Kiedy tydzień temu opisywaliśmy plany Intela, Microsoftu i Nvidii nie spodziewaliśmy się, że będzie to bardzo poważne przedsięwzięcie. Najwyraźniej eksperci od marketingu uważają jednak, że na pecetach można jeszcze zarobić. Jak inaczej wytłumaczyć fakt, że nie tylko trzy wymienione przed chwilą korporacje, ale i Epic Games, Dell, Alienware, Gateway, Razer, AMD oraz Activision stworzyły Sojusz Pecetowego Grania (w oryginale PC Gaming Alliance).
Jego celem stało się wypromowanie i zbudowanie olbrzymiego, silnego, ogólnoświatowego rynku pecetowego gamingu – idealnej platformy do gier. Wymienione przez nas firmy połączą działania promocyjne, marketingowe oraz możliwości naukowe i analityczne w ramach specjalnej koalicji. Ma ona swobodnie wymieniać się informacjami i współpracować przy rozwiązywaniu problemów a także wspólnymi siłami mierzyć się z wyzwaniami jakie stawia przed branżą rynek pecetowej rozrywki. Wśród już wymienionych działań sojuszu znalazło się miejsce dla prac nad optymalizacją wymagań sprzętowych gier oraz walka z piractwem.
Ciekawe co teraz powie Złotousty Piotruś, który kilka chwil temu próbował nam wmówić, że pecetowa elektroniczna rozrywka jest w fatalnym stanie. Myślicie, że wymienione przez nas firmy powinny już teraz złożyć broń i odpuścić promowanie platformy „skazanej na zagładę”?
Intel , MS , nVidia , AMD , Epic . . . . . . skoro najwięksi stają w obronie grania na PC to może naprawdę coś z tego wyjść !A z moich prywatnych przemyśleń : najważniejsze to oferować użytkownikom PC dobre i porządnie zoptymalizowane tytuły ( a nie porty z konsol robione na odwal ) w rozsądnych cenach a piractwo będzie się zmniejszać samo.
Żałosne, czyżby giganci nie przewidzieli skutków polityki opartej na dojeniu graczy, a to co teraz widać, to panika spowodowana przenoszeniem się graczy na konsole. No i komu teraz bedzięcie sprzedawać swój genialny sprzęt droga Nvidio ? Przedsiębiorcom ?
W rozsądnych cenach?? Przecież już są rozsądne. 100 zł w porównaniu do 200 na konsolach to różnica o stówkę mniejsza. Za cenę jednej gry na konsoli kupisz dwie na PC, ale właśnie to do nikogo nie trafia, bo przecież można sobie sciągnąć z jakiś torrenntów, a póżniej jest wielkie zdziwienie, że port zły, albo nawet nie ma w co grać. Na konsoli cena jest dużo wyższa jednak większość nie widzi problemu w kupowaniu oryginałów. Przywilej PC, który tak na prawdę nim nie jest, niszczy go. Odpalanie kopii powoduje do załamania rynku gier PC. Co do portów to kwestia pieniędzy, ale to wina graczy-piratów, bo po co developer ma robić dobry port jeżeli jest pewien, że sprzeda się tego 5 razy mniej niż na konsolach. Mam kilku kupmli (niby) PCtowców, którzy przez całe życie jadą na kopiach i później jeden z drugim idzie mi się wyżalać, że nie ma w co grać i narzekają na developerów. Wtedy zadaje pytanie, które zagina takiego delikwenta : „czy ty byś odwalał ciężką robotę za darmo?”. Płacę za grę tak samo jak płacę za oglądanie telewizji. Jestem dobrej nadziei, że to ulegnie zmianie. Oby jak najszybciej.
A gdzie ja twierdze że ceny na pc są złe ? Mi jak najbardziej podoba się że np. kilka dni po premierze UT3 można było go kupić w paku z GOW PC za bodaj 160 zł , czy to że można kupić sobie HOMM5 + oba dodatki za 120 zł . Problem w tym żeby gry które są w tych cenach były odpowiednio przygotowane ,nie jak Crysis który nie chodzi płynnie nawet na 8800 GTX , czy konsolowy Assassians Creed – port na szybko który ma równie chore , niczym nie uzasadnione wymagania względem jego konsolowego odpowiednika a wygląda gorzej. Problem rynku PC jest taki że robi się gry wieloplatformowe optymalizując je pod konsole (np ciecia w rozdzielczości tekstur) tworząc odpowiednie dla nich układy menu a potem na szybko dodaje możliwość gry na zestawie mysz+klawiatura i puszcza na rynek PC. Co się okazuje ? Że mamy albo grę bez jakichkolwiek optymalizacji (AC) albo taką która spóźniła się o 2 lata a nawet jakby wyszła równo z konsolową wersją przeszła by bez echa bo jest zwyczajnie przeciętna (Halo2 PC) albo taką która wydaje się jakby nie pasować do sposobu grania na PC (UT3 i jego koszmarne menu). Potem zaczyna się biadolenie że gra się nie sprzedała ,że wszystkiemu winni piraci ,że rynek PC umiera itp. Jak się chce minimalnym nakładem środków doić graczy to tak jest !
