Jeśli chodzi o pierwszoosobowe strzelanki, nie ma lepszego modelu sterowania, niż klawiatura+mysz. Idealna precyzja, dokładność, gracja i zwinność gracza, który w prawej łapie trzyma mychę, a lewą obsługuje WASD (czy jak to się tam nazywa) nie może się równać z niczym innym. No, chyba, że z idealną precyzją, dokładnością, gracją i zwinnością gracza leworęcznego, grającą odwrotnie. Nie wdając się jednak w zbytnie szczegóły, na samym początku chcę uciąć flame wary i przyznać, że mrzonka, jakoby posiadacz Xboxa miał jakiekolwiek szanse w deathmatchu z posiadaczem peceta, posiadającym mniej więcej te same umiejętności jest… no właśnie, mrzonką. Choćbym nie wiem ile lat ćwiczył FPSy na gamepadzie i tak zawsze przegram z sobą samym, trzymającym mysz. I nigdy nie uwierzę, żeby miało być inaczej.
Kiedy kupowałem sobie konsolę, z góry założyłem, że strategie i FPSy zostawię sobie do grania na pececie – w końcu tam gatunki te królują, a ja jestem grzeczny i gram zawsze jak Pan Bóg przykazał. Czyli zasada numer jeden – na konsoli odpalam wyścigi, sportówki, nawalanki i wszelkie zręcznościówki. RTSy i FPPki – na PC. Człowiek jest jednak istotą ułomną i łasą na pieniądze, a więc kiedy zobaczyłem na półce w sklepie Call of Duty 3 za jedyną stówkę, natychmiast kupiłem, myśląc, że popróbuję. No i stało się – odkryłem w konsolowym FPSie przynajmniej trzy świetne rzeczy.
Rzecz pierwsza – spust. Początkowo bardzo się dziwiłem, że strzela się nie np. A czy Xem, a spustem. Dopiero, gdy trochę pograłem, zwróciłem uwagę na to, jak bezpłciowe jest klikanie mychą, żeby kogoś zabić. Pociągnięcie za spust kontrolera to może jeszcze niecałkiem to samo, co pociągnięcie za spust (czy jak kto woli – cyngiel) w paintballowym markerze czy plastikowym karabinie na automatach (że o prawdziwej broni nie wspomnę), ale też dużo więcej, niż klikanie w szare ciało anonimowej myszy. Już od drugiego wejrzenia pokochałem rozprawianie się z Niemcami w ten właśnie sposób. Słowem – spust to +1 mały punkcik dla konsoli.
Rzecz druga – wibracje. Jeśli ktoś nie ma dziwacznego cuda, jakim jest myszka z force feedbackiem, nie ma szans poczuć wybuchów, ostrzału i całego chaosu związanego z wojną. Nie pamiętam, żebym grając w wojenne FPSy na pececie tak dobrze odczuwał każdy wybuch, skok i wojenny tumult. Cutscenki to jedno, ale sympatyczne wibrowanie pada z palcem na spuście to coś zupełnie innego. Sympatyczne i przyjemne. Czyli mamy +2 mały punkcik dla konsoli.
I wreszcie dochodzimy do punktu trzeciego, najbardziej dla mnie przełomowego i najbardziej jednocześnie zaskakującego! Otóż pozorna słabość gry na gamepadzie okazała się być jej największą zaletą! Początkowo kląłęm na czym świat stoi, nie mogąc trafić żadnego Niemiacha prosto w czółko. Z utęsknieniem wspominałem rozgrywkę na piecu, gdzie trup się ścielił gęsto, a wraże głowy można było namierzyć z dokładnością do jednego pikselka. Ale im dłużej grałem, tym bardziej w mojej głowie kiełkowała myśl, że takie sterowanie jest… bardziej realistyczne! Nigdy do tej pory nie przeżyłem takich emocji, biegnąc przez pole pełne wrogich żołnierzy i bojąc się, że nie mam szans ich ustrzelić. W momencie, kiedy przeciwnicy atakują ze wszystkich stron, a ty panicznie próbujesz pokręcić prawym analogiem mniej-więcej w kierunku wroga… cóż, dopiero wtedy do mnie dotarło, że wojna to chaos, niedokładność i strzelanie na oślep, byle tylko jak najszybciej wycofać się za najbliższy murek. Na PC kosiło się kolejnych Niemiachów ze sterylną dokładnością, na Xboxie każde udane trafienie to albo przypadek albo wynik naprawdę sprytnego zajścia wroga z flanki. Nie ma mowy o sprzątnięciu gościa na horyzoncie z pistoletu maszynowego. I dobrze.
