Przyznam się bez bicia jestem Graczem a jednocześnie bardzo złym człowiekiem. Zaplutym karłem reakcji, nihilistą i w dodatku nie wpadam w amok na hasło „gra z Wolski…” o pardon z Polski. Skąd to moje podejście? Ponieważ jestem naiwny. Przez wiele lat – a będzie tego dekada z okładem – łudziłem się, grając, recenzując i opisując nasze „rodzime” gry, że w końcu trafię na perełkę. Albo chociaż coś na co nie będę musiał łypać piorunującym wzrokiem pełnym pogardy, tudzież odrazy. Dlaczego naszły mnie takie, pełne goryczy dywagacje na łamach szacownej Valhalli? Powodem nie był przykaz Naczelnego, który niczym Zeus Gromowładny rzekł „pisz Kocie, żółć wylewaj i bełtaj w tym bagienku kijaszkiem…” O nie! Nie jestem złym psem ogrodnika, choć uważam taką rolę za nad wyraz przyjemną, wygodną dla samego publicysty. Ot można po najmniejszej linii oporu poszczekać i obsobaczyć wszystko i wszystkich i iść sobie w cholerę zadzierając nos w poszukiwaniu kolejnego tematu. Ale nie. To nie jest metoda. Mój umysł opanowały tak gorzkie myśli z jednego powodu. A powód jest bardzo prozaiczny. Od kilku miesięcy po prostu boję się otworzyć lodówkę. Bo gdzie nie spojrzę tam Wiedźmin aka Biały Wilk vel Mutant białowłosy rębajła na widok którego nadobnym dziewicom miękną kolana a polski gracz dostaje małpiego rozumu stając się automatycznie Geraltofilem. Niestety rzeszę komputerowych graczy, którą bez fałszywej skromności mogę nazwać niemalże subkulturą (w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu) zamieszkałych między Bugiem a Odrą opanował jakiś niezrozumiały dla mnie amok. Gracze żyją nadchodzącą premierą CD Projektowego Wiedźmina. Nawet zapowiedzi drugiej odsłony Starcrafta tylko na chwilę odwróciły uwagę polskich graczy od wielkiego „W”. Z pewną konsternacją, narażając się na ostracyzm środowiska i niezrozumienie ze strony przyjaciół i znajomych stoję z boku i patrzę na ten spektakl rodem z molierowskiej komedii i śmieję się do rozpuku.Śmieję, się ponieważ w związku z grą „Wiedźmin” doświadczam nieznośnego wrażenia Déjà vu.
Bo jest to już trzecia „Wiedźminowania” w moim życiu. Cofnijmy się więc w przeszłość i sięgnijmy do źródeł moich lęków i fobii związanych z Geraltem z Rivii. Pierwszą była egzaltacja mas związana z fenomenem Andrzeja Sapkowskiego i jego książki. „Wiedźmina” czytali wszyscy. Starzy, młodzi, fani gatunku fantasy oraz neofici dla których smok kojarzył się co najwyżej z tym wawelskim. Cała III Rzeczpospolita od Tatr po Bałtyk ogłosiła przez aklamację, że Sapkowski wielkim pisarzem gatunku Fantasy JEST. A ja biedny, smutny, samotny i wyalienowany niczym Tinky Winky w IV RP machałem moją czerwoną toreb… pardon chorągiewką i krzyczałem na puszczę „A co z Kresem? Przecież Kres jest lepszy”. Już nawet nie próbowałem tłumaczyć, że uważam „Wiedźmina” za książkę dobrą, ale nie wybitną. Ot masówkę, jakich pełno było na rynku. Cóż, znowu byłem w mniejszości i często słyszałem, że jestem hmm…dziwny! A jak wiadomo mniejszości w tym kraju spotykają na ogół nieprzyjemności i brak zrozumienia.
Druga fala „W” nadeszła kiedy ogłoszono prace nad filmem. Wtedy miałem używanie. Gdyż stałem w jednym szeregu z fanatycznymi miłośnikami książek, którzy głośno wyrażali swoje niezadowolenie. Jak się okazało czasem można być prorokiem we własnym kraju. Walka Żebrowskiego z gumowym stworem przeszła już do klasyki polskiej kinematografii bijąc na głowie wyczyny japońskiej Godzilli. Choć i tak dla mnie prawdziwą perełką było kaprawe fizys Daniela Olbrychskiego, który próbował wmówić widzom, że jest hmm… no cóż szlachetnym Elfem.
W tym samym roku co filmowa produkcja (2001) nakładem wydawnictwa MAG ujrzała światło dzienne gra fabularna „Wiedźmin: Gra Wyobraźni”. Mimo słów krytyki wiele osób – w tym niżej podpisany – świetnie bawiło się przy tej grze roleplaying. Namiętnie turlaliśmy kostki. To zatarła nieco niesmak po filmowej porażce. Co ciekawe twórcy komputerowych przygód Geralta ostentacyjnie ignorują ten element uniwersum Wiedźmina. Ja przynajmniej odnoszę takie wrażenie z lektury wywiadów i materiałów prasowych, którymi CD Projekt RED raczy nas od czasu do czasu. Wiedźmin RPG po prostu dla CDP RED nie istnieje!
No właśnie dochodzimy powoli do ostatnich wydarzeń. Trzecią falę odczuwamy na własnej skórze. Dużo by opowiadać o losach komputerowego Wiedźmina. Zmieniała się koncepcja, główny bohater itp. Wreszcie stanęło na jedynej słusznej koncepcji – bohaterem będzie Geralt. Więcej konkretów możecie się dowiedzieć ot choćby z wywiadów z twórcami gry na naszym wortalu.
Ja jednak chciałbym, co leży w zwyczaju każdego bydlaka, świni i nihilisty zgłosić veto i pomachać moją przysłowiową czerwoną chorągiewką. Ponieważ cała ta sielanka, jak już wcześniej napisałem przeraża mnie do szpiku kości. A jakież to mam zastrzeżenia i wątpliwości względem tego niewątpliwego wielkiego hitu, przed-którym-każdy-powinien-paść-na-twarz?
Spójrzmy na to tak. Jak na razie jesteśmy karmieni jak kaczuszki (o znowu się zrobiło politycznie) kolejnymi wywiadami i informacjami co ma zawierać gra. To wszystko okraszone jest świetnymi trailerami stworzonymi przez utalentowanego Tomasza Bagińskiego i jego ekipę. Ba! Mister Bagiński i Platige Image są na tyle dobrzy w tym co robią, że praktycznie ten sam trailer z mniejszymi, lub większymi modyfikacjami jest nam serwowany od dobrych kilku miesięcy a i tak nadal powoduje, także u niżej podpisanego opad szczęki. Sęk w tym, że na koniku zwanym „ Tomasz Bagiński naszym przyjacielem jest” nie można galopować w nieskończoność. Pojawił się więc trailer z gry. Zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie warstwa wizualna. To co programiści CDP RED zrobili z silnikiem NWN’a naprawdę szokuje. Niestety im dalej w las tym więcej drzew. Po chwili, zamiast finezyjnego szermierza zobaczyłem białowłosego paralityka kręcącego młynki i fikuśne figury tym swoim osławionym orężem. Nie chcę wyjść na totalnego chama i potwora, ale osobiście boję się, że na mechanice rozgrywki, a konkretnie mówiąc na walce może się wyłożyć cały klimat gry. Lepsi od CDP RED zawodzili w tym temacie. To jest ta pierwsza i najważniejsza pięta achillesowa. Kolejna kwestią którą rzucam w próżnię jest oprawa audio. Nie odkryję chyba ameryki jeśli powiem, że muzyka odgrywa w grach fabularnych niepoślednią rolę. I także wystawiam swój kaprawy ryjek z nory i zgłaszam obiekcje. Moje małe „ale” poparte jest latami katowania mojego centralnego ośrodka mózgowego dźwiękami z naszych rodzimych produkcji. Nie muszę chyba dodawać, że mam odruch wymiotny ilekroć słyszę oprawę dźwiękową np. Chrome’a albo Painkillera? Pojadę troszkę ad personam ale za oprawę muzyczną odpowiada ta sama osoba co w wyżej wymienionych produkcjach. Aby nikogo nie obrazić powiem tylko, że nie mamy w Polsce odpowiednika Jeremy’ego Soule’a a generalnie oprawą muzyczną w polskich grach zajmują się ludzie z tak zwanej „Sceny” na ogół Amigowej. Doprowadza mnie to do rozstroju nerwowego i mam częste moczenia nocne. Tak więc mówiąc wprost – obawiam się o muzyczną oprawę „Wiedźmina” i składam obywatelski, otwarty donos do firmy ATARI aby za muzykę odpowiadał wyrobnik-kompozytor formatu wymienionego wcześniej Jeremy’ego Soule’a lub Inona Zur’a. Tak wiem, że to tylko moje pobożne życzenia i narażam się na gniew polskich graczy nacjonalistów. Ale co mi tam! Szykujcie mi stos!
Ostatnią i najważniejszą kwestią, której nikt w ogólnej euforii związanej z growymi przygodami Geralta nie chce zauważyć a mnie uwiera niczym bajkowy groszek w rzopę nadobnej księżniczki jest pewna drobna, aczkolwiek bardzo istotna rzecz! Wiedźmin jest produktem lokalnym! Tak, oczyma wyobraźni widzę już waszą konsternację! Ale pozwólcie że się wytłumaczę, zanim nabijecie mnie na pal jak Azję Tuhajbejowicza. Za sukcesem książkowego „W” stoi jego szeroko pojęta swojskość! Oto mamy polską książkę fantasy. Fenomen, primus inter pares który wyciągnął rodzimą literaturę fantasy z czeluści Tartaru gdzie została wdeptana i ośmieszona skutecznie przez „łże-elity” orbitujące wokół Macieja Parowskiego i perdiodyku „Fantastyka” i „Nowa Fantastyka” w latach 80-90. Nagle okazało się, że na „Wiedźmina” i falę zmian jaką wywołał nie ma rady.
Tak więc mamy swojego własnego „Tolkiena” hołubionego przez masy. Kiedy więc patrzymy na grę na podstawie książkowej licencji widzimy całą moc i potęgę uniwersum wykreowanego przez Andrzeja Sapkowskiego. I tu jest właśnie pies pogrzebany. My to widzimy. Żorż żabojad, Franz von Pumpernikel, flegmatyczny John oraz Billy zza wielkiej wody tego już nie widzą. To jest właśnie problem! Tak, wiem zakrzykniecie zaraz, że przecież Sapkowskiego wydano za granicą! Owszem wydano i ma status ciekawostki i proszę mi wybaczyć, ale dla odbiorcy/czytelnika z krajów zachodu Sapkowskiego możemy wstawić gdzieś między utalentowanymi pisarzami wyrobnikami pokroju Michaela Scott’a Rohana, Richarda Adamsa, Davida Eddingsa czy też George’a R.R Martina i nic poza tym. Jedym słowem bogactwo literatury fantastycznej tak mocno zakorzenione przez ostatnie kilka dekad w kulturze euroatlantyckiej (lub anglosaskiej jak kto woli) jest w stanie „Wiedźmina” wchłonąć na zasadzie KOLEJNEJ książeczki fantasy jakich WIELE. Fakty? Proszę bardzo. Jedynymi hura-optymistycznymi komentarzami w jednej z największych zachodnich internetowych księgarni są te wpisywane przez czytelników z Polski. Łatwo poznać po tym jak kaleczą język Szekspira. Oj chyba już mnie bardzo nienawidzicie prawda? Ale lećmy dalej i kujmy żelazo póki gorące! Przejdźmy do clue sprawy. Komputerowy Wiedźmin także jest w dużej mierze produktem lokalnym. Spójrzmy chłodnym okiem. Gra o naszym Wiedźminie będzie musiała wedrzeć się na rynek dość hermetyczny. Tam licencja goni licencję! Dungeon&Dragons, ugruntowane i znane serie takie jak Elder’s Scrolls i tak dalej… Geralta z Rivii czeka arcytrudne zadanie. Będzie musiał rozkochać w sobie graczy z zachodu bez wsparcia całej machiny stojącej za mocnymi konkurentami. To jest tytaniczne zadanie i trzeba o tym głośno mówić a nie na fali optymizmu wzdychać w zachwycie jak do księżyca. Nie daj panie Boże, żeby ktoś w ATARI nie wpadł na szalony pomysł dystrybucji pakietu „specjalnego” z dołączonym filmem „Wiedźmin” na DVD. Oby też SCI-FI Channel nie połasił się na wyemitowanie tego arcydzieła polskiej kinematografii bo wtedy to już naprawdę byłaby za przeproszeniem szanownych czytelników kiła i mogiła.
