Tak przynajmniej uważają redaktorzy serwisu GamesIndustry Biz, którzy powołują się na słowa menedżera w dziale sprzedaży i marketingu w Sony Computer Entertainment New Zealand. Warwick Light, bo o nim mowa przekazał informację na temat przystawki lokalnej prasie. Stąd trafiła już do Internetu. Jego zdanie tuner telewizyjny „pozwoli przekształcić możliwości PS3 tak, by spełniała zmieniające się potrzeby ludzi w temacie rozrywki”.
W tym samym czasie, co tuner telewizyjny, na terenie Nowej Zelandii ruszyć ma usługa Freeview, dzięki której Playstation 3 zamieni się w prawdziwy multimedialny kombajn. Dzięki temu urządzeniu będzie mogli nagrywać ulubione programy telewizyjne i oglądać je kiedy chcemy. Pomysł całkiem ciekawy, szkoda tylko, że akurat nikt w redakcji nie ogląda telewizji. Mimo wszystko Sony należą się brawa za pomysł.
He he nastepny kop w jajka Billa G. 🙂 „8”
master plan muszą mieć jakiś ukryty 🙂 tędy droga Panowie 🙂
Gorzej jak odda albo za wszystkie dolary, które MS ma na koncie wynajmie ekipę najemników, którzy to zrobią za niego. Myślisz, że kto wygra wojnę na finansowe wyniszczenie?
A co to będą za najemnicy ?? Afroamerykańscy Gangsterzy x) czy żółwie Ninja, z xbox live 😛 , to będzie dopiero pojedynek ponoc szef sony, ma pikatchu na 60ątym poziomie niszczy przecwnika jednym strzałem 😛 Bill nic nie kopnie, bo na czym będzie grał i ogglądał filmy 😉
Boszszsz, co oni robią z tych konsol? Pewnie niedługo będzie można dokupić spryskiwacz ogrodowy albo gumową lalę. Chłopaki chyba zapomnieli do czego ma służyć KONSOLA DO GIER, bo takie jest, a przynajmniej powinno być, jej przeznaczenie. Dokupując te wszystkie gadżety, z prostej, łatwej i przyjemnej zabawki robi się dokładnie to, czym konsola miała nie być, czyli twór pecetopodobny. Niedługo pewnie przestaną pisać gry, bo i po co, gdy można przecież używać konsoli na tyle innych fascynujących sposobów. Zgroza.
sony wie co robi, tvn przechwalalo sie ze ich cyfrowe „n” dekodery sa sonowskie, (pracujemy z najlepszymi). osobiscie wchodze w to w ciemno!
No jeżeli taki autorytet jak TVN raczył spojżeć w stronę Sony, to ja też na 100% wchodzę w to w ciemno.
Z zasłyszanych przeze mnie opinii wynika, że prawie wszyscy mają problem z Nką. A to siła sygnału (nawet w stolicy) jest za słąba a to brakuje komuś kompasu, metalowych drągów i kilku innych elementów żeby zamontować talerz, albo jeszcze cos tam kuleje. Oczywiście podkreślę raz jeszcze, że nie sprawdziłem tego sam a opieram się na tym co słyszałem. Zresztą Siergiej pisał na naszych łamach bloga na ten temat. Chętni mogą do niego zajrzeć.
Troszkę to zaczyna być zastanawiające. Jeśli rzeczywiście Sony chce zrobić z PS3 takie wash&go, to trochę za mało w to wszystko włożyli sprzętu. Przeciętna nagrywarka HDD ma dysk powyżej 160GB, PS3 ma go max (w tej chwili) 80GB, z czego część jest zajmowana przez inne rzeczy. Co przekłada się na jakieś 20h materiału SD (rozdzielczość pal) w kompresji standardowej. Ile tego będzie w HD to ciężko określić, ale nie dawałbym więcej niż 10h. Więc co to za nagrywarka? To raczej video dyktafon :)Druga sprawa to zasilacz, czy nagrywarka musi żreć tyle prądu co oświetlenie całego domu, nagrywając w nocy powtórki programów? No fajnie, może, ale po cholere? Ale dość narzekania, poczekam co skośni panowi wymyślą. . .