Póki co jestem niesamowicie zafascynowany FPS-owaniem na konsoli. Nigdy bym nie pomyślał, że utrudnienie czegoś może przynieść tak wiele satysfakcji. Nie jestem już jednoosobową armią, która potrafi w jednej chwili załatwić trzydziestu przeciwników i bez pośpiechu przejść do następnej lokacji. Jestem bezradnym, trzęsącym się ze strachu, próbującym opanować własną broń żołnierzykiem, który strzela na oślep i modli się, żeby tym razem mu się udało. To niesamowite.
Podsumowując – granie w FPSy na konsoli ma przynajmniej trzy zalety, w tym jedną OGROMNĄ. I na tyle ważną, że ciągle nie umiem się z niej otrząsnąć. Może i mysz+klawiatura jest zabójczo precyzyjna, bardzo skuteczna i dająca PAŁER. W tym wypadku, ja wolę jednak poczuć chwilową bezradność. Mam nadzieję, że nigdy nie uda mi się opanować gry na padzie na tak wysokim poziomie, żeby tę bezradność utracić 🙂
Doskonale rozumiem Wojtka, moje podejscie zmienialo sie dokladnie tak samo. W tej chwili w fpp lubie grac zarowno na pc, jak i na konsoli, chociaz preferuje konsole ze wzgledu na wielkosc ekranu i mozliwosc rozwalenia sie na kanapie 😉
A kto ci broni podłączyć PC do telewizora?
No ja zrobiłem coś jeszcze bardziej „bezbożnego” 😉 Załatwiłem sobie odbiornik dla PC i w Crysia biłem M$owym padem od 360 😉 no cóż – przyzwyczajenie drugą naturą 😉
No to witamy w klubie. . . 🙂 Cale zycie gralem na PCcie i nigdy nie moglem wyobrazic sobie gry na PADzie ale jak juz zaczalem to przekonalem sie bardzo szybko. Trzy elementy, o ktorych wspomniales bardzo szybko mna zawladnely ale szczegolnie
Dokladnie o tym samym mowilem ostatnio bratu jak pytal „jak to sie gra na tym PADzie?” Doszlo nawet do tego, ze jak mam do wyboru gre na PCta i konsole to kupuje na konsole (w kwestii „spustu” bardziej pasuje mi ten od X’a niz PS3). Wyjatkiem sa gry online – vide CoD4, ktory jednak lepiej pasuje mi na kombinacji mycha+klawisze. Ech. . . dziwne czasy nastaly 😉
A PS3 chyba na tym polu bezprzecznie wygrywa- możliwość grania na padzie LUB na klawierce, wygoda, wielkość telewizora, jakość obrazu, dźwięk (jak ktoś ma kino domowe). Taa, coś to przebija. . . ?
