Krwawo…
Pierwszy KillZone miał jasno określony cel – odebrać serii Halo zacny tytuł króla konsolowych FPS-ów. Niestety, ta sztuka się nie udała. Ciekawy scenariusz i niezła grafika nie wystarczyły, bo produkcji tej brakowało ostatniego szlifu oraz grywalności. Mimo wszystko, Sony postanowiło zaryzykować i przenieść tę markę na PSP oraz PS3. O drugiej części stało się głośno, gdy w 2005 roku podczas E3 zaprezentowano niesamowity trailer. Jakość grafiki była tak fenomenalna, że część osób zaczęła powątpiewać w jej autentyczność. Niestety, okazało się że filmik był jedynie prerenderowaną „wizją” gry. Po wielkim zawodzie panowie z Guerilla Games obrali sobie za punkt honoru stworzenie oprawy, która dorówna, a nawet przewyższy osławiony zwiastun.
Crysis się zawstydził
w kanałach…
Jeśli miałbym w skrócie opisać jakie wrażenie wywołuje grafika, to użyłbym ulubionego słówka mojego znajomego: killzowned! Pod tym względem dzieło Holendrów kładzie konkurencję na łopatki. Moc obliczeniowa przepotężnego CELL-a wykorzystywana jest do równoczesnego generowania sześciu różnych obrazów, których końcowe połączenie po prostu zachwyca. Można powiedzieć, że nakładanych jest 5 różnorodnych filtrów, których działanie wydobywa i podkreśla barwy oraz graficzny przepych. Na uznanie zasługują m.in. doskonałe efekty cząsteczkowe. Ojczysta planeta Helghan jest miejscem zniszczonym i niedostępnym, każdy krok postawiony na piaszczystym gruncie wywołuje olbrzymi tuman kurzu rozwiewany przez porywisty wiatr. Dym wydobywający się ze zniszczonych pojazdów jest tak gęsty, że niemożliwe staje się skuteczne celowanie. Podczas przeczesywania szaroburych zabudowań złapałem się na tym, że otumaniony oglądałem wspaniałą grę świateł oraz cieni. Dopiero skuteczny ostrzał wroga zmusił mnie do przerwania refleksji. Nawet jaskrawe ślepia każdego z Helghastów są źródłami światła! Nad oprawą KZ2 można rozpływać się długimi godzinami – doskonałe animacje i mimika, sugestywne refleksy słońca, szczegółowe modele, genialny HDR i świetnie wykorzystany DOF – to tylko wierzchołek góry lodowej. Świat wykreowany przez Guerilla Games nie jest realistyczny… jest po prostu piękny, jak z obrazka.
John Williams zazdrości
Muzyka napisana na potrzeby KillZone 2 zasługuje na oddzielne wydanie. Porywające, rozbuchane utwory spokojnie nadałyby się jako tło dla wysokobudżetowego kina sci-fi. Ścieżka dźwiękowa świetnie komponuje się z akcją i skutecznie podnosi ilość adrenaliny w żyłach. Dzięki temu nawet największy cienias będzie mógł poczuć się jak prawdziwy bohater. Dźwięki towarzyszące walce trzymają najwyższy poziom – każde z narzędzi zagłady brzmi świetnie. Aż czuć ich niszczycielską moc. Głosy postaci podłożone zostały bardzo dobrze. Aktorzy wczuli się w rolę, dzięki czemu nasi wirtualni kompani brzmią jak żołnierze z charakterem i jajami. Cóż więcej można napisać – oprawa dźwiękowa, podobnie jak grafika, wykonana została profesjonalnie i prezentuje najwyższą jakość. Czuć, że wyprodukowanie KillZone 2 kosztowało wiele milionów dolarów, twórcy nie pozwolili sobie nawet na najmniejsze potknięcie. Cieszą również drobiazgi. Będąc blisko mówiącej postaci, słyszymy jej głos i możemy bez problemu określić jej położenie. Gdy nasz rozmówca odbiegnie, możemy usłyszeć resztę dialogu przez radio, ale dźwięk będzie już zupełnie „płaski”. Oczywista oczywistość, ale nawet w Resistance 2 twórcy o tym nie pomyśleli.
Resistance złożył broń
Spawara…
Podczas gry w KillZone 2, wcielamy się w sierżanta Tomasa „Seva” Sevchenko. Jest członkiem elitarnego oddziału Alpha, w skład którego wchodzą starzy znajomi: Dante Garza, Rico Velasquez oraz Shawn Natko. Sequel rozwija historię opowiedzianą w części pierwszej oraz KillZone: Liberation wydanego na PSP. Po dwóch latach od ataku Helghan na Vektę – jedną z ludzkich kolonii – siły ISA przeprowadzają olbrzymią inwazję w kierunku ojczystej planety wroga. Cel jest prosty: pojmać Imperatora Scolara Visari – autora porywających przemówień i jednego z najbardziej charyzmatycznych czarnych charakterów w historii gier. Sev wraz ze swoją wesołą drużyną trafia za linię wroga. Ich zadaniem będzie wsparcie zwycięskiego pochodu sprzymierzonej armii. Historia opowiedziana w KZ2 nie zaskakuje niczym nowym, ale świetnie motywuje do dalszej zabawy. Razem ze swoimi kompanami przeżyjemy chwile tryumfu, tragedii oraz porażki. Dramatyczne zwroty akcji sprawiają, że aż chce się chwycić karabin i rzucić do walki. Wszystko to osiągnięto bez uderzania w wysoki ton. Ponadto w scenariuszu znalazło się miejsce dla postaci żeńskiej, sympatycznej pani doktor. Przyznam z ręką na sercu, jest to jedna z nielicznych nieatrakcyjnych kobiet występujących w FPS-ach. Miła odmiana.
W czwartek mam wolne i wbijam do Saturna po Killzona 2, podobno dodają gratis film na BD:) cena= 199,-
a co z MP?tak czy inaczej pre-order na KZ2 juz jestjutro maja zaczac wysylke 🙂
miło by było zobaczyc wielki odnośnik do recki na stronie głównej- artykuł znalazłem przez przypadek. co do gry, chyba się skuszę bo wygląda na to że mamy poważnego pretendenta do tytułu killera zimy AD 2009.