He he. Katmay, widze, ze zioniesz niewnawiscia do Sony. Morze powinienes aplikowac o prace do MS Polska, moglbys sie spelnic. 🙂 „8”
Nikt tu nie zionie nienawiścią, ani innymi podobnie idiotycznymii uczuciami ani do Sony ano do M$. Katmay na początku zripostował bzdurny komentarz poprzedzający jego wypowiedź i tyle. A co do aplikowania do MS Polska, to ja na przykład bardzo chętnie bym się załapał, robiąc grafikę do jednego z ich portali szybciutko zarobiłbym tyle, że stać było by mnie na wszystkie konsole i temat z głowy.
Napisałeś w zasadzie to, co i ja chciałem napisać. Z reguły jest już jednak tak, że największym jadem i nienawiścią ociekają słowa tych, którzy oskarżają o to innych. Zresztą siedząc codziennie przez te dobrych kilka godzin na Valhalli poczyniłem pewne obserwacje dotyczące niektórych użytkowników i z grubsza wiem kto na co zareaguje. A jeszcze tak szybciutko odnośnie Twojej wypowiedzi black8jac – widzisz mam to szczęście, że robię to, co robię i chociażby z tego powodu (nie wspominając o kilkunastoletnim przywiązaniu ‚miłości?’ do gier) zależy mi na rozwoju całej elektronicznej rozrywki. Nie Microsoftu, nie Sony, nie Nintendo. Branży jako całości. Wraz z jej rozwojem ja będę mógł robić jeszcze więcej tego co robię już teraz i robić to jeszcze przez mam nadzieję długi czas. Zanim więc kogoś o coś oskarżysz zastanów się nad tym co też wypisujesz. Swoja drogą myślę, że nie tylko Ty Digital (pozwolisz, że skrócę) chciałbyś dostać się do MS. Ja tam bym nie pogardził (nie mówię, że mi źle na Valhalli bo być wynagradzanym za coś, co się uwielbia robić to marzenie praktycznie każdego). Nie chodzi nawet o pieniądze związane z działaniem w MS a płacą nieźle. Chodzi bardziej o możliwość rozwoju zawodowego, zdobywania doświadczenia i to, co wpiszesz w swoje CV. Trzeba jednak pamiętać, że nie wszyscy użytkownicy Valhalli muszą na siebie zarabiać a i część tych co musi woli wyjść z założenia, że „czy się stoi,czy się leży”. Nie martwi mnie to jednak, wcześniej czy później największe marudy wyjadą robić gdzieś w Anglii czy Irlandii i za przeproszeniem będą srali we własne gniazdo i narzekali jak to w Polsce jest źle zamiast zostać i próbować coś zmienić. Zresztą może i dobrze, że wyjadą – zostaną Ci, którym zależy na własnym rozwoju i tym żeby cały kraj robił krok za krokiem, ale do przodu. Trochę to mogło zabrzmieć podniośle, ale tak właśnie uważam. Wracając jednak do tematu chyba lepiej niektórych postów nie komentować. Ignorowanie albo używanie systemu +/- najlepiej posłuży wortalowi i poziomowi wypowiedzi, które znajdziemy na jego łamach. Przykre jest natomiast to, że średnio raz w tygodniu trzeba komuś takie sprawy objaśniać. Zdaje się, że to Valhalla – miejsce spotkań miłośników elektronicznej rozrywki a nie Valhallasoft tuba propagandowa firmy z Redmond. Niektórzy jednak są zbyt młodzi i aż nadto skoncentrowani na fanboyowaniu by zrozumieć na czym nam zależy. . .