idz fanboy’u. Wojtek, mam wrazenie ze nie grales w gry symulujace pole walki. . przeciez recoil doskonale nasladuje zachowanie reki podczas strzalu. Nikt nie jest w stanie strzelic dokladnie tam gdzie chce. nie rozumiem jak mozna grac w fpsy na padzie. . przeciez to jest czysta profanacja 🙂
Z bólem informuje, że do 360-ki też można podłączyć K+ M ( bez + B i bez roku 😉 ) przystawka jest dostępna nawet na allegro i będąc świadkiem jej rozdziewiczania muszę przyznać że działa rewelacyjnie 🙂
O ile wiem to gry na PS3 musza obslugiwac klawiature + myszke. Do tej pory tch gier jest chyba az. . . sztuk jeden – Unreal Tournament 3 🙁
Klawiatura i Mysz na PS3 nie jest nieuczciwa póki będą osobne serwery na klawiaturę i mysz a osobne na pada więc niema problemu (w UT3 tak właśnie jest i oby to się nie zmieniło). A co do grania w FPSy na padzie to podam jeszcze +1 punkt ode mnie na korzyść pada, realizm, a dokładniej to że ty też masz świadomość, że inni grają na padzie i możesz sprobować przebiec z punktu A do punktu B na mapie nawet pod dużym obszczałem co w CS-ie było by niemożliwe – jedno wychylenie zza rogu i Headshot. Myślę też, że dzięki temu jest mniej CAMPERÓW. Bo nic nie da siedzenie schowany ze snajperką jak i tak ciężko trafić biegnącego gościa (za pomocą pada). To tyle ode mnie:D
następny, który się poddał zamiast potrenować 🙂 po to masz granaty i swoich kompanów żeby się osłaniać. Dla porównania jak by to wyglądało w twojej wizji . . połowa ludzi by szarżowała z nożami bo tak najłatwiej trafić, a reszta by pruła full auto „gdzieś w stronę przeciwnika” (przeważnie chybiając o jakieś 30 stopni) to akurat faktycznie jest realizm w ukazaniu działań jednostek specjalnych. Jak dla mnie pad vs. pad w multi to tylko zidiotoodpornienie rozgrywki, tak żeby każde dziecko miało jakie takie szanse (z drugiej strony psuje to zabawe dobrym graczom bo nie jest możliwym wyrobić sobie taką przewagę umiejętności jak przy normalnej rozgrywce). Co innego single tu faktycznie rysuje się parę potencjalnych plusów ale to już głownie kwestia upodobań. .
Wrszecie ktoś napisał o tym oczywistym fakcie artykuł. Ile razy musialem przechodzić batalię z twardogłowymi maniakami FPS grającymi M+K (sam kiedys grałem więc wiem co mówię). Ja odkryłem granie na padzie już za czasów PSX, a konkretnie to zmusił mnie do tego świetny Alien Ressurection. Potem kolejnym przełomem był Soldier OF Fortune na PS2, gdzie po skńczenu(przebiegnięciu gry na PC z M+K) gra na konsoli okazała się czymś niesamoicie odmiennym i sto razy bardziej wymagającym, przez co genialnym. Pad RULZ. Gra na myszce w FPS jest dla mnie strszliwe bezpłciowa i zwyczajnei za prosta. Grać w grę klikając w typów jak w punkty na pulpicie wina. Poracha. Jak ktoś się raz przyzwyczai do grania na padach to potem M+K jest profanacją.
Sterowanie w każdej grze to tak jak w życiu – trening czyni mistrza. Zasada pad vs pad, myszka vs myszka musi być zachowana i tutaj nie widze innej opcji. Skoro gramy na padach od wielu lat, w przeróżne gry to FPSY nie robią żadnej różnicy. Kwestia pogrania i przyzwyczajenia dla tych co dopiero zaczynają naciskać spust:) Hardcore Search and Destroy w COD4, zarwana cała noc, nie ma nic lepszego.
„Już od drugiego wejrzenia pokochałem rozprawianie się z Niemcami w ten właśnie sposób. „Wojtek, nie strzelasz do „Niemców” tylko do Nazistów 😉 Zresztą, każdy odbiera grę na swój sposób 😉
Świetne spostrzeżenia, z którymi się w pełni zgadzam, a że gram na padzie od „wieków” uświadomiłeś mi rzeczy oczywiste (wibracje, spust, realistyczność), o których zdążyłem zapomnnieć. Dodatkowo jestem niesamowicie zaskoczony pozytywnym odzewem ze strony wikingów. . . myślałem, że zlinczują autora 🙂
Nie przepadm za fps czy innymi strzelankami. . . Jednak od czasu do czasu pogram w tego czy tamtego ,,strzelanka”. . . Dopoki nie grałem na konsoli sądziłem ,że mysz jest lepsza. . . A jedyne co mogę o niej powiedzieć teraz to tylko to że jest wygodniejsza. . . NA padzie naprawdę emocje są większe i trzeba się bardziej skupić a nie tylko bezmyślne klikać. . . Od pewnego czasu gram tylko na padzie i naprawdę nie żałuję. . .
