Mój Xbox, niestety, jest tymczasowo odcięty od sieci. Co gorsza ów „tenczas” ciągnie się i ciągnie, ewidentnie próbując doprowadzić mnie do szału, ale cóż – nikt nigdy nie mówił, że życie będzie łatwe. Radzę sobie więc grając na moim leciwym, krztuszącym się i wcale-nie-tak-powoli dogorywającym blaszaku. Jako, że jego konfiguracja sprzętowa jest taka, a nie inna, to do mojej dyspozycji oddane są tylko kilkuletnie, niezbyt urodziwe tytuły.
Ostatnio powróciłem więc do darmowego Soldata. Gra nie ma nic wspólnego ze zbalansowaniem, jest wypełniona bugami po same brzegi, mało znana (co w przypadku sieciówek może stanowić dość istotny problem) i brzydka jak noc…ale i tak mimo całej masy niedoskonałości daje mnóstwo zabawy dzięki swojej nietuzinkowej formie. Nie gramy przecież codziennie w połączenie shooterów z platformówkami. Mniejsza jednak o samą zawartość programu pod nazwą Soldat – liczą się przecież ludzie, którzy w ten tytuł grają. I tutaj właśnie pojawia się problem, któremu chciałbym niniejszy tekst poświęcić.
Tak się złożyło, że trafiłem podczas wczorajszej wieczornej partyjki na jeden serwer z graczem o jakże ambitnym nicku JP II to pedofil. I jakkolwiek dużo potrafię znieść zważając na to, iż dzieci w internecie czują się anonimowe, tak uważam, że pewna granica dobrego, a nawet złego smaku została tu przekroczona. Od razu uprzedzam – nie ma to żadnego związku z moim prywatnym odbiorem postaci byłego Papieża. Od razu jednak zdecydowałem się zaproponować wyrzucenie tego imbecyla z serwera. Nikt nie zareagował. Nawet, gdy „JP II to pedofil” zaczął na prawo i lewo wyzywać wszystkich, którzy go zabili od (wyciąłem słownictwo na „k”, „ch” i „pi” przyp. Katmay), hakerów i – co było już po prostu kuriozalne – polskich oszustów, żaden z graczy nie raczył zagłosować za pozbyciem się tego przygłupa.
Nie jest to jednak jakiś wyjątkowy problem, tyczący się tylko i wyłącznie Soldata, który w świecie gier sieciowych jest przecież i tak absolutnym marginesem. Kiedy sięgam pamięcią do czasów, gdy sam niemal nałogowo grałem w różne MMORPG-i, od Prison Tale i Knight Online poczynając, a kończąc gdzieś w okolicach Lineage 2 i rewelacyjnego Mapple Story, poziom użytkowników zawsze wyglądał podobnie. Oczywiście daleki jestem od twierdzenia, iż zdecydowana większość osób bawiących się tego typu produkcjami to skończeni idioci, ale mimo wszystko – przecież właśnie takich baranów zawsze widać najbardziej. W końcu powiedzenie, że inteligencja grupy jest równa IQ jej najgłupszego członka podzielonemu przez liczebność tejże grupy, choć ironiczne, nie wzięło się przecież z powietrza. W MMORPG-owych uniwersach aż roi się od ludzi swoim zachowaniem tylko przeszkadzających w graniu. Podobne odczucia miałem, choć w znacznie mniejszym stopniu, po miesiącu czasu obcowania z Xbox Live. Choć grając za pośrednictwem sieciowej usługi Microsoftu starałem się raczej bawić ze znajomymi, toteż nie spotkałem się z aż taką ilością chamstwa i debilizmu.