katamay poczułem się troszkę urażony tą wypowiedzią. Nie jestem marudą, nie sram we własne gniazdo a to że pracuje i mieszkam w Irlandii nie zabrania mi narzekać „jak to w Polsce jest źle”. Wiem, że trzeba probować zmieniać, nas samych, naszą otaczającą rzeczywistość, ale jak wielki wpływ każdy z nas ma to co dzieje się w Polsce? Zdaje sobie sprawę, że Ty jako jeden z redaktorów valhalli masz na pewno większy niż ja, ale jak sam napisałeś widzisz kilku użytkowników którzy nie potrafią rozróżnić konstruktywnej krytyki od tzw fanboyowania, pomimo tego że praktycznie w co 2gim komentarzu starasz się im to uświadomić. Pomijając fakt elektronicznej rozrywki i świata który widzę w monitorze, w Polsce się ciężko żyje z coraz to lepszymi i ciekawszymi pomysłami naszej wspaniałej władzy oraz postępującą amerykanizacją polskiego społeczeństwa,które codziennie pozwala się ogłupiać przez obrazy pokazywane w TV, przez wspaniałe mało stronnicze wiadomości, bardzo ciekawe seriale tv oraz wszelkiego rodzaju retransmisje i remake’i amerykańskich talkshow. Masz jakiś złoty środek na uratowanie naszego kraju? Może nie koniecznie złoty ale jakikolwiek?A tak z drugiej strony to nie podchodź zbyt krytycznie do tych co wyjechali za granicę do pracy, tak jak to robią rządzący przykurcze. Bo pamiętaj o tym, że większość z nas wysyła pieniądze do kraju na Wisłą a tam są te pieniądze wydawana na różne dobra, a to wpływa pozytywnie na wartość złotówki jak i PKB
whateva – tak na szybko, nie chciałem nikogo urazić. Prezentuje jedynie swoje zdanie, które nie pokrywa się z tym, co głoszą bracia K. Jeśli Cię uraziłem to przyjmij przeprosiny. Zresztą wpis dotyczył szeroko rozumianych marud i złośników. Ty najwyraźniej nie jesteś jedną z tych osób bo mógłby mnie od ręki ‚zjechać’ za to, co napisałem a kulturalnie wypowiedziałeś się na ten temat za co jestem wdzięczny. Tego co napisałem i swoich poglądów jednak nie zamierzam zmieniać. Do reszty odniosę się w wolnej chwili. Teraz sam wiesz – duty calls.
whateva <—– oczywiście, że masz rację, każdy pracuje tam gdzie w/g niego przyniesie mu to większą korzyść, lub gdzie musi pracować z rozmaitych przyczyn. Nie sposób jednak nie przyznać Katmay’owi racji, przynajmniej częściowo, ponieważ mnie również trafia jasny szlag, gdy widzę jak np. moi kumple, młodzi, wykszatłceni ludzie po studiach, programiści, graficy, psycholodzy jadą do Irlandii czy gdzieś indziej, wbijać gwoździe na dachu lub układać puszki z groszkiem na półkach w jakimś hipermarkecie. Poprostu nie mogę zrozumieć, dlaczego ktoś, kto spędził połowę życia na nauce, zaprzepaszcza całą swoją wiedzę i jedzie robić coś takiego. Mnie nikt nie zmusiłby do takiego pomysłu za niewiem jakie pieniądze. I jeszcze jedna kwestia, mianowicie wolę robić to co lubię za jakieś marne grosze (no może troszkę przesadzam) niźli wykonywać pracę której nienawidzę za dobre wynagrodzenie. Kwestia wyboru. Pomimo tego wszystkiego bardzo szanuję decyzję każdego człowieka, ponieważ to jego własne życie i robi z nim to co chce.
Widze, ze udezylem w bardzo czuly punkt Katmay. Wydaje mi sie, ze moj post byl napisany w sposob zartobliwy. Co do twojej riposty, jest ona troche „over the top”. Bardzo latwo przychodzi Ci oceniac innych ludzi, nic o nich nie wiedzac. Losy roznych osob roznie sie tocza. Dom jest tam gdzie praca i chleb. Wielu osobom, rowniez i mnie studia nie zapewnily godziwych zarobkow w Polsce, a na to drogie hobby jakim jest granie jakos trzeba zarabiac. Za fanboya Sony sie nie uwazam, za to za fanboya gier, jak najbardziej. Xboxa360 prawdopodbnie kupie dla jednej gry – Alan Wake. Jestescie jedyna polska strona o grach na jaka zagladam i szanuje jej tworcow. Wydaje mi sie, ze tego samego moge, jako czytelnik, od nich oczekiwac. Pozdrowienia. „8”