Jak sie nigdy nie gralo, to sie tak mowi ;)Ale tak czy siak – jak wszyscy gracie na tych padach singla bez auto-aima, to na prawde podziwiam. Ja jestem w te klocki zdecydowanie zbyt cienki i dlatego online zawsze dostaje straszne baty. Ale coz, takie zycie 😛
jak mam ‚inne’ zdanie to automatycznie oznacza, ze nie mam konsoli/nie gralem na padzie w fpsa?bez zartow 🙂
po raz pierwszy pada jako „broni” użyłem podczas grania w COD4, grało się świetnie, byłem zaskoczony jak bardzo świetnie, teraz pykam w GTA IV oczywiście bez auto-aima bo to tylko psuje zabawę 😐 pozdrawiam wszystkich Nico Bellic’ów 😉
Wypadałoby oddać cześć inżynierom Microsoftu, którzy stworzyli najgenialniejszy, jak dotąd, kształt pada. Szczególnie w fpsach czuć właśnie różnicę umiejscowienia lewego analoga.
ja uważam ze jak ktoś ma konsole to powinien sie nauczyć korzystać z pada, jeśli nie jest w stanie tego zrobić to jest ułomny, bo to prze3ciez bardzo łatwe ja teraz jak gram na pc w fpp to używam pada i bynajmniej nie przegrywam z tradycjonalistami 🙂
tu nie chodzi o umiejetnosc obslugi pada czy jej brak, ale o precyzje i wygode. . Myszka z klawiatur,jesli chodz o fpsy jest bezkonkurencyjna.
Tak to wszystko o grze na padzie brzmi jak Quake z pierwszych zapowiedzi- wrogow mialo byc mniej, ale mieli byc silniejsi i walka z kazdym z nich miala byv trudem i znojem a nie wykonaniem wyroku. Mozna to chyba tez porownac do roznic miedzy M+K a starym sterowaniem , czyli sama K – np. Descent :). Bylo to kulawe z technicznego punktu widzenia, ale sama walka byla mniej banalna. Chocby kwestia obracania sie. M+K daje chyba za duza wygode w PRECYZYJNYM rozgladaniu sie,obracaniu i celowaniu . Kazdy jest w stanie szybko kliknac w ujrzany cel, wiec jesli ten cel namierzyl cie szybciej to byla to kwestia setnych sekundy i dziesiatych milimetra. Jestes w stanie strzelic szybko i uda ci sie to za kazdym razem wlasciwie bez treningu – po prostu przegrywasz bo ktos jest Megaszybki :PGranie w MP w Descenta wygladaloby chyba jednak troche inaczej (o ile ktos pamieta, jak wygladala klawiszologia w tej grze, nie bylo lekko, oj nie:) ) Domyslam sie ze podobna roznica wlasnie jest miedzy padem a M+K czyli taka jak miedzy szermierka a walka na topory – szybka egzekucja vs walka, w czasie ktorej mozna zdazyc cos poczuc, bo chwile trwa. Albo roznica jak miedzy wyscigami w obieraniu jablek a luskaniem ziarenek slonecznika – do obu potrzeba skilla, ale jednak troche innego i troche inny klimat maja takie zmagania :DNo i realizm. Zgadzam sie jesli chodzi o spust (w sumie kiedys wciskanie lctrl bylo tez bardziej sugestywne), ale nie chodzi tylko o spust, ale chyba tez to obracanie sie – to co mozna wyprawiac na mouselooku chyba niezbyt przypomina to, co widzi zolnierz trzymajacy realna bron. Ale to tylko takie moje domysly Na padzie dopiero zagram zachecony tym artykulem 🙂
Może filmik nie jest najlepszej jakości ale mam nadzieję, że rozwieję wszelkie minusy grania na padzie: http://pl. youtube. com/watch?v=zd4FEKrTams][/url]Ja od siebie dodam, że lubię i na padzie i na combie mysz-klawiatura. . . Jesli chodzi o multiplayera to wolę pada (równe szanse nie mam zamiaru wydawać kasy na jakieś pro myszki tylko do fpsów). . . PeacePs. gratulację Wojtku za ciekawy artykuł:)