I w tym miejscu nachodzi mnie pewna smutna refleksja. Jako gracze często oburzamy się, gdy ktoś uzna nasze hobby za rozrywkę dla nerdów, no-life’ów i, co gorsza, dzieciaków. Ale czy – szczególnie w tym ostatnim przypadku – nie ma sporego ziarna prawdy? Żeby wyrobić sobie, czasem mocno krzywdzące, zdanie o społeczności gamerów wystarczy przecież rzucić okiem na chat log z pierwszej lepszej gry, by znaleźć tam całą hodowlę trolli, orków i odmóżdżonych, wychowanych bezstresowo bachorów, które sfuj kompótr dostały na komóńje. A czemu tak się dzieje? Cóż, mogę się mylić, ale wydaje mi się, iż część winy leży po stronie naszej, czyli tych normalnych graczy, szukających w sieci rozrywki, a nie sposobu na wyżycie się. Jeśli nie zaczniemy w jakiś sposób reagować na takie zachowania, to szybko utoniemy pod falami dwunastoletnich kretynów. Co gorsza, jeśli dalej branża będzie dążyła do uczynienia grania przez Internet coraz bardziej popularnym i przystępnym, to ja czarno widzę przyszłość. Nie wykluczam, iż jestem tutaj w błędzie, ale zdaje się, iż po prostu elektroniczna rozrywka nie dojrzała jeszcze na tyle, by być tak on-line’ową, jak jest już w tej chwili.
A co Wy, drodzy czytelnicy, myślicie na temat sieciowego chamstwa? Często zdarza Wam się spotykać z jego przejawami? Może są jakieś gry, w których tego typu zjawisko nie istnieje lub jest zupełnie marginalne? Osobiście ufam, że Eve Online ze względu na swoją złożoność ustrzegło się tego typu plagi trolli, ale niestety – jak do tej pory nie dane mi było zweryfikowanie tego twierdzenia.
Przede wszystkim nie obrażaj Soldata. Straciłem na nim parę lat życia 😉 Populacja trolli znacznie się powiększa. Przykra prawda. Prawdopodobnie zginiemy w tym gąszczu bluzgów. Przyznaję bez bicia. Sam byłem trollem. Widać większość ma taki przygłupi okres w życiu. U mnie trollowanie skończyło się po mniej więcej miesiącu (właśnie dzięki grze Soldat). Porównując jednak swoją postawę do innych trolli, ja byłem wersją łagodną. Musiałem, brzydko mówiąc, dostać po gębie, żeby sie skończyło (wirtualnie). Grałem dobrze, trafiłem do klanu i to właśnie klan mnie wyleczył. Chwała BW za to.
Niestety – Eve jest cichsza i może odrobinę bardziej dobrana w nickach ale zapomnij o nieobecności troli. A szkoda bo sam spotkałem tam ludzi którzy już pierwszego dnia wzięli mnie pod skrzydła, pomagali w rozwoju kariery i stwarzali świetny klimat. . . do czasu. . aż na privie zostałem zbluzgany do dna za pytania, „jak przyszedłem pisać książkę FAQ żebym spie. . . . bo tu sie gra”. pomijam durne odpowiedzi na ogóle, bo tam zazwyczaj nikt nie ma odwagi podpaść „dziadkom” którzy bez żadnego problemu zatruli by im życie aż do zmiany konta 😉
gothel – i tak środowisko Soldata ma jedną z gorszych opinii. a skąd sie biorą Ci odmóżdzeńcy? Własni wyłaczyli TV, wyłaczyli płytę Feel czy inny szajs i odreagowują żałosne życie. . . Kultura konmpcji przy zerowym myśleniem tym właśnie skutkuje. Jak widzę „bujające” sie na przystanku towarzystwo karków, to przed wyjazdem w dżungle powstrzymuje mnie tylko brak sieci :/
Sieciowe chamstwo rozwija się w zastraszającym tempie, pomijając znane już każdemu debilne komentarze na różnych serwisach gamingowych spotkać trollow można w każdej grze sieciowej. Mnie najbardziej denerwują tacy co drą się do headsetów albo rapują, śpiewają, puszczają w tle muzyke co czasami sprawia, że musisz przyciszyć headset. Na nasze szczęście w grach standartem jest już wyciszanie takich obiboków, nastolatków z padem w ręce, a w pokoju obok rodzice oglądają Taniec z gwizdami. Ostatnio grając w COD4 po skończeniu danej mapy czekamy sobie na rozpoczęcie nowej aż tu nagle zabrzmiał jakiś hamburger śpiewając ” I want to pee on YOU „. Jak myślicie jaka była reakcja większości innych graczy? Po prostu śmiali się i tyle. W grach gdzie nie ma możliwości wyrzucenia takich delikwentów albo wyciszenia robi się naprawde strasznie.
