Formuła gier z serii SingStar od samego początku praktycznie nie uległa zmianie, toteż nie ma co się nad nią rozwodzić – jaki jest koń, każdy widzi. Dwa mikrofony, maksymalnie ośmiu domorosłych śpiewaków i usilne, choć na ogół mizerne w skutkach próby wbicia się w wysokość głosu oryginalnego wokalisty. Proste, przystępne dla każdego i co najważniejsze, dające mnóstwo frajdy. Pytanie tylko, czy polskie piosenki, które zostały zawarte na płytce opatrzonej napisem Polskie Hity są na tyle dobre, by konkurować z mieszanymi składankami, takimi jak fantastyczne SingStar 80’s albo nieco mniej udane, ale również ciekawe Hity na Czasie i Wakacyjna Impreza.
Dobre
Elo, Emo czy jakoś tak…
Nie od dziś wiadomo, że tracklisty kolejnych odsłon SS są przeznaczone dla tych, którzy chcą po prostu świetnie się bawić, a niekoniecznie słuchać muzyki najwyższych lotów. Dlatego właśnie trzon każdej składanki stanowią kawałki mainstreamowe, nie prezentujące żadnego artystycznego poziomu, za to całkiem zabawne, gdy przychodzi czas na to, by zacząć je śpiewać. Mimo to, każda część serii ma swoje piosenki mocno wyrastające ponad resztę i nie inaczej jest z Polskimi Hitami, choć rzecz jasna znalazłoby się sporo lepszych kawałków od królujących na tej płycie.
Gadowski & Kościkiewicz i ich Szczęśliwego Nowego Jorku na tym krążku raczej nie mają sobie równych, chociaż obecność Śladu Kombi stanowi pewną konkurencję. Bardzo charakterystyczny element najnowszego SingStara to obecność zespołu Strachy na Lachy. Dzień Dobry, Kocham Cię jest na tyle specyficzne, że na pewno nie przypadnie do gustu każdemu, ale jeżeli ktoś lubi twórczość Grabaża i spółki to powinien być zadowolony. Również Szymon Wydra ze swoim Carpe Diem wyróżnia się na tle całej reszty. Chyba żaden inny uczestnik Idola nie może pochwalić się kawałkami takimi jak Życie jak Poemat albo Całe Życie Grasz.
Gorzej jest niestety z Marcinem Rozynkiem i Patrycją Markowską. Spore nadzieje wiązałem z ich piosenkami, ale niestety, prosto i zwięźle rzecz ujmując – trochę za bardzo smęcą, żeby można się było przy tym naprawdę świetnie bawić. Ani Siłacz, ani Świat się Pomylil i Jeszcze Raz raczej nie zostaną hitami żadnej domowej imprezy.
Brzydkie
Ich znają wszyscy
Moje doświadczenia z grami karaoke od Sony pokazują, że na pierwszy ogień idą najbardziej kiczowate piosenki z całej płyty, a o żywotności danej części decydują kawałki najlepsze, o których pisałem przed chwilą. W przypadku Polskich Hitów z całą pewnością o pierwszym wrażeniu stanowić będą Feel do spółki z Eweliną Flintą. Lekki, żywy pop w najczystszej formie gwarantuje salwy śmiechu i sporą frajdę z udawania Piotra Kupichy. Ciekawy utwór wybrano z repertuaru Stachursky’ego – Jedwab w jego wykonaniu z całą pewnością jest dużo bardziej przystępny dla szerszej publiczności od oryginału Róż Europy.
Duet Flinty z Zagrobelnym, w znanym z filmu Nie Kłam Kochanie utworze Nie Kłam, że Kochasz Mnie również doskonale się sprawdza i chyba najlepiej ze wszystkim obecnych na płycie kawałków nadaje się do „drużynowego” śpiewania.
Polskie hity po angielsku
Łukasz Z. Wypada już znacznie słabiej, kiedy nie ma do pomocy gwiazdy Idola, toteż raczej przy kawałku zatytułowanym Nieprawda mało kto zatrzyma się na dłużej. Również Ania Dąbrowska nie jest ideałem, jeżeli chodzi o materiał na karaoke, a Polskie Hity zawierają dwie piosenki jej autorstwa: Nigdy Więcej nie Tańcz ze Mną i W Spodniach czy w Sukience.
