Piątek przywitał mnie wiatrem, który prawie sprawił, że moja biedna psinka zaczęła fruwać. Potem niemalże straciłbym samochód – gruby konar minął mnie dosłownie o włos. Potem było jeszcze gorzej. Po powrocie z pracy okazało się, że od rana nie ma prądu. Tak więc lodówkę, a raczej to co w niej było szlag trafił. Nic to! Przynajmniej sobie urządziłem grilla po ciemku. Największą gratkę miał chyba pies – tyle grillowanych kotletów zwierzak nie zjadł chyba w całym swoim życiu. No, ale dość o tym. W końcu mamy weekend i możemy w coś sobie zagrać. Ja na tapecie mam nadal Crysis 2, który w końcu chyba ukończę w ten weekend.
Bardziej jednak zajmuje mnie co innego. To „polactwo”, które wylazło w Sieci. O czym mówię? Od kilku dni rodacy kłócą się o sukces Bulletstorma. To znaczy o brak tego sukcesu. Pamiętacie newsa, w którym napisałem, że BS sprzedaje się źle? (nawet dostałem za to bluzga i link do kretyńskiego newsa, którego autor nie zna języka obcego na tyle, aby nie robić baboli) no to kilka dni temu rozhulało się piekiełko. Nie będę podawał szczegółów, ale zaczęło się od pewnego bloga, a potem pewien serwis hołdujący mechanizmom stosowanym przez prasę brukową postanowił jeszcze podgrzać atmosferę. Do prywatnego bloga pretensji mieć nie można – w końcu mogą sobie pisać co chcą. Inna sprawa gdy poważny, a raczej „poważny” serwis o grach bierze się za bary z tematami, które go wyraźnie przerastają.
Już nawet nie będę wspominał, że autor ze swadą wyliczający „ile to zarobił” Bulletstorm nie ma pojęcia czym jest zysk i przychód to w dodatku z tego „artykułu” dowiedziałem się, że kampania reklamowa gry od PCF była… ZŁA. Tak, tak! Jeszcze niedawno cała Polska wyła i chwaliła Epic&PCF za „świetne reklamy” BS’a (w tym naprawdę rewelacyjny pomysł z grą-promocją Duty Calls). Widać parodia Full Metal Jacket też była nietrafiona?
Teraz od trolla, który udaje„dziennikarza” (jedyne co robi w swoim serwisie to szczuje na siebie ludzi swoimi wpisami) mogłem się dowiedzieć ile to błędów i wypaczeń narobił Epic przy okazji promocji Bulletstorma. Cóż… widać wieloletnie doświadczenie tego pana ograniczające się do hurtowego pisania recenzji gier w domowym zaciszu w pięknym mieście Częstochowa jest wystarczającym glejtem do ferowania wyroków. Najśmieszniejsze jest to, że ten sam serwis jeszcze niedawno wychwalał BS’a pod niebiosa. Oj! Dosyć o tym.
Mamy w końcu weekend. Jak już wspomniałem gram nadal w Crysis 2. Tradycyjnie sięgam też na półeczkę z książkami. Tam czeka na mnie Wampir z M-3 Pilipiuka.
A wy? W co zamierzacie zagrać w ten weekend i co ewentualnie przeczytać?
Bo to tak po polsku opluć. Nie wiem o jaki chodzi blog ale o serwis to pewnie mowa o GC i rzygowinach pana S?Mój weekend to AVP w sieci. U mnie też wiatr okrutny
To ja to powtorze – kampania reklamowa Bulletstorma byla zla. Tylko utwierdzila mnie w przekonaniu ze to nie jest gra dla mnie. To wymiotowanie, bekanie w trailerze parodiujacym Halo bylo naprawde kiepskie, a calosc pachniala desperacja na kilometr, podobnie jak promocja Dead Space’a 2. A w weekend gram w Dead Money – dodatek do New Vegas. Dodatek jest moze sredni, ale New Vegas bardzo polecam. Fabula jest swietna i tylko trzeba pogodzic sie z bledami.