Niestety. Jest co raz gorzej. Ostatnio zagrałem przez sieć w Trackmanie Nations Forever. Ciągle jakieś prowokacje. Ludzie zamiast grac to się wyzywają „Bo ten lepiej jedzie a tamten to n00b” przez trollów przestałem grac Wolfensteina:ET bo nie mogłem znieść „kulturwy” uczestników gry. Może sie starzeje (Mam 22 lata) i się za wrażliwy zrobiłem ale widzę w mojej ocenie nie jestem sam
COD4 ma baaardzo poważną wadę – brak opcji wyciszenia wszystkich. Niestety bardzo często tracę czas na „wyklikanie” całego chórku, albo grupy bluzgających się kolesi. Zawsze zastanawia mnie jaki jest motyw ich działania, sprawia im to frajdę, czy zdają sobie sprawę jak bardzo są męczący i robią to z czystej złośliwości?Hmm chyba jeszcze nie trafiłem na rozgrywkę, w której gracze używali by voice chata zgodnie z przeznaczenie tj. komunikacji na polu walki.
Hmm. Chyba tylko w klanach.
dla powyższych powodów nie gram online 🙂 bo inaczej ich się nie zwalczy.
apropos trackmanii – ja mysle ze tu moze byc analogia do lfs’a – tam na serwerach demowych jest bydlo rogate po prostu, ale juz po zmianie serka na np s2 (nie wiem w jakiej fazie teraz jest gra) sytuacja sie diametralnie zmienia – wszyscy zachowuja sie przyzwoicie, naprawde musi sie stac cos brzydkiego zeby gracze zostali wytraceni z rownowagi a co najwazniejsze znakomita wiekszosc ludzi gra fair. dochodze wiec do prostego wniosku ze darmowym grom trzeba mowic nie – chyba ze sa specyficzne, dla waskiego grona garczy lb/i po prostu trudne – to najlepiej odsiewa wszelkiego rodzaju zielone paskudy. dalej – mmorpgi – argument o skomplikowaniu tytulu nadal jest aktualny. tak wiec jesli gra nalezy do latwych i przyjemnych a do tego bardzo popularnych (wiecie jaki tytul mam na mysli) to bywa nieprzyjemnie. imho szkoda grac, bo gra ma byc przyjemnoscia. . . a w wielu grach zbyt czesto nie jest. dobrze wspominam vanguarda – gra miala fajne community – raz przez to ze byla wymagajaca, dwa ze byla po prostu niedopracowana – a przez to trzymala przy sobie tylko ludzi ktorzy mimo przeciwnosci grali, probowali nakierowac devsow na odpowiednie tory. zle takze nigdy nie bylo w eq2, aczkolwiek community przez te kilka lat zmienilo sie – sporo ludzi zrobilo desant z krotkiego lotra itd – ale z jakims chamstwem raczej sie nie spotkalem nigdy. ps: w czasach qw jakos wogole wydaje mi sie ze mniej bylo ‚holoty’. moze przez to ze to nie byla jeszcze az tak popularna rozrywka, moze przez to ze net nie byl w kazdym domu, moze przez to ze komputery nie trafialy do kazdego dzieciaka ktory wlasnie mial 1 komunie 😉
Jeszcze całkiem niedawno lubiłem wraz z towarzychem z roku, po paru piwkach ponabijać się z ludzi. Z ich prymitywizmu, kulawej polszczyzny i kłótni o byle „gie”. Niezbyt to eleganckie z naszej strony, ale po alkoholu dystans do własnej osoby zanika a ochota do uchachania się zwyżkuje. Ale do „ad remu” :D. Aby sie nie znudzić nabijaliśmy się na przemian; z ludzi dzwoniących na konkursy w radiostacjach typu Eska; (tak, tak! blondynkę można poznać po głosie!) , z dziadków dzwoniących do radia Meryja („wszystko te judajczyki wyprzedali a mi nie dali!”) i z graczy! Tak,tak ! dokładniej z ich dyskusji w trakcie partyjek CS’a i mędrkowania na forach. I wiecie co wam powiem – durnota jest niezależna od wieku i rodzaju rozrywek – tylko wyraża się innymi słowami; łatwo sobie wyobrażam jak np. babcie w wiadomym radiu obrzucają liberałów „lol”ami, „żalami” i „noobami” itp. a niedorostki na forum WoW podsycają flame na temat czy Wałęsa to Bolek. Bo to jest ten sam typ ludzi chociaż wydaje im sie że są na przeciwnych biegunach. Za 40 lat te wszystke „mastahy” będą sie wyżywać w nocnych audycjach dla emerytów, a babcie już wychowają nowe pokolenie słabo piszących po polsku trolli. Głupiemu wystarczy rzucić temat a będzie go szarpał jak poparzony pies. A trzymając sie tych kynologicznych porównań; zauważyliście, że troll, podobnie jak pies , interpretuje podstawową uprzejmość czy normalność zachowań jako objaw słabości i próbuje gryźć? Historyjka, chyba pouczająca; ostatnio na serwerze Trackmanii gdzie było z 40 polskojęzycznych osób, ktoś rzucił baaardzo proste pytanie, świadczące o tym, że chyba się pierwszy raz zalogował (i że nie ma matury z polskiego). Cisza. No więc ja, jak zawsze, jak ten łoś, wyciągam rękę – odpowiadam. Mija 2,5 sek. – następne pytanie – trzylinijkowe, musiałbym siąść i klepać na publicu zasady od Abrahama. Odesłałem na forum. No i miałem za swoje, frajer, człowiek mnie zbluzgał, szczęśliwie ze względu na mój zaawansowany wiek część epitetów była dla mnie nieczytelna :). Co jeszcze ciekawsze dołączyło sie kilka osób z „offu”, którzy dotychczas nie mieli czasu klepać odpowiedzi dla „nooba”, ale kopnąć kogoś – za „friko”- nie ma sprawy I co milczeć? Tępić, aż zaczną ciebie tępić? Czekać aż dorosną? Czekam już +/- 12 lat! Nie dorastają!A ja nadal od czasu do czasu robię za zgryźliwego dziada. Ale czasem spotykam też sobie podobnych. I narzekamy sobie wtedy na młodzież 😀
Mnie to przypomina spotkania z autochtonami na Centralnym w warszawie. Z reguły wyglądają one tak. Podchodzi gość i grzecznie pyta „Ma pan może papierosa na zbyciu?”. Kiedy odpowiadam, że niestety nie słyszę już „O ty panienko lekkich obyczajów w pupę trącana*” Wybaczcie offtop, ale te chamidła i trolle to już nie tylko w sieci się panoszą ;)* Wersja dla niepełnoletnich Wikingów.
:(. . . . smutno sie robi jak czytam. Co gorsza sam mam dokladnie takie same doswiadczenia. Doszlo do tego, ze praktycznie przestalem grac online. Niestety ale najgorzej sytuacja ma sie na XBL, dolaczony do zestawu headset mial dac mozliwosc szybkiego dolaczenia do „sieciowej spolecznosci” ale zaowocowalo to tylko i wylacznie tym, ze kazdy kto kupil Xbox’a moze byc slyszalny w sieci. Skutki tego sa oplakane. . . wspomniane tutaj dzieciaki, ktore bluzgaja, spiewaja i robia co tylko mozna zeby (tak mi sie wydaje) zwrocic na siebie uwage. Jak sie nad tym zastanowie to pewnie to nie jest do konca ich wina – mowia tak jak ich rowiesnicy i Rodzice. Skoro nie ma zadnej kontroli a Rodzic sie nie interesuje to smarkacz nie ma zadnych hamulcow i jest „cool”. Przeciez takie widzi wzorce w mediach gdzie kolejny raper fakajacy na prawo i lewo ma szmal i latwe zycie. Nie jak ten frajer, ktory uczciwie zarabia i zyje „w cieniu”. Nie ma co daleko szukac, to nie tylko media – przejdzmy sie po ulicy, posluchajmy jak ludzie (dorosli!) do siebie mowia, jak sie nawzajem traktuja. Wracajac do gier to dla mnie zostaje juz tylko granie ze znajomymi/zaufanymi osobami. NWN2 coop z bratem tez jak najbardziej. No i jak grac online to tylko na PCcie. Nie wiem jaka jest zaleznosc ale na na konsolach jest duzo wiecej trolli (pewnie dlatego, ze na PCcie to trzeba jeszcze gre zainstalowac – wyzwanie dla niektorych nie do przeskoczenia). Tutaj tez moim zdaniem widac jeden duzy minus zwiazany z „prostota” konsol. Cudownie jest, ze nie trzeba instalowac, szukac i konfigurowac. Wystarczy wlozyc plytke i jazda. . . jak widac ma to tez swoje zle strony. Pozdrawiam. . . i coraz powazniej mysle o wpisaniu sie do grupy Valhalli na XFire 🙂
Myślę sobie, że gdyby pokazywać trollom, że znamy ich IP i pisać, że ich znajdziemy po nim bo mamy wujka w Tepsie, to może by im coś zmiękło.
