FIFA jest tytułem bardzo medialnym. Grają w nią miliony ludzi na całym świecie i nietrudno się im dziwić – kto z nas nie chce pokierować słynną Barceloną czy innym mocarnym klubem. W społeczności graczy można wskazać profesjonalistów – graczy eSportowych pełniących funkcję „cele brytów”, gwiazd. Takimi mistrzami wirtualnej piłki jest niewątpliwie Bartosz (hom3r) Piętka i Cezary (KarteK) Gontarek grający w organizacji PGS Gaming, którzy w miniony weekend wywalczyli wraz z kolegami tytuł Mistrza Europy FIFA 08. Postanowiliśmy porozmawiać z chłopakami na temat ich pasji czy może raczej zawodu.
Światowa scena e-sportowa prężnie się rozwija. Można tu mówić o nowej części gospodarki, wokół której obracają się coraz poważniejsze firmy, a co za tym idzie pieniądze. Ponadto elektroniczna rywalizacja, jako dziedzina sportowa przestaje być tematem tabu, czego doskonałym dowodem jest decyzja Duńskiego Związku Sportu i Gimnastyki, który postanowił dopisać e-sport do rejestru dyscyplin sportowych. Decyzja ta doprowadziła nas do pierwszego pytania:
Valhalla: Czy mecz wirtualny można porównać do tych prawdziwych rozgrywanych na stadionach?
Mistrz Cezary (KarteK) Gontarek
Cezary (KarteK) Gontarek: Wydaję mi się, że po części tak. Zasady rywalizacji są te same, kibice oraz komentatorzy sportowi również występują na tych wirtualnych jak i na prawdziwych boiskach. Występują bardzo podobne emocje ( radość, płacz, sportowa złość, chwilowe załamanie) oraz co wielu może zadziwić wysiłek fizyczny. Mimo, że gracz siedzi wygodnie w fotelu jest tak skoncentrowany, że pot na twarzy to praktycznie normalne zjawisko. Często po turnieju zawodnik wygrywający jest wykończony nie gorzej od piłkarza biegającego 90 minut po boisku, dlatego moim zdaniem można śmiało porównać mecz wirtualny z meczem rozgrywanym na prawdziwym boisku.
Bartosz (hom3r) Piętka: Nie jest to oczywiście to samo – głównie przez brak wysiłku fizycznego tak dużego jak w wyczynowym sporcie. Występują jednak te same czynniki jak krzyczące trybuny, rywalizacja dwóch osób o duże nagrody czy aspekty czysto psychiczne jak stres czy wola zwycięstwa. Dlatego często po istotnych spotkaniach zawodnik wydaje się być nieco „wypalony” po ogromnej dawce adrenaliny kilka minut wcześniej.
Valhalla: Co sądzicie o decyzji Duńskiego Związku Sportu i Gimnastyki?
CG: Uważam, że jest to bardzo dobry krok dla gier komputerowych na świecie. Wpisanie e-sportu do rejestru jest otwarciem drogi do większego grona zainteresowanych, za czym idzie coraz więcej firm oraz przede wszystkim graczy i fanów.
BP: Sformalizowanie eSportu to dobry krok. Widać, że obecnie na świecie jest coraz więcej tego typu inicjatyw a to w przyszłości może pomóc w pozyskiwaniu znaczących sponsorów czy w zwiększeniu liczby turniejów.
Valhalla: Co wam daje gra w FIFĘ?
CG: Mi osobiście gra w FIFĘ daje ogromną przyjemność. Zawsze chciałem zostać piłkarzem jednak jak wiadomo w Polsce by to osiągnąć trzeba mieć albo ogromny talent albo troszeczkę szczęścia. Dlatego pozostała mi FIFA, dzięki której mogę, chociaż przez chwilę poczuć się jak prawdziwy piłkarz grający o najwyższe trofea. Jest to po części spełnianie mojego marzenia.
BP: Przede wszystkim jest to dla mnie kolejny sposób na rywalizacje z drugą osobą. Oczywiście sama gra łączy się z moimi zainteresowaniami, czyli piłką nożną, którą uprawiam wraz z kolegami dość często na realnym boisku. Dodatkowo od niedawna doszły także korzyści finansowe płynące z gry w FIFĘ.
Valhalla: Udzielacie porad niedoświadczonym kolegom?
CG: Oczywiście, trzeba dbać o rozwój FIFY w Polsce, dlatego zawsze służę pomocą i odpowiadam na różne podkreślam mądre pytania.
BP: Oczywiście. Zawsze staram się pomóc, doradzić innym zawodnikom.
Valhalla: Jakie emocje wzbudza w was mecz z wymagającym przeciwnikiem?
CG: Ciężko mi odpowiedzieć konkretnie na te pytanie, ponieważ emocje bywają bardzo różne. Najczęściej jest to duża radość z każdego strzelonego gola a przede wszystkim rośnie wiara w swoje umiejętności. Czasami mam wrażenie, że mogę śmiało zostać Mistrzem Świata.