Wg. mnie, naprawde jakis realny i wymierny efekt, o ktorym tu sie pisze, jest mozliwy jedynie w przypadku multi, gdzie spotykaja sie czlowiek vs. czlowiek. Granie w singla padem w opisywanym przez autora sposob, ma sie nijak do realizmu, a nawet chociazby otarcia sie o jego granice. Tobie, jako graczowi jest o wiele trudniej precyzyjnie trafic przeciwnika, grajac padem, z powodu dluzszego odstepu czasu pomiedzy zauwazeniem a wzieciem celu na muszke. Komputerowy przeciwnik natomiast to tylko zaprogramowany ludek, ktoremu reka sie nie trzesie, a strach przed otrzymaniem kulki na klate, nie zaprzata mu glowy. Dlatego uwazam, ze to taki pozorny realizm, a nawet bym tego tak nie nazwal. Dla mnie jest to zwykle utrudnianie sobie na sile rozgrywki i psucie dobrej zabawy. I niech ktos nie wyjezdza teraz z twierdzeniami, ze M+K to pojscie na latwizne. Od tego w grze sa ustawienia poziomu trudnosci. Czasami mozesz sobie tez usunac celownik z ekranu calkowicie, wlaczyc poziom trudnosci na max’a i bawic sie w „real solider”, jesli normalna rozgrywka cie nudzi, a sciaganie kolejnych przeciwnikow strzalem w glowe z dwoch kilometrow, przyprawia o znuzenie. Poza tym granie na klawie z mysza nie jest jakims ulatwieniem dla gracza. Od poczatku gry, gracz uczy sie i z czasem zdobywa kolejne szczeble doswiadczenia, dochodzac po ktoryms razie do takiej perfekcji, ze zaliczanie seriami headshot’ow nie sprawia mu trudnosci. A i to nie zawsze, bo do tego trzeba tez miec doskonaly refleks. Ale i tak na poczatku jest newbie, a na rankingach widnieje na szarym koncu statystyk. Jesli sie jest w czyms doskonalym, to po co sobie to jeszcze komplikowac ? Przeciez nie mozemy winic K+M za to, ze jest najlepszym narzedziem do grania w FPS’y, tylko dlatego, ze autorzy gry nie postarali sie o dostatecznie wysoki poziom trudnosci. Mlocenie w takim przypadku padem moze byc tylko utrudnieniem dla gracza, ale co jesli po jakims czasie i to stanie sie zbyt proste ? Staniesz tylem do ekranu i bedziesz sciagac lewa reka przeciwnikow patrzac w lustrzane odbicie ekranu ? Kompletny bezsens. O realizm w grze i dostateczne emocje powinni postarac sie autorzy gry, a nie gracz, wymyslajacy sobie sposoby na urealnienie rozgrywki. Dzis jednak producenci gier zamiast isc w ta wlasnie strone, ida w zupelnie inna. Co z tego, ze grafika staje sie coraz bardziej fotorealistyczna, kiedy gry staja sie coraz latwiejsze ? Kontroler jako spust, i drganie pada jako wybuchy granatow ? w ogole to do mnie nie przemawia, i ani odrobine nie zbliza do poczucia sie jak na prawdziwym froncie. Zreszta. . . realizm w grach nie poczujemy dzieki kontrolerowi ktorym gramy, a samej rozgrywce, a jak tutaj go poczuc, kiedy wszedzie po katach lezy mnostwo amunicji, broni i apteczek, a przyjecie serii z M16 na klate sprawia nam tyle obrazen co kopniak w tylek ? IMO to powinno wygladac tak: przede wszystkim poruszanie sie naszej postaci powinna ulec zmianie. Jesli postac biegnie to ma biec, a nie sunac, prawda ? A jak to wyglada obecnie w kazdej grze ? Nasza postac czy biegnie w bok, w tyl czy w przod, nie sprawia wrazenia, ze biegnie, a sie przesuwa. Slychac kroki, ale postac sunie jak zjawa. A przeciez gdybysby przy takim