Tak więc nawrzucałem kamyczków do ogródka. Zapewne zrobiłem sobie tym tekstem kilku wrogów, choć to może zbyt mocne słowo. Ktoś zapewne się oburzył na mój świński nihilizm, brak wiary i tak dalej. Ale powtórzę. Nie mam żadnego racjonalnego argumentu abym nie mógł wyciągać tak dalece idących wniosków. Cała niezbyt chlubna historia polskich hitów sprawia, że jestem nad wyraz ostrożny, wręcz asekurancki i złośliwy. A może nawet, powiem to szczerze ze strony polskich gier spotkał mnie „zły dotyk” i do dziś przeżywam traumę.
Tak czy inaczej jeśli „Wiedźmin” będzie hitem i wielkim sukcesem na zachodzie to odszczekam wszystko co napisałem tak jak na kulturalną świnię przystało! Chrum chrum
Calego artykulu nie komentuje, w wielu sprawach sie zgadzam i uwazam, ze nie ma zadnych przeslanek na to zeby oczekiwac arcydziela. Co bedzie – okaze się, ale dotychczasowe próby spłodzenia czegoś fajnego przez Polaków spełzły tylko na porządnym Painkillerze. Ale co do prozy Sapkowskiego, tozes deczko przesadzil. Z reka na sercu: przeczytales uwaznie cala sage o Wiedzminie, czy „oceniasz po okladce”? Jesli tak i nadal sądzisz jak sądzisz, że np. taki Kres jest zręczniejszym pisarzem, to nie chce Ci robić „nieprzyjemności” i wyrażać „braku zrozumienia” ale faktycznie jesteś „dziwny” 😉
Dziękuję, o to mi właśnie chodziło, podaję w wątpliwość to i owo nic poza tym. Owszem, z ręką na sercu odpowiem, ze przeczytałem Sapka jak leci i z ręką na sercu mogę szczerze powtórzyć to co napisałem. Gdyby Sapkowski był na przykład autorem angielskim byłby jednym z wielu pisarzy wyrobników. Może to brzmi brutalnie, trudno :). A czy jestem dziwny, no o gustach się nie dyskutuję. Mogę tylko dodać, że Narrenturm i kolejne tomy uważam na książki wręcz wybitne i nieporównywalnie lepsze od wielkiego „W”.
Trafne bo oczywiste, po reakcjach niektórych ludzi z innego forum obawiam się, że jednak nie aż tak oczywiste. Za Dungeon zbiję się witką brzozową, jako wieloletni gracz w komputerowe roleplaye nie powinienem takiej literówki walnąć, cóż errare humanum est. Przepraszam ale które D&D leżą i kwiczą, bo ja miałem na myśłi zaplecze w postaci firmy WOTC i „papierowego” giganta który na stałe wrósł w popkulturę zachodu. A przecież DeDeki trzymają się mocno i nawet przeżyły modę na White’ Wolfowy stroytelling z Wampiem: Maskaradą na czele ;)I to właśnie miałem na myśli, Witcherowi będzie ciężko bo nie ma zaplecza w postaci znanego graczom uniwersum. To chyba nie zbrodnia napisać o takiej oczywistości?Co do tezy o Gothicu masz całkowita rację, ale bój się Boga jak tu przyjdą wyznawcy wielkiego „G” to Cię obedrą ze skóry.
Właśnie dlatego powstał ten tekst wbrew insynuacjom o „nieczystych intencjach” pewnych wytresowanych w serwiliźmie paszkwilantów
Też mam nadzieję że Witcher będzie dobrą grą. A czy się poniżałem? Taką przyjąłem akurat konwencję w tym felietonie. Jak widać poniżałem się za mało bo zrobiło się gorąco a raczej absurdalnie jak w „Rejsie” ale o szczegółach opowiedzieć ma Adam.
Owszem debiut Sapek miał w „F” co nie podważa tezy o tym, że Klika „Fantastyki” sekowała i flekowała gatunek Fantasy przez długi czas. Kto pamięta pewną anty-nagrodę dla Parowskiego ten wie o czym mówię.
Jak mi to napisałeś to byłem lekko zaszokowany. . . potem poszedłem w południe na tamto forum i byłem zdegustowany. Zdegustowany faktem, że rozmowa odbywa się na takiej płaszczyźnie ONI czytając TU, komentują u SIEBIE wśród kolegów i klakierów. To takie urocze. Przypomina mi dawne czasy branżoliady. Nie, nie boli mnie, że w niezbyt wyrafinowany i mocno obraźliwy sposób deprecjonuje mnie i to co napisałem najmita który z dziennikarza przedzierżgnął się w pracownika dystrybutora, ale nadal twierdzi i głośno jak bawół ryczy, że nie stracił dziewictwa! Szkoda, że nie przyszedł i nie napisał mi tego TUTAJ a nie TAM. No ale absurdalne zarzuty lepiej pisać wśród swoich nieprawdaż? Można liczyć na poklask. Natomiast bardzo zasmuciła mnie wypowiedź, chyba oficjalna gdzie szukano na mnie haków i oczywiście deprecjonowano używając argumentu nierzetelności Otóż o ile mi wiadomo to z całym szacunkiem, ale pan Skorupa nadal się Wiedźminem zajmuje, a do wczoraj zanim zmienili stronę oficjalną Witchera pan Skorupa był tam wymieniony jako twórca muzyki. Tak? Czy nie? Pomijam fakt licznych wywiadów, wypowiedzi gdzie padało kto zajmuje się oprawą audio. Acha i jeszcze jedno to jest felieton a nie recenzja i moim świętym prawem jest podawanie w wątpliwość co mi się tylko podoba i jeśli ktoś się z tego powodu chce obrazić, snuje spiskowe teorie to jest po prostu niepoważny. To bardzo smutne. Szczególnie, że pominałem bardzo dużo w tym pewną wypowiedź w cztery oczy przy wódzi i Johnym Wędrowniczku pewnego pana, który nazwał pewną ekipę robiącą pewną grę przez tyle lat. . . no nie napiszę jak nazwał bo tutaj nieletni też czytają i odpadłyby im maleńkie uszka. I jeszcze krótko się odniosę na to co TAM na mnie wylali jak kubeł gówna. Tak widziałem Wiedźmina na własne kaprawe kocie oczy sami mi go prezentowaliście na jednym z pokazów na który zaprosiliście taką świnię jak ja :). Było miło i wyszedłem najedzony i napojony. Jak następnym razem będą jeszcze pączki z nadzieniem różanym to wam strzelę felieton pro-Wiedźmin w pozycji klęcząco na twarz padającej. Zadowoleni? Umowa stoi? 😉 Tak ,to ja pytałem innym razem o kwestie wyboru dystrybutora na rynek zachodni. Więcej nie napiszę bo już i tak czuję w powietrzu atmosferę linczu. Szkoda, że tak się bawimy w głuchy telefon. Oni piszą Tam , Ja piszę Tu. Ale to oni wybrali taką formę komunikacji. Nie wiem też do końca czym sobie zasłużyłem na takie traktowanie. Zrobiono aferę z niczego. Z igły widły. Ale o tym niech już opowie Adam. Ja powiem tylko, że czuję się zażenowany, rozśmieszony i smutny, że wbrew pozorm ta branża jest taka sama jak X lat temu kiedy pewien niedogolony pan dystrybutor z firmy X (już nie istnieje) grzecznie prosił o to żeby jego gry opisywał konkretny autor a potem wysyłał mu tekst do weryfikacji. Oczywiście przed publikacją. Pozdrawiam serdecznie, całuski przesyłam i umykam na mój dach rechocząć jak kot Filemon uwalony miętką.
Tym tekstem nie zrobiłeś sobie ze mnie wroga, choć należę do tych, którzy czekają z niecierpliwością na Wiedźmina. Trochę mnie zdziwiło, że chciało Ci się tak dużo pisać, ale niektóre z argumentów trafne, trafne, bo oczywiste. Wiedźmin sprzeda się znakomicie wśród fanów prozy AS-a w Polsce, Rosji, w Czechach, ale nie w USA czy WLk. Brytanii, bo tam go mało kto zna. Wiedźmin już chyba jest w Albionie, lub będzie lada dzień, ale przebić się na Wyspach jest szalenie trudno, a wie to każdy, kto był kiedyś w którejś z większych księgarni, np. Waterstone’a. Na rynkach anglosaskich nie literatura będzie dźwignią sprzedaży gry, ale sama gra. Gra będzie przy tym oceniana przez graczy w kategorii cRPG, action-cRPG,fantasy, a na tym poletku, wbrew temu co piszesz wcale takiej konkurencji nie ma. Nie chcę Cię obrazić, ale skoro piszesz
to ja napiszę krótko – bzdura. Dungeons&Dragons i The Elder Scrolls – to raz, no ale literówki każdemu się zdarzają, mnie również 🙂 Secundo, dominujące na przeomie wieków D&D leżą i kwiczą, tak jak Atari i nie wiadomo, co z tego będzie. TES to ubiegłoroczny Oblivion, dodatek SI z początku roku – PIERWSZY I PONOć OSTATNI DUżY ADD-ON DO OBLIVIONA! Przez kilka następnych lat nie ujrzysz niczego dużego pod znakiem TES, bo Bethsoft jest zajęta Falloutem3 i konwersją Obliviona na PS3 oraz podbojem Japonii. Na poletku cRPG czy szerzej fantasy nie jest tłoczno i Witcher ma tutaj szansę poszaleć, choć pułapek czyha sporo. Ale chyba nie tego rodzaju, o których wspomniałeś. Taki Gothic i kolejne gry z tej serii miały niby wszystko i co? Niemcy i Poska to chyba jedyne kraje, gdzie Gothic jest hołubiony. Ale ja nie będę tutaj się rozpisywał. Pozdr.
Z książkami o Geralcie jest tak, że im dalej w las tym więcej drzew. O ile opowiadania są na prawdę świetne o tyle „Pani Jeziora” jest słaba i nudnawa. Dopóki pisze o Geralcie jest fajnie. Jak pisze o Ciri to jest marnie. No i nie daruje mu tego jak wykończył całą drużynę Geralta. Bohaterów, których tworzył przez dwa tomy tej historii, wykończył na dosłownie kilku stronach. Rozumiem czemu to zrobił. Ale nie znaczy, że musi mi się to podobać. Zrobił to według mnie w okropnym stylu. Za to w ostatnim tomie jest jeden z najlepszych opisów bitwy jakie miałem przyjemność czytać. Co do samego felietonu to zgadzam się z obawami autora. Sam mam podobne wątpliwości co do szans na sukces. I dobrze, że zostało to powiedziane głośnio bo sam miałem wątpliwości czy w swoich odczuciach nie jestem odosobniony.
Zgadzam sie z tym w 101%. To w zasadzie moje jedyne zastrzezenie do ASa.
HEREZJA!! 😛
Nie znam sie za bardzo na fantasy, przeczytalem moze z 15 ksiazek, ale sposrod nich swiat Sapkowskiego sie wyroznial cynizmem, bezwzglednoscia – byl bardziej blizszy naszemu. I mysle, ze to sie moze sprzedac, bo jak sie gra w Oblivion, Gothica to bajkowosc tych swiatow moze draznic. Sama postac Geralta tez jest ciekawa i nieszablonowa. A jesli chodzi o swojskosc to duzo zalezec bedzie od tlumaczy – staropolski jezyk nie jest glowna atrakcja ksiazek, ale proba oddania go w angielskiej wersji gry moze niekorzystnie na nia wplynac. . . Ale nie musi :)abbalah:Dokladnie, opis bitwy byl bardzo sugestywny i chcialbym to zobaczyc w grze. . . Tylko smiem watpic, czy CDP bedzie takie sceny odwzorowywal. . . . A fajnie by bylo jakby akcja na moment zwolnila, i pokazano by atmosfere przed bitwa zatrzymujac na chwile schemat przyjmij quest – zrob quest – wroc, idz po nast itd. Ale na to nie licze. .
no to o czym chcesz na tym polu dyskutować w takim razie? Geralt nieszablonowy? to chyba żart.