Majorze zupa a gdzieżeś ty z jakimś ciepłym slowem. . 😉
Właśnie przeczytałem tą recenzję i zaryzykuję stwierdzeniem, że to nie jest recenzja lecz samozachwyt nad KillZone 2. Nie znam tej gry, ale z powyższej „recenzji” (i to dwustronicowej!) można sklecić raptem 3-5 zdań, które każdy zrozumie o co chodzi. Po pierwsze, powyższy tekst się źle czyta, ot chaotyczny bełkot. Pierwszy akapit „Crysis się zawstydził”, jest tak niezrozumiale napisane, że przeciętny czytelnik za Chiny nie zrozumie, co miał na myśli autor powyższego artykułu. Po drugie, znalazłem kwiatki, które nie powinny mieć miejsca! Np. :
Powinno być – bez zmiany perspektywy, nie?
To co wytłuściłem jest niezrozumiałe, można się domyśleć, że kamera w grze jest na tyle dopracowana, że nie zmienia pozycji poza ustaloną?Po trzecie, nic nie wiemy o trybie multiplayer, nic o broniach (jakie lekkie i ciężkie karabiny szturmowe? trzeba się znowu domyślać!). Podsumowując, Z powyższego artykułu można wyciągnąć takie wnioski, że:- technologicznie grafika przewyższa silnikowi użytego w Crysis (tak to zrozumiałem);- muzyka jest na wysokim poziomie, pozwala graczowi wczuć się w klimat gry;- fabuła gry jest banalna (a w podsumowaniu czytamy, że posiada ciekawy scenariusz);- sterowanie (mimo, że autor pozytywnie o niej pisze) jest naprawdę skopane;- akcja – po prostu się dzieje, AI spełnia swoje zadanie;- zawarto standardowy zestaw broni i wrzucili mecha do gry jako miły dodatek, przerywnik między pieszymi atakami;- gra zawiera parę zepsutych tekstur (jakich, gdzie???);- potrafi się zawieszać z powodu skryptu (jakiego? bash, vbs w Windows, polecenia „format C:” w DOS??);- wbrew pozorom – nie posiada trybu multiplayer!Krótko mówiąc, autor bezcześcił grę pisząc recenzję „po łebkach”, nie wspominając przy tym o trybie dla wielu graczy!Tylko podsumowanie jest sensowne i z tym się zgadzam – gra jest obowiązkową „lekturą” dla posiadacza konsoli PS3.
Może i posiada, ale nie w wersji, którą przysłało Sony. Autor miał o tym wspomnieć. Prosiłem, ale jak widać nie wszyscy słuchają moich próśb.
@ flashmanMyślę, że za szybko wyciągasz wnioski. Odnoszę wrażenie, że tekst Ci się nie podoba bo nie został napisany w stylu jaki Tobie odpowiada. Mea Culpa – wszystkim nie dogodzę. Trybu multi faktycznie nie ma, bo do czasu premiery serwery zostały wyłączone – nie chciałem zbyt pochopnie ocenić trybu wieloosobowego. Możliwe, że tekst zostanie rozszerzony o cały akapit poświęcony wyłącznie temu zagadnieniu. PS. Nie wydaje Ci się, że pisząc „zbeszcześciłeś grę tym tekstem” popadłeś w jeszcze większy samozachwyt nad KZ2? 🙂
Nie zrozumiałeś mnie. Mam na myśli ogólną jakość pisania tekstów na vikingowym portalu. To nie Onet czy WP, gdzie można pisać takie teksty dla nastolatków, którzy nie zwracają uwagi na składnię zdań. Artykuł musi się trzymać kupy. Może być w stylu samozachwytu, nawet w stylu fanbojowskim! Byle by miało sens jako całokształt. Nie zgadzam się, by na Valhalla były recenzje pisane na kolanie, pisanych bez ładu i składu.
Teraz z brakiem multiplayer się wyjaśniło, ale o tym powinien był znaleźć się w tym tekście, choćby na końcu. Nie?
Tytuł recenzji jest bardzo dwuznaczny – totalna masakra!
Powiem wprost – wolałbym aby recenzje takich gier pisali sprawdzeni ludzie. Nie znam tego qama i po tej recce juz mnie raczej do siebie nie przekona. Szkoda, że Mister Kot nie wziął się za recenzowanie Killzone’a. Kocie gdzie jesteś!? 😉
@flashmanObaj się nie zrozumieliśmy. Gdy po śródtytule oceniasz, że grafika jest lepsza jak w Crysisie to mogę spokojnie przyznać: ja pisałem po łebkach, a Ty czytałeś po łebkach. Oczywiście należy dodatkowo uwzględnić te kilka wyłuszczonych błędów do których się przyznaję i ubolewam, że wkradły się do tekstu. Co do tytułu recenzji – mój szósty zmysł doskonale mi go podpowiedział :)Proponuję porozmawiać o grze, bo to ona jest najważniejsza.
Bardzo przepraszam, coś piszesz niejasno – gdybym czytał tak po łebkach, to bym nie wyłapał tych błędów i nielogiczności. No i nie zabierałbym w ogóle głosu w tej dyskusji.
Porozmawiamy o tym, gdy wszystkie niezbędne informacje się znajdą w recenzji, ok?
Flashman ma niestety rację. Tego tekstu nie da się po prostu czytać. Co więcej, nie ma nawet sensu wklejać do komentarza przykładów niezrozumiałych zdań, bo stanowią one większość recenzji. . . Natomiast co do tytułu – moim zdaniem wcale nie jest dwuznaczny. Po prostu dotyczy tekstu, a nie recenzowanej gry. . .
Hm. . . a na podstawie jakiej recenzji mamy to robić, skoro z tej niewiele wynika, a samo jej czytanie do najprostszych czynności nie należy?
Gdybym był wredny – napisałbym, że dla niektórych czytanie w ogóle nie należy do najprostrzych czynności a czytanie ze zrozumieniem to zapewne zupełna magia. . . Ale ponieważ znalazłem się w środowisku inteligentów oraz specjalistów, to myślę, że każdy ma swoje zdanie na temat tej gry i potrawi je w sposób superzrozumiały przekazać w komentarzu.
