Nie bójcie się nie zostałem „kolekcjonerem” po prostu dopadł mnie temat wałkowany w mediach od kilku tygodni. Chodzi oczywiście o tak zwane dopalacze. Jak mnie dopadły? W skrzynce pocztowej. Między reklamami Tesco, Lidla i Media Marktu pewnego wrześniowego poranka znalazłem taką oto ulotkę Energy Spot: Pills/tabsy, stuff, Zióóółka (pisownia oryginalna), akcesoria, szisze, bonga, melasy. Niezbędne sprzęty kolekcjonerskie 😉 (tak emotikonka też tam była). Ulotkę możecie obejrzeć na tym zdjęciu (z którego usunąłem adres, telefony itd.!!). Kiedy tak przeglądałem tę obrzydliwą ulotkę i mając w pamięci niemoc prawną tego naszego kraju, który nie może sobie poradzić z tym zjawiskiem przypomniała mi się sprawa pewnego piekarza (też nagłaśniana w mediach), którego, mówiąc oględnie, „załatwili” urzędnicy. To dopiero ciekawostka, że ze sklepami z tym „sprzętem” kolekcjonerskim nikt nie może sobie poradzić. Ot Polska!
Postanowiłem się zasadzić na delikwenta wrzucającego te ulotki do skrzynek. Fart sprawił, że kilka dni później zobaczyłem jak ktoś manipuluje przy skrzynce pocztowej. A zatem huzia bobasy, wybiegłem z moim wielkim psem 😉 na podwórko i ruszyłem w kierunku bramy. Tam… łysy bysior wielkości dwudrzwiowej szafy próbował wcisnąć do skrzynki jakieś ulotki, a jako, że miał na sobie koszulkę z logo ekhem… sklepu wiedziałem co mi tam wciska. Kiedy mnie zobaczył zaczął się wycofywać i niestety nie mogłem sobie z szanownym panem porozmawiać zza płotu. Być może przestraszył się mojego psa? W każdym razie nie myliłem się. W skrzynce zobaczyłem kolejną ulotkę zachęcającą mnie do lizania, wąchania… nawet nie wiem jak te „sprzęty kolekcjonerskie” się używa… nieważne. W każdym razie to naprawdę przykre, że można reklamować i sprzedawać w tym kraju takie rzeczy.
No, ale dość o tym. My przecież nie potrzebujemy żadnych dopalaczy! Mamy przecież gry wideo. Ja na ten weekend planuję sesję z Bayonettą. Nie miałem zamiaru kupować tej gry, ale skusiła mnie niska cena w jednym ze sklepów internetowych. Zobaczymy, czy „Bayo” spodoba mi się tak jak seria Devil May Cry. Co do czytania? Chyba sięgnę po książkę Diderota: Kubuś fatalista i jego pan.
A co wy macie w planach na weekend?
Też nie wiem jak się zażywa te dopalacze i nie interesuje mnie to. Jak te głąby kupujące taki szajs chcą się truć to proszę niech się trują będzie odsiew głupoty w narodzie i już. W weekend gram w Red Dead Redemption hell yeeeea!
Dwa tygodnie do tyłu również pokusiłem się na Bayo za przysłowiową „tanioszkę” i do dziś jej nie ukończyłem:/ W tym momencie mógłbym napisać, że po prostu gra mi się nie podoba, czy coś w tym stylu, ale tak nie jest. Gra jest całkiem ok. i będąc w połowie gry mogę powiedzieć, że wszystko trochę pachnie pierwszym Devilem, co osobiście odebrałem jako miły plus. Jest jednak kilka rzeczy, które średnio przypadły mi do gustu, tudzież kiczowata i wręcz szmatława „erotyka” dla. . . w sumie nawet nie wiem kogo mogłoby to kręcić, ale bohaterka miała dosyć długą przerwę, więc chyba trzeba jej wybaczyć;D. Druga sprawa to sposób w jaki się poruszają przeciwnicy- nigdy nie wiem czy aniołek chce mnie zaatakować, czy przywołać taksówkę, a może chce sobie najnormalniej zapodać pierda. Dosyć często kończy się to tak, że robię unik, albo źle zgadnę i dostaje po ryu:), po czym zadaję sobie pytanie: co się stało że się zje. . łoKrótko mówiąc, bo się rozpisałem, gra jest naprawdę spoko a ja nie potrafię jej skończyć. Czy to jakieś objawy starości, sam nie wiem o co chodzi. Daj znać Artur jak to wygląda w Twoim przypadku. Co do weekendu, to może pogram trochę w Valkyria Chronicles i muszę w końcu sprawdzić demo Castlevania Lord of Shadows- grał już ktoś?
No pograłem trochę w Bayo i co do przeciwników mam podobne wrażenie. Ogólnie gra nawet mi się podoba. Jest przegięta, kiczowata itd, ale można sobie zagrać
Wczoraj skończyłem Tormenta. . . w końcu. W ten weekend zagram w. . . Tormenta ;p Tym razem magiem. Może skuszę się na Borderlands, bo brat kupił po okazyjnej cenie. W ogóle teraz nawet tegoroczne gry już są takie taniutkie. . . Można zagrać w coś, co się pominęło. Poza tym zacznę Fallouta 2. Jedynkę obaliłem już 3 razy, a samą grę poznałem raptem rok, czy 2 lata temu (przed premierą F3). To chyba o czymś świadczy. Jutro może też wpadniemy ze znajomymi do kumpla pomachać rękoma przy Move i piwku ;}
A ja właśnie Bayonettę skończyłem i cholernie mi się podobała. mnie ta kiczowata erotyka nie przeszkadzała za specjalnie – gierka jest zrobiona z jajem i jak tak się do tego podejdzie, to nie będzie to tak raziło. Kombosy wchodzą nieźle, jest sporo urozmaiceń – dla mnie przyjemna, bezstresowa gierka :)a teraz co zostało na półce. . . Fallout 3, Oblivion, Darksiders, Ace Combat 6. . . Choć Gearsy jakoś tak na mnie dziwnie spoglądają. . .