BP: Myślę, że tak jak u innych sportowców – na początku trochę niepewności, stres, ale z drugiej strony wiara we własne umiejętności i wola zwycięstwa.
Valhalla: FIFA uzależnia?
CG: Wydaję mi się, że uzależnia to za mocne słowo. Przede wszystkim z FIFY ma się czerpać przyjemność a nie grać, ponieważ tak musi być. Nie wiem jak maja inni gracze FIFY jednak na moim przykładzie mogę śmiało stwierdzić, że po dłuższej absencji trochę mi jej brakuję. Jednak nie ma takiej opcji, że nie mogę przeżyć dnia bez rozegrania, chociaż jednego meczu, to tak nie działa.
BP: Zdecydowanie NIE. Przede wszystkim, dlatego że nie dałbym rady grać cały dzień po kilka godzin, bo by mi się to po prostu znudziło. Przyznam jednak, że kiedyś już miałem zamiar zakończyć grę jednak coś mnie przy tej FIFIE zatrzymało, dlatego może coś w tym jest?
Valhalla: Pojedynki na ekranie monitora zastąpiły wam meczę z kolegami na okolicznym boisku?
Mistrz Bartosz (hom3r) Piętka
CG: Zdecydowanie nie. Pojedynki na ekranie monitora jeszcze bardziej nakręcają do tego by wyjść na dwór i rozegrać jakiś mecz na okolicznym boisku. Mogę nawet dodać, że dzięki FIFE spojrzałem trochę inaczej na piłkę nożną, co bardzo mi pomaga w zmaganiach na prawdziwych boiskach.
BP: Zdecydowanie nie zastąpiły. Jak już wspomniałem wraz z drużyną kolegów gramy w wielu turniejach na prawdziwym boisku. Jednak oglądając mecze Ligi Mistrzów w telewizji staram się przenosić pewne rzeczy do gry – nigdy odwrotnie.
Valhalla: Często oglądacie spotkania w TV? Czy analizujecie je pod względem własnej taktyki?
CG: Oglądam najczęściej ligi zagraniczne, przede wszystkim Ligę Mistrzów. Można obejrzeć tam wiele wspaniałych pojedynków na najwyższym poziomie. Oczywiście oglądając mecz dostrzegam kilka zagrań, które można zaobserwować w FIFE, co stawia tę grę w bardzo dobrym świetle i jeszcze bardziej przyciąga do siebie.
BP: Zdecydowanie tak. FIFA mimo kilku błędów to bardzo realistyczna gra. Wiele rzeczy zaobserwowanych na ekranie telewizora może mieć swoje zastosowanie w grze. Osobiście bardzo duży nacisk kładę właśnie na taktykę – jak zastosować pressing, czy zagrania ofensywne skrzydłami czy defensywne środkiem. Możliwości jest bardzo dużo a to tylko jeszcze bardziej urozmaica naszą rywalizację.
Valhalla: Wasz ulubiony klub i piłkarz?
CG: Mój ulubiony klub to Juventus Turyn, a piłkarz to Thiery Henry z FC Barcelona.
Trybuny pełne kibiców
BP: FC Barcelona – od roku 1999 i fantastycznego duetu Rivaldo – Kluivert. Moim ulubionym piłkarzem jest natomiast Deco – najbardziej wszechstronny zawodnik zarówno w defensywie jak i ofensywie dodatkowo posiadający niesamowitą technikę.
Valhalla: Jakie macie zainteresowania poza grą?
CG: Interesuję się przede wszystkim sportem. Na pierwszym miejscu jest oczywiście piłka nożna jednak bacznie przyglądam się innym dyscyplinom sportowym takim jak siatkówka, piłka ręczna bądź skoki narciarskie oraz lekkoatletyka.
BP: Poza typowymi zainteresowaniami jak muzyka sport czy komputery bardzo lubię politykę nawet w tym zabawnym polskim wydaniu. Dodatkowo jestem fanem wszelkich teorii spiskowych takich jak np. 11 września.
Valhalla: Co sądzicie o polskiej scenie FIFY?
CG: Uważam, że z roku na rok jest coraz lepiej i wszystko wskazuje na to, że za kilka lat będziemy jedną z najlepszych scen gamingowych w Polsce.
BP: Scena FIFY obecnie w porównaniu do tego, co się działo w roku 2003 to kosmos. Jeśli przez 4 lata zmiana była tak ogromna to może być tylko lepiej. Poza tym jest to jedna z najbardziej „uporządkowanych” społeczności gamingowych i druga pod względem liczebności na świecie – zaraz po niemieckiej.
fajne wywiady, milo uslyszec o dokonaniach naszych graczy na arenie miedzynarodowej, nawet jesli to sa tylko zmagania w wirtualnym swiecie. Brawo Marcinie, jak zawsze dobry materiał 🙂
ladny wywiad, dobrze sie czytalo :)ps. a troche jakis pucharow on-line, pare lanow gdzie zagosci Fifa to w tym roku bedzie – zawodnicy nie beda sie nudzic 😛