Nareszcie mamy weekend i znowu postanowiłem sobie pogrillować w samotności tak jak ostatnio. Rodzina się już śmieje, że wpadłem w nałóg. Cóż poradzę. Nie piję, nie palę. Kawoszem też nie jestem, a więc rzucam rybkę i karczek na ruszt! No, ale dość o tym osio Internetowym Makłowiczem nie będzie więc dosyć tych kulinarnych eskapad. Niedawno pisałem, że bawię się w Gears of War 2. Grę już skończyłem [UWAGA SPOJLERY] i jestem odrobinę zniesmaczony. Mimo, że nie przechodziłem jej jakoś „hardkorowo” to ukończenie Gyrosów 2 zajęło mi dwa wieczory. Na to oczywiście nie narzekam. Już przywykłem, i chyba nie tylko ja, że gry wideo są krótkie. W porządku niech będą, ale jednego wybaczyć nie mogę. Kiedy już pokonałem ostatniego, wielgaśnego, zmutowanego Brumaka i cały ten cholerny płaskowyż Jacinto poszedł w diabły siedziałem na moim fotelu i myślałem:… to już wszystko? Koniec? A gdzie są odpowiedzi na wszystkie pytania? O naiwny, głupiutki Osiu! Odpowiedzi będą… w kolejnej części gry i już. Nawet ujrzenie (w końcu) królowej Locustów nie poprawiło mi humoru. Boże! Jak ja nienawidzę takich zabiegów ze strony twórców gier. Pamiętacie Another World? Kiedy odlatywałem na smoku, a z głośników dobiegała wspaniała muzyka czułem się jak młody bóg. Wojtek Gatys w jednym ze swoich felietonów pisał, że woli… 10 godzin, genialnej, niesamowitej i jeżącej włosy na głowie rozrywki, niż 40 godzin dobrej gry, z której i tak 30 godzin się zmarnuje. Ma rację, ale ja dodam od siebie, że na koniec tej długiej lub krótkiej gry chcę LE GRANDE FINALE, orgazm, fajerwerki i tak dalej. Co na ogół dostajemy? Tak zwany cliffhanger, nic nie znaczące zwieńczenie fabuły. Ot do zobaczenia w kolejnej części.
Kiedy tak siedziałem o 4 rano i oglądałem końcowe napisy GoW 2 nie byłem zadowolony, lecz sfrustrowany, oszukany i trochę smutny. Co teraz mam ze sobą począć? Mam ochotę w końcu przejść w singlu Killzone 2, ale boję się finału. Jeśli czeka mnie takie samo rozczarowanie to chyba będę gryzł ściany z wściekłości. Może lepiej jakąś staroć? Sam już nie wiem.
Tradycyjnie, jak co weekend sięgam też na półkę z książkami. Dziś Demon Ciemności autorstwa pani Tanith Lee.
A Wy? W co zamierzacie zagrać i co ewentualnie przeczytać w najbliższych dwóch dniach?
Update: Przypominamy, że trwa konkurs Valhalli i CD Projekt. Zapraszamy pod ten adres.
sobota i niedziela z left 4 dead po neciku
Niestety, to co jest cechą gatunkową seriali, czyli cliffhangery, zawieszenie akcji w najciekawszym momencie aby widz zaczekał do nastepnego odcinka, daje się we znaki zarówno miłośnikom kina (gdzie takie filmy jak PotC są z góry tworzone „w odcinkach”), a także gier. Najboleśniej odczułem to grajac w Runaway 2. Wyć się chciało. Nie dośc, że krótko, to kończyło się dziwnym motywem, i reklamą następnej czesci. Ale plan wypalił – 3ki nie odpuszczę. No bo jak to tak. . Zmian w grach nie planuję – Mission Imposible 4: Biology. W przerwach, rozegram przerwy w meczach, czyli PES. Trzymajcie kciuki za maturzystów!ps: tak jak wróżyłem, nowy Wolvie obsysa.