poruszaniu sie probowali namierzyc kogos z duzej odleglosci, to celownik by nam „latal”. Czy to wina kontrolerow ? Nie, towrcow gry. A co gdyby tak usunac z map te wszystkie regenerujace sie apteczki, bronie porozrzucane przez niewiadomo kogo, po katach, i ograniczyc amunicje tylko do tej, ktora zabierzemy martwemu zolnierzowi, czy nawet gdyby zmienic odczuwalnosc otrzymywania postrzalow przez nasza postac ? Czy nadal bysmy biegali po mapie tak beztrosko z poczuciem pewnosci, ze mamy 200 health + 200 armor + extra 50, i Quada (przykladowo) z 10-ciokrotna sila niszczenia ? Czy to by nie zblizylo naszej rozgrywki do realizmu bardziej niz jakis wyspecjalizowany pod dany tytul kontroler ?Na koniec tylko dodam, ze nie jestem fanem ani antyfanem ktoregokolwiek z kontrolerow. Kiedys na Atari gralem na dzojstikach, na PSX padami, a teraz na PC na klawiaturze. Kazdy kontroler nadaje sie do grania, kwestia przyzwyczajenia i treningu. Gdyby tak nie bylo, to nikt by ich nie uzywal, a wszyscy by rzneli tylko tym co sprawdziloby sie najlepiej, prawda ? A tak chociaz jest jakis podzial, a przede wszystkim wiekszy wybor dla gracza. Uwazam jednak, ze proba zblizenia sie do realizmu uzywajac do tego odpowiednich kontrolerow, to marna sprawa, bo tak naprawde czy granie kierownica w scigalki daje nam jakies realne poczucie prowadzenia auta ? Bynajmniej dla mnie to nie ma najmniejszego znaczenia i zadnego wplywu na odczuwanie przyjemnosci z grania, w przeciwienstwie do gier, ktore potrafia wprowadzic mnie, jako gracza, w sytuacje, ktora wywola we mnie np. strach, niepokoj, czy niepewnosc. Tak sie zastanawiam, czy nie odbieglem od tematu za bardzo, ale chyba gry i kontrolery to jednosc, wiec. . W kwestii formalnej, zaden kontroler nie jest dla mnie ani lepszy ani gorszy. Gram tym czym lubie grac, i chyba o to chodzi.
Kwestia realizmu. . . Pad ma sie nijak do życia. Taka niezborność po miesiącach treningu trudno porównać do użycia prawdziwej broni. Opcji mysz + klawiatura jest do tego daleko bliżej. Gdyby to rozbudować o realistyczne uwzględnienie odległości, fakt ze w praktyce każda bron (w sensie egzemplarz) w wojsku strzela trochę inaczej i trzeba brać inna poprawkę, oraz uzależnić celność od wykonywanych oprócz strzału czynności (w sensie celuje dobrze, jednak bez dobrego podparcia rak prawdopodobieństwo lekkiego poruszenia przy strzale jest dużo większe, nie mylić z drżeniem spotykanym w grach – w padzie mamy tak ze nie da sie wycelować, nie dochodząc w ogóle do etapu stabilizacji i precyzowania). Ja trafiam strzałem pojedynczym z 200m z kałacha w korpus bez problemu, czasem w głowę. Krotka seria z pozycji leżącej to praktycznie 99% szans na trafienie przy minimum wprawy, celujemy (uwzględniając już poprawkę na odleglsc ) pod cel i podrzut gwarantuje ze któraś kula z serii wejdzie. Im bliżej tym łatwiej, rzecz się zmienia gdy stoimy, biegeniemy itd. Ale zupełnie nie tak jak przy użyciu pada. Chyba ze biegniemy po lodzie i jesteśmy pijani. Tak naprawdę tego nie da sie przełożyć na grę, ale mnie tu bliżej myszy niż pada. O czym my mówimy. . . realistycznosc. . . powstała w ogóle gra realistycznie oddająca np. uszkodzenia? Watpie, to już nie bylalby strzelanka, tylko ekstremalna wersja skradanki.
