Podczas trwających obecnie targów Game Developers Conference 2007, Phil Harrison przedstawił światu odpowiedź SONY na sieciowe platformy Microsoftu i Nintendo. Riposta zwie się PlayStation HOME i krótko mówiąc: robi wrażenie.
PlayStation Home to wirtualna przestrzeń zamieszkiwana przez komputerowe odpowiedniki posiadaczy PlayStation 3. Na pierwszy rzut oka, HOME bardzo przypomina uproszczoną the Sims czy Second Life – gracze tworzą swoją postać, meblują jej dom a następnie wprowadzają do wirtualnej rzeczywistości. Tam, postać może nawiązywać znajomości z innymi graczami, rozmawiać z nimi za pomocą headsetu, klawiatury czy prostych komend a także odwiedzać ich domy. SONY już zapowiedziało, że wirtualna rzeczywistość HOME będzie się stopniowo powiększać – dodawane będą nowe atrakcje, jak np. kino, skąd pobierzemy rozmaity kontent do gier i nie tylko. Dodatkowo, zupełnie jak w Second Life, wirtualna przestrzeń będzie dostępna do wykupienia dla chętnych firm – możliwości są zatem niezliczone.
Na tym nie koniec. SONY postanowiło odpowiedzieć na Xboxowie Achievementy. Odznaki jakie zdobędziemy w grach na PlayStation 3 nazywać się będą Trophies, a gracze będą je przechowywać właśnie w swoim wirtualnym domostwie. PlayStation HOME gracze będą mogli pobrać z PlayStation Store. Data premiery nie została podana.
Dla mnie rewelacja! Przyklaskiwałem motywowi achievementsów w X360 jak się dało, lecz nawet pomimo tego „Home” wydaje się być bardzo ciekawą inowacją na poletku konsol, bo jak wiadomo w przypadku PC nie jest to już wielką rewolucją. Pytanie: do jakiego stopnia darmową? 🙂
no brzmi ciekawe. . . czyzby 1 dobry pomysl SONY ? 😛
To za free ściągnąć będzie można ? Second-life niby jest bardzo fajny i ciekawy . Gra która się nienudzi poprostu 😉
troche mi to pachnie szybkim CTRL+C >> CTRL+V
Jakby nie patrzeć, SONY to mistrzowie w kopiowaniu dobrych pomysłów 😉 szkoda tylko n bo znów oberwało 😉
dopracowanie i zebranie wszytkiego co dobre do kupy jest zasadniczo-strategiczni edobrym posunięciem 🙂
Czyli system internetowy Sony będzie sam w sobie grą.