Dobre zakończenia mnie nie irytują 🙂 Ale akurat Gearsy miały tragiczne to fakt. Tak głupiego finału się nie spodziewałem nawet po grze z tak marną i nie trzymającą się kupy fabułą. No i jeszcze ten ostatni boss – kpina jakaś. Ale gra i tak była na tyle dobra, że zaliczyłem na wszystkich poziomach trudności :)Być może najlepsze zakończenie jakie w życiu widziałem, to Beyond Good & Evil. Podobne emocje wywołały u mnie jeszcze tylko endingi Shadow of the Colossus (kopara w dół i tydzień rozkminiania co się właściwie stało) i Metal Gear Solid 2. Ale w tym ostatnim przypadku nie chodzi nawet o outro, ale całą ostatnią godzinę. No i wieńczące to wszystko słowa pod koniec napisów: -They’re already dead. All twelve of them. -When did it happen? -Well, ah. . . about a hundred years ago. Po prostu mega bomba atomowa na samo zakończenie, totalny mindfuck, coś absolutnie niezwykłego. No i jeżeli o napisy chodzi, to jeszcze Chrono Cross potrafił niesamowicie wzruszyć. „Without Taking a Jewel” na sam koniec. . . piękna sprawa. A jeżeli o moje weekendowe granie chodzi, to mam co nadrabiać, bo w tygodniu przez remont prawie nie tykałem konsoli. Udało mi się co prawda ukończyć Mirror’s Edge, ale chciałem jeszcze się pobawić w speedruny i tym też się zajmę jutro. Ponadto, planuje w końcu zacząć grę w Fable II – jedynka była dla mnie tak odpychająca, że zakończyłem zabawę po jakiejś godzinie, ale i tak dam sequelowi szansę. No i jak będzie okazja to, podobnie jak Kaczuch, po długiej przerwie przysiądę do Left 4 Dead. No i od dłuższego czasu planuję po raz kolejny przejść Chrono Crossa albo Metal Gear Solid, ale nie wiem, czy mi starczy weekendu na to wszystko.
Oprócz Tenacious D – The Final Masterworks V2 (Jak ja zazdroszczę ludziom którzy mieli okazje być w NY na ich koncercieeee!), rozkminiam od nowa bajkę życie z dzieciństwa – Dragon Ball! 😀 Wszystko od początku i jazda. Pozatym w sobotę troche „podałnhilować” na rowrze, no i rfactor niedzielą, gp Barcelony:)
no skończyłem nocne grilowanko itepe 🙂
Mnie jednak nie udało się w zeszłym tygodniu skończyć Gearsow2, więc uczynię to (mam nadzieję) już dziś. Co dalej, hmmmm. . . . Wprawdzie na półce czeka pożyczony RE5, ale jakoś nie mam specjalnie ochoty porównując gameplaye z pierwszych części i z tej właśnie. Oczywiście cały czas pykam w Battlefield Heroes (disconnecty na szczęście się skończyły), ale to raczej lekka gierka na rozluźnienie (bynajmniej nie zwieraczy) niźli poważny, wciągający tytuł, także traktuję go jako chwilowy, bardzo miły przerywnik podczas dnia. Oczywiście niezmordowanie – miłego weekenda wszystkim.
