Myślicie, że będzie łatwo? Czasy, w których Sam miał klarowny cel swojej misji przeminęły. Teraz będzie musiał wypełniać sprzeczne misje – NSA będzie od niego wymagać infiltracji i sabotażu przygotowywanych zamachów, zaś aby móc tego dokonać, Fisher musi zyskać zaufanie terrorystów, więc spróbuje należycie wypełniać powierzone mu zadania zbirów. Często cele będą się wzajemnie wykluczać i tylko od naszej decyzji zależeć będzie, w którą stronę zmierzać będzie nasz agent. A co jeśli zabrnie za daleko i przejdzie na ciemną stronę mocy? Wszystko jest możliwe!
Na początku trzeba będzie udowadniać wszystkim oprychom, że jesteśmy godni zaufania.
Oczywiście zadaniem gracza jest balansowanie między realizacją celów dobrych i złych. Jeśli będziemy dobrzy to uda się nam przebrnąć przez wszystkie misje zgodnie z założeniami scenariusza, jeśli jednak zbytnio zapędzimy się w którąś ze stron to stracimy szansę na zakończenie, którym wszyscy jesteśmy zainteresowani – powrotem Sama do czynnej służby, by mógł jeszcze wiele razy ratować z naszą pomocą świat.
DA powiela sporo schematów, ale są i nowości
Przeniknięcie do szeregów JBA to pestka! Dopiero zdobycia zaufania najważniejszych jej członków jest prawdziwym wyzwaniem. Twórcy gry czerpali wzorce z Kronik Riddicka i jej etapach, w których chodziło się między więźniami, zacieśniało z nimi więzy i zdobywało ich zaufanie by móc przejść do dalszych etapów gry. W Splinter Cell takie elementy rozgrywki wprowadzono do kwatery głównej JBA. Na początku trzeba będzie udowadniać wszystkim oprychom, że jesteśmy godni zaufania.Oprychy sprawdzać nas będą na każdym kroku, oczywiście bacznie nas obserwując i zatrzaskując przed naszym nosem mnóstwo drzwi.
Akcja za dnia? Ciekawie…
Nie byłoby w tym wszystkim nic nadzwyczajnego gdyby nie wymogi NSA, która wymaga od nas aby infiltrować jak najwięcej sekcji bazy, a w kluczowych jej częściach zamontować pluskwy i inne szpiegujące gadżety. Wszystko oczywiście okraszone limitem czasowym – musimy więc z jednej strony zdać celująco testy jakie wymyślają nam terroryści z JBA, a z drugiej trzeba podkładać pluskwy gdy ci patrzą w drugą stronę. Proste?
Gwarantuję Wam, że w bazie JBA spędzicie mnóstwo czasu próbując wypełnić misję tak, aby wilk był syty i owca cała. Jakby tego było mało po takiej infiltracji bazy przyjdzie czas na misję w terenie… tylko po to, aby powrócić znów do bazy i dalej kombinować i pozyskiwać niezbędne informacje.
Jest dobrze, ale może być lepiej
Nowy Splinter Cell to niesamowita przygoda. Pomimo, że gra zaczyna się bardzo rutynowo i powiedziałbym nawet: nudno. Misja jak misja, ale nabiera rumieńców wraz z biegiem akcji. Ostateczny zwrot w momencie śmierci córki Sama Fishera ratuje sytuację i pokazuje, że gra faktycznie osiągnęła kolejny poziom egzystencji. To już nie jest pakiet dodatkowych misji w nowej oprawie graficznej. Double Agent może nie wnosi zbyt wiele nowości do gatunku skradanek, ale jakość i mechanika rozgrywki jest tak wysoka, że gra się z przyjemnością.