Czemu w tym gronie nie ma Electronic Arts i ich wypchanego po brzegi portfela? Najwieksze firmy, wlacznie z Microsoftem, nVidią, czy Activision beda pompowaly pieniadze w to cale PC Gaming Alliance, dzialania reklamowe, analizy i inne bzdety, a Elektronicy raz na rok rzuca jakas Fife i beda zarabiac kokosy na tym, co ewentualnie wypracuje reszta. Niby deal dobry, ale jakbym byl Johnem Riccitiello, to jednak glupio by mi bylo tak zostawic sprawe i poczuwalbym sie zobligowany do wziecia udzialu w takim przedsiewzieciu 😉
Wiesz, „w porównaniu” do czegoś innego coś zawsze wychodzi taniej albo lepiej. Na przykład w porównaniu do Bugatti Veyron każdy samochód zdaje się być tani jak barszcz. Natomiast w porównaniu do bycia celem snajpera niemal wszystko wydaje się być wspaniałe i cudowne. To nie jest tak, że gry na PC są tanie a na konsolach są drogie. Na PC gry są drogie, zaś na konsolach ich ceny są najzwyczajniej chore. Przynajmniej patrząc z punktu widzenia naszego rynku (który jak już nam wielokrotnie udowadniano każdy ma tam, gdzie tic taki nie pasują). Poza tym, wszystko zależy od punktu siedzenia – w tym wypadku najpewniej od zarobków.
Nie mierz innych swoją miarą. Zabolało? No właśnie, tak samo boli takie stwierdzenie pecetowca, który nie piraci. Zanim oskarżysz kogoś o coś albo zaczniesz generalizować zastanów się chwilę jak byś się czuł, gdyby Ciebie wsadzono do szufladki. Owszem, problem piractwa na PC jest duży, z pewnością większy niż na konsolach. Ale nie można zwalać na to całej winy za stan pecetowego rynku choćby dlatego, że nie jest to aż taki problem w skali globalnej. Dla nas, Polaków, wygląda to jak kwestia decydująca, jednak na świecie wcale tak nie jest. Np. Amerykańcom wygodniej jest złapać gierkę z półki w Wal-Marcie (a potem za nią zapłacić, żeby nie było ;D) albo chociażby wypożyczyć niż szukać, ściągać, czekać i przekonać się później, że gra ściągana przez kilka godzin jest tak na prawdę gejowskim pornolem. Gears of War PC nie sprzedał się nie dlatego, że ludzie na PC ściągali go z netu ale dlatego, że był odgrzewanym kotletem z konsoli wydanym rychło w czas. Do tego w sumie nie wnosił nic nowego do gatunku, którego na PC mamy pod dostatkiem. I tu należy szukać prawdziwych przyczyn problemów tej gry na blaszakach. Ci co mieli grać już zagrali na konsoli i to dawno, a PC zebrał ochłapy – czyt. tych co jeszcze nie kupili konsoli a jednak chcieli sprawdzić czym się w Trybikach ludzie podniecają. No, to wbijamy szpilę dalej zostając w północnej Karolinie w mieście o wdzięcznej nazwie Cary. UT3. Totalna porażka. Dlaczego? Z powodu piractwa? Wątpię. Ostatecznie o ile wiem nie sprzedało się to to nawet na konsolach. Więc dlaczego? Why oh why? A no dlatego, że w UT grają fani UT. Fakt oczywisty ale najwidoczniej panowie i panie z Epic pozwolili mu ulotnić się ze swoich szarych komórek. A to błąd, bo fakt jest równie oczywisty co znamienny. Ta marka już przyciągnęła do siebie wszystkich, których mogła do siebie przyciągnąć. I teraz mamy w sumie 3 obozy deathmatch’owców – Quake3, UT2k3 i UT2k4. Quake-mani to inna kwestia, więc rozważmy tych ostatnich. Są tacy, co zostali przy 2k3 obrażeni na pojazdy. I dobrze, choć mi się osobiście OS podoba. No właśnie, i tacy jak ja pykają sobie w 2k4 (choć ja osobiście w demko – ran na jakiś czas dla relaksu). No właśnie, a gdzie tu miejsce na UT3?. . . Cóż, nie ma. Poza nową grafiką i kilkoma nowymi pojazdami (co automatycznie eliminuje możliwość przyciągnięcia fanów 2k3) ta gra to w sumie Unreal Tournament 2004. A 2004 już było (i nie wróci więcej? no właśnie wróciło. . . ). Nie