Kilka razy próbawałem grać na PS3 u znajomego w strzelanki i nie byłem w stanie pokonać bariery sterowania. Mam nadzieję, że kiedyś ją pokonam i będę mógł zaznać emocji w fps-ach konsolowych. Natomiast jeśli chodzi o „bezmyślne klikanie myszką” to autor przesadził – jak ktoś już wcześniej powiedział, wystarczy dostosować poziom trudności do swoich umiejętności. Grając w Crysis na poziomie DELTA nie masz celownika, przeciwnicy mówią po koreańsku i nie sposób pokonać ich w grze otwartej. Konieczne jest skradanie i powolna cicha eliminacja. Nie raz drżałem leżąc w kamuflarzu w zaroślach przeczesywanych przez wroga. Wtedy gra zabiera dziesiątki godzin – dla mnie czysta przyjemność. Choć oczywiście można też grę skończyć szybko ją przebiegając lub przejeżdżając pojazdami – ale nie o to chyba chodzi. W Call of Duty jest chaos wojenny ale co z grami gdzie przeciw sobie masz inteligentnych, wyszkolonych przeciwników, którzy po Twoim pierwszym strzale rozbiegają się w różne strony, chowają za przeszkodami i starają zajść cię z różnych stron (FEAR, Far Cry)?Z tego co zauważyłem w strzelankach konsolowych przeciwnicy raczej stoją czekając aż będziesz mógł w nich wycelować po rozprawieniu się z aktualnym wrogiem.
I tu się kłania Operation Flashpoint. A do tego można było zrobić tylko jednego save`a na misje. I powiem wam,że tam dopiero była adrenalina:-)
Ja miałem okazję liznąć ostatnimi czasy grania na padach w FPSy i moja opinia w tej sprawie pozostaje bez zmian. Nie nadają się. Nie dociera do mnie czemu mam się przestawiać z bardziej precyzyjnego narzędzia na mniej. To trochę tak jakby chirurg porzucał skalpel na rzecz noża kuchennego. Niby się da bo i ostry i rączkę ma i pociąć pacjenta się da. Tylko, że to nie ta stal i nóż nigdy nie będzie tak ostry jak skalpel. A uwierzcie mi jest kolosalna różnica między skalpelem, a zwykłym nożem. Nie ma dla mnie realizmu w sytuacji gdy przeciwnik w singlu stoi i strzela tak by przypadkiem mnie nie trafić i dać mi czas bym w końcu w niego wycelował. I tak jak powiedział Mwnn – to nie ja mam kombinować nad tym by gra była bardziej realistyczna. To jest zajęcie twórców. Mwnn —> świetny post tylko taka mała prośba o robienie akapitów w postaci linijki odstępu. Będzie łatwiej czytać. 🙂
Świetny post npisał wyzej Mwnn, więc nie będe tego wszystkiego powtarzał, tylko tak jedna kwestia. . Ilu z was miało okazję służyć w wojsku? Albo choćby strzelać z wojskowej broni? Albo poczuć podmuch wybuchu granatu?Tak się składa że ja byłem w wojsku jeszcze wtedy, gdy „służba Ojczyźnie” trwała 2 lata, i to w jednostce gdzie sie strzelało sporo. I jak czytam że autowi force -feedback pozwala realistycznie poczuć wybuch, to BUAHAHAHAHAHAHA. Prośba do wszystkich dyskutujących -nie używajcie jakichś pojęć jak nie macie o nich pojęcia. A słowo realizm odmieniane przez wszystkie przypadki jest chyba najbardziej nadużywane :(Ludzie to są tylko gry, zabawa. Nie rozumiem czemu mam sobie zabawę utrudniać. Jak chcę to zrobić to zwiekszę poziom trudności.
