Jako że pod koniec zeszłego tygodnia recenzowaliśmy dla was The Orange Box (tekst znajdziecie tutaj), postanowiliśmy napisać jeszcze kilka słów o jednej z gier dołożonych do tego zestawu. Jest nią Episode 2. Znakomity dodatek do „pół-żywego” sprawia problemy graczom. Takie wnioski można wyciągnąć z pierwszej partii danych, opublikowanych przez twórców gry. Wynika z nich, że jedynie 40% grających ukończyło tę pozycję. Wielu z nich umiera już na pierwszej mapie, zanim spotkają pierwszego przeciwnika (nie pytajcie jak to możliwe – nie wiemy). Przeciętnemu wielbicielowi elektronicznej rozrywki przejście Episode 2 zajmuje około sześciu godzin. Valve wyszukał jednak prawie stu prawdziwych wyjadaczy. Ci przezli tę produkcje w dwie i pół godziny (też nie wiemy jak to jest możliwe).
I to już wszystkie dane związane z najnowszym dziełem Valve. W najbliższej przyszłości powinniśmy jednak zobaczyć kolejne statystyki. Te oczywiście pojawią się na Valhalli. Liczymy też na to, że twórcy Episode 2 jeszcze raz sprawdzą jakie posiadamy pecety. Być może producenci podzespołów znów przekonają się, że nie każdy jest jeszcze DirectX 10 ready.
Dołączam się do niewiedzących :)Końcówka drugiego epizodu była. . . powiedzmy delikatnie – dość ciężka. Całość długa nie była ale dwie i pół godziny? Mi przejście tego i poprzedniego epizodziku zajęło tyle co całego, pożal się Boże, Halo 3. Jakieś 6-7 godzin.
Co fakt to racja, końcówka była bardzo ciężka, ale do przejścia. Gorzej ze sceną końcową, poczułem się trochę jak po seansie filmu „Katyń”. Nie będę zdradzał szczegółów, ale jest dość dołująca i przykra. Już taki jestem, gdy gram bardzo się wczuwam i w swój sposób przeżywam losy bohaterów:). Ciekawe czy Valve zaserwuje nam episode III na nowym silniku? Obecny jest bardzo dobry i nawet na mom staruszku da się pograć na medium detalach. 2,5 h ? Chyba na kodach? Jaka to przyjemność z gry pędząc jak lokomotywa? Ja lubię obserwować słuchać dialogów itp.
Fakt, końcówka ep. II była podana jak świetny film. Bardzo fajnie dozowane emocje. Żadna do tej pory gra nie poruszyła we mnie tych właśnie strun, co HL2 i jego epizody. Nie chcę, broń Boże, się chwalić czy coś 😉 ale jako ciekawostkę podam, że jeśli graliście na PC w HL2 po Polsku, to wiedzcie, że byłem jednym z głównych odpowiedzialnych za to (skądinąd docenione) spolszczenie 🙂
Nie grałem w EP:2 ale gratuluję Cujo. Praca przy takim tytule to nobilitacja.
Brawo Cujo – tylko tak dalej.
Jak to możliwe? To i tak bardzo długo, jak na dodatek, który jest o wiele krótszy od pierwszej części HL. Nie wiem czy słyszeliście o projekcie Half-Hour Half-Life (tak tak, gościu przechodzi pierwszego HL w dosłownie PÓŁ godziny). Sam nie mogłem uwierzyć póki nie zobaczyłem. Uwinął się nim skończyłem piwo 😉
Były już takie akcje przejścia np. quake’a w kilka minut. Więc 2h to nie jest jakoś wysoko zawieszona poprzeczka 😉
Znakomity dodatek do „pół-żywego” nie jestem pewien ale raczej do „połowicznego rozkładu” :)Końcówka w EP2 jest naprawdę świetna ale jak do licha tym 1,5% udało się nie stracic żadnej chatki w walce z trójnogami:) Za to jest achievement:)
Tak myślałem, że ktoś znowu powie, że HL to nie pół żywy. Ehh wiemy, ale tak już się przyjęło i tak mówi o nim większość graczy 🙂
nie wiem jak to wygląda z epizode 2 ale jak HL2 wyszedł widziałem film jak jeden koleś przechodzi całego hl2 w niewiele ponad godzine. Wogóle swego czasu była strona w internecie poświęcona przechodzeniu gier w 1 godzinę.