To, że gra nie jest dla Ciebie nie oznacza, iż kampania reklamowa była zła. Ja nie lubię mleka, ale miliony ludzi je piją. Nie mów, że coś jest złe, bo takie masz (subiektywne) zdanie. Bulletstorm to mimo wszystko nowe IP, do tego jeszcze słabsze multi, wspomniane przez Kloperfielda. Czasy się zmieniły, ludzie chętniej kupują wtórne CoDy i MoHy zamiast próbować nowe produkty, zwłaszcza jeśli są nastawione głównie na singla. A jeśli chodzi o weekend. . . u mnie też wiatr, w czwartek grad przez chwilę. Efekt: Underdome w Borderlands. Moxxi pozwala się odstresować. Do tego jeszcze Fifa z kumplem i da się żyć.
heniu znaczy nie zrozumiałeś o co chodziło w tej parodii Halo słowo klucz= dioramaNie powiesz mi, że wspomniany DutyCalls to był słaby pomysł. Teraz już po fakcie wszyscy napieprzają że promocja BS była zła. Jakoś wcześniej był prawie same zachwyty. A co było złego w promocji DS2? Bo zdaje sięze Dead Space 2 sprzedał się bardzo dobrze. Dla mnie główna przyczyna braku zainteresowania BS to słaby multiplayer choć czytałem też takie chore pomysły, że bulletstorm nie sprzedał się bo Pcf olał pecety oraz, że CliffyB jako twarz promocji gry to była porażka. Wcześniej pisano co innego. Mnie tak naprawdę dziwi z jaką rozkoszą teraz wszyscy plują na Bulletstorma a już najbardziej na Chmielarza. Jeszcze trzy tygodnie temu bałwochwalcza większość oddałaby swoje siostry i matki ekipie PCF.
Ja sie tym Bulletstormem nie zachwycalem, Duty Calls nawet nie sciagnalem (chociaz obejrzalem na Youtube jak to wyglada). Ale takie bekanie, pierdzenie mnie odstrecza. Mialem wrazenie ze planowanym klientem (albo jak kto woli „targetem”) produkcji byl mlody Amerykanin zachwycajacy sie American Pie i tego typu produkcjami. Zauwazyliscie, ze w popularnej amerykanskiej komedii musza byc zarty „fizjologiczne” – bekanie, pierdzenie itp. ? A w europejskich wlasciwie sie nie zdarzaja? Dlatego wlasnie uwazam, ze ta gra byla skierowana na rynek amerykanski i dlatego slabo sie sprzedala w Europie. Duty Calls tez mi przeszkadzalo. Jesli ktos sie reklamuje krytykujac konkurenta to sugeruje ze sam nie ma za wiele do zaoferowania. -> kloperfieldDead Space 2 ratowal sie kampania z matkami, ktore nie mogly wytrzymac patrzenia na gre. -> kaplus”Nie mów, że coś jest złe, bo takie masz (subiektywne) zdanie. ” No to teraz mi w ogole prawa glosu odmawiasz 🙂 Wiele z tego co mowie to moje zdanie (z definicji subiektywne; nie chce juz nigdy slyszec o „obiektywnych ocenach gier, ksiazek filmow itd. „), kazda recenzja na Valhalli to subiektywne zdanie autora itp. itd. A kampania byla zla (znowu – moim zdaniem) – patrz poczatek tego posta.
Henio: Oczywiście, że odmawiam. Ja nie lubię mleka – to nie znaczy, że jest złe. Są po prostu rzeczy, które można subiektywnie oceniać, inne nie. Jeśli chodzi o marketing BS to był on co najmniej poprawny – dosyć głośny, efektowny i pomysłowy. Powinno się go oceniać wg ogólnie przyjętych kategorii (przykłady podane nieco wcześniej) oraz ewentualnie wyników sprzedaży (ewentualnie, bo przecież nie wszystko trafi idealnie w gusta potencjalnych nabywców i świetna reklama nic z tym nie zrobi). Duty Calls też było niezłym posunięciem. Jako materiał promocyjny ukazywało BS jako bardzo szyderczy twór. No i właśnie o to chodziło. Recenzja to jeszcze inna sprawa. Najlepsza recenzja powinna zawierać obiektywnie oceniane elementy takie jak np. grafika, dźwięk, czy produkt jest wtórny, sensowny itd. oraz subiektywne odczucia autora po zabawie z danym tytułem. To nam daje najpełniejszy obraz tego co dostaniemy, a wiele recenzji właśnie jest tutaj w ten sposób pisanych.
