Według magazynu Jeux-France coraz więcej potencjalnych wystawców odwołuje swoje pojawienie się na targach w Tokio. Powód? Podobny do tego, dlaczego zdecydowano się zawiesić targi E3 w Los Angeles. Największe tuzy z branży stwierdziły, że nie ma sensu wydawać pieniędzy na demonstrację gier, które i tak są jeszcze nie skończone. SONY w związku z napiętym budżetem postanowiło oszczędzać siły i nie pokazywać niczego na TGS-ie. Inni wydawcy i producenci poszli za nimi.
Tokyo Game Show jest bezdyskusyjnie największą imprezą branżową na świecie, szczególnie po zmianie formuły amerykańskich E3. Jak widać coraz więcej producentów i wydawców niechętnie spogląda na podobne wystawy. Z jednej strony generują one olbrzymie koszty, z drugiej często powodują falę krytyki, ponieważ pokazywane gry są najczęściej w bardzo wczesnym stadium produkcji.
Decyzja o odwołaniu TGS na pewno będzie bolesna dla wszystkich fanów gier. To właśnie w roku 2007 mogliśmy się spodziewać się prawdziwej demonstracji Resident Evil 5, jednego z najbardziej wyczekiwanych tytułów w historii. Również tu można było oczekiwać zmasowanego ataku SONY i prezentacji nowych produkcji na PlayStation 3 i supportu na kolejne lata.
Na chwilę obecną wiadomość o skasowaniu wystawy trzeba traktować z przymrużeniem oka. Jednak scenariusz rysowany przez serwis Jeux-France z dnia na dzień staje się coraz bardziej prawdopodobny.
Mi się wydaję, że TGS jednak się odbędzie. Tam takie postanowienie nie obejdzie się bez odzewu fanów
tez tak mysle, to za duze targi, aby w kraju gier ich nie bylo. . .