Mówimy o twojej recenzji. Ty nie przyjmujesz do wiadomości, że jest napisana w kiepski sposób. Niech się przyzna ten kto cię dopuścił do pisania recek na Valhalli. Moim zdaniem ta osoba popełniła błąd i powinna go naprawić.
Przyjmuję do wiadomości, przyznaję się i przepraszam. Po prostu odnoszę wrażenie, że rozpoczeliście Panowie polowanie na czarownice – nawiązując do wcześniejszego komentarza – racja, z tego zrobił się Onet ale to nie tylko moja wina. Pomijam już fakt, że nie znamy się i ciężko ocenić mi wasz autorytet w kwestii oceniania tego typu tekstów. Równie dobrze mogę dalej ironizować a i plusika komuś o podobnym zdaniu wstawić – widząc wasz zapał i wręcz miażdzące argumenty (tak to jest sarkazm) śmiem twierdzić, że taka debata trwałaby w nieskończoność. Jeszcze raz się potulnie kłaniam i nawołuję aby i komentarze na V trzymały poziom 🙂
Mój komentarz odnoszący się do twojej recki jest bardzo bezpośredni. I jeżeli dlatego „nie trzyma poziomu” to ja nie mam pytań.
Chodzi o jego wartość merytoryczną. Bezpośredniość jest fajna, ale bez odpowiedniej treści często ociera się o zwykłe chamstwo. Oczywiście nie kieruję tych słów do Ciebie, nawiązuję tylko do tego co sam napisałeś. 🙂
Dokładnie. @QamPrzykro patrzeć, jak ktoś tak fatalnie znosi krytykę ludzi, dla których, bądź co bądź, napisał recenzję. . . Rozumiem, że akurat moja krytyka nie była zbyt konstruktywna, ale jak napisałem – nie widzę sensu w rozkładaniu na czynniki pierwsze tekstu, który jest po prostu wrakiem od początku do końca. Co gorsza, jest wrakiem nie tylko merytorycznie, ale przede wszystkim językowo. Inna sprawa to pierwszy post Flashmana, którego to Ty ewidentnie nie potrafiłeś przeczytać ze zrozumieniem. . . Eh. . . Wiecie co. . . Szkoda mi KillZone2. Mam naprawdę wrażenie, że nad tą grą na Valhalli ciąży jakieś fatum. . .
Cóż, szybko wyciągam wnioski i już ustaliłem pewne rzeczy z osobami które odpowiadają za teksty na V. Mówisz że recenzja jest wrakiem – dla mnie to krytyka która nie ma większej wartości, podobnie z resztą jak lwia część pierwszego posta flashmana. Coś na poziomie „Panie Ziobro, jest pan zerem” lub „komentarza na onecie”. W każdym razie, po raz pierwszy bacznie obserwuję dyskuję pod tekstem i możecie być spokojni – jeśli wasz doktorat z językoznawstwa zostanie uznany przez szefostwo, to pewnie już nie będe utrudniał nikomu życia. 🙂
Chyba trochę przesadzacie, nie jest tak źle. A już na pewno nie ma jakiejś przepaści między innymi recenzjami na V. Dobra – śródtytuły są do bani, chwilami jest jakby zbyt potocznie, ale nadal jest lepiej niż Onet :P@flashman – Twój pierwszy post jest dla mnie typowym czepialstwem, nie miałem żadnych problemów ze zrozumieniem recenzji. Z tymi karabinami szturmowymi to mnie rozwaliłeś heh chciałeś, żeby z nazwy je wymienił i opisał jak strzelają? naprawdę?Już w ogóle nie wspominam o tym, że podobno recenzje są subiektywne, skoro autor stwierdził, że przykładowo nie warto zaznaczać gdzie są słabe tekstury (może to naprawdę marginalna sprawa) to chyba nie świadczy od razu o słabości tekstu?
No dobra Panowie poloniści, powiedzcie mi czy samozachwyt może być nad obiektem innym niż własna osoba czy tylko nad własną osobą? Słowo to padło w Waszych wypowiedziach co najmniej dwa razy, Wasza czułość na poprawność tekstu i jego sens merytoryczny jest ogromna, a wydaje mi się, że nie można napisać „samozachwyt nad killzone 2”, bo samozachwyt to może być tylko nad sobą.
Huh widzę tu srogi lincz. . . Qam, bez obaw, czasem tak bywa, jednak najlepiej z tym walczyć w tekście, a nie w komentarzach. Do czytających, Wy też wrzućcie na luz, bez przesady żeby robić tutaj syf bo to i to się nie podoba, macie od tego prywatne wiadomości jeśli już naprawdę tak bardzo zależy Wam na tym aby ten facet pisał lepiej.
Mi się wbrew niektórym opiniom dobrze tekst czytało. Chaotyczności utrudniającej odbiór nie doszukałem się. Poza tym tak jak to Japko słusznie zauważył – samozachwyt to tylko nad sobą samym nie?
Rzeczywiście recenzję słabo się czyta. Wywnioskowałem z niej tylko to, że gra jest piękna i jest jedynie na PS3. Generalnie recenzje gier od dawna zbyt odstają od definicji recenzji. Nie mam na myśli, żeby zaraz trzymać się ściśle szablonu, ale recenzja powinna powiedzieć coś także osobie, która nie ma pojęcia o grze, nie grała w poprzednią część, nie widziała wszystkich filmów z nią związanych i właśnie dlatego czyta jej recenzję. A co do KL2 to wydaje się być dobrą programistyczną robotą ale ekstremalnie wtórną. Nawet to podkreślone w recenzji zmienianie głosu ze zwykłego na radio przy oddaleniu się od rozmówcy już było (GoW2). Czyli coś idealnego dla miłośnika gatunku. Mnie jakoś gra nie przekonuje, ale chyba dlatego, że grałem w jedynkę i nie przypadła mi do gustu.