Przyczyny słabej sprzedaży BS? Skoro polacy tak bardzo zaangażowali się w badanie stanu finansowego prywatnej firmy, to proponuję utworzyć sejmową komisję do spraw badania porażki bulletstorma. Miliony rodaków domagają się przecież KRWI, za tą plamę na honorze NAJjaśniejszej Rzeczypospolitej. Już my się dowiemy dlaczego oni nie zarobili a tym samym ograbili budżet z potencjalnych zysków podatkowych, DO CHOLERY!A tak trochę bardziej serio, to przecież mało to newsów było, że amerykanom brakuje multiplayera? Japończycy brali by chętnie, bo lubią singleplayer i wyzwania ale grę im ocenzurowano (właściwie to wykastrowano) i ukryto cały keczup, a to oznacza: no blood = no fun. UK tak samo jak Stany Zjednoczone – brak rozbudowanego i wciągającego trybu multiplayer. Sytuację MOŻE podratowali by trochę pecetowcy, ale demo się nie ukazało (właściwie to się ukazało – 4 dni temu, kilka lat po premierze) na tej platformie, a w sieci pojawiły się zarzuty, że wersja PC, to marna konwersja (choć właściwie można było się przyczepić głównie do menu gry i skakania, to reszta była ok, ale plotki zrobiły swoje). Pozostaje mieć nadzieję, że PCF zarobi jednak na tyle, aby wyprodukować następną grę, która poprawi obecne błędy. I tyle, kuffa. Bez śledztwa. W weekend trochę pogram może w Dragon Age: Origins (tym razem krasnoludem, grę wcześniej przeszedłem dwa razy od A do Z wojownikiem i magiem, a zostały jeszcze elfy (dalijski i miejski) oraz krasnolud szlachcic). To jest gra do której będę jeszcze nie raz wracał, bo zachęcała ona do myślenia. To jest jedyna gra, w której czytałem wszystkie, ale to absolutnie wszystkie wpisy do dziennika, bo można było w tych notatkach znaleźć informacje o ukrytych questach, wystarczyło trochę pokombinować i wysilić mózgownicę, zamiast googlować questy. To mi się właśnie podobało najbardziej. Jutro – jeśli się uda, chcę pojechać na 2 etap 39-tego Rajdu Świdnickiego/Elmot/Krause.
Wystarczy tylko wejść na jakiegokolwiek newsa z dużych portali i od razu widzimy jak się loża fachowców produkuje w różnych dziedzinach. Ekonomia, marketing, fizyka jądrowa, katastrofy lotnicze i wiele wiele więcej. Rada jest tylko jedna – skupić się na wiadomości a resztę bredni odrzucić. Dobry komentarz i tak utonie w szambie, a po co się jeszcze ogłupiać. Wersja Bulletsorma na PC miała błędy, i to dość poważne. http://www.bulletstormforum. com/bulletstorm-pc. . . rrors.htmlNajgorsze jest to, że gra ma tendencję do przycinania się haniebnie po zastosowaniu lekarstwa. Ja ze względu na to, i małą ilość ludzi w multi sobie poczekam aż stanieje. A co do samej firmy i jej szefa – w czasach gdy prasa dominowała wszystko rozgrywało się inaczej. Raporty z nowej polskiej gry robił każdy, do tego grube recenzje i wywiady. Teraz byle gryzipiórek może obsmarować kogo chce, i jeszcze mu za to zapłacą. Wtedy kiedy oczywiście jest na to przyzwolenie i warunki. Co do gier – parę rundek w Borderlands, szykuję się też do ponownego przejścia Splinter Cell. Tylko ochoty brak. Jeszcze parę automatowych hitów – obie części Golden Axe, Punisher, Violent Force i trochę strzelanek w których czasami ciężko coś zauważyć od ilości wybuchów. Nadrabiam braki jeżeli chodzi o filmy. Odświeżyłem sobie Twin Peaks – jeżeli chodzi o serial idealny, to właśnie dzieło Frosta i Lyncha powinno się znaleźć w Sèvres. Kto jeszcze nie oglądał, niech koniecznie spróbuje się z nim zmierzyć. Oprócz tego Californication, na razie pierwszy odcinek na próbę. Duchovny w mistrzowskiej roli ;). Oprócz tego remake The Bad Lieutenant i trylogia Mad Max.
<Świst opadających rąk>
Witam wszystkich. Jeśli „nikt” z V nie potrafi mi pomoc, to może któryś z użytkowników zna odpowiedz. Otóż z mojego komputera, tak samo jak z telefonu (po WiFi oczywiście). W czym może leżeć wina?
