Brytyjski Telegraph przeprowadził wywiad z Danem Houserem, jednym z głównych twórców zeszłorocznego hitu, Grand Theft Auto IV, którego pecetowa premiera niejednemu graczowi dodała kilka siwych włosów do kolekcji. W rozmowie z dziennikarzami ze Zjednoczonego Królestwa Houser został zapytany o to, co sądzi o dzisiejszym stanie branży. Co ciekawe, przedstawiciel Gwiazdy Rocka z jednej strony cieszy się ciągłym rozwojem elektronicznej rozrywki, z drugiej zaś podoba mu się to, jaka jest ona w tej chwili. Ach te dylematy!
„Myślę, że to wciąż bardzo młode medium. To nawet nie dziecko, ale prawdopodobnie wciąż niemowlę. Tak więc wszystko rośnie i ewoluuje , podczas gdy my idziemy do przodu i ciągle uczymy się jak robić różne rzeczy.” – tłumaczył Houser dziennikarzom Telegraph. „W tej chwili to prawdziwa zabawa, bo nie jesteśmy w żadnej akademii i medium nie jest skodyfikowane. Nie ma jednej słusznej drogi robienia czegokolwiek, co daje nam niesamowitą przyjemność, bo możemy to wymyślać wraz z postępem. Film i TV oraz książki stały się bardzo wierne strukturom w sposobie podchodzenia do rzeczy. Nie pracowanie w takim środowisku daje nam niesamowitą wolność.” – kontynuował przedstawiciel Gwiazdy Rocka. Cóż, takie osoby jak Terry Pratchett, czy Darren Aronofsky (jak sam zapewnia, wielki fan GTA IV) pewnie by się z pracownikiem Rockstar nie zgodziły.
Swoją wypowiedź Houser podsumował słowami: „Wolę zachować wolność i nie mieć szacunku.” Mamy więc nadzieję, że autor scenariusza do Grand Theft Auto IV, w nadchodzącym 17 lutego dodatku The Lost and Damned udowodni, ze jego zespół potrafi wykorzystać wolność tak, by zasłużyć na szacunek. O!
Brak szacunku za wersje dla pc.
Pseudointelektualiści z prywatnych blogów i dział Kultura Dziennika zawyje ze złości a potem powrócą do mądrych dysput o bzdetach. Brawo dla Housera temu się przynajmniej w głowie nie przewróciło