Ale posiadaczom PS3 to wystarcza ;P
niestety muszę się zgodzić że TAKA gra powinna mieć porządną recenzje, a niestety troche z tym tu słabo. . . nauczka na przyszłość :)pozdr
A przypomnijmy sobie recenzję MGS4. „Gra jest fajna bo jest fajna”. Jakoś V ma pecha do recenzji potencjalnych hitów, które mają podciągnąć sprzedaż PS3. Ja myśle, że to spisek i MS wam za to płaci!!11 lolol Co by było onetowo ; )
A ja się tutaj przyznam, że recenzji nawet nie czytałem, bo Killzone 2 mało mnie interesuje, bardzo za to interesuje mnie zachowanie imć qama, który zachowuje się jak obrażony piątoklasista, któremu pani od polskiego raczyła wstawić dwa minus za jego przepięknie wyskrobane przed lekcją wypracowanie. Przyjacielu, jeśli silisz się na pisanie recenzji na poważnym, bądź co bądź, serwisie o grach (czasopiśmie/portalu/gazetce ulicznej – skreśl co zechcesz), to zachowuj się jak poważny, bądź co bądź, recenzent. Przyjmij krytykę, wyciągnij wnioski, uwagi zostaw na potem albo wytłuszcz tłuszczy prywatnie, nie na forum ogółu. Bo o ile komentarze służą do wylania własnych żalów na temat gry i/lub recenzji, o tyle nie za bardzo służą do flame’u i pyskówki na poziomie wspomnianego już wcześniej onetu. Żeby nie było, po tak szanowanych tu userach jak gooralesko i coppertop mógłbym się spodziewać mimo wszystko wyższego poziomu kultury własnej i zastosowania do zasad netykiety; mówiąc wprost, oni jako pierwsi (po wpisaniu ew. pierwszych komentarzy) przenieść ten flamewar na priv.
Sory, ale po co oceniasz skoro nawet nie przeczytałeś ? MOże poprostu tak bezgranicznie ufasz innym użytkownikom valhalli i popadłeś w w/w „samozachwyt” w nich i wierzysz w każde słowo napisane w komentarzach ;)? Mi poza kilkoma merytorycznymi błędami recka nie przeszkadzała, była naprawde ok 🙂 A sama gra to już nie potencjalny hit tylko WIELKI hit 🙂 Pozdrawiam
Qam, to Twój pierwszy artykuł na Valhalli? Bo wygląda na to że tak. O ile zrozumiem jeszcze napisanie przez Ciebie nie najlepszej recenzji (za to nie rozumiem dopuszczenia tego tekstu na serwer. Naczelnemu naprawdę artykuł się podobał? „Jestem zajęty, sam wrzuć”?)tak Twoje posty wołają o pomstę do nieba, a mówi to zawodowiec ;). Najpierw próbowałeś zbagatelizować temat, potraktować to żartem. Potem zobaczyłeś, że temat jest niewygodny „lepiej porozmawiajmy o Killzone”, nie tędy droga. Następnie skromny atak a la ironia i nie tylko. Dla mnie wszystko by było okej, gdybyś od razu przyznał się, że to początek, że następnym razem postarasz się lepiej. Pisanie recenzji wiąże się także z krytyką i trzeba ją przyjąć a nie odrzucać i bronić tekstu. Swoją drogą moglibyście popracować nad formą recenzji. Wszystkie są takie same (co nie znaczy że wszystkie są kiepskie). Chodzi mi tu o (już nie chcę dotykać problemu ocen) formę. Myślę, że dobrym przykładem jest PSX EXTREME. Tam recenzje co jakiś czas są robione wspólnie z innym redaktorem (m. in. właśnie recenzja K2)ale na przykład przy grach imprezowych rzeczywiście robią prawdziwą party z tą grą. Lubię pomysłowe i dobrze napisane recenzje. Zresztą, czy na V rzeczywiście te recenzje są konieczne? Moim zdaniem niektóre wypadają amatorsko, więc sens ich zamieszczania na V jest wątpliwy. . .
Bardzo cię ringod przepraszam, ale jak zobaczę tu recenzję jak PSE pełną ziomalstwo-kulerstwa niedojrzałych 20parolatków to chyba przeproszę towarzystwo. podałeś przykład najbardziej grafomańskiego pisma o grach w tym kraju. To nie jest dobra rada 🙁 Chyba że mówisz o samym pomyśle dwugłosu
Moje teksty pierwszy raz pojawiły się na Valhalli zdaje się rok temu, ale przyznam szczerze że pierwszy raz spotkałem się z tak dziwaczną reakcją pod tekstem. Nie wiem jakim zawodowcem jesteś (Leon? :P), ale jak widzę komentarz:
To na myśl przychodzi mi tylko stare powiedzenie: psy szczekają, karawana jedzie dalej. Wybacz, ale nie jestem tutejszym chłopcem do bicia i musiałem jakoś zareagować na „konstruktywną” krytykę. Niestety, w polskim internecie bardzo dużo osób przyjmuje pozę pseudospecjalisty i bez wyrzutów zabiera się za obrzucanie innych błotem 🙂 Życie 😛 Jeśli chodzi o wnioski, to zostały już wyciągnięte – muszę się powtarzać, ale może w końcu do kogoś to dotrze.
@kolabor666Nie wiem, jakie artykuły tam przeczytałeś, ale chyba kilka. Myślę, że oprócz lekkich i napisanych z uśmiechem tekstów do nieważnych crapów (teksty myshaqa tudzież HIVa) można znaleźć profesjonalne teksty, które wyczerpują temat (recenzja Killzone2 to świetny przykład, ale znajdą się inne).
Poziom tekstów w PSE jest taki sam od początku. Nie podoba mi się jak piszą. Warsztatowy koszmar i dezynwoltura w traktowaniu mowy ojczystej na poziomie szkoły podstawowej. A wyczerpanie tematu nie ma akurat z tym nic wspólnego. Ci panowie są po prostu ciency jak pupa węża.
Do wszystkich malkontentów wyżej. Przyznajcie się. Wam nie chodzi o to , że recka jest zła tylko o to , że Killzone 2 jest wspaniałe. Oczywiście ma wady. Aż tak co po niektórych to boli?? Graficznie dorównuje Crisisowi, w niektórych aspektach jest lepsze a w innych mu ustępuje. Taka jest prawda. Jeżeli tego nie pojmujecie to macie problem. Gearsy to już zupełnie inna liga- też boli widzę. Zejdźcie z człowieka bo się ośmieszacie. Recenzja dobra po prostu normalna. Jedynie mogła by być dłuższa.