Quatrix, najwyraźniej, nie zauważyłeś, że zjadło Ci część posta, bo nie da się zrozumieć o co chodzi. Domyślam się jednak, że valhalla.pl Ci nie wchodzi, gdy korzystasz z domowego routera po WiFi. Może sprawdź zasady firewalla na routerze/bramce. No i jakkolwiek by to głupio nie zabrzmiało, to spróbuj napisać temat na forum 😀 W końcu na pewno nie ruszy, jeżeli nie będziemy z niego korzystać ;]//editCoś jestem dzisiaj diablo aktywny w weekendowym graniu. To chyba zasługa tej butelki czerwonego wina, opróżnionej po obiedzie 😀
Podwójny post(pisze z telefonu:/)
Czy jeżeli gra się słabo sprzedała, to nie znaczy właśnie, że jej kampania promocyjna była kiepska?W ten weekend i w przyszłym tygodniu nie ma grania. Jest za to Off Plus Camera O/
Mnie reklama BS-a się podobała a trollami piszącymi głupie teksty po prostu się nie przejmuję. A co do weekendowego grania to wszystkiego po trochu:Assassin’s Creed Brotherhood którym jestem zachwycony i coś czuję że nie prędko go skończę,Battlefield Play 4 Free,Shift 2 i trial Global Agenda. Uff i wystarczy :-). Miłego grania wszystkim.
Ja tam chyba coś na szaraczku odpale. . . może Vagrant Story albo Silent Hill na noc :)Względnie gazetkę poczytam. . .
Bulletstorm był średni, to trzeba przyznać. A a propos filmiku, inna wersja 🙂 http://www.youtube. com/watch?v=bNYi6W3v0io&feature=fvst
Weekendowe granie odwieszone na chwilę, ale może uda mi się pod wieczór na moment wskoczyć do Fereldenu i dokończyć kampanię. DLC czekają. Po dość ciężkim Dukaju zabieram się za coś lekkiego- Diunę 🙂
Fakt, ucielo kawałek posta , pisze z telefonu ;-/ już nie wiem co robić, zaporę systemowa mam wyłączona i nie działa mi tylko Valhall:(
Przepraszam za podwójne posty, ale nie ogarniam v z telefonu;/
U mnie wielkie zmiany. Jakiś czas temu – 2-3 tyg – mój zasłużony GF8800GTS odszedł do krainy wiecznych tranzystorów. I choć początkowo wydawało się, że problem nie jest poważny (nawet z tego powodu udało nam się z Copperem) zrobić nasiadówę u mnie w domu okazało się, że „Zed is dead baby, Zed is dead”. Oznaczało to jedno – kupno nowej karty graficznej. Wykorzystawszy okazję (czyt. pretekst) moich urodzin postanowiłem sobie zrobić dobrze i zakupiłem gigabyte 460 GTX Super Overclock. Oczywiście przy okazji musiałem wymienić zasilać. Kiedy konto moje wciąż kwiliło z rozpaczy za utraconymi środkami ja napotkałem kolejny problem – otóż nowa karta po wsadzeniu na miejsce starej nie mogła się dogadać ze starym systemem, a ściślej mówiąc chyba z Direct X bo wszelkie gry które wymagały grafiki innej niż dwuwymiarowa po prostu nie chciały odpalać. To oznaczało konieczność reinstalacji systemu (doskonały pretekst gdyż planowałem to już od dość dawna, ale zawsze „nie było potrzeby”). Żeby było zabawniej postanowiłem skorzystać z okazji i w ramach reinstalu zmienić system i przesiąść się z XP na win7. Po kilku dniach różnych zawiłych formalności które pozwoliły mi wejść w posiadanie nowego systemu wreszcie osiągnąłem upragniony cel i mogłem szykować się do. . . install party. W ten oto sposób większość wczorajszego dnia spędziliśmy z Coppertopem instalując system, soft i oczywiście GRY 😀 umilając sobie życie pogawędką i grą w. . . Angry Birds które jeszcze raz potwierdziły że są potwornie wciągające. Dzień zakończył się pełnym sukcesem i o mało co nie sprowadzeniem przez Coppera mojej małżonki na Ciemną Stronę Mocy (czyt. skłonieniem jej do instalacji Ubuntu na jej lapku). Dzisiejszy dzionek zapowiadał się doskonale, a ja zafascynowany nowym systemem entuzjastycznie susząc zęby zasiadłem do kompa i. . . odkryłem że dźwięk pod przeglądarkowymi odtwarzaczami dziwnie zanika przechodząc w głuche dudnienie. Próba rozwiązania problemu doprowadziła mnie do wściekłości i odinstalowania sterów karty, żeby zainstalować wszystko ponownie i. . . odkryć