Te kilkanascie tytulow ktore czytalem to byly ksiazki znane (nie pamietam autorow, bo o fantasy nie mam z kim pogadac, wiec nie mam bodzca by pamietac:>), a nie jakis podrzednych autorow i swiat stworzony przez Sapkowskiego sie wyroznial. Gdybym mial to skatalogowac, to spotkalem sie z fantasy dziecinnym (Tolkien, ktoras z ksiazek Ziemkiewicza) ; przygodowym – takim troche klasy opowiesci Karola Maya (niektore ksiazki Andre Norton); wydumanym i surrealistycznym (bohater podrozowal miedzy sasiadujacymi ze soba szescianami, ktore byly bardzo roznymi swiatami or sth) ; i z bardziej udanym, z ciekawszymi pomyslami, ale jednak tez „grzecznym” (np. Dune). W szufladce cyniczne, brutalne, bardziej ‚przyziemne i realistyczne’ tytuly mam poki co wlasnie Sage i ksiazki J. Piekary o Mordimerze. Zaden z uznanych autorow z zachodu sposorod tych ktorych czytalem by sie tu nie zalapal. Ilu znasz bohaterow trudniacych sie takimi uslugami jak wiedzmin ?
No – w koncu! Myslalem, ze juz nigdy nie doczekam sie, az ktos otwarcie powie o trudnosciach, jakie Wiedzmina moga czekac, a nie tylko i wylacznie o tym, jaka to cudowna bedzie ta gra. Osobiscie za CD Projekt Red trzymam kciucki, ale watpie w ich sukces. Witcher w Polscce pewnie zostanie przyjety cieplutko, ale na zachodzie i za wielka woda rewelacji niestety nie mozna sie spodziewac. . .
Do prawdy dobry tekst. Osobiście sądzę, że niepotrzebnie w treści ciągle poniżałeś swoją osobę, że za x zdanie to my cie… poza tym zbyt wielkie piętno i to nie tylko na tobie wywarł film. Od tej pory duża część osób boi się o to, że gra podzieli losy ekranizacji. Ja jestem bardzo optymistycznie nastawiony do Wiedźmina i mam nadzieje, że nie tylko mnie on przyjemnie zaskoczy.
Jesli chodzi o to co dzialo sie na zamku w czasie zebrania czarodziejow (czytalem to z 5 lat temu i srednio pamietam) i nagly niespodziewany atak to mi sie to wlasnie bardzo podobalo. I na ilu stronach mieli umierac ? To nie ‚Moda na Sukces’ :PNie podobalo mi sie za to nawiazywanie do Rycerzy Krola Artura w ostatnim tomie
No wszystko pięknie, ale przebijać się na rynku będzie gra, a nie proza Sapkowskiego. Dla np. Amerykanina średnio ważne będą nawiązania do średniowiecznych romansów rycerskich lub mitów arturiańskich w prozie AS-a, bo on, nieważne czy wie kim był Lancelot czy Roland, nie będzie czytał książek, ale grał. A dla CDP bez, choćby umiarkowanego, sukcesu w USA, trudno będzie o wyrównanie kosztów, że o zysku nie wspomnę. Przypomnę, że budżet Wiedźmina, to kasa na poziomie budżetu polskich „kinowych superprodukcji” (w cudzysłowiu z litości). A dalej się nakręci samo. Będzie sukces, będą kolejne gry na poziomie, nie będzie to Polska będzie stała produkcjami, na poziomie ‚epopei o detektywie R. „. Napiszę krótko – jeśli Wiedźmin przepadnie, nadal będziemy z zazdrością zerkać na Rosję, Ukrainę, Czechy itp. , a nad Wisłą przez lata nie powstanie b. dobra gra.
Lepiej żeby nie sknocili Wiedźmina. . . pozabijam!!!!
A ja się przyczepię do samego początku artykułu:Przez wiele lat – a będzie tego dekada z okładem – łudziłem się, grając, recenzując i opisując nasze „rodzime” gry, że w końcu trafię na perełkę. Nie wiem, czego Autor oczekiwał przez te dziesięciolecie wiedząc, że „nasze” gry powstawały niemal w przysłowiowym garażu. Patrząc na wskaźnik budżet/efekt końcowy, myślę, że nie jest tak źle. Weźmy na przykład „Chrome” – bardzo przyjemna gra, z nowatorskimi rozwiązaniami. Drugi przykład „Painkiller” – powrót do korzeni FPP, krwawa jatka non-stop. Otrzymał wysokie noty za granicami naszego kraju. Z nowszych „Xpand Rally” – też niczego sobie. Pewnie jescze kilka tytułów potrafiłoby się obronić pomysłem, bo to w grze jest najważniejsze, a nie przepiękne efekty, które często przesłaniają banalny scenariusz. Ja jednak będę bronić naszych produkcji, oczywiście o ile są tego warte, ponieważ, jak wszędzie na świecie, wydawane są też takie gnioty, które nawet jako freeware nie powinny ujrzeć światła dziennego 🙂
ba, jesli chodzi o gierki na Amige to pod koniec jej istnienia brylowalismy w FPS jak malo kto :PA powaznie to np. taki Eurogamer.net – dosc ostro oceniajacy serwis – pochelbnie wyraza sie o Call of Juarez, Gamespot wersji xboxowej dal 7,4 wiec tez niezle. Hitow nie robimy, ale nie jest az tak tragicznie.
No co jak co ale F i NF dość znacznie przyczyniły się do popularyzacji fantastyki w tym polskiej również. O ile pamięć mnie nie myli Wieśmak właśnie na łamach fantastyki przeżył swój debiut.
Lovelypl, nie rozpedzalbym sie tak, z tym wymienianiem polskich dobrych gier:-Chrome – ktos moze powiedziec ze nie powinienem sie wypowiadac, bo krotko gralem. I byc moze ów ktos mowiac tak mialby racje, ale jakos nie moglem sie przemoc. Przysiadlem do Chrome’a, postrzelalem troche i stwierdzilem, ze jest slabo. Nie ma absolutnie czym sie podniecac. -PainKiller – hehe. Anty-ambitna pozycja – tak moge skomentowac radosna tworczosc Adriana Chmielarza i ekipy People Can Fly. Do mnie to absolutnie nie przemawia i nie ma w PK nic, co by mnie przekonywalo do tego, ze jednak warto pogracXpand Rally – nie wiem nie gralem, ale ponoc faktycznie dobre, choc bez rewelacji. Zaznacze jeszcze, ze z tej trojki tylko Xpand przekroczyl 70% ze swoja srednia ocen. Wiec z tym chwaleniem polskiej tworczosci raczejbym nie przesadzal 😛
naprawdę? http://www.gamerankings. com/htmlpages2/534813. . . . painkiller http://www.gamerankings. com/itemrankings/itemsearch. asp
Fire Fight i Schizm tez przekraczaja 70% , choc ledwo , ledwo 🙂 Co innego Earth 2150 – za niemiecka kase, ale to w koncu nasi robili
Problem leży w tym, że w Polsce jest brak pieniędzy na wszystko – a najbardziej właśnie na kulturę. Mamy mało „wszystkiego” i również brak jest ludzi „z marzeniami” – jesteśmy z nich wyprani przez system. . . za 20-30 lat, może później – będzie lepiej. Tekst bardzo dobry – fajna konstrukcja. Nie zgadzam się z nim w 100% ale mile widziane są takie rozprawy – nawet kontrowersyjne. Valhalla = kolejny krok na przód w komputerowej felietonistyce. Kto się nie zgodzi ten dupa.
Nie bede komentował wyrywkowych akapitow bo tekst jest za długi na to, napisze ogolnie. Ksiazki ASa sa rewelacyjne w moim mniemaniu, okraszone swietnym humorem i odniesieniami do polskich realiow i czasem innych dzieł pisanyh. Przed przeczytaniem Wiedzmina zmęczylem szescioksiąg Tolkiena ktory byl dla mnie juz pod koniec katorgą. . Film, no tutaj zgadzam sie calkowicie. TO BYŁA PORAZKA na całej linii. Tak spitolic film. . eh. Teraz meritum, czyli gra. Wiedzmin nie bedzie mial problemow z wybiiem sie, ba , juz sie wybil dawno! Gdyby kolega redaktor zechcial zwrocic uwage na fakt ze najwiekszy portal o grach, IGN, umiescil blog wiiedzmaka i bannery reklamowe na pierwszych stronach oraz bardzo wspiera ten projekt. Kolejną nowoscią dla Pana Redaktora moze byc fakt ze Wiedzmin zdobył nagrode za najlepsza gre(czy zapowiadajaca sie gre, cos w tym guscie 🙂 na targach E3. summa summarum Witcher jest raczej skazany, ale na SUKCES. pozdrawiam
Chcialbym zaklac, ale pewnie nie moge 🙁 Kocie, moj Ty kochany, nie wiem ilu wrogow sobie zrobiles tym tekstem, ale wiem dokladnie ilu Przyjaciol:) A. Fakt, faktem Kres lepszym pisarzem jest. Niedocenionym fakt, toc oczywistym jest ze lepsi maja gorzej. Niemniej nie umniejszalbym prozy Sapka. I nie do konca sie zgodze, co by go wlozyc miedzy innych i wpisze sie w gradacje innych pisarzy fantasy. Jednak Sapkowski ma przepotezne jajo, humor i przede wszystkim dystans do historii jak i swojej tworczosci, nie ma co tego umniejszac. Mozna by tu wywalic kilka felietonow na Jego temat, jednak nigdy bym zaszufladkowal tej tworczosci do „rzeszy pozostalych anglosaskich”. Slowianskosc prozy Sapka decyduje o jego sile nie slabosci. B. Kres lepszym pisarzem jest :). Operuje prostszym slowem opisujac o niebo(szern) bardziej skomplikowane zjawiska/zaleznosci/historie, przecie to umiejetnosc mistrza, gawedziarza i przede wszystkim Madrego Czlowieka. Malo takich ostatnimi czasy. Inna rzecza jest ze swiat Kresa, wrecz idealnie wpisuje sie w klimat gry komputerowej. Dla niewtajemniczonych: Swiat zamkniety jest na wyspie-kontynencie, na ktory to dziela sie 3 glowne krainy. Surowo wojenny Armekt, „ladny”, nie mniej wojenny, lecz bez wojennych tradycji Dartan oraz goralska kraina rozbojnikow Grombelard. W swiecie Kresa, tylko trzem gatunkom dano rozum: ludziom, kotom i sepom. W uniwersum Ksiegi Calosci (wsak tak sie zwie cykle opowiadan Kresa o Szererze), nie ma Boga, jest tylko nieswiadoma moc sprawcza, cechujaca sie pewnymi tylko sobie znanymi prawami, ktora toczy wojne/nie wojne z inna „sila” przybyla z innego kontynentu Alerem. To tak tylko oczywiscie w skrocie i w podnieceniu, ze ktos wreszcie zauwazyl tego niby drugiego, lecz jakby nie bylo lepszego :)Odnosnie samego wydania gry, toc jeszcze pamietam pierwsze concept arty z Gamblera, juz wtedy sie mowilo o „skomputerowieniu” Sapka. I co tu duzo mowic, tak wtedy i tak dzisiaj watpie w jego powodzenie. Po prostu nie wierze w umiejetnosci Polakow w tej dziedzinie. Niby mamy grafikow, muzykow(niby jeszcze z Amigi, ale akurat na Amidze polscy scenowcy dawali rade). Programistow to w ogole mamy pono uczesanych. Szkoda tylko ze jakos nigdy(podkreslam NIGDY) ta kupa/zespol ludzi jakos nie dala jeszcze rady u nas w kraju. Brakuje jaja, pomyslu i chyba jednak checi. Wiekszosc naszych sasiadow nie blyskala nigdy techniczna strona, ale raczej uporem w checi dojscia do czegos oryginalnego, swojskiego. Wiedzmin „made in poland”, moim zdaniem bedzie tylko kolejna proba kompilacji fajnych pomyslow, ale nic poza tym. Do takowych kompilacji biora sie zazwyczaj ludzie ,ktorzy moga sobie pozwolic na zgrany i przede wszystkim doswiadczony zepsol. Nie mowiac juz o ogrmnym zasobie pieniedzy. Konludujac, mlodzi artysci powinni zaczynac od pomyslu i jego ewentualnego zgrania. Z tego co widze, CDP pomysl niby jakis ma (wg. mnie jak juz wspominalem to tylko pomysl „kompilacyjny”), ale do nowej jakosci jeszcze im daleko. A zeby zobaczyc inna architekture i inne pomysly wystarczy odwiedzic elfickie osady w Morrowindzie; nie potrzeba do tego misia, rysia i innych strzyg czy zagrywek typu rozszerzone hack`n`slash, ktorym moim zdaniem Witcher sie stanie, jesli juz nie jest. Pzdr
Obecność w zachodnich serwisach nic nie oznacza. A jeżeli nawet to niewiele. Obecnie wiele tytułów w fazie produkcji ma blogi, podstrony etc. w IGN-ie i kupie innych profesjonalnych witryn. Ostatnio tenże IGN „wspiera” Two Worlds – grę robioną we Wrocławiu, dla mnie dmuchaną wydmuszkę, ale może się mylę. Osobiście podziiwam ludzi z działu marketingu CDP, bo robią od wielu miesięcy kolosalną robotę. Pojawiają się wszęzdie gdzie się da, są obecni – tak generalnie rzecz biorąc. I powiem tak. Nikt i nic nie jest skazane na sukces, ale ludzie z CDP zrobili wszystko, co mogli, aby Wiedźmin ten sukces osiągnął. Sięgnęli po znanego w Europie Środk-Wsch. pisarza, scenariusz piszą dla nich spece – Komuda&Jurewicz, wydaje się, że wyważono akcję i fabułe, wzięli engine Aurora spod znaku BioWare i NWN, Tomka Bagińskiego. . . kurde, tu już naprawdę niewiele więcej można zrobić. To niewiele to dobry kod – zabugowany debiut (jak w przypadku 2 Worlds) może nie oznaczać będzie klapy, ale utrudni dobry start zagranicą. Na Zachodzie i w Ameryce Wiedźmin musi radzić sobie sam, Sapkowski nie pomoże – bardziej pomoże gameplay, klimat, fabuła, humor. Miesiąc po Witcherze Atari wyda dodatek do NWN 2 – to może pomóc Wiedźminowi.