Zupełnie nie rozumiem o czym mowa. Recenzja mi się podobała jak mało która. Rzeczowa, bez zalewu ilością słów ponad ich wartością. Wszystko o czym potencjalny gracz chciałby wiedzieć.
mamy AD 2009 i 9. 2 dla gry FPP nie majacej trybu kooperacji ?!!1 kwietnia dopiero za miesiac. . .
@thenightmat:A od kiedy co-op to obowiązek?? Ja to traktuję tak: jest co-op – jest dodatkowy plus, nie ma – trudno, ale nie jako minus. Niektórzy jednak inaczej to kwalifikują:jest – standart, po co zaliczać do plusów, nie ma – minus.
Od grudnia 1993. Z tego co widze, urodziles sie 2 lata pozniej :))))
posiadam te gre od poniedzialku i udalo mi sie juz zaliczyc kampanie,zgadzam sie gra jest dopracowana graficznie, ale nie ma idealow,multi wydaje mi sie troche dziwny byc moze jest to uwarunkowane moim przyzwyczajeniem do Gears of War 2, oczywiscie brakuje mi co-op
Chyba czas wytłumaczyć kilka rzeczy gówniarstwu komentującemu minusami moje wpisy. . brak kooperacji w grze mającej aspiracje do gry roku to skandal. . kooperacja to nieodłączny element gier FPP. . od czasów DOOMa a teraz ad personam , i żebym nie musiał się drogie dzieci powtarzać. quatrix – możliwie ze sam”jestes za głupi na ten post”. robber zrozumiał jego sens, ty nie. . ringod – nie wiem jakiego typu jestes ZAWODOWCEM ale dla mnie jestes idiotą. Powód: ocene gry wystawia sie za jej całokształt a nie za to jak się w nią gra. Mógłbym ci tutaj jeszcze długo tłumaczyć ową różnicę, ale cos czuje, ze to nie przyniesie efektu. Mozliwie takze, ze jestes mlodym szczeniakiem, ktoremu udalo sie w koncu przebrnac przez instalacje WordPressa i zalozyc pierwszego upragnionego bloga o grach kupionych na Allegro. W obu przypadkach, mozesz dac upust swojej bezsilnosci i drżacymi raczkami zakrecic minusa. aloha:)
to ja się może nie będę wtrącał. . .
eyyyy. . ja mam bloga na wordpress o grach kupionych na allegro 😀 Fakt, brak co-opa powinien lekko obniżyć ocenę, ale bez przesady, trochę przesadzasz @thenightmar z reakcją. W ogóle widzę, że sami zawodowcy tu piszą komentarze, proponuję może jakieś rangi zrobić, żeby wiedzieć z kim się nie kłócić. p. s. @thenightmar wiesz przynajmniej co znaczy „aloha”? ;]
Ja jak zawsze proszę wszystkich o lekkie „kontrolowanie bajery”. Nie chcę widzieć tutaj komentarzy, w których wyzywacie się od idiotów itd. Najlepiej by było gdybyście po prostu kulturalnie dyskutowali na temat KillZone 2. Jeśli nie potraficie się opanować, to proponuję napić się herbaty albo iść na spacer, a nie tak strasznie ekscytować się komentarzami innych użytkowników. Jeśli po powrocie ze spaceru/herbaty nadal będziecie mieli ochotę na wycieczki osobiste, to uprzedzam, że mogą się one skończyć wizytą w przedziale, w którym jeden kolega już jedzie do swoich ukochanych Niemiec.
hehe Panowie poraz kolejny. . .bez preordera ale w środę rano pojechałem do empika i zakupiłem grę. . . mam gram i jest to MEGA KOZAK. . . grafa powala tekstury to brzytwa->a multi chodzi slabo ponoć maja odpalić w piątek <moze daltego??>a właśnie gram ale są lagi lekkie. . . pozdrawiam polecam grę
tak sobie pozwoliłem prześledzić komentarze różnych vikingów i muszę się podpisać pod tymi, którzy odmówili tej recenzji jej poprawności? recenzja jest do de i nic tego zmieni. jedyne co może to tutaj pomóc, albo też dać jakiekolwiek owoce, to zrozumienie przez autora, że ten tekst to najzwyklejszy badziew. można na chłopski rozum wyciągnąć wnioski – w zasadzie to jeden wniosek – że gra jest zajebiaszcza, ale nic poza tym. jest wniosek, ale bez poparcia. to nie ma żadnego sensu, ni ładu, ni składu. kompletny chaos. potrafię zrozumieć, że coś kogoś tak jara, że potrafi mówić o tym w nieskończoność, ale niech przynajmniej mówi z sensem, ewentualnie pisze z sensem. bo w zasadzie cały tekst można streścić w jednym słowie, no może zdaniu, ale to i tak niczego nie zmienia. nade mną widać właśnie taką recenzję po zredagowaniu. . . napiszcie ją jeszcze raz, drogi panie.
No widzisz. A jak pisaliśmy qamowi, że z recką jest cos nie tak to ripostował prośbą o podanie konkretnych argumentów. Drogi qamie – nie ma konkretnych argumentów. Całość prezentuje się kiepsko (Jako recenzja na tak szanowanym portalu jak Valhalla). Apeluję do sprawdzonych ludzi jak osio, katmay, kot – niech ktoś z was napisze reckę K2 i wstawi jako, powiedzmy, spojrzenie innym okiem. W przypadku Wiesia tak było, więc nie widzę przeciwskazań aby historia się powtórzyła przy Killzone 2.
O bosh! Jak zwykle wszyscy nieźle się bawią pod Killzonem 🙂 Ta gra to jakieś fatum albo dzieło szatana ]:-> Panowie, od wczoraj mamy Wielki Post, karnawał się zakończył, więc nie urządzajmy takich imprez. Jak chcecie rzetelnych recenzji albo przynajmniej dowiedzieć się czegoś o grze, polecam gametrailers. com. Nie zgadzam się z niektórymi ich końcowymi ocenami, ale trzeba przyznać, że recenzje robią full profi. Tutaj link do KZ2: http://www.gametrailers. com/player/45018.html
Na Valhalli są rzetelne recenzje. Nie wiem czy zauważyłeś ale właśnie pojechałeś ludziom piszącym recki na Valhalli, że ich teksty nie są rzetelne.