że nic się nie zmieniło. I kiedy już zupełnie załamany, po połowie dnia walki zrezygnowany pogodziłem się z losem wpadłem na to, że. . . może trzeba odpalić creativowy audio control panel. Okazało się, że problem był megabanalny – miałem ustawiony dźwięk 7+1 zamiast 2+1 i wszystko wróciło do normy. . . . UffffW ten oto sposób mogę się już cieszyć w pełni nowymi możliwościami, a to oznacza że już za chwilę odpalę najprawdopodobniej F – New Vegas, albo Shoguna 2. Filmowo ostatnio totalny zastój. Nic nie oglądam. Książkowo nadrabiam natomiast więc w tym tygodniu przeczytałem Dzieci Diuny i zabrałem się za urodzinowy prezent czyli „Zygmunta III Wazę” Wisnera. Na stoliku przy łóżku czeka już w kolejce „Bóg imperator Diuny” i „Kapelusz pełen nieba” Pratchetta zakupiony przeze mnie przedwczoraj. Ufff, koniec raportu. Szeregowy wiking Jolo odmeldowuje się! Howgh! 🙂
No oczywiście teraz po fakcie okazuje się, że akcja promocyjna Bulleta była zła. Juz ktoś wyżej napisał, że wcześniej wszyscy się raczej zachwycali. Może faktycznie to całe rzyganie było niepotrzebne i tu się z heniem zgadzam, ale wymienione w WG Duty Calls i parodia FMJ to kawał dobrej roboty z pomysłem. To, że na GC czy polygamii teraz jakiś troll pluje flegmą mnie nie dziwi wcale. Wszystko dla podburzenia tłumu. A jak Cmielarz zacznie robić nową grę czy coś to pokornie do niego pójdą podlizywac się od nowa.
Okazało się że musiałem zmienić adresy DNS. . . Nie wiem co to dało, co to zmienia, ale V działa. Anyway:Wczoraj wspaniały koncert L. U. C, ogólnie super dzień. Wychodząc z autobusu w drodze powrotnej do domu komuś się zachciało przy****** mi w gębę. Efektem była godzina w szpitalu, rozwalona przegroda, sporo straconej krwii, pomijając to że wygladam conajmniej jak Gołota po walce. Czy nawet normalnie wracając do domu nie może się człowiek czuć bezpiecznie? Dostać w ryj bez powodu wysiadając z autobusu? Chore to jest, tacy ludzie nie mają prawa żyć w społeczeństwie, powinny być kontrolowane odstrzały, i to w wyznaczonych rezerwatach. MA SA KRA.
quatrix straszne 🙁 szybkiego powrotu do zdrowia
A ja sobie pocinam w Tropico 3 – chociaż kampanię reklamową miało beznadziejną. . . no dobra, nie mam pojęcia czy jakąś miało. A poza tym tłumaczę napisy do Synecdoche, New York – chciałem sobie to obejrzeć bo lubię filmy Kaufmana a polskich porządnych napisów nie znalazłem. . . no to wziąłem sprawę swoje ręce
A ja wlasnie zakonczylem calodniowa batalie w Bad Company 2. Krotki bilans – 13 godzin z dwoma przerwami na toalete i jedna na rosolek i schabowego, chociaz nie wiem czy to liczyc jako przerwe, bo jadlem podczas grania :-p. Wynik ostatniego meczu: http://www.wgraj. org/zdjecie/12640 cieszyc sie nie ma z czego, bo koniec koncow przegralismy. Ale dumnie walczylem bite 3 godziny z czego przez pierwsza przeciwnicy nieuczciwie grali na „baseraping”. Mimo wszystko „to byla prawdziwa bitwa!” :D.
Ja miałem straszny weekend 🙁 Wiatr nam pozrywał dach stajni i z siotrą i mamą prawie cały weekend zajmowalismy się konikami wystraszonymi a to robota ciężka. Na szczęście koniom nic się nie stało. Więc sobie nie pograłem w nic. O tym, że serwisy Agory o grach to skierowane na flejmowanie dno o jakości bylejakiej wiem od dawna i nie ma co o tym pisać bo i po co? Dziwi mnie tylko, że wielka firma z takim potencjałem i takimi pieniędzmi robi syf, który jakościowo jest niżej poziomu prywatnych blogów o grach.
ja odlozylem narazie da2 i na rozpoczecie sezonu ‚zagralem’ na swiezym powietrzu 😉 http://img231. imageshack. us/i/dsc05601s. jpg/swoja droga fajne by bylo gdyby powstal team valhalla.pl :>
Muszę mój rower wyciągnąć na dniach. Jedno boli – zawsze jak wyjeżdżam samemu musi się doczepić chmara dzieciaków na BMX’ach co ostatnimi czasy skutecznie mnie odpychało od jakiejkolwiek jazdy :-/