Ja powiem, krotko i napewno Ameryki tez nie odkryje – tak jak rzecze kodeks karny – nikogo nie mozna uznac winnym zarzucanego mu czynu do chwili udowodnienia mu tego w sadzie i prawomocnego wyroku sadu. Tak jest tez z Wiedzminem. Dopoki sama gra nie wyszla i nie poniosla kleski za oceanem i na wyspach czy na zachodzie, dopoty nie zaczynajmy spisywac ja na kleske tudziez, nawet na porazke czy sukces. Po co miec co odszczekiwac, lepiej poczekac i orzec slusznie.
yey ekstra się czytało. Ja tez mam obawy co do Wieśmaka A o panu Parowskim temn pan lżył fantasy na łamach NF przez wiele wiele lat. Na konwentach to go z sali wygwizdywano. Zgadzam się tez ,że Witcher nie będzie miał tak łatwo jak inne gry, takie które miały dobrych poprzedników (Eldersy) albo ogromne ugruntowane zaplecze (Baldury i inne licencjonowane gry)Acha czemu Wiedźmin=Witcher a nie Warlock? dla mojego anglojęzycznego przyjaciela ten tytuł jest zacytuję jego słowa xxxxcenzuraxxxxx
Bo dziś warlock jest bardziej kojarzony z czarnoksiężnikiem lub czarodziejem, którego atrybutami są długa siwa broda, laska i kapelusz, niż męską formą wiedźmy, której zresztą też nie można by uraczyć zbyt pozytywnymi określeniami: łachy, garb i kurzajki. Niezbyt to adekwatne do naszego protagonisty, co? Moim zdaniem dobrze, że ukuto nowe słowo przy tłumaczeniu – na pewno jest ono bardziej intrygujące, niż wiele innych opcji, taszczących ten bagaż skojarzeń, który przy produkcji, chwalącej się tak oryginalnym światem, byłby co najmniej niekorzystny. Co do formy artykułu – rzeczywiście, bardzo ona przyjemna. A jeśli idzie o treść – no cóż. . . Miałem napisać coś o tym, jak Wiedźmin potrzebny jest Polsce i (przede wszystkim) Polakom, jak wiele już zrobiono, żeby gra odniosła sukces, i jak to, że CDP nie został jeszcze skażony założeniem, że grę sprzedają krzykliwe „featuresy”, a nie fabuła, zapadające w pamięć postaci i niesztampowe rozwiązania, powoduje, że szykuje nam się spirytualny następca Fallouta i Baldur’s Gate – miałem się o tym wszystkim rozpisać, ale tego nie zrobię. Podpiszę się zwyczajnie pod tym, co napisał hskone.
Respectus za fragment o Warlocku ale w takim razie co z Mage? i z Wizard?Acha na gram.pl komentują 😀 Autorze jesteś według nich zakompleksiony, a tekst przeegzaltowany według słow redaktura gram.
Ani Mage ani Wizard ani Warlock ani Conjurer ani Sorcerer ani Charmer ani Szaman. „Wiedźmin” to słowotwórstwo. Przekład musi iść w tym samym kierunku. „Witcher” pasuje tutaj jak ulał.
Zaskoczony jestem reakcjami „innych” serwisów na naszą publikację. Rozumiem, że do tej pory wszyscy chwalili Wiedźmina, dlatego twórcy przywyknęli i teraz są „zszokowani” tym subiektywnym felietonem podanym w formie BLOGA – a więc bardzo autorskiego opracowania. Valhalla jest „specyficznym”, jak na polskie warunki, serwisem. My publikujemy każdy punkt widzenia, także te „mniej pochlebne”. Wierzę, że takie artykuły zmuszają do myślenia oraz powodują pozytywny impakt (jednak) wpływ na dyskusję. Obawiam się, że w weekend będę musiał napisać trochę więcej „słów” o dzisiejszych wydarzeniach, szczególnie o emocjach, które eksplodowały w pewnych kręgach.
Troche optymizmu, to ze dotychczas nie wychodzily rodzime dobre produkcje oprocz juz wyzej wymenionych, moim zdaniem co najwyzej poprawnych, nie znaczy ze nie moze sie nia okazac wiedzmin. Szkoda ze tak malo o samej grze, odnosze wrazenie ze autorowi bardziej chodzilo o deprecjonowanie Sapkowskiego niz przedstawienie rzeczywistych argumentow ze Wiedzmin jest skazany na porazke.
Bom – to jest blog – subiektywny felieton. O grze poczytasz tu: http://www.valhalla.pl/gra1141-Wiedzmin.htmlMylicie to z zapowiedzią lub, co gorsz, z recenzją.
Polska to dziwny kraj. Albo wszyscy są za albo muszą być przeciw 😉 Po to chyba ludzie się spotykają, także w pewnych miejscach w necie, aby dyskutować. Mnie nie bawi wymiana li tylko uprzejmości, tudzież potakiwanie sobie wzajemnie. Wiedźmin to nie Pan Tadeusz, narodową świętościa nie jest. I stwierdzam to ja, któren wielkim admiratorem Geralta z Rivii jest i gry z tęskotą wypatruje. Słowo do kapuśniaka. Podobno nie zgadzasz się z jedną z „tez” z mojego pierwzsego komentarza, coś minusem dowiódł. Zapytuję więc, z którą się nie zgadzasz, bo chętnie się dowiem. Pozdr. PS. Warlock to najbardziej jest kojarzony z serią horrorów pod tym tytułem z Julianem Sandsem w roli głównej tytułowej. Czarnoksiężnikiem on był.
Warlock dosłownie oznacza czarnoksiężnika, Mage maga w Wizard czarodzieja 😛 [Akurat na płaszczyźnie RPG jest często duża różnica między tymi panami]. Co do Witchera – nie jest to też słowo stworzone teraz, już koło 8-9 lat temu czasami funkcjonowało [Swoją drogą kiedyś też był w stadium produkcji Wiedźmin, jednak gra nie ujrzała nigdy światła dziennego. ]
Co oznacza dosłownie to oznacza, a jak się przyjmie do tytułu gry na przykład to inna rzecz. Czy się różni mag od czarodzieja?
Bom – to jest blog – subiektywny felieton. O grze poczytasz tu: http://www.valhalla.pl/gra1141-Wiedzmin.htmlMylicie to z zapowiedzią lub, co gorsz, z recenzją. Niemniej jednak autor podaje przyczyny dla ktorych gra moze okazac sie porazka, bez wzgledu na to jaka forme przybrala tresc, i do tego konkretnie sie odnosze. Mimo wszysko pozwole sobie sie niezgodzic nawet z subiektywnym felietonem, czy tez „odwazyc” sie powiedziec co mi sie w nim nie podobalo.
Oczywiście, że możesz się nie zgadzać. Szanuję to. Valhalla prezentuje wiele stron medalu. Nie tylko jedną, czy dwie. Ja też uważam, że Wiedźmin ma duże szanse na sukces. Czy tylko dlatego mam zabraniać publikować takie blogi na Valhalli? Komentarze PR CDP RED zalatują propagandą rządową. Albo piszecie że nasz produkt jest wspaniały, albo jesteście WRÓG. Wpisy na forum GRAM coraz bardziej mnie przerażają. Co najgorsze – oficjalne. Pierwszy artykuł w polskim internecie który podchodzi do tematu inaczej i już afera. No nic, życie pisze materiał na kolejny felieton pod tytułem – „Propaganda sukcesu w kontekście cenzury”.
Troche racji maja, bo ledwo trzy proste zarzuty (w tym dwa – muza i ‚lokalnosc’ srednio przekonujace) a tekst dlugi jak recenzja prawie. . . Faktycznie to wyglada troche na czepianie sie na sile. . . Ale adwersarze elegancko sie nie zachowali. . . Swoja droga wyczytalem tam, ze NWN 2 mial budzet 6mln $ – wychodzi na to ze niewiele wiekszy, niz Withcer, a w Polsce wydatki sa chyba mniejsze. . . Wiec porownanie z innymi polskimi gierkami chyba jednak nie do konca trafne. . .
hmm a do czego miałem porównywać? Może do gier od naszych południowych sąsiadów? Aż taki wredny nie jestem, żeby do końca kogoś pognębiać. Zresztą zarzut to zbyt mocne słowo, nic nikomu nie zarzucam. Obserwuję, patrzę i opisuję co widzę wokół siebie. Nic więcej. Poloneza i Skodę Octavię tez bym nie śmiał wystawiać w szranki. Poza tym chciałbym zauważyć skromnie, ze to nie ja co chwilę wypominam polskość (na potrzeby polskiego gracza. trzeba grać na patriotycznej nucie przecież) i uniwersalność (rzekomą, którą podaję w wątpliwość, dla całej reszty świata) gry Wiedźmin tylko Oni :)Zresztą Ja niczego nie przesądzam ostatecznie. Pożyjemy zobaczymy. Wyjdzie gra to się przekonamy, zweryfikujemy, ocenimy. Oby była dobra!
