpil jest zaje@#$ , nie moglem sie oderwac , bo rozpie#% mnie jak paczka dropsow i przyssalem sie do niego niczym do cycorów sniadej Sycylijki i w ogole szal , cool itd. ” Nie o to mi chodzi, choc delikatnie w tym kierunku :Phskone:Z ciekawosci – gdzie ty zyjesz, bo co prawda slyszalem ze np. Szczecin jest miastem dresiarzy, ale jakos trudno mi przyjac do wiadomosci ze istnieje rzeczywistosc, w ktorej otaczaja mnie glownie ‚plastikowi technoludzie’
Poslo – ja mieszkam w Radomiu:) ale uwierz mi, nie tylke w szczecinie co w gdansku jest pelno dresiarzy, u mnie tez nie jest ich malo, ale za to pelno jest technolmaniakow i dziewczyn, ktore smaruja sie gruba warstwa farby olejnej:P