Tu nie ma o czym myśleć. Założenie jest takie, że jeśli pojawi się w niej delikwent, który nie będzie się potrafił rozsądnie zachowywać, to zostanie wykluczony ze społeczności. Sądzę, że uda nam się zorganizować sympatyczna ekipę kulturalnych (a może po prostu normalnych) fanów elektronicznej rozrywki.
Ja niestety musze czekac do wakacji na nowego PeCeta, ale dolacze niewatpliwie ;]
Moje doświadczenia z graczami on-line też nie są najlepsze. Trolle rzeczywiście są wszędzie – nawet w grze tak prostej jak bilard. Często kiedy już miałem wbić ostatnią bilę (i wygrać) troll zaczynał mnie intensywnie wyzywać, albo wysyłać masę „#” aby mi się powiększyło okienko rozmowy. Może myślał, że jak mi zmniejszy pole widzenia o kilkanaście pikseli to nie trafię ;). Sytuacja wyglądała zupełnie inaczej w Project Entropia (obecnie Entropia Universe). Gra jest w zasadzie darmowa, ale aby coś sensownego w niej zrobić trzeba wpłacić pieniądze. I tu pojawia się problem, bo dzieciaki nie mają zwykle możliwości wpłaty. Co więc robią? Żebrzą! Łażą za tobą i jęczą żebyś im dał jakieś pieniądze albo niepotrzebne przedmioty. To jest naprawdę irytujące. Jedynym lekarstwem zdaje się być unikanie okolic miast, w których zaczyna się grę – tam stężenie męczących osobników było (i pewnie nadal jest) największe. Z drugiej strony nie o to chyba w MMORPG chodzi aby unikać innych graczy ;). Ostatecznie przestałem grać w gry online. Co jakiś czas mam ochotę wrócić do Entropii, ale wspomnienie o niektórych trollowych sytuacjach skutecznie studzi mój zapał.
Słuchajcie. Sprawa z pozbyciem się trollowania (przynajmniej po części) jest bardzo prosta. Zacznijmy od początku. Dlaczego nigdy, ale to przenigdy nie gram w MMO w którym nie ma pełnego PvP? Dlatego że lubię gankować na noobach? Nie, nie, nic takiego. Mechanika pełnego PvP pozwala na bardzo przydatną rzecz – mianowicie na możliwość maksymalnego tępienia wszelkiego rodzaju trollostwa począwszy od takich co biegają dookoła i bluzgają na ciebie, az po tych co złośliwie wybijają ci np. jakiś bardzo rzadki gatunek stworków. Co niby możesz zrobić z takim delikwentem jak nie ma PvP? Nic. A tak, bierzesz i przez łeb = dead. Nie pomogło? To jeszcze raz = dead. Jeszcze nie pomogło? To znowu i tak w kółko aż się koleś wyniesie z okolicy bo i tak nie pogra. Swego czasu spotkałem całe klany, które osiągnęły już level cap i zajmują się właśnie pilnowaniem porządku. Jeżeli nie ma żadnej mechaniki pozwalającej mi na rozprawienie się z takim delikwentem własnoręcznie to po prostu nie gram w taki tytuł. Żaden bałwan nie będzie mi psuł zabawy. Poza tym, jeszcze jedna sprawa. W grach abonamentowanych (piękne słowo) jest tego pospólstwa dużo mniej. Na całe szczęście, 12 letnie ćwoki zazwyczaj nie mają kasy żeby płacić i grają głównie w tytuły za friko i błagam niech tak już pozostanie. Osobiście byłym nawet za podniesieniem abonamentu, byle by tylko pozbyć się części takiego towarzystwa.