Wedlug mnie polskosc nie wyklucza wcale uniwersalnosci – wlasciwie co tam jest takiego polskiego, zeby mialo byc niezrozumiale. . . Moze najwzyej beda problemy z dopasowaniem angielskich archaizmow do naszych, ale przeciez nie trzeba wszystkich uzyc. . . Swoja droga byles na pokazie i tam muzyki nie bylo? Nic nie piszesz o tym jaka jest, tylko o tym kto ja robi. . . W trailerze jest fajna, co prawda zbyt pompatyczna, ale to grzech chyba wiekszosci cRPG (a mi sie np. miesci w glowie Diablo z podkladem ala Aphex Twin „come to daddy” :P)
ależ masz rację krewki – polskość nie wyklucza uniwersalności ale ja mówiłem o tym w kontekście w którym przedstawiany jest Wiedźmin przez twórców. To zresztą nie jest zarzut z mojej stony. Od dawna wiadomo, że gracze w tym kraju bardzo liczą na nasze polskie produkcje i grzechem byłoby nie poruszyć tej struny w ich serduszkach. Wiesz ciężko cokolwiek usłyszeć jak ci ktoś buczy do mikrofonu opowiadając o grze a obok pan iX z Ygreka siorbie napój gazowany albo chichocze z panią Zet
Po angielsku Wiedzmin dopiero bedzie wydany, wiec trudno wyrokowac jak skonczy 🙂 Wiem tyle , ze wydano w Czechach i Rosji tam sie bardzo podobal. . . Wlasnie widze, ze jest tez w Hiszpanii i zebral tam jakas nagrode, o nagrodach w Niemczech i Francji nic nie pisza :PJak dobrze przetlumacza to wcale Sapkowski nie musi wyladowac wsrod przecietnych wyrobnikow, jak pisalem czytalem kilkanascie tytulow dosc znanych chyba (pamietam tylko nazwiska Norton i Zelaznego) i Wiedzmin na ich tle sie wyroznial klimatem, byl inny i ta innosc mi sie bardzo podobala, wiec czemu nie ma sie spodobac na zachodzie. Potem takiego Tolkiena po przeczytaniu Sagi zwyczajnie nie moglem zdzierzyc :)btw. pisaliscie o The Warlock i innych magach,a film na zachodzie jest pt: the Hexer
No w UK wydali 😉
No faktycznie ale poki co to wychodzi na to, ze tylko „Last Wish” dwa miesiace temu :PHeh, z jakiejs zachodniej zajawki : „Sapkowski is hailed as the Polish Terry Pratchett!” lol
Hmmm, nieraz lepiej napisać mniej, niż za dużo. Pozwolę sobie odnieść się tyko do odniesienia do mojego postu, bo w pozostałym zakresie mi się nie chce. Niestety.
Trafne, raczej zasadne są wątpliwości, pytania oraz samo ich stawianie. Uznanie Kresa za lepszego od AS-a to rzecz gustu, ja lubię obu ze wskazanem na AS-a. Co do muzyki, poczekamy, zobaczymy, imć Skorupy nie znam, ale wiem, że temat z F3 mnie rozwalił swoją pompatycznością, wolałbym może żeby Trent Reznor ją zrobił (mogłoby być kapitalnie), ale to też kwestia gustu. O tym, że są takie krainy, gdzie AS znany nie jest i gra będzie musiała sobie poradzić sama już pisałem i uznałem to za oczywistość. Nie jestem pewny czy owych innych bardziej nie uraziła forma, aniżeli treść. Niemniej autor powinien był się spodziewać n iekiedy histerycznych reakcji.
I? Z szacunkiem, ale nie obserwowało się chyba rynku elektronicznych cRPG ostatnimi laty, co? Przyznam, że literówki utwierdziły mnie w tym osądzie, wiem, wredota ze mnie. Komputerowe D&D to tak naprawdę w ostatnich latach Infinity (serie BG, IWD oraz P:T) i NWN. Ile to już lat czekamy na dobrą grę D&D? Licencja to nie wszystko, gracze grają w gry, a nie w licencje. Nawet D&D Online jest średnią pozycją, choć wedle Twoich słów powinien błyszczeć na firnamencie MMORPG, gdzie licencje tak naprawdę decydują o bycie gry. Obecnie w kategorii cRPG istnieje luka, w którą można się wcisnąć. Obok TES, NWN, KOTOR-a, tak naprawdę nie liczy się nic innego. Jeszcze, bo zauważyło ten fakt wielu innych, w tym robiących do tej pory wyłacznie strategie, i już niedługo będzie gęsto od action-cRPG głównie, bo takie mamy trendy. Wyobraź też sobie, że te gry nie powstają w oparciu o licencje, ale autorskie pomysły. Co do tezy o Gothicu, to zasygnalizowałem jedynie temat, a właściciwie swoje zdanie. I wydaje mi się, że go nie zrozumiałeś. To, że Gothic nie stał się światowych hitem to nie wina Piranhy, a więc twórców (analogia Thw Witcher- CDP), ale wydawcy – JoWooD (analogia CDP-Atari). Powiem tak – aby myśleć o sukcesie za Wielką Wodą i na Zachodzie Wiedźmin musi skorzystać z digitala. Dzięki temu kupi go każdy gówniarz z Ohio czy podalpejskiej wsi. Jeżeli nie będzie możliwości zgrania go z sieci oznaczać to będzie utratę tysięcy graczy, a raczej nabywców programu. Innej rady nie ma – Steam, Direct2Drive and many more. Bez tego ani rusz. Atari ma za dużo problemów z samą sobą, poza tym wydaje w cywilizowanym świecie śmieci rózne ze Wschodu i ta fama nie pomoże Wiedźminowi. [note]Post edytowany 2007-06-16 o godzinie 07:29:26
Obserwowało się i grało oj grało. Nawet średnia gra wsparta licencją ma zawsze troszkę większą szansę – przykład pierwszy z brzegu to Temple of Elemental Evil oparty na bardzo popularnej papierowej kampanii z uniwersum Greyhawka. Rzesza ludzi na zachodzie kupiła tę grę z sentymentu do papierowego odpowiednika. D&D Online jest wygodnym przykładem bo to faktycznie kiepska gra. Ludziom marzył się MMORPG w Forgotten Realms a dostali. . . cóż to co dostali. kiepściutką grę w świeżutkim i niezbyt mocno ugruntowanym nawet wśród roleplayowców Eberronie. Dlaczego akurat taką decyzje podjeli twórcy? Bóg jeden raczy wiedzieć. Acha ale czekaj, czekaj sam podałeś przykłady TES, NWN i KOTOR 2 z 3 to licencje jak się patrzy i ot nie byle jakie! TES też ma już taką pozycję na rynku, że tylko pozazdrościć. Hmm umyka nam gdzieś w rozmowie Fable i Jade Empire tak na marginesie. I to wielka szkoda, że powstają na kanwie autorskich pomysłów. Nie żebym miał coś przeciwko ale jest tak wiele do zagospodarowania. Światy wykreowane przez pisarzy, gry RPG – ot choćby GURPS, D20 Modern,Deadlands, które miało wyjść jako gra cRPG ale jakoś słuch o niej niestety zaginął , albo Cyberpunk 2020. Ech jak mi się marzy rasowy komputerowy roleplay (nie MMORPG!) w klimatach cyberpunka. No tak jest Shadowrun, tyle, że sprowadzili go do poziomu strzelanki w dodatku pod Windowsa Vistę, IMO wielka szkoda. Licencja stała się pretekstem do skoku na kasę tylko i wyłącznie. Liczyłem na rasową RPG (ktoś pamieta Shadowruna na 8 bitowe Nintendo? 😉 ) i się przeliczyłem. A śledziłeś dokładnie co się nie podobało graczom zza wielkiej kałuży w Gothicu? Sterowanie, które także walnie przyczyniło się do płaczu na wielu amerykanckich forach dyskusyjnych i odstręczało od gry. No jakby Atari nie miał ze sobą tyle problemów, jak sam zauważyłeś, toby tak przychylnym okiem na Witchera nie patrzyli, zdaje sie ze nawet samo CDP o tym pisalo w tym jak mu tam Insiderze dolaczanym do CDA. . . . . . Więc kto wie. . . może to szczęście w nieszczęściu dla Wiedźmina.
Ad. akapit 1. Zgadza się. Licencja, książka, film, na podstawie której gra powstała zawsze są atutem. Wiele osób w Europie Środk-Wsch. kupi Wiedźmina, bo to egranizacja prozy AS-a. Na podobny mechanizm liczy węgierski Brainfactor Ent. robiąc World of Chaos wg prozy Caldwella, czy Rosjanie tworząc kolejne gry w oparciu o książki rodzimych pisarzy – od Strugackich, po Łukjanenkę (pozwolę sobie linka na ten temat podać http://crpgnef. blox.pl/2007/05/cRPG-po-rosyjsku.html). Wspominałem już, że Wiedźmin atutu wsparcia literackiego w USA na ten przykład mieć nie będzie, bo AS-a tam niewielu zna. Niemniej, nie oznacza to, że gra nie ma szans. Przede wszystkim oceniana będzie gra i jeżeli będzie OK, to się sprzeda. Myślę, że co do tego się zgodzimy. Co do magicznej aury nadawanej grom przez D&D, to Świątynia była ambitną próbą podania w atrakcyjnej formie gry w stylu z lat 90. Ambitniejszą, aniżeli Pool of Radiance II: Riuns of Myth Drannor, ale skończyło się niemal tak samo – h&s z walką w trybie turowym. Recenzenci, przynajmniej niektórzy piali z zachwytu, publika zagłosowała portfelem. D&D Online, podobnie jak i Dragonshard to gry ekspoatujące Eberron, ale daj mi proszę przykład zrealizowanej po upadku BIS, a więc lata temu, dobrej gry z FR? Zastrzegam, że Demon Stone mnie tylko rozśmieszy ;), a o Greyhawku było wyżej. jeżeli brak będzie przykładu dobrej, proszę o przykład jakiejkolwiek, bo podobno jadąc na znanej licencji powinny się takie sprzedawać jak ciepłe bułeczki. JE i Fable to gry konsolowe, których konwersje na PC są tylko konwersjami, które do pięt nie dorastają Oblivionowi czy KOTOROWI. Może Dragon Age dołączy do tej grupy, ale całkiem duże szanse na to mają nowe nielicencjonowane produkcje. Bo poza licencjami liczą sie też inne atuty – pomysł, dobre wykonanie. Ad. akapit 2. Ja też mam marzenia. Każdy je ma. Na razie musi wystarczyć Ci perspektywa World of Darkness MMORPG za 4-5 lat oraz rozkwit gier spod znaku Warhammera (jeszcze kilka lat temu nie pomyslałbym, że komputerowy Warhammer pobije D&D). Myślę zreszta, że już niebawem coś się ruszy – Agencja – nowy MMO Sony na PS3 i PC oraz Fallout 3, wierzę że powstanie, jest tego dobrym znakiem. Ad. akapit 3. To Gothic w Europie ukazał się w innej wersji z innym sterowaniem? OK, żarty, żartami, ale pamiętam narzekania na sterowanie, kiedy ukazał się G1. Wtedy w ŚGK ukazał się tekst, którego autor dowiódł, że ten system wzorowany jest na systemie z Tomb Raidera. Amerykanie znają chyba tą grę? Zresztą czy aż taka róznica wielka jest w sterowaniu postacią w Gothicu i Morrowindzie? Rzecz polega na czymś zupełnie innym. Trudno, żeby w USA sukces osiągnęła gra, której de facto tam nie było. Albo w Wlk. Brytanii, gdzie chyba do dzisiaj nie wydano Nocy Kruka, a jeżeli już to z kilkudziesięcznym opóźnieniem. To co robiono z grami z serii pod względem marketingowym i wydawniczym to był skandal. I to była przyczyna klęski Gothiców, które miały potencjał (chodzi mi głównie o G1 i G2). (znowu pozwolę sobie na linka http://crpgnef. blox.pl/2007/03/cRPG-po-niemiecku.html ). ATARI ma problemy, więc obawiam się, żeby nie było podobnie. Stąd też uważam, że dystrybucja sieciowa jest idealnym rozwiązaniem – zmniejsza koszty, staje się coraz bardziej poppularna, korzystają z niej naprawdę duże firmy i tytuły.
