Na szczęście sama idea gry jest na tyle wciągająca, że monotonię rozgrywki da się przeboleć. Uśmiech sam ciśnie się na gębę, gdy dowodzimy armią gryfów, elfów, chłopów małorolnych i czarodziei, którzy stają oko w oko ze smokami, demonami, magicznymi jaszczurkami i praktycznie każdą inna istotą, jaką świat fantasy kiedykolwiek wykreował. W sumie tałatajstwa po mapie plącze się 80 różnych rodzajów. Magiczne artefakty walają się po okolicy, jak niewybuchy na poligonie w Drawsku Pomorskim. Fajnie się je zbiera, choć konia z rzędem temu, kto zauważy wyraźną różnicę w trakcie ich używania. W ogóle dość trudno nadążyć za rozwojem naszej postaci, która co chwila zyskuje nowe umiejętności i czary.
Walka z gwiazdami
Rozgrywkę okraszono fabułą, prezentowaną przed i po każdej misji w formie krótkich filmików. Popis dają tutaj polscy aktorzy, którzy użyczyli swoich głosów, z Małgorzatą Foremniak, Bogusławem Lindą, Tatianą Okupnik (nie aktorka per se, ale cóż), Danielem Olbrychskim i Wiktorem Zborowskim na czele. Manieryzm może czasem męczyć, bo niektórzy dają z siebie wszystko i wykrzykują swoje kwestie w sposób, który określam hiperaktorskim. O ile jednak w takim Baldur’s Gate 2 doprowadzało mnie to do szewskiej pasji, o tyle w przypadku piątych Heroesów to po prostu działa.
Oczywiście można by się doczepić do tego, że fabuła jest niezmiernie hermetyczna i odnosi się do wydarzeń i miejsc, o których 99% graczy nie ma pojęcia, bo musieliby zagrać we wszystkie gry serii, by poznać dokładnie świat i jego historię. Na dłuższą metę akcja mogłaby się rozgrywać w Kredkolandii lub Dolinie Magicznej Czekolady. Nikomu by to nie zrobiło większej różnicy, ale znowu – wszystko działa tak, jak powinno, więc narzekać nie ma po co.
Czary po polsku
Polskiemu wydawcy należy się ukłon do pasa, lub czar „błogosławieństwo +1”. Gra jest sztandarową egzemplifikacją prawidłowo wydanego tytułu – poczynając na wspomnianej wcześniej obsadzie, a na pięknym, wypukłym pudełku kończąc. Ilość dodatków, które CD Projekt wepchnął do boksu pozwala na zapełnienie niejednej domowej biblioteczki.
Sposób ukazania miast jest może i bezużyteczny, ale za to jak wygląda!
Poza katalogiem i reklamą książki „Labirynt” autorstwa Kate Mosse, w opakowaniu znaleźć można solidną, kolorową instrukcję, która nie skończy żywota po miesiącu, kartę referencyjną z mapą klawiszy, poradnik do gry z instrukcją przejścia wszystkich misji z kampanii oraz rozwijany spis charakterystyk jednostek występujących w grze. Do tego 35 złotych w ramach programu Gram.pl, wszystko to zaś w cenie 99,90 złotych.
Słusznie skonstatował to kolega Gutowski z działu konsol, zasypany przeze mnie dodatkami do Heroesów, gdy stwierdził, że „gry na konsole kosztują 200 złotych i nic do nich nie dodają”, po czym przeklął po marynarsku.
Skaza na diamencie
To nie tak, że Heroes V jest bez wad. Pomimo licznych beta testów nie udało się uniknąć kilku błędów, które jednak na dzień dzisiejszy są usuwane przez kolejne patche. Gra ma solidne wymagania, ale nawet na komputerach je spełniających zdarzają się zwieszki, gdy jakiś nadgorliwy czarodziej huknie nad wyraz efektownym czarem. Tylko co z tego, skoro to gra turowa? Głupio się też czepiać błędów polonizacyjnych, jak tekst w stylu „potrzebujesz one unit of your drewno”, czy faktu, że przydługie komunikaty o obrażeniach w czasie walki nie zawsze mieszczą się na ekranie, bo są to niuanse.
Heroes of Might and Magic V to świetna gra dla fanów serii. W gruncie rzeczy jednak to takie rozbudowane szachy z elementami RPG. O ile więc stratedzy-fantaści poczują się jak w domu, fani na przykład Cywilizacji w Heroesach mogą się pogubić. W pewnym momencie, gdy trzeba kontrolować na raz na przykład trzy postacie, wszystko staje się na tyle nieczytelne, że każdy, kto nie siedzi w klimacie Heroes of Might and Magic może się poczuć wyobcowany. Mimo to warto zaryzykować. CD Projekt naprawdę się postarał.
Gdy zmieszamy ze sobą światy Władcy Pierścieni, Warhammera, Dungeons & Dragons, dorzucimy pierwiastek gry taktyczno-strategicznej, a następnie wszystko poddusimy w sosie RPG, otrzymamy grę spod znaku Heroes of Might and Magic. Piąta część serii została wydana przez Ubisoft, zaś jej autorami są Rosjanie z Nival Interactive. Choć to już trzy miesiące od premiery, kilka osób zastanawia się wciąż, czy warto inwestować. Odpowiadamy!