Sprostowanie.
Z nikim nie pojechałem. Może niepotrzebnie uogólniłem, ale akurat w tym przypadku to prawda, mimo że dla niektórych może przykra. Mówiąc rzetelne, miałem na myśli wyczerpujące, które przekazują więcej informacji o samej grze, a tych na pewno jest więcej niż w powyższej recenzji. Wpadki zdarzają się każdemu, częściej początkującym. Moim zdaniem recenzja na GT jest lepsza od „Totalnej masakry”. PS. Właśnie podstępem dałem się wciągnąć do tej imprezy. Gooralesko, Ty szczwany lise 🙂
No jest lepsza ale tu nie chodzi o tą recezję tylko o wszystkie pozostałe, które na Valhalli można przeczytać. Pisałeś „chcecie rzetelnych recenzji” a nie „chcecie rzetelnej recenzji K2”. Takie zdanie sugeruje, że mówiłeś o wszystkich recenzjach na V, nie tylko o tej.
A tam zaraz od razu szczwany 😉 Przed przypadek zostałeś wciągniety do dyskusji 😉
Właśnie dlatego napisałem że „niepotrzebnie uogólniłem”. PS. Kurde, znowu dałem się sprowokować 🙂
Troche tego nie rozumiem, ale jeśli oceniacie bez argumentów to proszę bardzo – widać rzeczywiście nie potrafię poradzić sobie z waszą krytyką. Z wielką chęcią poddam się pod ocenę starszyzny plemiennej (co już ustaliliśmy wcześniej). A tak przy okazji – żaden z Was, specjaliści, nie zauważył, że tekstu samego w sobie nie broniłem (wręcz przeciwnie) – rozeszło się w zasadzie o kulturalne traktowanie innych osób. Ponownie mogę skwitować: życie 🙂
Spokojna rozczochrana QAMie, recka bardzo dobra bo opisuje wrażenia z gry, to co mnie najbardziej interesuje i o czym większość recenzentów zapomina. Piona z plusem :)btw – podobnież już trójeczka w produkcji, ci to dopiero mają tempo 😛
Ja i tak czytam podsumowanie recenzji (na całość szkoda mi czasu, a ostatnia recenzja która cała przeczytałem była jakaś recka w jednym z ostatnich numerów Secret Service)- o te IMO jest takie jak bozia przykazała, wiec qam: „nie bój żaby”. . .
Kurde, szanowni użytkownicy Valhalli- jeśli będziecie tak narzekać, to na zawsze będziecie czytać teksty osio’a, katmay’a i kota. Trochę optymizmu, zresztą ja nie lubię „suchych” recenzji, więc jest o. k.
Recenzja Ressistance 2 Kamila Przybysza – 2 komentarze, można by się pokusić o stwierdzenie ideał, żadnych uwag, zero błędów. A ta beznadziejna i w ogóle, to nie wypada, chłam, tak niedoświadczony recenzent napisał recenzję na Valhalli (sic!), mnogość błędów, czasowników w formie leksemów razy silnia. Jeżeli tacy z was eksperci to dlaczego nikt nie napisał wtedy, że chłopak nie ma talentu do pisania recenzji ? A teraz cała jakże przepastna społeczność wikingów bierze i linczuje biednego recenzenta. Tylko tak . . . Styl pisania nie uległ zmianie, tylko tytuł się zmienił. A z drugiej strony nie wierzę, aby Kamil Przybysz nie miał żadnego zwierzchnika, który wyraził ostateczną decyzję w sprawie wklepania tej recki na V bo z tego co widzę to nawet komentarze są monitorowane ;)(ostrzeżenie u dołu ekranu). Jeżeli jest jakikolwiek zwierzchnik nad tym bajzlem to do niego.
No nie tylko ta jest beznadziejna. Patrz: http://www.valhalla.pl/recenzja288-Tarzamy-sie. . . -Rift.htmlKolejny niezadowolony z recenzji qama. Zupełnie inny user. Ale oczywiście my się tylko czepiamy biednego Kamila. A najlepsze jest to:
powyżej cytat z recki Motorstorma. A niespodzianka jest w poście 31 tego tematu:
Cóż – nasz szanowny recenzent ma chyba wyrobiony specjalny tekst, którymi raczy krytyków swoich recenzji.
To jak z tym spacerem. . . ? Oby był długi!Dziś grałem w KZ2- kurde, żeby ten ps3 nie kosztował tyle, to już stoi na środku mego pokoju, a nad nim KZ2 w blasku reflektorów:DPozdrawiam grono polonistów i zacnych recenzentów V 🙂
Racja, ta recenzja przypomina raczej zachwyt dziecka nad nową zabawką. Więcej profesjonalizmu ludzie.
Jeszcze chwila i będę banował za minusy! Nie kopcie się po kostkach w minusach jak sobie chcecie „podyskutować” to od tego jest cytat. Ja wiem, że w minusie łatwiej. . . Poza tym do kroćset dlaczego do kroćset minus zastępuje u znakomitej większości polemikę. Nie zgadzam się to sruuu minusa. Dobrze wiecie, że kilka minusów kasuje komentarz i od pewnego czasu wykorzystujecie to z premedytacją. Co za perfidia.
