Jeśli jeszcze ktoś nie wie, albo nie zauważył to przypominamy, że seria Halo przeszła na własność Microsoftu i kolejnymi odsłonami zajmie się nie Bungie, które poszło w „multiplatformy”, ale studio należące do giganta z Redmond. Od razu poczyniono pewne zmiany. Kolejne odsłony Halo będą skupiać się na postaci Masterchiefa. Tak więc koniec z grami pokroju Halo: Reach, czy ODST. Phil Spencer, szef MGS na łamach najnowszego, sierpniowego wydania Official Xbox Magazine oświadczył, że Masterchief to taki John Wayne uniwersum Halo i gracze po prostu życzą sobie jego powrotu (zaczynając oczywiście od części czwartej).
No cóż. Każdy ma takiego Johna Wayne’a na jakiego sobie zasłużył.
[Głosów:0 Średnia:0/5]
Bedzie gejowo
Ten komentarz wygląda szczególnie zabawnie jak wyświetla się miniaturka z różowym strojem. Wyczuwam porażkę.
Nie zartujcie, sprzedadza tego z 5 mln egzemplarzy tak czy inaczej.
Ich Troje tez sie sprzedawalo, mimo ze jest totalnym gownem.
Możesz beczeć i tupać nóżkami, ale nie zmienisz rzeczywistości. Halo to najlepsza marka fps pierwszej dekady XXI. Głównie przez dwie pierwsze części.
Ale ja niczego zmieniac nie chce. Halo to zwykle gowno, ktore z niewyjasnionych dla mnie powodow stalo sie sukcesem komercyjnym. Tak dennej i nudnej strzelaniny ze swieca szukac. Gdyby chociaz gre ratowala ladna grafika, ale jest ona na wrecz zenujacym poziomie.
no to będzie Halo 4,5,6,7,8,9 przy dziesiątce zrobią reset serii
Masterczif jak John Wayne muahahhah dobry kawał:D
Może 4 będzie z polskimi napisami.
Halo 1 zrewolucjonizowało FPSy na konsolach i praktycznie pokazało jak ma wyglądać sterowanie w fps na padzie.