A mi się udało nareszcie odpalić amerykańskie Shenmue na PALowskiej konsoli ; ). Jakoś BootCD nie dało rady, ale znalazłem jakieś inne, nowsze, odbajerzone. Problem był taki, że nie miałem żadnej CDRki pod ręką :/. Ale na szczęście znalazła się gdzieś na spodzie szuflady, w dodatku pocharatana długopisem. . . Jednak wypaliło się, gra się zbootowała i pobiegałem sobie po Dobuicie – a właściwie skończyło się na kilku partyjkach gry w darts :p. Mówcie co chcecie, ale to potęga tej gry, można godziny przy tym spędzić ; ). Ech. . . ja wciąż wierzę w trzecią część tej gry. Yu ponoć historię już skończył i wrzucił do szuflady. Nie ma tylko gry. Poza tym skoro już DC włączony, to pojeździłem ulubioną F355-tką po Laguna Seca. Ahh. . . to była gra!I dlaczego nikt nie wspomina o tym: http://www.youtube. com/watch?v=z0llKUBEwGo ???Fake, nie fake? Na pewno przywodzi na myśl Faith i Asasyna. Może być tak, że to jakaś zaginiona próbka jakiejś nikomu nie znanej produkcji przypominającej BGE. Aczkolwiek design choćby tych helikopterków przywodzi na myśl pracę Ancela i jego ludzi. Zastanawi mnie również fakt, iż jakoś nie widać tu wody. W teaserze też widzieliśmy jakąś pustynię. Hillys wyschnęło? Czy może to już nie jest Hillys?PS. Grillowanko się szykuje ; )
Faktycznie zakończenie Gears of War2 było bardzo marne i nawet nadchodząca 3cia część tego kompletnie nie tłumaczy. Nie zmienia to faktu że grało się przednio. W weekend na tapecie mam Afro Samurai i w kooperacji Resident Evil 5. Obie gry bardzo fajnie się zapowiadają pod względem rozgrywki jak i graficznym. Do RE5 bardzo ciężko się było przyzwyczaić po miesiącach grania w Left 4 Dead, jest taki strasznie powolny co nie znaczy że mało dynamiczny. Miłego weekendowego grania i grillowania
No. A na XBLA zmierza oficjalnie juz chyba Perfect Dark ;D. Wspaniała wiadomość. Zawsze chciałem w to zagrać, a nigdy nie miałem odwagi, by kupić N64. Za emu nawet się nie brałem, bo skonfigurowanie klawiatury pod N64-kowego pada jest niemożliwe dla osoby posiadającej po 5 palców i dwie dłonie, a przynajmniej dla mnie. Ostatnio nawet zacząłem się za N64 rozglądać, ale za dużo tam fajnych gier, a ja mam za mało czasu :/. I na dzień dzisiejszy taka X360tkowa wersja to dla mnie wybawienie. Ależ się ciszę ; )
Ja ten weekend spędze przy Empire:Total War instalacja nieźle mnie wk****ła 1,5 h (wtf??) oczywiściwe wliczając w to rajestracje na Steam’ie i walke z błedem (pacht załatwił sprawe) ale ostatecznie gra okazała się bardzo fajna i wciągająca. Miłej soboty i niedzieli życze wszystkm. PS. Quatrix no to witam w klubie ja jakoś w tydzień do 101 odc. DB Z dotarłem;)
Mocny zawodnik, ja od października oglądam i jestem na 78 😀
Dragonball się świetnie ogląda, wybawienie podczas sesji, człowiek zapomina że uczyć się „trzeba”
Hehe fakt, wciąga mocno. . . a takie infantylne 😉
Nie mam do czego podłączyć konsoli, ponieważ projektor w serwisie gwarancyjnym, więc musiałem pogodzić się z moim, leciwym już, blaszakiem. Na szczęście udało się odpalić bez czkania parę naprawdę ślicznych perełek. World Of Goo ukończone, teraz zbieram się za Braida.
Ja ukończyłem GTA4 ostatnio. Teraz zabieram sie za trofea w GTA4, RE5 i Burnout Paradise.
Nie baw się w policjanta, bo później nie będziesz mógł zrobić aczików związanych w ilością gwiazdek 😛
No i skończyłem Gearsów2. Faktycznie, ostatni boss to kpina nie wyzwanie. Odczekam troszkę i zacznę na najwyższym stopniu trudności, bo gierka była stanowczo zbyt prosta. Nawiasem mówiąc, czy ktoś przetrwał do końca napisów z lista płac, bo po niej (jak prawie zawsze) dzieje się coś ciekawego, choć jak dla mnie niezrozumiałego. Może dla tego, że nie skończyłem pierwszych Gearsów i do końca nie kumam o co chodzi z postacią ojca Marcusa. Może mi to ktoś wyoślić?
Niestety, słowa Feniksa Seniora są wyjęte z tej samej części ciała, co tajne laboratorium z Sire’ami (tak tajne, że nawet COG o nim nie wie), obóz Strandedów na ziemiach Locustów i migocząca Szarańcza. Innymi słowy – nie wiadomo o co chodzi.
Apropos DB – Jeśli ktoś chce sie pobawić w goku etc to zapraszam – http://esforces.pl/news.php – tutaj wszystko wyjaśnione. Mod do half-life, gra cholernie trudna przez neta jak sie trafi dobrego przeciwnika – nick JackBlack, jak co walić do mnie ;]