Ja bym raczej ujął, że to nie jest tak, że Heroes V jest bez zalet :). Ale nuda, nuda i nuda psuje zabawę do kwadratu :).
bo kto normalny gra w Heroesów w singlu? to jest gra tylko i wyłącznie do sieci, z kumplami, a najlepiej na nocną nasiadówkę w hot-seat z paluszkami i zgrzewką piwa. Oczywiście, mówię o trzeciej części – piąta jest do wycięcia 😀
A mnie właśnie piątka przekonała do serii i po przejściu jej kampanii wziąłem sie za trójke. Nazwijcie mnie heretykiem i spalcie na stosie, ale taka prawda.
nie ujmujac nic autorowi tej recenzji widac, ze nie jest on fanem hirosow jesli jakiekolwiek problemy sprawia mu dowodzenie 3 bohaterami na raz:)
chyba nic juz nie pobije sukcesu Heroes 3 wraz z jego wszystkimi dodatkami (oficjalnymi i nieoficjalnymi)
Ja nigdy nie grałem w Heroes 3, za to grałem w 4 i możecie mówić co chcecie, dla mnie ta gra jest genijalna, to jedna z moich ulubionych gier grałem w nią godzinami i jakoś nie mogłem sie oderwać. Co do 5 to jakoś nie jestem przekonany, niby wszystko ok ale jakoś mnie nie wciąga.
W moim osobistym rankingu Heroes III ciagle pozostaje nr jeden. Piata czesc mnie zwyczajnie zanudzila. . . owszem grafika swietna, ale mnie juz ta super-ultra-uber-alles grafa zaczyna wnerwiac od pewnego czasu. Starzeje sie o. OCo do polonizacji. . . pierwsza kampania Heroes V i ta aktorka. . . ludzie, beznamietnosc do kwadratu. Baldur’s Gate mial sporo bardziej starajacych sie aktorow (chociazby Jon Irenucis, Tiax).
To prawda Heroes V jest piękna ala na piekności się kończy, puźniej jest tylko nudno, nudno i jeszcze raz nudno. Być może dla prawdziwych wyjadaczy jest to słabo odgrzany wczorajszy kurczak a dla nowicjuszy to wspaniała nowa przygoda.
Heroes V to bardzo dobra gra, przybajmniej biorąc pod uwagę część IV :). Niestety, twórcy zbytnio skupili się na grafice, co sprawia, że kampania jest nuuuuudna.
Jesli chodzi o sama recenzje, to badz co badz, humanista ze mnie kiepski ale po co te wszystkie slowa, ktorych trzeba w slowniku szukac ? 🙂 np. „skonstatował” „egzemplifikacją” Ja nie wiem czy recenzje dobrze jest pisac takim oficjalnym jezykiem 😛 Co do gierki to zaczalem II, przeszedlem przez III po czym na IV sie zatrzymalem. . . III bije wszystkie na glowe 🙂 IV absolutnie nie nadaje sie do niczego i zdenerwowala mnie straszliwie tym jak zostala zrobiona :/ V sie malo interesowalem i nawet nie chce mi sie w to grac :/
gohan. IV to powrot do korzeni. nie ma zwiazku z gniotem 4 😉
* nie IV tylko V 😛
Mi tylko wrażenie z piątki psuło to że na mapie przygodowej było mniej znajdżek niż w poprzenich częściach. Tam mapy wydawały mi sie bardzie zagracone tym wszystkim.
Bardzo przykro jest mi to pisać:- Kraina na której dzieje się akcja gry nie ma nic wspólnego z poprzednimi krainami – nie trzeba więc znać ich historii – fabuła jest całkowicie nowa, bazująca na nowych wydarzeniach. Dla fanów serii jest to spory orzech do zgryzienia – ale nowi gracze nie czują się dzięki temu zagubieni. Jest więc całkowicie odwrotnie niż podano w recenzji. – Przytyk do rozgrywki turowej – człowieku, to są Heroesi – jacy mają być – real time??- Problemy z opanowaniem – interfejs jest najprzyjemniejszą zmianą w nowej edycji Heroesów. Zasady są jasne. Wszystko podane i opisane jak trzeba. Jeżeli ktoś ma problem z opanowaniem 3 bohaterów IMHO nie powinien się brać za pisanie recenzji tylko wrócić na studia. . . Lub zacząć. . . Przepraszam autora za cięty język – Valhallę cenię za profesjonalim – w tej recenzji tego zabrakło. Pozdrowienia.
„- Problemy z opanowaniem – interfejs jest najprzyjemniejszą zmianą w nowej edycji Heroesów. Zasady są jasne. Wszystko podane i opisane jak trzeba. Jeżeli ktoś ma problem z opanowaniem 3 bohaterów IMHO nie powinien się brać za pisanie recenzji tylko wrócić na studia. . . Lub zacząć. . . „No nie wiem jak dla mnie interfejs jest kijowy nie umawy się do intuicyjnej III 😀
Heroesów kupuje się dla grywalności, nie dla grafiki !Dlatego III wygrywa z innymi częściami.