Moje czerwone Ferrari
Możliwość dokładnego obejrzenia wozów to jeden z głównych bajerów
Park maszyn jest imponujący. Można zainwestować zarówno w coś nowego, jak i w jakiegoś ślicznego starocia – np. Srebrną Strzałę. Piękną sprawą jest wyjechanie na autostradę i rozglądanie się po kabinie wozu. Można też powygłupiać się z szybami albo pomrugać światłami. Bez sensu? Może, ale dawno tak dobrze się nie bawiłem w wirtualnym świecie. Samochody można też dokładnie obejrzeć w garażu, gdzie dochodzi opcja otwierania drzwi.
W tym miejscu warto wspomnieć o konflikcie, który wybuchł przy uruchamianiu gry w redakcji – czy samochody w TDU są ładniejsze od tych w Project Gotham Racing 3? Moim zdaniem nie są, ale to bez znaczeniu; w PGR 3 nie można był zjechać Lamborghini z górskiego szczyty, albo spowodować kraksy w centrum miasta z trzema samochodami i radiowozem. Czysta radocha!
Moja własna wyspa
Podejrzewam, że osoby mieszkające na Oahu muszą czuć się dziwnie, bo o to każdy może wjechać im do ogródka egzotycznym wozem, oczywiście w wirtualu. Też czułbym się nieswojo gdyby koledzy pokazywali mi na Xboxie jak powodują karambol koło mojego mieszkania na Puławskiej. To trzeba powiedzieć jasno – uczucie w czasie gry w TDU miałem takie, jakbym był tam naprawdę. Pal sześć, że nigdy nie zapada noc i nie pada deszcz. Mniejsza o to, że wszystko jest wymuskane, a komputer jedzie jak po sznurku. Krajobrazy są autentycznie zniewalające; aż głupio się nimi zachwycać, bo to w końcu nic więcej jak kupa polygonów, pikseli i czegoś tam jeszcze. A jednak wielokrotnie łapałem się podziwianiu sztucznych krajobrazów.
Moje znużenie
TDU to kawał dobrej gry, tyle tylko, że dla dość specyficznej braci. Gra zdaje się być skierowana do tych, którzy chcieli mieć swojego własnego, motoryzacyjnego World of Warcaft. Nie udało się to do końca, bo samochody to jednak zupełnie inna para kaloszy niż świat fantasy z orkami, elfami, gnomami i smokami; pole manewru dla twórców jest przez to nieco mniejsze.
TDU to kawał dobrej gry, tyle tylko, że dla dość specyficznej braciMotory to wielka pomyłka twórców gry
Twórcy nie wystrzegli się błędów. Na dużych wysokościach krajobraz ucina się w pewnej odległości, dając efekt „końca świata”. Brak uszkodzeń samochodów graczy to świadoma decyzja, a jednak szkoda, że brakuje tego efektu. Motocykle to śmiech na sali, a cel ich implementacji pozostanie enigmą, nad którą w przyszłości rozwodzić się będą badacze z siwymi włosami i w białych kitlach. Co gorsza, zdarza się, że TDU perfidnie, najzwyczajniej w świecie, całkiem po chamsku… skacze. Trzy rdzenie i skakanka przy sześciu wozach na ekranie i odrobinie dymu? Granda.
Ta gra z pewnością będzie miała swoich zwolenników, ale większość ludzi zrezygnuje po paru miesiącach, bo w gruncie rzeczy po trzech godzinach można śmiało stwierdzić, że oto widziało się i robiło wszystko, co gra ma do zaoferowania. Chyba że lubicie jechać bez sensu przed siebie i podziwiać krajobrazy. Są tacy ludzie. Ja na przykład w Grand Teft Auto San Andreas lubiłem jeździć po mapie bez celu. Dla was jest ta gra. Pozostali zwiedzą Oahu i powrócą do Azeroth.
Hawajska wyspa Oahu to miejsce niesamowite – niby tropikalny raj, ale zarazem w pełni ucywilizowana lokacja z siecią dróg, której pozazdrościłby każdy powiat w Polsce. Tu kręcili kiedyś Magnuma, Gliniarza i Prokuratora i Park Jurajski, dziś zaś filmowany jest serial Lost. Dzikie lasy, piękne plaże, luksus i blichtr…
a ja pamietam test drive 2ke na c64 ehh to byl wypas 🙂
Szczerze mówiąc nie do końca przypadła mi do gustu ta recenzja. Większość tekstu poświęcono zachwyta nad wyspą i jazdą po niej. A nie wiele tam konkretów. Jest co nieco o mechanice gry i tyle. Troche bardziej konkretne rzeczy znalazły sie dopiero w ostatnim akapicie. Dowiedziałem sie na przykałd że motory są słąbe. Ale nie dowiedziałem sie dlaczego. Nie wiem też nic o modelu jazdy. I takich rzeczy mi zabrakło.
oby TDU wyszedl na PC jak najszybcieja co do recenzi. . . Panie autorze, gral Pan w finalna wer czy tylko byl na relacji prasowej; czasami z relecji E3(hlipp) mozna dowiedziec sie wiecej konkretow
Dlaczego motorki są słabe? Mi np. bardzo fajnie się jeździ Kawasaki ZX10R. Miła odmiana od czterech kółek. Ciąć gierka mi się nie tnie. Chyba, że nie zauważyłem.
A ja pamiętam jak Krzysiek Kania dorwał demko tej gry! 😛 Ale był czaaad! 😀
Może w końcu jakaś dobra samochodówka. . .
W GTA:SA bez celu sie fajnie jezdzilo jak mialo sie wgrane wlasne mp3. Jesli taka opcja bedzie w td:u na pcieca to. . HOHOHOHO 😀
Hmmm. . . zawiodłęm się na Carbonie. . . chyba sobie kupie TD na x’a
kolejna gra gdzie samochody sa tylko tematem gry a sama jazda nie ma nic wspolnego z prowadzeniem sportowego samochodu 🙁 szkoda bo moglo byc rewelacyjnie