Zgadza się „Świątynia. . . ” była ambitną próbą tutaj się zgadzamy raczej, że mułem pociągowym tej gry byłą licencja i fama papierowego oryginału. Nie, nie o Demon Stone spuścmy kurtynę milczenia bo mi się przypomina ambitna gra-klepanka na automaty „Dungeons&Dragons”. Tak Jade Empire i Fable to gry na wskroś konsolowe ale nie przesadzaj z tym niedorastaniem do pięt. Jade Empire było naprawdę niezłe na PC, szkoda tylko, że wydano ją tak późno. Poza tym moment. o Oblivionie też można powiedzieć, że jest grą „konsolową” spójrz proszę na interfejs użytkownika i sposób w jaki się w nim poruszamy! Tylko pada od Xboxa 360 brakuje. Te uważam, że będzie miło, Fallout 3. . . niedługo Mass Effect (o wpadłem w pułapkę bo to produkt nielicencjonowany. . . ale za to producent ma renomę nieprawdaż?)Gothic, Gothic o ile mnie pamięć nie myli Gothic 1 był produkcją niemalże garażową stworzoną przez kilku młodych ludzi więc sukces tej gry był i tak niebywały. Zaraz zaraz jak to w USA nie było pierwszego Gothica? Dystrybutorem jedynki był Xicat Interactive i w sklepach był dostępny, rekamy w pisamach branżowych były. Wydawcą Dwójki bylo ATARI, więc zgadzam się z Twoimi obawami. . bo skoro i „W” wydaje A. . . A taka ciekawostka. . . Oblivion na PC kosztuje w USA na dzień dzisiejszy około 44 USD a Gothic 3 całe 19. 90. . . no ale trójkę zabiły bugi. Sterowanie było jednym z wielu kamyczków w ogródku, które przesądziły o tym, że Gothic nie stał się za wielką wodą tym czym mógłby się stać. Ja na ten przykład serię „G” bardzo lubię. Widocznie mam więcej samozaparcia niż Billy z Kentucky
A tak w ogóle, to nie mogę uwierzyć w to, jak jeden wpis w blogu może namieszać. Za taką wypowiedź oficjalną PR manager powinien zostać poproszony o wyjaśnienia u swojego szefa:Na stwierdzenie czytelnika:
odpowiada:
Ad. akapit 1. O jakiej odpowiedzialności mówisz? Oczywiście, że serwis ponosi odpowiedzialność prawną, ale czy mam rozumieć, że Valhalla powinna zabronić publikowania takich wpisów w blogach? Z kontekstu jasno wynika, że CDP nie chciałby, aby ten tekst został opublikowany. Paszkwil? Jeżeli nawet – to co z tego? Zabraniasz prawa do wypowiedzi krytycznych – mimo, że w gruncie rzeczy ten artykuł wcale taki nie jest. Jak każdy felieton – ma zmuszać do zastanowienia się nad istotą sprawy. Często przerysowany, aby mocniej intrygować. Fragment o pompowaniu ego autora jest zwyczajnie niekulturalny. Sugerowanie, że Valhalla pisze „paszkwile” po to, żeby napędzać sobie oglądalność jest bardzo nieuczciwe. Tym samym sugerujecie, że jeżeli napiszemy pochlebny materiał, to oglądalności nie będzie. Przypominam, że na Valhalli pojawiło się wiele materiałów o Wiedźminie – każdy raczej przedstawia wasz produkt w dobrym świetle. Gry jeszcze nie ma, a więc każda dyskusja o niej jest w kontekście jej promocji dobra. Dlatego nie mogę się nadziwić, że człowiek zatrudniony na stanowisku PR nie potrafi utrzymać nerwów na wodzy. Pragnę jeszcze zauważyć, że to nie artykuł nagania na czytelników, a Wasze komentarze na innych forach. Ad. akapit 2. Tu jest poważne zaprzeczenie. Piszesz, że nie masz problemu z krytyką, ale ten paszkwil nie mieści się w twoim przedziale tolerancji. Sam chcesz decydować, co jest dla Ciebie dobre, a co nie. Na tym właśnie polega problem. Z całym szacunkiem – zwróć uwagę na swoją krytykę (oraz swoich kolegów) naszego wpisu blogowego. Teraz porównaj to z tym wpisem skierowanym do twojego produktu. Obrażacie ludzi, wyrażacie autorytatywne oszczerstwa, wyzywacie od gówien,. . . Gdzie widzisz w tej krytyce konstruktywność? Musicie wreszcie pojąć, na czym polega różnica między blogiem, a zapowiedzią, czy recenzją. Gdyby to była recenzja, to nie zgodziłbym się na jej publikacje. Nie zawiera w zasadzie żadnych konkretów o grze. Blog to artykuł o autorze, o jego subiektywnym odczuciu. Piszesz, że tekst nie ma przesłanek merytorycznych – czyli czego? Wychwalania Wiedźmina? Uważasz, że chwalić bez przesłanek merytorycznych można, natomiast krytykować – już nie. Gdy jeszcze nie ma, więc umówmy się, że żaden artykuł nie zawiera merytoryki – co najwyżej spekulacje podparte jakimiś fragmentami całości. Ad ostatni akapit – to już jest typowy opad szczęki. PR – nie wie jak skomentować, a do tego komentuje radośnie w innym miejscu – obrażając przy okazji autora, serwis i w zasadzie inteligencje każdego czytelnika. Przypominam, że Valhalla nie jest serwisem dla dzieci. Wymaga od swojego czytelnika minimalnego IQ. Wydaje się, że tylko „wy” odebraliście to, jak celowe intencje – do tego złe. To przykre. Wystarczyło wrzucić ten sam komentarz w tym miejscu – i byłoby po sprawie. Obawiam się, że powodów do stresu będzie więcej. Valhalla w wersji 2. 0 jest serwisem dosyć otwartym. To znaczy, że każdy użytkownik będzie mógł napisać swój artykuł. Jeżeli inni użytkownicy zagłosują na taki materiał, to może on się ukazać nawet na głównej stronie. Nie chce mieć wpływu na to, co pojawia się na Valhalli. Prawda ma to do siebie, że zmienia się zależnie z miejscem siedzenia. Nie ma serwisu, który byłby naprawdę obiektywny. A obiektywność można poznać tylko przez odpowiednią ilość subiektywnych opinii. Jestem zasmucony faktem, że po serii dobrych, chwalących materiałów, jeden lekko kontrowersyjny powoduje, że CDP zrywa z Valhallą współpracę. Poproszę oficjalne stanowisko w tej sprawie, a nie na ucho moim redaktorom. To jest zamach na wolność mediów elektronicznych oraz próba nacisku mająca na celu wymuszenie posłuszeństwa. Bo jak to inaczej rozumieć?
W tekscie prawie nie ma sensownych argumentow, a jest w tonie mocno negatywnym, wiec moze wygladac na zwykla zlosliwosc. . . Ich PR zachowuje sie dziwnie, ale powody do takiej reakcji wg. mnie jednak maja – po co wspierac kogos, kto Cie bez powodu gani ?
Poslo – opanuj się. Od kiedy to w blogu, który jest subiektywnym odczuciem autora, ma być argumentacja? Może równie dobrze, po wyjściu Wiedźmina, przetestować, jak płyta sprawdza się jako antyradar pod lusterkiem swojego auta. Czy też naskoczysz wtedy, że w blogu nie ma argumentów? Blog ma być prowokujący do dyskusji, zastanawiania się nad pewnymi aspektami. Absolutnie w tym wpisie nie zostały przekroczone żadne granice dobrego smaku, czy moralnej kultury. Wymaga myślenia od czytelnika – i to wszystko. Czytam kolejny komentarz oficjalnego PR Wiedzmina i już naprawdę nie wierzę własnym oczom:
Nalegam, aby Pan PR przeczytał jeszcze raz artykuł, a następnie swoje wypowiedzi, które są zwyczajnie obraźliwe. CDP nie ma czasu na komentarz dla czytelników Valhalli, ale za to ma dużo czasu, żeby wylewać jawne żale urażonego bytu na forum Gram. To brzmi nieprawdziwie, sztucznie, i zwyczajnie – dziecinnie. Apeluję o zachowanie poziomu, którego można, a nawet trzeba oczekiwać od oficjalnego PR firmy CDP. Jedyne „pyskówki” jakie dostrzegam, to niestety dyskusja w wątku na stronie CDP. W tym wątku widzę 51 wypowiedzi merytorycznych, co bardzo dobrze obrazuję różnicę Valhalli w porównaniu z innymi serwisami.
No nareszcie jakas sensowna awantura. Reakcja teamu CDprojektu, utwierdza mnie tylko w przekonaniu ze ta gra bedzie jednak slaba. Czemu? Wyobrazam sobie rozmowe dwoch grafikow przacujacych przy grze: – Wez popraw tekstury tej strzygi bo jakas koslawa jakas. – Wez sie odpie. . . . nieuku jeden. Moja tekstura jest wyczesana, fajna i na pewno sie spodoba. A Ty zeby podreperowac swoje ego krytykujesz moja sliczna teksture. Glupi palancie o mentalnosci 7 latka. Po czym strzela focha i umiera z odwodnienia. Chwala sie cala swoja zachodnioscia, iloscia pieniedzy, super – mega – ekstra teamem, do ktorego szukaja zwyklych rysownikow, a nie maja elementarnego wyczucia nastrojow graczy z Polski(a na nich z tego co wiem najbardziej im zalezy). Przeciez oczywistym jest fakt, ze po tylu porazkach polskich tytulow, ludzie myslacy beda podchodzic do withcera sceptycznie. Wystarczy wspomniec jak powstawal Oblivion. Strona Bethesdy byla zaopatrzona w forum, na ktorym mogli sie wypowiadac tak przeciwnicy jak zwolennicy gry, ktora nomen omen tez jeszcze nie powstala. Team sie nie oburzal, tylko odpowiadal na pewne watpliwosci. Czuc bylo atmosfere dialogu(myslalem ze nigdy nie napisze tego sformulowania:), a u nas. . . jak u nas. Kon jaki jest kazdy widzi.
Nie podporzadkowuje sie regulaminowi i obrazam sie na cdprojekt, ktory wiele razy mnie irytowal. Witchera nie kupie i wydaje kolejna swieta wojne, kolejnej firmie ktora ugrzezla na mentalnosci wczesnego prlu tudziez kapitalizmu eskimosow. PzdrPS. Sorki za takie zacietrzewienie ale jak „ONI” mogli to ja chyba tez. . .
Jak kula w plot, bo akurat na forum interakcja z tworcami gry byla zadowalajaca , przynajmniej wtedy gdy tam zagladalem. Niby dlaczego maja zareagowac uprzejmie na tak ostry txt, w ktorym jedyny sensowny argument to kiepska animacja bohatera , a reszta to tylko w 100% negatywne gdybanie ?Tekst moze byc odebrany jako kontrowersyjny, ale rownie dobrze jako zlosliwy. . . Ale dziwne, ze zaregowali takim gniewem, ja na ich miejscu bym ten blog wysmial. . .
Złośliwy? To my chyba różne blogi czytamy. Jak ma się zachować PR? Na pewno nie w ten sposób, bo właśnie kreują bardzo negatywny PR, który obraca się w drugą stronę. Każdy PR’owiec o tym wie, dlatego tym bardziej jestem zdziwiony. Niewygodne publikacje po prostu się nie komentuje – jeżeli takie są. Próba zastraszenia, ataku V jest przykładem książkowym, czego nie wolno robić. Zauważ, że to nie artykuł wywołał aferę, ale reakcja i kroki CDPR. Poza tym – jeżeli nawet autor gdyba sobie negatywnie, to dlaczego zabierasz mu takie prawo? Możesz się z tym nie zgadzać, gry jeszcze nie ma, więc prawo do negatywnego gdybania, jak i pozytywnego – ma każdy. Akceptujesz taką sytuację, że albo GDYBAMY POZYTYWNIE, ALBO W OGÓLE. Pragnę zauważyć, że ta rozprawa nie jest wcale o jakości materiału, bo wg mnie warsztatowo artykuł napisany jest bardzo sprawnie, ale o tym, że w ogóle się pojawił. A to jest niebezpieczne. I jeszcze na koniec Poslo – jeżeli przyniósł byś mi artykuł, który nie byłby zgodny z polityką, a ja bym go odrzucił mówiąc – sorry, ale firma X może się obrazić. To jakbyś na mnie popatrzył? Będziemy publikować różne spojrzenia na różne produkcje. Zarzucanie Valhalli nierzetelności jest grubą przesadą. Wystarczy spojrzeć na pozostałe artykuły o Wiedźminie.
krewki, umiesz czytac? Czy ja napisalem ze na forum wiedzminowym byla slaba interakcja? To co napisalem ilustruje tylko jak cdp team reaguje na inteligentne teksty odnosnie swojej gry. Wyobrazasz sobie zeby Bethesda strzelala takiego focha za kazdym razem kiedy ktos powiedzial ze Oblivion moze wyjsc za bardzo konsolowy za prosty i za bajkowy? Jakos tego nie zauwazylem.
