Drzwi najłatwiej otworzyć przy użyciu gnata.
Myszka, myszką, ale seria Metroid Prime to nie tylko strzelanie. Główny nacisk w grach spod znaku Metroida, zawsze był kładziony na eksplorację i elementy platformowe. Tym razem nie będzie inaczej, Pacini obiecuje, że proporcje między walką a kombinowaniem i puzzlami będą podobne jak w części pierwszej, czyli mniej więcej 40/60. Zwiedzanie odległych światów uprzyjemnią nowe zabawki i zdolności głównej bohaterki. Dzięki możliwościom nowego kontrolera będzie można własnoręcznie (dzięki czujnikom ruchu w kontrolerze, konsola odwzoruje nasze gesty w grze) przełączać przyciski i otwierać drzwi. Do otwierania tych ostatnich przyda się grapple beam (futurystyczny odpowiednik linki z hakiem). Chociaż był on już wykorzystywany w poprzednich częściach do przeskakiwania rozpadlin, to tym razem, za jego pomocą można wyrywać z zawiasów zamknięte drzwi i bramy. Albo wytrącać przeciwnikom tarcze i osłony.
Dalsza część skanowania
Skanowanie obiektów odegra główną rolę w MP3.
Autorzy milczą w sprawie znaku firmowego gier spod znaku Prime- nowych visorów, czyli nakładek na hełm zmieniających wizję. Wiadomo tylko, że powróci X-Visor, czyli przystawka emitująca promienie rentgena, dzięki której będzie można zobaczyć przeciwników i przedmioty normalnie niewidoczne dla oka. Powróci też skanowanie obiektów, które posunie fabułę na przód. Na szczęście tym razem sama fabuła ma być nieco bardziej rozbudowana niż w poprzednich częściach. Być może dlatego autorzy w końcu zdecydowali się zaimplementować w grze czytane dialogi.
Tak, tak, po raz pierwszy w historii bohaterowie serii przemówią ludzkim głosem. Rychło w czas, w końcu mamy XXI wiek.
Kto jest wzrokowcem?
W beczce miodu znalazła się łyżeczka dziegciu. Niestety póki co Metroid Prime 3: Corruption wygląda… Średnio. Autorzy przyznają, że na razie skupili się nad wykorzystaniem możliwości unikalnego kontrolera, ale od teraz aż do premiery będą pracować nad oprawą. I dobrze zrobią, bo gra nie różni się w tym aspekcie praktycznie w ogóle od poprzedniej części. A chodzi przecież na konsoli następnej generacji! Pacini prosi o wyrozumiałość i obiecuje, że finalna wersja gry pomknie w 60 klatkach animacji na sekundę w trybie progressive i widescreenie. I byłoby fajnie, gdyby zaraz nie dodał „Nie planujemy implementacji żadnych efektów pokroju normal czy bump mapping. Wolimy się skupić na efektach świetlnych”. Panie Pacini! Może się pan skupi i na tym i na tym? W końcu bump mapping nie jest już żadną nową technologią. Mnóstwo tytułów na leciwego już Xboxa bez problemów z nim sobie radziło.
Czujniki ruchu w kontrolerze przeniosą nas w sam środek świata gry.
W grze nie znalazło się miejsca dla trybu multiplayer. Deatch-matchowym rozgrywkom przez online mówimy ze smutkiem „pa pa”. Wygadany Pacini tłumaczy to tym, że studio woli poświęcić czas na przygotowanie wyjątkowego trybu dla pojedynczego gracza.
To tyle. Metroid Prime 3: Corruption ma szansę wnieść do lekko skostniałej serii powiew morskiej bryzy. Gra jest w produkcji od 2004 roku i ukaże się na rynku razem z premierą Nintendo Wii. Nintendo bardzo zależy na tej produkcji i nie oszczędza sił ani środków, zespół tworzący MP3:C rozrósł się do 70 osób. Na efekty ich pracy przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.