Jack Thompson, prawnik z Florydy, który wsławił się kampanią skierowaną przeciw twórcom gier Grand Theft Auto, rozesłał e-maile, w których nawołuje do bojkotu kolejnej gry z serii Grand Theft Auto. W wiadomości, która została wysłana do kilkudziesięciu firm i instytucji, Thompson zwraca się do Billa Gatesa, prosząc go o pomoc i równocześnie grożąc, że brak oddźwięku ze strony Microsoftu będzie się wiązał z wciągnięciem firmy na „czarną listę” prawnika.
„Podejmę wszelkie kroki, by uniemożliwić dystrybucję gry Grand Theft Auto IV nieletnim. Proszę Billa Gatesa, by kazał swoim prawnikom skontaktować się ze mną w tej sprawie” – napisał w mejlu prawnik.
Thompson wielokrotnie oskarżał twórców gier o szerzenie przemocy, łącząc ich m.in. z zabójstwami policjantów w kilku stanach. Wspierał również ustawy, które miały wprowadzić ograniczenia w sprzedaży gier dla dorosłych, ale wszystkie zostały odrzucone przez ciała legislacyjne z racji na ich niekonstytucyjność. Obecnie Thompson jest swego rodzaju maskotką internetową, ponieważ reaguje histerycznie na każdą wzmiankę na swój temat.
Grand Theft Auto ma się ukazać pod koniec tego roku na konsole Xbox 360 i PlayStation 3. Jej twórcy jak dotąd nie opublikowali żadnych informacji na jej temat.
W Polsce też mamy takiego prawnika – niejaki Roman G. ostanio widziany w roli ministra od edukacji narodu :PCo do samego newsa zastanawia mnie jak wygląda „rekacja historyczna” Jacka na wzmianki na swój temat
Już poprawione
nie gry sa winne, tylko debilne dieciaki, ktorych nie wyedukowano na tyle, zeby umialy rozroznic rzeczywistosc od fikcji. . .
Szkoda – fajna ta literówka była ;)Co do opinii baronika to nie do końca tak – odpowiedzialność ponoszą przede wszystkim dorośli , którzy po pierwsze taką edukację powinni zapewnić a po drugie powinni dopilnować aby nieodpowiednie treści nie trafiały w ręce „małolatów” i nie chodzi tu bynajmniej tylko o gry. Ustawowe zakazy niczego w temacie nie zmienią tu potrzebna jest „praca u podstaw”, ludzi trzeba kształcić, uświadamiać a nie od razu karać (pomysły co niektórych ministrów).
Wiadomo. Na wsi i małym miasteczku chuligańskie wybryki tłumaczy się „brakiem dostępu do kultury i możliwości kulturalnego spędzania czasu”. W większych miastach, gdzie są takie możliwości chuligaństwo również występuje. I to wcale nie na mniejszą skalę. Tu jednak tłumaczy się to grami komputerowymi. Kolejny przypadek: morderca twierdzi, że jest niewinny, bo bóg kazał mu zabijać. Czy ktoś mu wierzy? Nie, jest traktowany jak obłąkany. Ale jeśli powie, że to przez granie w kłejki i anrile to gry stają się automatycznie złe. Jaka tu logika?Zgadzam się z kolegą fiend76. Te patologie to wina rodziców, którzy NIE wychowują swoich dzieci, pozwalają im się włóczyć całymi dniami po mieście, których nie obchodzi co robią ich pociechy. Nie twierdzę, że trzeba je „trzymać na łańcuchu”. Trzeba je po prostu wychowywać. Często słyszymy o bandytach, nastoletnich prostytutkach z tzw. „dobrych domów”. Powiedzcie co to za „dobry dom” skoro opieka rodzica kończy się na daniu dziecku pieniędzy?Rodzice-idioci, nieprzystosowani do bycia rodzicami, nastoletnia swołocz to pożywka dla takich właśnie pajaców jak prawnik z niusa. Wmówi prostym ludziom, że gry to dzieło diabła (jakieś podobieństwa dd wydarzeń w poprzednich wiekach? ;> ) i przeforsuje przepisy równie idiotyczne co te, obowiązujące w Niemczech.
Znowu darmowa reklama dla kolejnej części GTA. Ciekawe, czy pan prawnik dostaje coś za to pod stołem.
Uwielbiam takich ludzi. To dzięki nim Rule of Rose sprzedaje się lepiej niż powinna tam gdzie można ją sprzedawać.
Tak jak wcześniej napisane. . . To zazwyczaj z winy i niewiedzy rodziców małolaty grają w GTA i inne takie. Pozatym, kiedyś zwalano winę na brutalne filmy w TV teraz na gry. . . no cóż. Jak dla mnie to nie w tym jest problem tylko w braku uwagi dla własnych dzieci.
Najciekawsze jest to, że Jack nadal nie może sobie uświadomić, że on tylko i wyłącznie reklamuje gry poprzez rozdrapywanie małych, nic nie znaczących rzeczy (a’la Hot Coffe i San Andreas). . . Gdyby nie on, pewnie tylko niewielki % graczy wiedział by o tej modyfikacji.
Swoja droga ciekawe co będzie za kilka lat, gdy twarze postaci z gier będą w pełni realne. . .