Po zalogowaniu się na usłudze sieciowej Microsoftu będziecie mogli pobrać i sprawdzić w akcji Turning Point: Fall of Liberty. Jeśli jeszcze nie znudziło was mordowanie wojaków w hełmach przypominających nocniki, to to demo jest dla was. Całość waży zaledwie 1,24GB choć nie wiemy co dokładnie znajduje się w „próbce” gry. Zastanawiamy się jednak czy nie rozpocząć „strajku” i nie skoncentrować się na pobieraniu i graniu w to demo i wersję demonstracyjną Devil May Cry 4. Nie, nie zrobimy tego. Za bardzo lubimy swoją pracę a przecież za kilka chwil pozycję tą sprawdzi ktoś z was. Po przejściu dema zachęcamy wszystkich do odwiedzenia Valhalli i napisania komentarza na temat gry. Jesteśmy bardzo ciekawi tego jak wygląda ta produkcja.
[Głosów:0 Średnia:0/5]
Nie wiem, moim zdaniem ta gierka jest jakas dziwna. Troche kiczowato wyglada. Ale juz pomijajac ten fakt, to ile mozna strzelac do tych Hitlerowcow? Ja chce gierki gdzie Niemcami sie podbija swiat. 150 raz ratowac Ameryki nie mam zamiaru :E
Takiego gniota nie widziałem już od pewnego czasu. O już wiem. Od czasu Hour of Victory. Dokładnie tak, Turning Point zniechęca gracza na początku sterowaniem, poźniej grafiką a’la PS2 w najlepszych latach. Apropos grafy – budynki są katastrofalnie zrobione, niebo jak za czasów Morrowinda i ta zapętlona tekstura imitująca samoloty (sick!). Sterowanie kompletnie nieprzystosowane do pada oraz na koniec zostawiłem otoczkę czyli ten alternatywny świat w którym dzieje się gra czyli żenada pełną gębą. Podsumowując – archaiczna sieczka niedająca frajdy z grania. PS: Przy windzie strzelcie sobie w tego pana który robi za trupa. Zobaczycie wtedy na jego ciele tekstury imitujące odpryski betonu (dźwięk również na to wskazuje) conajmniej jakbyście strzelali do ściany. Naprawdę gniot. W tym właśnie momencie wyłączyłem demo. . .
Wszystkie opinie, jakie znalazłem na temat tego dema (a było ich sporo), zgodnie wskazywały, że ta gra to ściek. Coś czuje, że czeka nas zalew gniotów. The Club, Turning Point, Turok. . . W głowie się nie mieści. . . Pytanie się pojawia: PO CO? Tyle kasy w błoto. Czego to wina? Przecie to nie adaptacje filmowe, gdzie developer dostaje kasę od studia i odwala pańszczyznę. Tutaj teoretycznie jest grupa ludzi, którzy z sercem chcą zrobić coś dobrego. Beztalencia? Jakoś nie mogę tego ogarnąć.
Nie wszyscy to CDPR. 😉
Faktycznie, ostatnio to same gnioty wyszły. Też czasem się zastanawiam czy ludzie tworzący ową grę nie mają oczu że nie widzą tego szajsu ? Aż tak zaciskają pasa że nie stać ich na jakiegokolwiek betatestera ?
oryginalna to ta gra nie jest, kolejna strzelanka, jedna z wielu i powtarzalna.