Twórcy Prey zamęczyli swoją grę
3 lat w branży gier nawet to wieczność. Takie tytuły jak “FarCry”, “Call of Duty 2″ czy “Prey” (a właśnie to niezły przykład, jak słusznie zwrócono mi uwagę. Ta gra powstała przez ponad 10 lat) zdefiniowały na nowo standardy produkcji gier. Boję się, że twórcy “Wiedźmina” chcą zagłaskać swoje dziecko na śmierć. Tomek Bagiński mówi, że produkcja cinematics zajęła mu ponad rok. Pytanie, które się nasuwa samo – czy nie możne było zacząć nagrywać filmów wcześniej?
Inna sprawa, że nie spadłem z krzesła po obejrzeniu tego co zostało zrobione w czasie owego roku. Moja kopara nie opadła jak po zobaczeniu trailera do “Wow – The Burning Crusade”. Po prostu spodziewałem się jednak czegoś więcej. Dostaliśmy porządny, ale nie powalający film. Mam nadzieję, że to tylko jednak trailer i prawdziwe intro filmowe do gry będzie naprawdę urywało członki.
Taki wredny głosik pojawił mi się w głowie kiedy po raz pierwszy usłyszałem o tym, że T. Bagiński ma być twórcą fimów do “Wiedźmina”. Bagiński z grami do tej pory miał niewiele wspólnego, sam to przyznaje. Więc jednak może chodzi o zagrywkę PR’owska? Coś w stylu “zwróccie uwagę na naszą grę, bo osobą produkującą filmy do niej jest facet nominowany do Oscara?” Hmmm…
Może stworzymy coś na miarę serii GT…
Tak jak napisałem na początku – tekst ma być głosem wsparcia dla wszystkich osób pracujących nad Wiedźminem (choć może na taki nie wygląda).
Pomimo wrodzonego malkontenctwa trzymam i zaciskam do krwi kciuki ponieważ Wasz sukces będzie sukcesem całej polskiej branży. Guys – don’t you dare screw it up!
Tekst dostępny jest na blogu Artura AK 74
mysle ze glownym problemem jest jednak zgromadzenie odpowiedniego kapitału ale moge sie mylic . . . przeciez pierwszy projekt jak widac mozna robic nawet kilka lat bez przychodow 🙁
@ marcel – kapitał CD Projekt na pewno ma. Są w końcu dystrybutorami największych hitów ostatnich lat (seria Baldur’s Gate, PES, Heroes of Might Magic, Dunegeon Siege, F. E. A. R. Gothic. . . ). Kasę na pewno mają. Problem leży w kompetencjach – nie mają doświadczenia w robieniu gier, uczą się na własnych błędach podczas prac nad Wiedzminem. O tym mówił Kiciński i to podkreslal odpowiadajac czego nie ma w Polsce – teamow, ktore moga smialo powiedziec – „tak, bralismy udzial w projekcie, ktory zakonczyl sie sukcesem”
Co do polskich kompleksow to ostatnio uslyszalem w wiadomosciach o sztafecie biathlonowej , ze zajela NIEZLE 10 miejsce xD Tak jak w jakims starym polskim filmie byla scenka z naszym dziennikarzem, ktory pojechal na wyscigi na Zachod i robiac wywiad z zawodnikiem ktory zajal drugie miejsce gratuluje mu swietnego wystepu, a ten zagramaniczny rajder: „Panie, co pan?! Przeciez ja przegralem!”. Taka drobna roznica w podejsciu. . . Inna sprawa ze mam siore w kadrze olimpijskiej LA, i mi mowila ze jak Babiarze narzekaja na to, ze zawodnicy sa szczesliwi po np. 6miejscu na ME, ze to polska mentalnosc, ze nie ma ducha zwyciezcy itd. to sa bzdury, bo kazdy z zawodnikow wie, ze zrobil wszystko co mogl i ze po prostu sie nie dalo. . . A dobre gry robic sie da, co widac takze po Afterfall, ktore imo bedzie udanym tytulem – raczej nie hitem, ale pewno przescignie pod kazdym wzgledem nienajgorsze w koncu The Fall.