Spore pokazywano w jednym z warszawskich centrów handlowych w tak zwanym „I Spot” czyli sklepie firmowym Apple. Oczywistym jest więc, że zobaczyliśmy jak pozycja ta działa na komputerach amerykańskiej korporacji (zapewne zaprojektowanych w Kalifornii, a wyprodukowanych w Chinach). Oczywistym jest też, że działała bardzo dobrze i wyglądała znakomicie kiedy oglądało się ją na bardzo dużych monitorach ustawionych w sklepie.
Pozwolicie jednak, że nie będę się zanadto rozpisywał na jej temat. Już na początku przyszłego tygodnia Spore powinien wpaść w nasze ręce i wtedy zaczniemy się nim bawić do upadłego. Teraz zdradzę tylko, że przeszedłem pierwszy etap, w którym moje żyjątko było jeszcze niezbyt skomplikowanym organizmem. Następnie zabrałem się za rozpracowywanie poziomu drugiego kiedy musiałem przerwać zabawę. W przylegającej do sklepu salce kinowej prezentację rozpoczynała sprowadzona do Warszawy na tę okazję Jenna Chalmers (której wystąpienie poprzedził występ komika, który zupełnie nie potrafił mnie rozbawić – to jednak wina zbyt małej ilości kawy wlanej w siebie od samego rana). Projektantka gier pracująca w studiu Maxis od prawie dziesięciu lat pokazywała i omawiała inne fragmenty Spore. Zobaczyliśmy między innymi jak nasze żyjątka tworzą cywilizację i podbijają galaktykę. Chalmers omówiła również rozwój kreatur, Sporepedię (chyba nie muszę wyjaśniać co to za cudo?) i wspomniała o kilku ciekawostkach.
Mogę na przykład poinformować was, że galaktyka w grze składa się z mniej więcej czterdziestu tysięcy układów planetarnych, w których znajdziemy około stu tysięcy kawałków skały, które nadają się do skolonizowania. Mogę również dodać, że nasza kreatura w zależności od tego czy jest mięso, roślino czy wszystkożerna zdobędzie inne umiejętności specjalne. Podobnie w późniejszych etapach możemy wybierać czy innych mieszkańców naszej planety zabijemy czy też przytulimy i powiemy im, że „przychodzimy w pokoju”. I w tym przypadku nasze zachowanie wpłynie na dostępne w dalszej grze opcje, umiejętności. Wszystkie te fakty znają już jednak osoby przyglądające się tej produkcji.
W zasadzie nie mogę powiedzieć, żeby ta krótka konferencja prasowa czymkolwiek zaskakiwała. Przeciętny wielbiciel elektronicznej rozrywki wie już wszystko, co zostało na niej powiedziane. Tak samo człowiek zawodowo piszący o grach. Electronic Arts po prostu pochwalili się tytułem, który ja osobiście śledzę od czasu, gdy po raz pierwszy o nim usłyszałem. Pokazali kolorową, bardzo ciekawą produkcję, którą bez obaw możemy pokazać najmłodszym, a która być może ucząc bawi (albo odwrotnie)… i kazali nam czekać jeszcze kilka dni zanim w nią zagramy. To było całkiem sprytne posunięcie.
Zawsze tłumaczę sobie, że nie działają na mnie chwyty reklamowe. Tym razem magia nowego tytułu Wright’a, wiedza na jego temat, którą zdobyłem już wcześniej i krótka konferencja sprawiły, że premiery Spore po prostu nie mogę się doczekać. Ja bym chciał grać. Teraz! Zapewne nie jestem jedynym fanem elektronicznej rozrywki, który odlicza dni do piątego września. Oby więc Elektronicy i Maxis nie zawiedli. Jeśli jakimś cudem tak by się stało, to już ani razu nie powiem graczom krytykującym EA, że firma od Spore rozpocznie swój wielki comeback, że jej produkcje będą coraz lepsze. Proszę o jedną, prostą rzecz – panowie i panie z Electronic Arts wydajcie prawdziwy hit.
Czy będzie hitem? Kasowym na 100% – po takiej dawce reklam i ogólnym hype sądząc nie ma siły aby było inaczej. Czy gra będzie świetna? Zobaczymy. Oby. Wiem tylko, że poczekam trochę czasu przed zakupem, poczytam opinie o końcowym produkcie i wtedy zadecyduję. Póki co trzymam kciuki.
Po prostu Will Wright wymyślił wreszcie „męską wersję Simsów”, bo któż z nas nie lubi dowodzić, podbijać i kreować nowe światy i cywilizacje.
Nie wiedziałem że o to chodzi w Simsach 🙂
Jak zwykle tytuł artykułu na +10 (tutaj dałbym nawet +V)
Następne Simsy. Szkoda tylko że po tej papce medialnej zafundowano nam niezłą cenę tego cacka :(Miałem zamówić w pre-orderze(nawet miałem), ale chyba poczekam , jak się skończą wszystkie ochy i achy. Już w planach są dodatki więc trzeba wkładać do skarbonki , bo widać że będzie wciągać, tylko czy aby nie za mocno :(Pożyjemy zobaczymy, Szkoda tylko że demka nie będzie ( np pierwszy poziom? to ta gra będzie miała poziom, nie będzie free build?)Pożyjemy zobaczymy, a ja poczekam na waszą reakcję 🙂
a ja własnie przeczytałem recenzje w pewnym pismie branżowym. Wygląda na to, że Simsy to jeden dzien zabawy. Drugie imię tej gry, to raczej Master of Orion. . . . chętnie bym potestował. . ale cena – jak to w zwyczaju ma EA Polska – nie zachęca. Może poczekam aż troszkę poprawię kompa, choć ochota -wielka.
Pisząc „męska wersja Sims” miałem na myśli „produkt na odniesienie takiego sukcesu wśród mężczyzn jak Sims wśród kobiet”. Mi się Spore podoba zwłaszcza to unikalne połączenie cech wielu gatunków gier w jednym produkcie.