wiem na co liczyli nasi Epiccy developerzy. Że przyciągną ludzi dwatysiąceczwórką na graficznych sterydach (podczas gdy wszyscy wiemy jak się gra w takie gry – detale na minimum, framerate na maksa)? Czy może nie-wiadomo-co-wnoszącym single playerem? Cóż, może wyciągną z tego naukę na przyszłość – graczy zdobywa się pokazując coś nowego a nie robiąc remake’i. A remake gry sprzed 4 lat to już na prawdę pomyłka. . . No to jedziemy dalej, tym razem przenieśmy się z naszą relacją do Frankfurtu, siedziby Płaczącej Technologii. Oj, tak, płakaliśmy i to bardzo nad wymaganiami ich najnowszej produkcji. Tu się nie będę rozwodził (tia, żebym to ja jeszcze potrafił tego nie robić. . . :P) – powiem tylko, że robienie gry, której jedyną kartą przetargową jest grafika i jednocześnie twierdzenie, że tej grafiki w sumie nikt nie zobaczy w pełnej krasie bo produkt jest przygotowany na kilka genów w przyszłość jest zupełną paranoją. Czekam tylko, aż ktoś mi powie, że przecież Crysis to wspaniała gra. Może i tak, ale ja na to, że to pokazówka engine’u – benchmark, 3D Mark z gameplay’em. Ta gra miała pokazać, do czego zdolne są komputery (i w tym celu była robiona). I pokazała. . . co mogą zrobić gracze, którzy mają dość wyciskania z nich każdej złotówki (dolara, funta, euro, whatever) na hardware tylko po to, żeby mogli zagrać w remake Far Cry z dodanymi wszczepami z Chrome’a. Ups, przepraszam, z dodanym Nano Garniturem. Przyznam też, że mam trochę satysfakcji z tego jakim fiaskiem okazał się Crysis. Wiecie, te wszystkie przechwałki Cevata – cierp ciało coś chciało (choć zawistny to ja jakoś specjalnie nie jestem). No, a teraz przenieśmy się nieco w przyszłość i zastanówmy się dlaczego nie sprzeda się Assassin’s Creed na PC. To jest dopiero ciekawy przypadek. Otóż mamy tu do czynienia jednocześnie z syndromem Crysis (Wymagania przez wielkie W) oraz Gearsów (ale to już było. . . . było na konsooooliii). Całe szczęście, że ta gra przynajmniej stara się być czymś nowym więc syndromu trzeciego UT’ka się ustrzegła. I dodatkowo udało jej się niewątpliwie stworzyć nowy topos w naszej branży. Topos bohatera zakapturzonego. Nie zmienia to jednak faktu, że gra się nie sprzeda -przynajmniej wnioskując po reakcjach zaraz po ogłoszeniu jej wymagań. I jeszcze jeden skok w czasie. Tym razem do premiery Mass Effect. Powiem wam, że ta gra wydaje mi się wciąż wielką niewiadomą na PC. Ostatecznie jakby nie patrzeć cierpi na „Ale to już było” – syndrom Gearsów. Od Gearsów odróżnia ją jednak fakt, że jest czymś w miarę nowym, niezależnie od platformy. W miarę nowy jest bowiem scenariusz, czyli bądź co bądź najważniejszy element RPG’a. Ponadto wszyscy zgodnie twierdzą, że jest to twór epicki. Dodatkowo na Epickim silniku więc może nie mieć wymagań z. . . kosmosu, nomen omen. W tym wypadku chyba wszystko zależy od tego ilu graczy ma już konsole i na nich zaliczyło ten tytuł. . . I wydaje mi się, że było ich jednak na tyle dużo, by uniemożliwić dostatecznie duży komercyjny sukces tej produkcji na PC. Wydaje mi się, że nawet jeśli gra obecnie, w dzisiejszym modelu wyjdzie jednocześnie na PC i konsole to lepiej sprzeda sie na konsolach. Dlaczego? Bo ludziom znudziło się pakowanie kasy w PC a co za tym idzie posiadają często systemy, na których najnowsze dzieła developerów działają słabo albo wcale. Dodatkowo, w przypadku większości gier (może poza Bioshockiem) strona graficzna jest jednak tym najważniejszym (jednym z najważniejszych) elementem – jedynym, poza nazwą i imionami bohaterów, który sprawia, że gra wydaje się inna/lepsza niż wszystkie. Jeżeli