Obawiam się jednak, że jeśli producenci będą nadal podążać w kierunku, w który zmierzają to Sama Fishera czeka jedynie stagnacja. Seria potrzebuje wstrząsu podobnego jakim była ostatnia część Tomb Raidera. Double Agent nie jest takim wstrząsem – jest solidną skradanką z nowymi elementami, świetnymi pomysłami na misje i rewelacyjnym scenariuszem. Problem w tym, że to już wszystko było… ja chcę czegoś więcej! Od następnej części oczekuję totalnego przewietrzenia serii. Jasne, to co jest prezentuje się nieźle, ale widać, że bez niezbędnych innowacji seria utknie na intelektualnej mieliźnie. A tego byśmy nie chcieli.
Dla rządu USA jest najlepszym agentem! Dla jego przełożonego jest asem! Do tej pory miał nieskazitelną reputację i zasłużył na miano bohatera narodowego. Dzisiaj wszystko się zmieniło – zginął mu partner, jego córka została zabita w wypadku przez pijanego kierowcę. Sam zaczął pić i wdawał się w uliczne bójki z lumpami! Trafił do pudła o zaostrzonym rygorze w samym sercu Kansas! Jednak nie trafił tam za swoje zbrodnie – wysłano go do celi, aby wypełnił najtrudniejszą misję w swoim życiu – przeniknął w szeregi organizacji terrorystycznej zwanej Armią Johna Browna i rozwalił ją od środka… tylko.. czy gdzieś po drodze się nie zagubi i sam nie stanie się terrorystą?
Czy Sam ma inną twarz czy sie dziwnie postarzał?Btw: z chęcią bym w to zagrał, lecz podobno tylko SM 3. 0. 🙁
Ja już odliczam godzony do 20 listopada, mam nadzieję, że strajk listonoszów w Gdańsku nie przeszkodzi pewnej paczce w dotarciu do mnie 🙂
Z oceną się zgodzam ale z końcówką recenzji już nie. Double Agent to rewolucja w świecie Splinter Cell, wprowadzono wiele nowych rzeczy i nie ma mowy o stagnacji czy nudzie. Tylko że te nowości nie zachwyciły mnie do końca i wolałbym bezpośrednią kontynuację Chaos Theory. Co do spraw technicznych to grafika jest genialna ale potrzeba naprawdę potężnego kompa by zobaczyć 30fps na max detalach. Najgorsze są jednak niekończące się błędy, to pierwszy tak zabugowany Splinter Cell, lista błędów jest ogromna (wpadanie poza tekstury, wywalanie do windowsa, pomieszane sejwy itd). Mimo wszystko to wciąż ten sam genialny Splinter Cell.
lemonhead—> święta racja. Jak Double Agent to nie jest tak upragnione przez Kokosza „totalne przewietrzenie serii”, to ja już nie wiem co nim jest. Nie przesadzaj jednak co do tych bugów – wersja review zcrashowała mi się całe dwa razy, problemów z kolizją nie zauważyłem. Tylko ten system save’ów to rzeczywiście pomyłka :DCo do samej recenzji – trochę zbyt pobieżna jak na mój gust i brakuje choćby słowa o multiplayerze – a też się bardzo zmienił.
Serpahim. . . a czegoś się po mnie spodziewał 🙂 Skoro podoba mi się ten nieszczęsny SIN i Episode One. . . 🙂
spodziewałem się, że będziesz się grą zachwycał bardziej niż ja 😀 a tu zonk 🙂
A ja już nie mogę się doczekać – SC to moja ulubiona seria. . . :)Uwielbiam to skradanie się, regulację szybkości kroków i podchodzenie przeciwników po cichu od tyłu. Miodzio. . .
„W momencie, w którym wydawało się, że pozycja Snake’a jest solidna… pojawił się on… Sam Fisher! Mówiąc wprost zdmuchnął Snake’a z pecetów! Na konsolach jak na razie nie udało się nawet dorównać liderowi. Do dnia dzisiejszego!”cóż za profesjonalizm. . . na jakiej podstawie stwierdza pan, że Sam „zdmuchnął” Snake’a na PC? a dlaczego na konsolach nie „zdmuchnął”? w jakim sensie? w jakiej kategorii kto kogo tutaj „dmucha”?ech blacharze. . .