Wszelakiej maści skośnookie mutany:) mnie nie interesują. Właśnie zakupiłem na PC nowe DLC do Borderlands i pewnie zacznę je rozpracowywać,w przerwie Stalker Call of Prypyat-no sam sie złapałem na tym,ze jestem rozczarowany tak małą! ilością bugów w tej grze!Naprawdę polecam-myślę ze ktoś ich w końcu ścisnął za jaja,żeby zrobili ta grę jak należny,albo raczej zmienił się wydawca:DNa PS3 całkiem fajnie gra mi się w” Shanka”-miły powrót do lat młodości z „automatami” na żetony. A,żeby nie było mi już tak wesoło to tez potakuje się Demo’s Souls’em -oj cienko piszczę jak przez dup. . . węża:)
aduma przez Demon Soula prawie dostałem ataku nerwowego 😀 ta gra wykańcza psychicznie i fizycznie. W Bayonettę nie grałem znaczy tylko demo widziałem i było ok, ale kicz mi nie przeszkadza do póki jest grywalnie i dobrze się bawię więc mam ten tytuł na liście. w Weekend pogram w jakiegoś NHLa
Może jestem stare próchno ale niech ktoś mi wyjaśni co znaczy melasa w nowej, młodzieżowej nomenklaturze bo nie łapię. Truć się i jeszcze płacić? Głupota. Weekend nad Mafią 2. Co do Bayonetty Bayo kupiłem niedługo po tym jak zakupiłem PS3 więc trochę kosztowała, a że na zakupy zawsze z żoną to widziała cenę:/ Bayonetta to jedyna gra w którą nie powinieneś grać przy żonie 😉 Po jakiejś godzinie patrzenia na to jak gram nie wytrzymała. Postukała się w głowę i trochę się nasłuchałem że za circa 200 zeta kupiłme zboczoną japońską grę dla pryszczatych masochistów, masturbatorów itd. Kiedy skończyła zupełnie przypadkowo słowo daję nacisnąłem L1 i Bayo rzekła „U want to touch me” :P. Nie odezwała się do mnie przez 2 dni. Znaczy żona.
Ja natomiast zrobiłem drugie podejście do Borderlandsa, tym razem w coopie z kumplem i muszę powiedzieć, że ta gra została chyba stworzona pod coop. Singiel, w który grałem jakieś pół roku temu znudził mnie po 2h grania, ale coopo jest strasznie miodny. Dodatkowo, może w końcu zmuszę się do skończenia Black Mirror 2, które leży niedokończone na dysku już jakieś 4 miechy, nie wiem, jakoś nie mam do tego serca. Dziwne, gierka wydawała się fantastyczna, ale cóż, w przygodówki nie można grać na raty po 2h na tydzień. . . Co do czytania zacząłem „Zakon Krańca Świata” Maji Kossakowskiej i muszę powiedzieć, że to kawał świetnej literatury SF. Czytam sobie do poduchy po 2h dziennie z wielką przyjemnością. To wszystko, pozdrowienia dla wszystkich.
Hmm. . . rFactor – Verva Street Racing, jakiś fullsim z Treborem:)Może Borderlands w COOPie- j*&%&*% Crawmerax czeka 😀
Dopalacze? Problem jest, ale przede wszystkim w debilach, którzy to kupują, a nie sprzedają. Gry w ten weekend nie istnieją. Ja w ten weekend nie istnieję dla cywilizacji. Dostałem Pył Snów i trzeba łyknąć te 1200 stron przed początkiem roku akademickiego 😉
Cóż, u mnie króluje panna Croft, Lara Croft czyli „Strażnik Światła”. Tak, gra naprawdę daje radę i co najważniejsze prawdopodobieństwo zrobienia wszystkich „celów danego etapu” za pierwszym przejściem jest na granicy błędu statystycznego ;)Poza tym w „pokojach wyzwań” a w niektórych szczególnie dochodzi do sytuacji że drapiemy się po pustym łbie z myślą „jak ja to mam zrobić”. Strzelanie jest, podobnie liczne pułapki, elementy platformówek jak najbardziej, no i puzzlo-zagadki też.
Ja mialem nieprzyjemnosc testowac nowe Front Mission Evolved (ktore powinni raczej nazwac devolved). OMG, ale porazka. Grafika jak na PS2, gra to wlasciwie jest jakas bijatyka robotami (malo co mu brakuje do Rise of the Robots). Wszystkie bronie maja zerowa skutecznosc poza waleniem z piachy. Ale nawet jak przymkniemy na to oko, to jeszcze pozostaje kwestia sterowania. Widok z 3 osoby zdecydowanie nie jest dobry. Robot zaslania polowe ekranu, a pozostala czesc jakis dziwny wyswietlacz. Myslalem ze sobie kupie, ale na szczescie najpierw w to zagralem. Tak wiec nie pozostaje nic innego jak wrocic do mordowania zombiakow w Left 4 Dead.