4 godz i 40 min nie wiecej ale ok tyle <moze mniej> podsumowujac zajal mi caly killzone 2. Gra jest rewelacyjna. Piekna grafika i dynamizm. Ciągła akcja aż ślinka cieknie ale 4 godz i 40 min? ehhh. . tosz tandetnego Conana przeszedlem w 5 godz. . Jak najwieksze plusy dla tej gry ale gameplay za taka cene moglby byc dluzszy
a tak w ogóle to nie czepiajcie się recenzenta co miało być zostało napisane. Trudno się nie zachwycić taką grą w która wciąga na całego. Gra zajęła mi może niecałe 5 godz ale myślę że niedługo wrócę do niej by pograć w nią drugi raz. Mógłbym powiedzieć że zajęła mi 5 godz i 40 min bo godzinę mi zajęło wybieranie języka. Polski dubbing tragiczny Angielski fajny ale tak łupie i wali wszędzie że czasem nie zrozumie gracz co mówią. Jednak po tej godzinie w której co chwila włączałem 1 level wybrałem polski. Dlaczego tak jednak bolało bo usłyszeć zamiast „Finez my Ass” to „Finezji frezji” Bądź zamiast „Helgaści” to „Higi” to trochę przegięcie. No ale cóż po godzinie człowiek się przyzwyczaja. Bądź co bądź miłego grania panowie/panie bo gra jest warta polecenia;)
Z taką krytyką (tzw. bezargumentowa) poradzić sobie może tylko i wyłącznie specjalnie wyrobiony tekst. Gooralesko, obserwacja Twojej zaciekłości pozwala mi stwierdzić, że jesteś złym człowiekiem. Niestety nie mam argumentów aby to potwierdzić, ale tak jest. Serio – podobnie jak Ty, mam patent na rację! ;P
pragmatyzm górą! ;d
Jestem złym człowiekiem. Masz rację dokładnie tak samo jak ja uważając twoją recenzję za kiepską. Ponadto jestem uparty jak osioł. Gdy się kogoś uczepię to nie mogę skończyć mu dogryzać. Przykro mi stary, cóż poradzić. Obiecuję, że już nic więcej nie napiszę o twoich recenzjach.
Mam nadzieje, ze mnie nie zjedza za postowanie tego samego w dwoch watkach 😉 ale w sumie to lepiej pasuje tutaj. ====No to dwa slowa ode mnie, juz po kilku chwilach spedzonych z gra. Przede wszystkim plynnosc animacji i calego srodowiska (wiem, plynnosc srodowiska brzmi dziwnie ale nie moge znalezc lepszego slowa 😉 jest niesamowita. Wszystko jest animowane, rusza sie tak jak powinno. Dym, zamiecie piaskowe i inne efekty czasteczkowe (iskry etc) to klasa sama w sobie. Oswietlenie jest genialne i do tego naprawde dobra sciezka dzwiekowa w DTS. Dla mnie kampania SP to tylko tutorial wiec po 45 minutach singla ruszylem na servery PSN. A. . . do singla jeszcze tylko jedna uwaga – zachowanie przeciwnikow jest GENIALNE (poziom trudnosci VETERAN). Najlepsze SI jakie widzialem w grze. Helghasci sa szybcy, szukaja oslony, ciagle w ruchu i caly czas „mysla” jak zajsc Cie od boku/tylu. Do tego jest ich ograniczona ilosc – nie respawnuja sie gdzies „z tylu” jak ma to miejsce w serii CoD. Momentami gralo mi sie tak samo jak w MP a to jeszcze NIGDY mi sie nie zdarzylo = DUZY PLUS. 1) 0 lagow – DUZY plus, szczegolnie ze gra dopiero co pojawila sie na rynku2) rewelacyjny pomysl z plynnym zmienianiem trybu gry – czyli jak zmienia sie z Assasination do Capture and Hold NIE MA zadnych przerw w grze, ekranow statystyk etc – gra jest caly czas plynna. Statystyki pojawiaja sie na koniec calego „meczu”. Nie wiem dlaczego nikt wczesniej nie wpadl na ten pomysl. 3) Gra sie REWELACYJNIE. Mapy sa akurat – nie za male, nie za duze. 4) Szybko sie ginie + headshot = smierc. DUZY PLUS5) Same mapy sa bardzo ciekawe. Dzieki osadzeniu akcji na obcej planecie sa one zupelnie inne niz to co widzielismy do tej pory (przynajmniej ja :)6) Awanse, unlocki itp itd. To juz praktycznie standard ale warto wspomniec, ze o tym nie zapomniano. Tak wiec SP przejde na pewno, z czasem 😉 Dla mnie numer 1 to Multi, ktore rzadzi. Zapraszam do wspolnej gry. . . . moj nick Ch3rub1n.
4:40 na przejście całego singla? To jest prawda? Jak tak to brawo Guerilla Games – jakby sklecić wszystkie trailery KillZone 2 z ostatnich czterech lat (bo mniej-więcej tylko czekaliśmy), pewnie by wyszła dłuższa gra niż Wasz „hicior” o/
O mnie jest spoko, wszystkim się nie da dogodzić. . . o mnie recka gry nie musi zalatywać na epopeje narodową, a jak ktoś ma „upierdliwy” charakter to zawsze znajdzie powód do czepiania się zamiast samemu zrobić coś konstruktywnego w tym czasie. . . w samym tekście jedyne co mnie kuło to właśnie śródtytuły, myślę, że bez nich nie było by tak wielkiej afery. Reszta spoko, ja nie miałem problemów ze zrozumieniem czegokolwiek. Pozdro
Tak dla sprostowania Epopeja narodowa jest tylko jedna, i to nie jest żaden gat. literacki, wiec to jej nie grozi. Ew. moze byc wybitnym dziełem^^
Morrowinda jeden entuzjasta ukończył w kilka minut, ale to nie oznacza wcale że morrowind jest grą, przy której spędzić można tylko tyle czasu :). Ja Killzona 2 ukończyłem w 14 godzin, od razu wziąłem się za wyższy poziom trudności, jak również wliczone jest w to podziwianie świata gry :). W tej grze nie sposób biec przed siebie nie podziwiając pracy grafików. Samą króciutką misje z demka przegrałem niezliczoną ilość razy, więc do tej kampanii powrócę jeszcze na pewno :). Gry wieloosobowej jeszcze nie tykałem, ani potyczek z botami, planuje wpierw ukończyć uncharted które to za dopłatą złotówki kupiłem w promocji empiku. Recenzentem nie jestem by wystawiać grę ocenę, z którą i tak później nikt się nie zgodzi. Dla mnie Killzone 2 jest po prostu bardzo udaną gierką, która sprostała moim ogromnym oczekiwaniom, która pokazała POWER tej konsoli, i wreszcie produkcją, do której powrócę jeszcze wielokrotnie 🙂
a co ma morrowind do killzone2 ?nie widzisz drobnej roznicy?kompletnie nie trafione porownanie.