Złe
Największą wadą nowego SingStara są zupełnie nijakie kawałki, które mało kto lubi, a jeszcze mniej osób ma ochotę na to, by zmierzyć się z nimi przy mikrofonie. Dwa miejsca na liście zostały, cóż, zmarnowane na Verbę. Jeżeli Pokaż Mi albo Widziałem Twoje Oczy zostaną wybrane do śpiewania przez kogokolwiek w inny sposób, niż włączeniem losowej piosenki, to będę mocno zaskoczony. Szczególnie ten druga utwór jest tak… nietypowy, że zostawia człowieka z poważnym dylematem – śmiać się czy płakać? Co gorsza, tego nawet nie da się „śpiewająco” sparodiować – choćbyście nawet bardzo chcieli. Tak więc nie wiem skąd u Sony pomysł, by umieścić ich na najnowszej składance z serii SingStar. Mezo z Kasią Wilk również nie brzmią zbyt zachęcająco i wypadają dużo gorzej od drugiego dziwacznego duetu, którzy tworzą Liber i Sylwia Grzeszczak (trzeba jej przyznać, że ma naprawdę fantastyczny głos. Szkoda tylko, że to za mało by zrobić z Co z nami będzie kawałek nadających się do tracklisty SingStara).
To retoryczne pytanie?
Kolejną zupełnie niezrozumiałą decyzją polskiego oddziału Sony jest wprowadzenie do najnowszej składanki dwóch anglojęzycznych piosenek. O ile to miało sens, przy mieszanych SingStarach, o tyle kiedy mamy do czynienia z pierwszą stuprocentowo polską odsłoną serii, takie utwory są zupełnie niepotrzebne. Tym bardziej, kiedy mamy do czynienia z takimi wynalazkami jak Blog 27 – Wid Out Ya albo, o zgrozo, Ev’ry Night Mandaryny. Ani to dobre do śpiewania, ani do słuchania. I tym sposobem kolejna para utworów z 25 przepada.
Polski hit?
Zdecydowanie, Polskie Hity nie są najlepszym wyborem, jeżeli chcecie nabyć SingStara z polskimi piosenkami. Po raz kolejny napiszę, że na tym polu nic nie można równać się z 80’s, a PH nie jest nawet blisko. Kilka dobrych piosenek i możliwość wywrzeszczenia się przy Feelu to zdecydowania za mało, by ta składanka była warta zakupu. A jeżeli „Osiemdziesiątki” już macie i wciąż brakuje wam rodzimych kawałków, to najpierw kupcie Wakacyjną Imprezę, potem Eska: Hity na Czasie. Dopiero wtedy będzie się można zastanawiać, czy to już ten moment, by zaopatrzyć się w Polskie Hity, czy może jednak równie słabiutkie SingStar R&B powinno pójść na pierwszy ogień. A ogólnie rzecz biorąc to i tak najlepszy jest Rocks.
Nie jest tajemnicą, że seria SingStar to jedne z najlepszych i najbardziej popularnych party-games, jakie do zaoferowania miała poprzednia generacja konsol. Dlatego właśnie, pomimo tego, że na rynku od dawna królują current-geny, Sony nie zapomina o poczciwym PS2, wydając na nie kolejne zestawy piosenek. Zobaczcie, czy Polskie Hity są warte waszej uwagi.
Tylko ze osobe znajace dyskografie SnL i PP wiedza, że jest to jeden z gorszych, na pewno jeden z najgłupszych i najbardziej lekko-popowych kawałków grup. A reszta doboru piosenek? Osobiscie za torture uwazałby słuchanie ich (no, moze poza Dąbrowską), a śpiewanie – chyba jako kare w piekle.
Wszystkie kawałki SNL są tak samo durnowato infantylne. No może jedne bardziej a inne jeszcze bardziej.
Wujo – Szczęśliwego Nowego Jorku też nie jest szczytowym osiągnięciem w karierze Gadowskiego, a i tak się wybija na tle reszty. To, że wybierają najbardziej mainstreamowe kawałki nawet najmniej mainstreamowych wykonawców nie jest niczym dziwnym. Damn, jakbym był wydawcą SingStara zrobiłbym to samo.
No tak, ale ile z tego mozna uznac za hity? 1/3? I sa to przeboje, których polska scena muzyczna sie wstydzi, a kilka (SnL, Mandaryna, pierwsza Dąbrowskiej, Mezo. . . ) troche już przeterminowane. Powedizałbym tak – to, że wybrano takich, ekhem „artystów”, nie dziwi. Ale piosenki. . . A moze to jak sie za słabo orientuje w aktualnych przebojach? 🙂 Może nie ktos naprostowac, czy to rzeczywiście były hity?twilitekid – spadaj 😛