Uderz w stol a nozyce sie odezwa. Tekst Kota, nie byl zacietrzewiony, jedynie przepelniony sceptycyzmem, do ktorego Autor ma prawo(zwlaszcza po poprzednich polskich produkcjach). Ktos kto to odebral zlosliwie musi miec naprawde spore kompleksy. A im bardziej traktuje ten tekst jako atak, tym wieksze kompleksy musi posiadac. Inna sprawa. Czy ktos z wielkich poplecznikow cdp, probowal rozsadnie argumentowac z artykulem? Nie zauwazylem, a zamiast tego sa tylko wycieczki osobiste w strone autora tekstu. Smutne
Wpis blogowy nieco prowokujący (wszak my Polacy mamy to do siebie, że lubimy kiedy wszyscy wspólnym chórem coś kochamy lub nienawidzimy, wszelka odmienność jest przez nasz naród postrzegana jako zdrada narodowa), ale nie pozbawiony sensownego podejścia do sprawy. Zresztą sam autor chyba miał świadomość pisząc te słowa, że narazi się sporej grupie osób – zagorzałych fanów Wiedźmina, lub tym, którzy sukcesu już teraz są pewni. Wszak poddawanie w wątpliwość pewnego sukcesu naszej czołowej polskiej produkcji jest co najmniej niewłaściwe. Ja akurat nie zgadzam się co do oceny prozy Sapkowskiego, którego bardzo wysoko cenię – choć zgodzę się w kwestii Narrenturmu etc. – majstersztyk, dla mnie historyka tym bardziej, wszak pełno tam przysłowiowych „mrugnięć” właśnie do ludzi znających nieco lepiej realia historyczne. Co do oceny szans Witchera na zachodzie – wychodzę z założenia że trudno wyrokować. Wielokrotnie już widzieliśmy wielkie upadki i wielkie sukcesy zupełnie niespodziewanych graczy. Ot, choćby pierwszy przykład z brzegu – czy wyobrażacie sobie co by się działo przed premierami next-genowych konsol gdyby ktoś wygłosił opinię, że Wii zakasuje XBOXa i PS3? Pewnie by go zjedli i wyśmiali. A dziś, analitycy tylko przecierają oczy ze zdziwienia patrząc na sprzedaż konsoli Nintendo. W świecie gier też masę tego typu przykładów – choćby niedawny Stalker – miał zmieść z powierzchni ziemi konkurencje, a okazał się grą dobrą, może nawet bardzo dobrą, ale na pewno nie przełomową. Ja z natury jestem sceptyczny więc sam podchodzę do Wiedzmina bardzo ostrożnie. Bardzo bym chciał żeby się udało. Właściwie jestem głęboko przekonany że jeśli się nie uda Wiedźminowi to już chyba nikomu się nie uda, bo CDP kojarzyło mi się od czasów wydania BG z wielkim profesjonalizmem i. . . polskim sukcesem. CDP było dla mnie dowodem na to, że Polak też potrafi. Natomiast daleki jestem od ogólnopolskiego huraoptymizmu, który jest niestety chyba naszą cechą narodową. Jak reprezentacja wygra jeden mecz w dobrym stylu, gazety już widzą ją co najmniej w finałach mistrzostw świata. Małysz skoczy dobrze – wszyscy dostają zbiorowego orgazmu i nie daj boże powiedzieć, że Małysz nas nie interesuje czy że nie jest Wielkim Polakiem. Zbiorowej histerii po śmierci papieża i żenujących deklaracjach szalikowców, że już nigdy nie będą na siebie podnosić ręki, włącznie z politykami wycierającymi sobie gębę papieżem nie wspominając. Niestety takim narodem jesteśmy, pomimo wielu zalet, niestety jak wszyscy mamy właśnie takie a nie inne wady. I o ile cały czas miałem nadzieję, że w przypadku Wiedźmina będziemy potrafili podejść do tego na zimno, z profesjonalizmem o tyle reakcja (burza?), którą wywołał powyższy wpis wskazuje na to, że niestety znów mamy powtórkę z rozrywki. Albo jesteś z nami, albo przeciwko nam? Wszyscy kochamy wiedźmina? Zaczynam się bać że fakt posiadania polskiego obywatelstwa wymusza na mnie huraoptymistyczne poparcie dla każdej idei sygnowanej polską flagą narodową. Czy po raz kolejny udowodnimy, że od połowy XVII wieku ten naród nie potrafił zrobić nic poza kłóceniem się, kiszeniem we własnym sosie, a nawet jak coś osiągnął to niedługo później musiał już znów się kłócić o to kto jest Prawdziwym Polakiem i tym podobne pierdoły? Szlag mnie trafia, że zawsze jest to samo. Myślałem tylko, że przynajmniej w światku związanym z grami jest nieco więcej powagi i zdroworozsądkowego myślenia. Czy sam fakt poddania czegokolwiek w wątpliwość od razu musi być przez Jedynych Słusznych odebrany jako potwarz, zdrada, prawie bluźniercze odstępstwo od jedynej słusznej wiary?I przyznam, że nie wiem czy śmiać się czy płakać. Bo z jednej strony cała sytuacja jest żałosna, z drugiej wręcz śmieszna, bo rozpętała się burza właściwie nie wiadomo o co. O to, że ktoś, zupełnie mało znaczący, ot członek redakcji (przepraszam autora że umniejszam jego osobę), w jednym z wielu przecież polskich serwisów o grach napisał kilka słów, które nie są. . . no właśnie, jakie nie są? Zgodne z Jedyną Słuszną Linią? Naprawdę nie potrafię sobie tego wytłumaczyć. A właściwie im dłużej o tym myślę tym bardziej zaczynam się bać wniosków do których dochodzę. Nawet jeśli autor nie ma racji (wszak dyskutujemy zawieszeni w jakiejś wirtualnej rzeczywistości, kiedy nikt jeszcze nie grał w Wiedźmina i wszystko o czym mówimy to przypuszczenia, gdybania i wróżenie z fusów) co przecież jest bardzo możliwe, przekonamy się dopiero po premierze Wiedźmina, to chyba ma prawo do wyrażenia wątpliwości? A może ja jestem głupi i naiwny?I jeszcze jedna refleksja. Cieszę, że to nie ja napisałem ten tekst, bo chyba by mnie szlag trafił, że odbiera mi się prawo do własnej opinii. Zawsze głęboko wierzyłem w to, że każdy ma takie prawo, a media (niezależnie czy papierowe czy elektroniczne) umożliwiają nam prezentowanie tychże właśnie opinii. I przyznam, że czuję się dziwnie. Bo o ile oczywiście byłem biernym świadkiem różnych medialnych nagonek, afer na te czy inne media, to nigdy nie dotyczyło to mnie. Teraz jednak zastanawiam się czy nie zadrży mi ręka na klawiaturze jak będę się zabierał do pisania kolejnego tekstu. A może komuś się nie spodoba? To chyba nie jest przyjemne być wyzywanym od sfrustrowanych siedmiolatków. . . Pozostaje pytanie, czy naprawdę Polacy nie potrafią zaakceptować faktu, że nie WSZYSTKIM musi się podobać? Do diabła, właśnie na tym polega demokracja, którą teraz wszyscy politycy sobie wycierają gęby. . . I nie, nie zrozumcie mnie źle. Daleki jestem od tego, żeby mówić że reakcja CDP, teamu Wiedźmina, gram.pl czy kogo tam jeszcze jest zamachem na moje podstawowe prawo do wolności słowa. Bez przesady. Jednak niestety jest potwierdzeniem, że wciąż jesteśmy małym zakompleksionym grajdołkiem, w którym chyba jedyne co potrafimy to żreć się ze sobą i obrażać wzajemnie zamiast robić coś konstruktywnego. A szkoda, bo inni już dawno z tego wyrośli. Może dlatego mamy takie kompleksy?
egahen :Nie, nie umiem czytac, teksty czyta mi syntezator, a ze mam Pentium 120 to czasem sie zacina 😛 A powaznie to pisales, ze tam gra powstawala w atmosferze dialogu na forum – i tak w przypadku Wiedzmina tez bylo chyba, na forum tez sie team nie oburzal z tego co pamietam, tylko ze zeby byl dialog, musza byc argumenty, a w tym dlugim tekscie jest doslownie JEDEN. Jeden sensowny argument, o ktorym mozna pomowic. Jesli ty nie widzisz, ze mozna to odebrac jako zlosliwosc to chyba tez masz jakies kompleksy, tylko nieco inne :PNie bronie tego co wypisywali panowie z CDP bo zachowali sie jak buraki w swoich tekstach. Tylko dziwi mnie zdziwienie V – a czego sie spodziewaliscie, ze podejma rozmowe o wadach Withcera ? Pewno by podjeli, gdyby jakies sensowne bylo wymienione. Nie jestem fanem tej produkcji, po cichu licze ze bedzie dobra, bo poodobal mi sie swiat wykreowany przez Sapka. Nie mam nic wspolnego z CDP, po prostu lubie sie czasem klocic :PPS. JOLO:Absolutnie zadnych deklaracji szalikowcow nie bylo . To media wymyslily, to co bylo to tylko „pakt o nieagresji na te dni” przerobiono na szumne pojednanie. . . No ale przeciez widziales w TV, to wiesz swoje i tego, ze media mialy w tym swoj interes pewno nikt nie poslucha i nie uwierzy. . Poza tym z Portugalia naprawde zagralismy bosko, jak nigdy, od ponad 20 lat nie bylo takiego meczu, wiec nie dziw sie euforii. Ale ja pamietam ze ty mecze ogladasz bez takich emocji, wiec dlatego moze tego nie rozumiesz ;PNie jestem zadnym wiedzminowym hurraoptymista, wkurzaja mnie ludzie z PL, ktorzy na zagranicznych forach wychwalaja Wiedzmina, bo to musi byc komiczne w oczach mieszkancow krajow zachodnich. Ale czy nie widzicie tego, ze ten tekst przez to, ze nie ma prawie w ogole argumentow wyglada na zlosliwostke ?Jak napisze „Jolo jest glupi, bo jest glupi” to co, podejmiesz rozmowe ? 😛
Mialem nie zabierac glosu w tym wątku. Nie czytalem Wiedźmina, nie widziałem filmu – gra jest mi obojętna. Muszę jednak przyznać że ucieszył mnie BARDZO ten felieton autorstwa kota. Nie dlatego że źle życzę polskiej produkcji, ale dlatego że ktoś wreszcie zajął odmienne stanowisko. W kontrze do fanow, wyznawcow Sapkowskiego jest to nie lada wyczyn. To sprawiło że przeczytałem ten wpis, przemyslalem i teraz jestem naprawde ciekawy jak uda się ten polski tytuł. O tym jednak nie chce pisać – zostawiam to wróżbiarzom. Wypowiem się natomiast odnośnie reakcji CDP. Sytuacja ma moim zdaniem 2 płaszczyzny. W jednej z nich reakcja CDP jest normalna, przewidywalna i absolutnie typowa. Na drugiej płaszczyźnie jest bardzo niebezpieczna. CDP pracuje nad tytułem od pewnego czasu. Mamy tu chyba do czynienia z największym HYPE’em otaczającym polską produkcje. PRowcy dwoją sie i troja, reklamuja zachwalają. Wszyscy klaszczą, chwalą – czyli reagują tak jak powinni. A tu nagle ŁUBUDU – ktos OŚMIELA sie napisac artykuł nie po myśli, utrzymany w niepochlebnym tonie. DO BRONI ! ZDRAAAAAAADA !To jednak jest normalna reakcja – odruch. Tu chodzi o kase i promocje. Albo jestes z nami albo jestes ZOMO. . . (uklon w strone premiera 😉 )Czy jednak tak powinno byc ? Czy tylko dlatego ze rynek jest taki to nie ma miejsca na alternatywe ??Ten moment jest bardzo znaczacy dla serwisow growych w PL internecie. Jest istotny dla nas – czytelnikow. Jesli adam, kot i cala V nie ugnie sie przed histerycznym atakiem ze strony CDP to bedzie miala szanse wplynac na dalszy ksztalt nie tylko naszego serwisu, ale takze na pewne standardy publikacji w polskim growym internecie. Jesli tak sie stanie „V” ma szanse okopac sie jako bezkompromisowa i prawdziwa. W internecie ciezko o wieksza zachete do odwiedzania serwisu niz taka opinia. Standardem (w PL czy US, czy nam sie to podoba czy nie ) jest pisanie pochlebnych recenzji na zamowienie, przemilczanie niewygodnych tematow i analogicznie jak w telewizji odmóżdżanie czytelnikow/odbiorcow. Tutaj chodzi o duże pieniądze. Czy chcemy by nasze źródła informacji zaczely nam pompowac dezinformacje ?Widac jak na dloni czego mozemy sie spodziewac ze strony wydawcow/developerow gdy nie beda wychwalani. To nie recenzja pisana na udostepnionym przedpremierowo zlotym krazku, to nie zapowiedz, to Felieton w BLOGU !Proponuje zeby jedyne serwisy poswiecone grom nalezaly do wydawcow. Bedzie bezpiecznie, gra dostanie od 85% wzwyz. Nikt zlego slowa nie powie. Chcecie takiego internetu ? Bo ja nie. Reakcja V powinna byc kulturalna, przygotowana w oficjalnej formie. Uwazam ze glosno powinno sie powiedziec o tym ze portale growe nie mogą byc na uslugach przemyslu growego – gdyz wtedy traca sens bytu. Web 2. 0 – a domyslam sie ze V realizuje zalozenia tego standardu, opiera sie na udziale czytelnikow i userow. Oni dodaja tresc, pisza newsy czy czasem nawet felietony. Oni tez maja prawo do swoich opinii. Dystrybutor może reklamowac, zachecac, kusic – ale to MY glosujemy portfelem. Czy serwis ma byc tylko reklama ? Oklaskiwac i chwalic ? Czy raczej ma byc pomocnym narzedziem do żeglugi po oceanie growej rozrywki ? Kwestia CDP mowiacego o zrywaniu / zawieszaniu wspolpracy jest już w ogole niepoważna. Czy mam(y) rozumiec ze kazdy kto z nimi wspolpracuje nie ma prawa do wyrazania swojej opinii, jesli tylko nie jest ona po mysli AUToRA/DYSTRYBUTORA GRY ??!! Mam nadzieje ze adam odniesie sie do tej kwestii we wpisie lub komentarzu – bo to JEST ważne.