Ja nie przechodzilem tej gry na „chybcika” byle tylko przejść. Też sobie coś zwiedziłem i grałem na poziomie średniej trudności. Nie pamiętam jak już się tam nazywa. A że dookoła wojna i ciągła akcja nie sposób mi było podczas zachwytu tej gry nagle odejść w bok bo zainteresowała mnie np przepiękna tekstura owej beczki czy też jakiegoś kamyczka. Gra rewelacyjna ale ci co już przeszli przyznają że dla dobrego gracza 5 godz max. Nie wiem jak wam ale Radek sprawił mi sporo trudności choć przeszedłem go w mniej niż 20 min< mówie o tym bo się dostaje za to trofeum> to jednak większość czasu biegałem na cieńkiej granicy między śmiercią a wygraną. Killzone 2 chociaż się powtórzę to jest to dla mnie przepiękna bajeczna gra. Gdyby tak dopracowywano gry z klimatem 2 wojny światowej to bym w nie częściej grał. JEdnak szeptem modle się że grałem dopiero na Cd 1 tej gry;p I że Cd2 Niedługo podeślą jako niespodzianka by gra była dłuższa;)
Podobno jeden z DLC to ma być nowy epizod
Bubsterldz poziom średni pozwala dosłownie na przedzieranie się przez zastępy helgów, nie wymaga to taktyki a w takim demku ani razu nie zginałem na tym poziomie trudności. Poziom hard to jest już inna bajka, sekunda nie uwagi i już powtarzasz fragment poziomu. Były miejsca które powtarzałem około 10 razy. Zająłem się też szukaniem trofeów i tak już gra mi się rozciągnęła w czasie.
napisałem że morowind nie jest grą przy której spędzić można tylko kilka minut, i to samo ma się do killzona. Quake 3 Arena można było przejść w 3 godziny a grało się w tą grę wiele lat. Wszystko zależy od podejścia a ty w moim porównaniu dopatrujesz sensacji :). Jeśli zaś przeoczyłem jakąś drobną różnice o której mówisz, to mam nadzieje że jak kolega koledze, wytłumaczysz o co biega 🙂
no fajnie ale porownujesz rpg’a to fps’a ;]nie liniowe rpgi maja to do siebie, ze mozna je bardzo szybko przejsc (vide fallout2). w fpsach jest nieco inaczej. .
to przy następnym razie wezmę sobie poziom hard;) Bo już chodzą mi myśli by znów killzone 2 odpalić. A co sądzicie o polskim dubbingu? „Finezji Frezji” w przetłumaczeniu z „Finez my ass” Bądź zamiast „Helgaści” To „Higi” <lol>
Jestem jedną z osób, które pierwsze Killzone uważają za strasznego potworka, niegrywalny kawałek szajsu i po prostu badziewną produkcję. I tym więszke moje zaskoczenie, po blisko 6 godzinach z dwójeczką. K2 totalnie mnie zniszczyło. To spełnienie moich mokrych snów, kiedy z wypiekami na twarzy grałem w pierwszego Wilfensteina. Gry osiągnęły tym samym kolejny stopień ewolucji. Oprawa jest masakrycznie sugestywna. Strzela się świetnie, a rozgrywka składa się z samych fantastycznych momentów. Kilka drobnych niedociągnięć nie jest w stanie zmienić faktu, że Killzone 2 to najlepsza strzelanka w jaką przyszłą mi grać i CoD4 wciąga nosem. Nie jestem fanem gatunku, nie mam ogranych wszystkich pozycji na rynku i nie interesuje mnie złożoność mechanizmu. Przyjemność z uczestniczenia w tym wojennym spektaklu powaliła mnie i mój sceptycyzm na łopatki. Co do dubbingu – gram na wersji promo i zdarzają się tu małe problemy z głośnością i wygłąszanymi kwestiami, ale jak dla mnie jest super. Nie ma mocnych przekleństw, ale ja osobiście ani ich nie potrzebuję, ani nie uważam, żeby budowały jakiś ultrabrutalny klimat. Polscy lektorzy wypadają różnie, przeważnie blisko rewiru subtelnej śmieszności, ale i tak należy się szacun. Polonizacje to absolutny mus i dobrze, że SCEP sukcesywnie dostarcza zlokalizowane produkcje. Szacun, szacun, szacun. Killzone 2 to idealnz spektakl wojenny, fantastycznie zrealizowany, pełen rozmachu, sycący i grywalny jak diabli. Poza tym przepiękny. To już jest fotorealizm, przynajmniej jeśli chodzi o oświetlenie i scenografię, bo postaci, choć efektownie animowane, jednak strzaszą kukiełkowatością. Gdybym ja miał recenzować Killzone 2 byłą by dycha. Jak nic. Przynajmniej za singla. Przede mną jeszcze kilka godzin zabawy i ostatnia plansza (jak sądzę), ale nie wydaje mi się, żeby coś zmieniło moją optykę na to cudeńko.
Kilka słów o sterowaniu:Widze ze jest duzo wypowiedzi na temat sterowania w kz2. No wiec na poczatku sie tez irytowałem ale teraz juz mi się to podoba. widze to bardzo wyraznie w multiplayerze gdzie nie tylko ja celuje tak „jak to jest w prawdziwym życiu” czyli to już nie myszka do której byłem przyzwyczajony, pozatym im bardziej chcemy sie odwrocic tym szybciej sie bedzie odwracał – to rozxwiązane akurat mi się podoba. . . nie jest łatwe ale kilka godzin i nie widze probolemu. To mój pierwszy FPS na konsole wczesniej uznawałem tylko PC werrsje ale teraz widze ze na six axisie tez mozna dojsc do wprawy w sterowaniu. Powiem szczeze ze jestem pod wrazeniem samej gry i każda recenzja nie opisze osobistych wrażeń. Czasami się zapominam i ginę w multiplayerze bo stoję w m,iejscu i się patrzę na krajobraz albo jakiś szczegół. . . Tak na marginesie po tej grze doszedłem do wniosku że jedyną grą która zmusi mnie do modernizacji kompa będzie Diablo 3 bo przerzucam się na następne konsolowe FPSy z mojego PC