Z tym podłączaniem peceta do telewizora to jak z przygotowywaniem pizzy na patelni. Niby można, ale prawie nikt tego nie robi.
I błąd. Kupić kabel DVI -> HDMI to żaden problem, pracuje się na takim 32″ TV bardzo wygodnie (z ok. dwóch metrów od ekranu), a po pracy pad w łapkę, na kanapę lub wygodny fotel i tłuc jakiegoś Collina albo nowego Dirta 🙂 Przy okazji jest się do przodu całkiem sporo kasy, gdy kupuje się TV zamiast monitora o tej samej przekątnej, to raz. Dwa, nie trzeba mieć super-duper karty graficznej i mega wypasionego sprzętu, żeby sobie grać w natywnej rozdzielczości 2tyś pikseli z hakiem, bo standard HD ready (1280 x 720 czy też podbite do 1360 x 768) w zupełności wystacza do komfortowego grania. Jeszcze komuś mało zalet? Patelnie zostawmy w kuchni, trzymajmy się zdrowego myślenia 🙂 Katmay, Raggan, jak nie wiecie to nie wprowadzajcie w błąd. . .
Mój PC bardzo się lubi z TV fullHD :]A jeden z moich przyjaciół zamiast monitora poprostu kupił TV fullHD i nie żałuje.
Oj myli się kolega, myli. . . Ja miałem podłączony komp do projektora. Fajnie się grało w FarCry na ekranie o przekątnej 2. 5 metra :)))Prawie jakbym był na wakacjach. Jak będę miał kasę to kupię sobie na gwiazdkę TV 52″ żeby robił jako monitor + ekran dla konsolki
Najpierw to musisz podłączyć jakieś 2 GeForce’y 8800 do swojego kompa:) Niestety, jeśli chodzi o grę w wysokich rozdzielczościach (no i cenę, jaką trzeba za przyjemność takowej gry zapłacić), konsole niemiłosiernie biją PC-ty. . .
Taa, każdy chciałby zobaczyć piksele w Crysisie 😀
http://www.joemonster. org/filmy/9204/Nowy-kontroler-do-gier
@32 – czy ja pisałem, że to jest problem? Pisałem, że da się, ale mało kto to robi. Zanim powiesz, że ktoś czegoś nie wie przeczytaj jego wypowiedź ze zrozumieniem 😉
Sto procent sposród tych moich znajomych , ktorzy maja tv w pokoju z kompem , maja go wlasnie takze pod TV podpietego i wedlug mnie wespol z padem podlaczonym do PC to bardzo mile w uzyciu rozwiazanie. Wygoda ta sama co w przypadku konsol, CO DO JOTY ;p
ja sam mam obok siebie nokie 21″ CRT (do grafiki) i Toshibę 32″ 720p do filmów na drugim ekranie i BARDZO chwalę sobie ten zestaw.
Osobiście wolę grać w FPS’y na konsoli z padem w dłoni. Jak dla mnie dużo wygodniejsze jest to sterowanie chociaż wymaga dość długiego treningu. Jednak przypomnijcie sobie jak uczyliście się grać w FPS’y na myszy ;p
chciałem jeszcze dodać że pięknie przechodziło się orange boxa na konsoli z padem w dłoni po przejściu go poprzenio na PC z myszką i klawą, z klawą było klawo ale z padem jakoś lepiej, mowa tu oczywiście o singlu bo bo w multi, w tym przypadku TF2 grało się miodniej na PC. . .