To nie zawsze tak jest. Jeśli grasz z ludźmi z krajów bogatych, to tam spotkasz mnóstwo MSN kids. A do tego starzy wyjadacze czasami nie są lepsi – w AoC wczoraj byłem świadkiem jak ludzie w poważnym wieku ( wszystko powyżej 30-stki jak deklarowali ) najpierw opanowali czat w swoim języku ( swe? ) a potem jeszcze w bardzo nieprzyjemny sposób potraktowali kogoś, kto zasugerował, że na ogólnym kanale na angielskojęzycznym realmie raczej powinni używać angielskiego. Jego uwaga była naprawdę uprzejma. Nie ma sposobu innego jak community. Ludzie, którzy złego zachowania nie tolerują powinni się wspierać i wspomagać. I zwalczać wspólnie takich troli. Jak nie ma społeczności, to nie ma jak z nimi walczyć – vide XBL. . .
ale czy to wlasnie nie jest psuciem zabawy. . . . zamiast skupic sie na tym co chcesz robic trzeba X razy ubic trolla. . . . a przy duzej ilosci takich osobnikow nagle sie okaze, ze zamiast grac polujesz na te stworki 😉
Nie, nie jest. Ponieważ w każdym MMO najważniejsza jest gra z żywymi ludźmi. To właśnie dodaje smaczku, a czy akurat tępisz trolle, czy ruszasz do boju na konkurencyjny klan, czy raidujesz z kumplami to w zasadzie bez znaczenia. Liczy się to, że nie robisz tego samemu, że zawsze możesz zwołać kumpli i zapolować na skurczybyka. Znaleźć go i wraz z innymi spuścić łomot. Naprawdę, to całkiem przyjemne. 😉
Przykro to mówić ale przykład idzie z góry :(Ostatnio miałem okazję słuchać w realu dwóch bardzo szanownych profesorów prawa na jakże szanownym Uniwersytecie Jagiellońskim. Wychodząc bodajże ze spotkania Rady Wydziału komentowali sytuację słowami „co te ch. . . je je. . . ne uchwaliły, to się k. . . wa w głowie nie mieści” i tak dalej. To co tu wymagać od 12-latków w sieci 🙁
W grze JKII miałem nieprzyjemne zdażenie wchodząć na serwer opanowany przez 12-latków, którzy to każdą osobę wchodzącą do serwera targali po całej planszy (wykorzystywali błąd gry) śmiejąc się z tego jak psychiczni ludzie z nieopanowanym temperamnetem. Klika słów z mojej strony spowodowała, że się uspokoili a nawet zachowywali się jak by byli przyłapani przez starszego dziadka na czyśm wstydliwym. Przepraszali itd. Abonament nie rozwiąże do końca problemu. Najlepszym rozwiązniem jest opcja całkowitego wyciszania delikwenta oraz mozliwość banowania poprzez głosowanie. Jeśli serwer jest opanowany przez 12 latków to najlepiej go opuscić i poszukać inny.
Może to nie o trollach ale mnie jakoś denerwuje przyrostek [PL] w nicku gracza. Co to ma oznaczać? Że nie zna angielskiego na tyle żeby porozmawiać i lepiej go nie zagadywać czy to że jak jest z Polski to jest „uberwymiataczem” automatycznie i należy się go bać? Może wzięło się to stąd, że 75% tych „graczy” cechuje sie niską kulturą. IMHO.
Jak dla mnie, to kolejna drama o nie wiadomo co. To tak samo, jak byscie chcieli zmienic zuli spod dworca, bo klna i zlopia tanie wino 24h na dobe. Ja z multi mam do czynienia od momentu kiedy dorwalem z kumplem dooma i znieslismy dwa kompy do jednego pokoju. Lupalem nawet w tibie, spedzilem kilka lat wsrod „dzieciów-kfiatów” w WoWie itp itd. I wiecie co? Trolle sa wlasnie takim marginesem spod dworca. Ci, co graja porzadnie, robia to z ludzi o podobnych pogladach i zachowaniach. Mowcie co chcecie, ale ja nie mam zamiaru robic wypraw krzyzowych przeciwko tym tzw. „trollom”, bo poprostu sie od nich skutecznie izoluje razem z innymi, mi podobnymi. Kultura online bedzie tworzona na podstawie tego co pokaza w wywiadach, tv czy gdzie tam chcecie, i zapewniam was, ze oprocz „uwagi” i innych durnych programow, nie uswiadczycie tam w glownej roli ani jednego trola. Oficjalna scena gier online nie nalezy do panow spod dworca, tylko do tych, co przez niego przechodza, od czasu do czasu, w totalnie innym celu.
