Hideo Kojima nazywany niekiedy per „mistrz Kojima” (takiego Shigeru Miyamoto, prawdziwego giganta branży gier jakoś ten zaszczyt często omija…) na stronie internetowej Kojima Production w ostrych słowach skrytykował działania marketingowe wokół growych produkcji. Mistrz stwierdził między innymi: kreatywność w grach wideo jest na granicy kryzysu. Hideo K. dodał również, że ogromne kampanie reklamowe i działania marketingowców często fałszują obraz rzeczywistości. Po prostu – nawet z przeciętnego produktu da się zrobić potencjalny hit jeśli tylko będzie on odpowiednio długo i nachalnie promowany. Zgadzamy się w pełnej rozciągłości… szczególnie kiedy oglądamy ostatnie poczynania Nintendo. Tylko, że jeszcze pamiętamy irytujący, przedpremierowy spektakl medialny (będzie na Xboksie czy nie?) wokół czwartego Metal Gear Solid. Miejmy nadzieję, że tym razem zachodni dziennikarze dokładnie przetłumaczyli słowa Hideo Kojimy. Jeśli nie to tradycyjnie już za dzień lub dwa twórca MGS będzie odkręcał i prostował.
Tymczasem zapraszamy do naszej recenzji czwartej odsłony Metal Gear Solid.
O rly?
Dusia ma racje, a Kojima blefuje 😉
pan Hideo się kompromituje. Sony wcale nei jest lepsza od MS, obaj giganci robią cyrki w kampaniach. . .
A co ma Hideo do Sony?Tworzy też gry na inne konsole.
Najpierw chciałbym usłyszeć to na żywo, w wersji pełnej, a nie prasowej, kto wie czy okrojonej. Nikt się nie dowie. Poza tym oceniać człowieka po wizerunku znanym z mediów? Wywiadów? To nie jest Drzyzga, coby można posłuchać jak rozmawia na różne tematy:) Znamy go tylko poprzez wymowę jego dzieł (bardzo pozytywnie), oraz kilku wywiadów. Tyle.
A co tu oceniać człowieka? Napisał w sumie nic nowego wiadomo i chyba każdy się z nim zgodzi że marketing sprzeda ci nawet zjełczały ser jako francuski przysmak. Inna rzecz, że wobec siebie jest jak zwykle skromny i jakże krytyczny* bo wszystko o czym mówi mógłby odnieść do mgsIV i tego co o nim mówił przez ostatnie lata. Nawet Cliffy B nie jest tak żenujący. :D* to ironia jakby ktoś nie zauważył
Co do marketingu GSP Dibbler. . .
Nauczyłby się angielskiego w końcu
Kojima należ do pokolenia, które w szkole uczyło się angielskiego „technicznego”. Nie potrafią mówić natomiast bez problemu wszystko rozumieją i poradzą sobie z każdą, nawet bardzo trudną książką na której wyłoży się każdy bełkoczący erudyta uczony metodą Callana i innymi trendi-metodami.