Nowego gwiezdno-wojennego MMO nie zobaczymy w tym roku na ekranach naszych pecetów. BioWare, znane z tworzenia dopracowanych tytułów, woli wydłużyć okres produkcji i tym samym zaspokoić pragnienia milionów, niż narazić się chociażby garstce fanów. Być może wkrótce graczom uda się wziąć udział w testach gry, tymczasem postanowiliśmy zebrać najważniejsze informacje o TORze.
Twórcy Star Wars: The Old Republic wybrali dość ciekawy sposób dawkowania informacji na temat swojego dzieła. Da się zaobserwować, że zamiast pojedynczych szczegółów podają oni całe serie wieści, które spokojnie można pogrupować w większe kategorie. Dlatego też zapowiedź ta przybierze formę swoistego mini-kompendium wiedzy na temat tego MMO, streszczając najważniejsze fakty.
Nie tylko Saga liczy się
Od strony fabularnej TOR skupi się na wciąż dość niezapełnionym okresie historycznym z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Wydarzenia, których będziemy świadkami, mają miejsce około 3600 lat przed filmową sagą i zarazem jakieś 300 lat po zwieńczeniu drugiej części gry Knights of the Old Republic. Punktem zwrotnym w fabule jest Traktat z Coruscant, którego następstwem stały się olbrzymie przeobrażenia w całej galaktyce.
Agentka Imperium
Imperium Sithów załamało się po kolejnej wojnie z Republiką, a jeden z ostatnich Mrocznych Lordów zbiegł w kierunku Nieznanych Regionów, gdzie postanowił odbudować armię i swój zakon. Tytułując się samemu Imperatorem, korzystał z potęgi Ciemnej Strony Mocy, by przez setki lat utrzymać się przy życiu i jednocześnie realizować swój plan. Podczas gdy Republika toczyła boje z innymi Sithami, w tym Darth Revanem i Exarem Kunem, Imperium znów rosło w siłę, by powrócić i uderzyć ze zwielokrotnioną mocą.
Planeta po planecie, system po systemie, rozkład sił w galaktyce zmieniał się, aż w końcu doszło do okupacji stolicy tego uniwersum – Coruscant.
Niesławny traktat nie tylko okazał się niekorzystny dla Republiki, ale też sprawił, że wiele ze światów zostało opuszczonych przez sojuszników, a Jedi, walczący dotąd o pokój, uznani za zdrajców i winowajców. Mnóstwo użytkowników Jasnej Strony zginęło, a pozostali przy życiu postanowili udać się na Tython – planetę, gdzie tysiące lat wcześniej po raz pierwszy odkryto Moc i zaczęto ją studiować. Jak potoczą się dalsze losy galaktyki? Tego będziemy już świadkami w The Old Republic.
Zawsze dwie strony są
Wojownik Sithów
Przedstawione wprowadzenie do fabuły jasno wskazuje, iż w grze natrafimy na dwie główne frakcje: Prawdziwe Imperium Sithów oraz Starą (choć jeszcze nie wtedy…) Republikę. Będą to umowne granice, ponieważ w szeregach tej pierwszej znajdą się chociażby zastępy Mandalorian, zaś drugą, pomimo wypędzenia, wciąż wspierać będą Rycerze Jedi. Sporą rolę odegra też organizacja Czarne Słońce, znana dobrze wszystkim miłośnikom Expanded Universe (a więc każdemu, kto poszerza swoją wiedzę o uniwersum Star Wars dzięki książkom, komiksom czy grom).
TOR w bardzo intensywny, ponoć największy dotąd sposób, stawiać będzie na tło fabularne całej rozgrywki. Nacisk położony więc będzie na rozwój bohatera, jego decyzje, wcześniejszą historię, cele i pragnienia. Oprócz odkrywania głównych wydarzeń, będziemy też mogli skupić się na wątkach pobocznych związanych z naszym alter ego. Dla każdej ze stron przygotowano kilka naprawdę zróżnicowanych ról do odegrania.
Doczekać się nie moge. Może nawet z WoWa zrezygnuje na rzecz Tor’a. Tylko pc lepszy trzeba załatwić. Mały błąd chyba znalazłem. Jak możemy odwiedzić Taris, skoro została ona zniszczona w Kotor I? Albo ja czegoś nie pamiętam, ale coś mi tu nie pasi
Taris zostało zbombardowane przez flotę Malaka, ale po latach ludzie odbudowali tam kolonie. Planeta pojawia się zresztą w jednej z historii o Bobie, kiedy ten odszukuje swoją wnuczkę (ma to miejsce jakieś 40 lat po Nowej Nadziei) 🙂
Ani Kashyyk, ani Taris, ani Rakata nie zostały zapowiedziane przez twórców. Proponuję następnym razem zapoznać się z materiałami zamiast wymyślać. . .
Faktycznie, pojawiły się o nich wzmianki, ale bez konkretnych zapowiedzi. Poprawiłem dla ścisłości 🙂
Kurde, musze sie od tej gry trzymac z daleka, gdyz moze mnie powaznie wciagnac 😉
Ech, aż się boję – to może być jedyne MMO które mnie do siebie przekona i zmusi do regularnego wydawania miedziaków na abonament