Dnamein – spoko, zuli spod dworca na dzien dzisiejszy da sie zniesc. Gorzej by jednak bylo. gdyby rzeczeni zaczeli stanowic te 25-30% kazdego duzego miasta. Nie uwazasz, iz wowczas byl zdecydowanie mniej przyjemnie? ;/
Nie do końca jest prawdą że w płatnych grach dzieciarni jest mniej. Te najbardziej szkodliwe osobniki są zazwyczaj rozpuszczonymi gadzinami, które mogą liczyć na spełnienie każdej zachcianki przez swoich rodziców, w tym płacenie co miesięczne 50zł. Ponadto w mmo grają także dzieciaki z zachodnich krajów, gdzie opłata nie jest żadną przeszkodą. Sam pamiętam co się działo w wowie. Cały realm był dość zaludniony przez Szwedów i przypominało to potop. Tak się zastanawiam czy możliwe byłoby odpalenie valhallowego Team Speaka albo Ventrila ?Można by miło pogawędzić w wolnej chwili. Osobiście polecam Ventrilo, bo jest mniej pamięciożerny.
IMO w artykule jest troche przesadyzmu. Swego czasu dosyć często grałem w Forze Motorsport 2 i nie uświadczyłem żadnej trollowni, 95% czasu było poświęcone normalnym rozmowom na poziomie. W Halo 3 troszkę gorzej, powiedzmy co 10 meczy zdarzył się jakiś przygłup, ale nie ma problemów z wyciszeniem. Częściej zdażały się osoby, chętne do rozmowy i współpracy.
IMO w artykule jest troche przesadyzmu. Swego czasu dosyć często grałem w Forze Motorsport 2 i nie uświadczyłem żadnej trollowni, 95% czasu było poświęcone normalnym rozmowom na poziomie. W Halo 3 troszkę gorzej, powiedzmy co 10 meczy zdarzył się jakiś przygłup, ale nie ma problemów z wyciszeniem. Częściej zdażały się osoby, chętne do rozmowy i współpracy.
taki problem z darmowymi grami online – występuje w większości z nichsam raczej chciałbym zwalczać trolle, ale niestety i mnie czasami nerwy ponoszą, więc jak istnieje opcja „ignoruj” to korzystam z niej chętniej . . .
>> graczpl – może za ostro pojechałem z tym komentarzem, ale takie mam doświadczenia w swojej kilkunastoletniej karierze gracza. Ostatnio próbowałem zagrać na polskim serwerze w COD4, po tym jak na kanale teamu napisałem żeby taktycznie spróbować zająć jakiś punkt dostałem kilku-linijkowy flame i oczywiście jakże modne teksty „Twoja matka. . . . „. Nie jest tak że każdy z tagiem [PL] to troll ale. . . chyba chodzi o kulturę naszych graczy. A może to kwestia dorośnięcia po prostu i nieważne kto skąd jest? Zatem sorry Graczpl jeśli Cię uraziłem, widocznie moje zdanie jest kontrowersyjne i należał mi się ten minus. BTW jeszcze jedno spostrzeżenie: przelećcie sie po serwerach multi jakiejś popularnej gry (COD4 np) i zobaczcie jaki tag kraju najczęściej widać.
Jak dla mnie to kwestie trolii bardzo dobrze złatwia pay2play . . . . w momencie jak trzeba wysupłać te 40-50 zł miesięcznie (dla pracującego niedużo, dla 12-13 latka – fortuna) problem znika sam 😉
Pół biedy z dziećmi neostrady. . . ale ja akurat sporo gram w FPS-y po sieci klanowo i włos mi się jeży, gdy widzę multum klanów odwołujących się do tradycji. . . Waffen SS, organizacji, którą w Norymberdze uznano za zbrodniczą. Żeby daleko nie szukać, przykład klanu gry Red Orchestra: http://www.lssah. eu/Nikomu to nie przeszkadza, takie klanu grają w ladderach, wygrywają cupy. . . i czy tylko takiemu staruszkowi jak ja (rocznik 1978) to przeszkadza? Nie jestem „niemcożercą”, ale lansowanie SS to po prostu gruba przesada.