masz konsolę (a wielu ma) i PC to kupując grę masz wybór – albo zjeżdżasz z detalami na piecu albo kupujesz grę na X’a czy inne PS3. Obecnie większość tego co wychodzi na blachę wychodzi również na plastiki. Więc nie ma się co dziwić, że gracze wybierają jednak grę na platformie względnie mniej problematycznej. Dodatkowo mamy jeszcze kwestię Visty i DX10. Nie wiem jak was, ale mnie strasznie zniesmaczyła sytuacja z oszukiwaniem graczy w Crysis. Wiecie, ta możliwość zmiany linijki w konfigu i exclusive DX10 shaders nagle stają się zwykłymi shaderami osiągalnymi na DX9 i na dodatek działają szybciej. . . Co prawda już na długo wcześniej zdawałem sobie sprawę, że najnowszy Deiks to nic innego jak chwyt marketingowy. I to na dodatek chiński z tych w rodzaju „kopytki nie sprzedajemy ale mamy je w menu”. Próba bezczelnego zaciągnięcia ludzi na coś, co nie działa (Vista, jakby ktoś nie wiedział) przy użyciu przegniłej marchewki. . . Sądzę, że to też nie pozostało bez odzewu ze strony graczy – odzewu czy to świadomego czy też nie, ale objawiającego się jednak migracją tam, gdzie świat jest prostszy i nie trzeba się martwić o to jaki microsoftowy shader model obsługuje nasza karta czy ile ma czegoś tam (no, chyba, ze jest się technofanatykiem lub sprzętowym fanbojem potrzebującym amunicji do spierania się z innymi fanbojami). A że trzeba się przy tym naumieć korzystać z pada. . . Cóż, coś za coś a słyszałem, że się da. Dobra, już mi się nie chce podsumowywać. . .
Coppertop, litości, pisz troszkę zwięźlej, bardzo lubię czytać twoje posty, ale po prostu nie mam na to czasu ;] Ostatnimi czasy wieczór stoi przed wyborem – albo kilka godzinek TUROK’a albo 1 post coppertop’a ;]A tak na poważnie to oczywiście świetny post. Szkoda tylko że Turoka znowu dziś diabli wzięli. . . .
Ja generalnie mysle, ze to byla tylko kwestia czasu. . . W sumie od premiery konsol nowej generacji bardzo malo dzialo sie w rozwoju mozliwosci pctowych dorownujacych PS3 czy XBOX 360. . . Przynajmniej nie na tyle, zeby za takie pieniadze jakie teraz trzeba zaplacic za takowa konsole dostac komputer o takich mozliwosciach. PC to kopalnia zlota. . . Nie robi sie rosolu z kury, ktora znosi zlote jaja !
Przecież im chodzi tylko o to żeby sprzedać więcej szybszych procesorów i nowszych kart. Optymalizacja to słowo,które Nvidi,AMD,Intelowi sprzyja jak piącha mojemu nosowi.
Oczywiście. Tak samo jak SONY i M$ chodzi o to, żeby sprzedać więcej swoich konsol.
Krzysiek Pielesiek:
buahhahahah zejdz na ziemie czlowieku !!!! „wmówić ” Good joke man !!!!
Pan doktor podpowiada, że już dawno powinieneś był wziąć swoje lekarstwa. . .
Ach ci kochani fanboje. . . jaki smutny byłby bez nich świat
może coś się ruszy. . .
ta ruszy sie to ze kartę graficzna będzie trzeba wymienić co pół roku bo triumwirat ma jeden wyraźny cel osuszyć do dna portfele graczy PC póki jeszcze istnieje rynek PCNawet wam powiem jak to będzie; wydadzą kilka fajnych wybajerzonych graficznie gier i sprobują skłonić przeciętnego gracza by kupił GF9+ oraz 4 rdzeniowego proca i oczywiście ramu ze 4gb 🙂 pierwsza fala gier tego typu już nadchodzi chociażby Assasins Cred z wymaganiami z księżyca, mogę sie założyć że za 3-4 miesiące zapowiedzą Halo3 lub PGR4 PC z jeszcze bardziej niedorzecznymi wymaganiami.
Ile z tych wymienionych firm tworzy gry?? :DReszta to ekipy od sprzętu. wiadome, że w konsoli nie wymienisz sobie karty graficznej i procka, ramu też nie dokupisz. . . Mysleć ja pi*****e czy większość nie widzi OCB!Na jakim rynku te firmy zarabiaja najwięcej kabzy??. . . na rynku wideo na pewno NIE. Walka o ogień:P