Nie o to chodzi, ze nalezy byc milym albo sie nie odzywac. Ale nie dziwie sie ze tak zareagowali. Jedziesz po kims to sie nie dziw, ze ten ktos moze poczuc sie dotkniety, ze uwaza to za brak szacunku gdy robisz to bez powodu, a tekst mozna odebrac jako troche zlosliwy. . Z reszta sam mialem taka sytuacje, jak kiedys bete Armobiles zjechalem, to sie zaraz producent odezwal i chcieli zebym sie wytlumaczyl, nie zgadzali sie z paroma rzeczami ktore napisalem. Tylko ze wtedy mialem argumenty, i producent musial widziec ze nie robilem tego jakos zlosliwie , dla zabawy czy dla kontrowersyjnosci i ze go szanuje i traktuje powaznie.
Nadal nie rozumiesz. Czy to był wpis na blogu, czy recenzja gry?Poza tym – ja doskonale rozumiem, że każda forma krytyki może dotykać – choć ten artykuł nie mieści się w kanonach krytyki, a bardziej felietonów – w których często piszę się o własnym widzi-mi-się, lub pewne rzeczy się przerysowuje. To że oni się denerwują – ok – mają prawo. Natomiast próba wywarcia wpływu na naszą pracę i to co piszemy, nie jest już zwykłym „obrażaniem”. Z jedne strony zabiera Wam się dostęp do informacji na V, a z drugiej firma CDP ogranicza sobie rynek potencjalnych klientów – czyli działa na szkodę. Obrazić to ty się możesz, jak powiem, że jesteś np. garbaty (bez urazy – to tylko przykład). Ale między firmami obowiązuje pewien alfabet zasad, których łamać nie wypada. Szczególnie kiedy mówimy o firmie komercyjnej i medium, które uchodzić ma za niezależne. Wtedy wchodzi w zakres tzw. etyki i moralności. Jeżeli w tym momencie jest taka reakcja na zwykły blog, to co będzie, kiedy czas przyjdzie pisać recenzję? Pół biedy, jeżeli produkt będzie świetny. Ale co w przeciwnym wypadku? Swoją drogą, nie sądziłem, że blogi na Valhalli mają taką moc sprawczą.
Dokładnie o to chodzi. Co bedzie z reckami ? Nakaz ze gra ma dostac 8/10 minimum bo inaczej nie beda dostarczane materialy ani egzemplarze do testow ? Strzelanie focha i tupanie nogami bo wspolpracownik serwisu napisal cos w blogu to jedno. Ale jesli tymi ktorzy to robia sa spece od PR danej firmy, to ociera sie o kompromitacje. Dlaczego ? Tajemnica poliszynela jest ze firmy oczekuja pochlebnego traktowania swoich produktow. Ale otwarte wyrazanie tak dosadnej dezaprobaty przez glownych zainteresowanych to pojscie o krok za daleko. Czy oni sami nie widza ze narazaja sie nie tylko na smiesznosc, ale i na utrate WIARYGODNOSCI ?
Niestety, dokladnie tak jest. Zblizamy sie do takiego punktu w ktorym bedzie mozna przeczytac tylko zachwyty. Nie bedzie miejsca na krytyke – ani konstruktywna ani zadna. Dlatego uwazam ze takie akcje nie powinny miec miejsca. W zasadzie mozemy byc wdzieczni PRowcom za to ze to wszystko rozegrali tak jawnie. Normalnie cos takiego nigdy nie powinno zostac skomentowane w takiej formie, ani ujrzec nawet swiatla dziennego. Miedzy innymi po to, żeby gracz nagle nie zaczął sie zastanawiać czemu firma tak zajadle walczy z odmiennym zdaniem. Nie wspomne juz o tym ze tego typu material jak felieton o ktorym mowimy może stanowic cenna pomoc ktora udzielona jest PRZED wydaniem produktu. W zasadzie to zastanawiam sie o co chodzi ?? Gdyby to byla recenzja, to rozumiem rozjuszenie dystrybutora – przeklada mu sie to na sprzedaz i zainteresowanie. Ale przed wydaniem projektu ? Zamiast sie obsmiac, powiedziec ze przemysli zarzuty, zatrudnic kogos innego od muzyki – dostajemy odgorny nakaz wspolpracy z „niepokornym” V. ?????To troche tak jakby akceptowalne bylo pisanie dlaczego trzecia czesc Spider-Mana bedzie rewelacyjna, a zwalczane byloby rozwazanie dlaczego nie bedzie to udany projekt. Zaraz. . . troche tak ?! DOKLADNIE tak. Przykro mi to pisac ale tacy PRowcy nie znaja sie chyba za bardzo na swoim zawodzie. Osiagaja (jak ktos juz zreszta napisal) odwrotny do zamierzonego efekt.
gunj @ 2007-06-16, 16:23Nie sposób się do tego nie odnieść. Mam jednak nadzieję, że jest to spore nieporozumienie wynikłe z gorszego nastroju jednostki. Choć z drugiej strony, informacje które posiadam, nie napawają optymizmem. Jest poważna reprymenda władz CDP oraz odgórne zarządzenie zawieszenia współpracy. Czekam na oficjalną informację. Mimo wszystko, ciągle wierzę, że firmę, która chce pływać po wodach miedzynarodowych, stać na przyznanie się do błędu i przeproszenie Valhalli, a w szczególności autora felietonu. Wszystkie wątki z forum Gram.pl zostały dzisiaj zabezpieczone w zgodzie z prawem. Obawiam się, że naruszono tam kilka paragrafów. Mimo to, ciągle uważam, że sprawa jest błacha i możliwa do zakończenia jednym zdaniem. Sprawdziliśmy ten tekst kilka razy, czy nie narusza on dobrego imienia firmy CDP/R oraz zasad ogólnie uznawanych za moralne. Nie mamy najmniejszych wątpliwości, że wszystko jest w zgodzie ze standardami. Valhalla to już 20 tys wiz. dziennie. Jest to wystarczające oręże do walki o dobre imię tej społeczności i tego serwisu.
Swoja droga ze firma, ktorej gra ma taki budzet zatrudnia PRowow, od ktorych chyba kazdy z nas bylby lepszy, nawet bez przygotowania, kierujac sie tylko zdrowym rozsadkiem. . .
Pamiętaj, że sztuką PR jest odwrócenie nawet krytyki na korzyść produktu. Ten artykuł mógł zostać wykorzystany przez PR tak, że by im zrobił „dobrze”. Ale emocje górą. W PR profesjonalnym nie ma miejsca na emocje. Sztuką jest wywalenie kogoś za drzwi tak, żeby mu się zdawało, że wybiera się w podróż życia 😉
Nie widze calej tej sytuacji tak, ze oto kazdy kto smie pisnac zle slowko o CDP jest karcony, co swiadczy o tym, ze trzeba zatanczyc tak jak oni zagraja. . . Ten tekst jest niepowazny i widac uznali, ze oni tez Was powaznie traktowac nie beda. Owszem, to blog, ale ciagle wyeksponowany na pierwszej stronie serwisu, ciagle bez chocby adnotacji ze poglady redakcji nie koniecznie zgadzaja sie z trescia txt itd. Zupelnie inna sprawa to to, co o Was wypisywali u siebie, i jak zareagowali na zewnatrz. Trudno powiedziec zeby umieli tak powiedziec s. . zebys od razu poczul podniecenie w zwiazku ze zblizajaca sie podroza 🙂
Domyślałem się, że zbiegiem czasu balon pęknie. Wiesiek to gra w której obecnie rzesze rodzimych graczy (w tym i ja) pokładają naprawdę spore nadzieje, jest trochę jak Adam Małysz, że tak się wyrażę. Każdy ma obawy i ten wpis – felieton (niepotrzebne skreślić) ukazuje je w pełnej krasie. Swego czasu na forum W były ostre starcia dotyczące sposobu promocji i pewnych nieścisłości w przekazie informacj:i action RPG czy może cRPG?Osobiście zaskoczyła mnie tylko jedna wypowiedź autora:
Odnośnie gustów nie będę tutaj dyskutował, bo to sprawa jasna, jednak odnoszę dziwne wrażenie, że pod pojęciem „Scena” kryje się stwierdzenie „Amator”. Tak to sformułowanie odbieram, a przecież Pana Skorupę trudno amatorem nazwać i każdy ma prawo się zirytować kiedy wytyka się mu amatorszczyznę nie popartą żadnymi konkretami. Tyle z negatywów, to co mile zaskakuje to całkiem przyzwoita dyskusja pod felietonem zupełnie wolna od głupawej wymiany bezsensownych ripost, i za to należy się plus dla Valhalli. A to, że starci dostęp do materiałów na jakiś czas, hmm no cóż „Nie da się zrobić omleta nie rozbijając jajek„
Ależ skąd nigdy nie nazwę osoby, która ma na swoim koncie bodajże oprawę muzyczną 30 gier z okładem amatorem! Stwierdziłem tylko , że nie jest Jeremym Soulem. Ot taka moja opinia. ktoś może się z tym nie zgadzać, ma prawo!. A wracając do meritum. Tekst, co chyba łatwo zauważyć ma formułę felietonu więc próby zdezawuowania go pod kątem merytoryki jest dziwaczne i poniżej pasa. Swoją drogą o samej grze napisałem niewiele, bardzej interesowała mnie moda która zapanowała na „W” a że przy okazji kilka rzeczy podałem w wątpliwość, cóż chyba mam prawo podzielić się wątpliwościami z czytelnikami i już moim ryzykiem jest czy szanowny czytelnik zgodzi się z nimi lub wręcz przeciwnie nieprawdaż? Zresztą byłem naprawdę zaskoczony waszymi komentarzami i nie piszę tego żeby komuś tutaj kadzić, ale naprawdę myślałem, że polecą na kota kamienie i cegły. 😉 Czasem miło jest się rozczarować! W dodatku tych moich zarzutów pod adresem Witchera (gry) jest tyle co nomen omen kot napłakał a cześć z nich jest poza mocą producenta. No bo naprawdę nie wiem czemu ktoś miałby sę obrazić na to, że nazwałem Wiedźmina (książkę i uniwersum) produktem lokalnym. wcale nie jadę czołgiem i z determinacją gąsienicami niczego nie rozjeźdzam na ślepo, zdaje się że nawet coś tam pochwaliłem(grafika), bo uważałem, że powinienem bo mi się po prostu podoba! Więc dziwi mnie, że komuś strzeliła żyła. Bo nie zakładałem w najśmielszych, dzikich snach, że tekst, do którego powinno się podchodzić z przymrużeniem oka, bo przecież już sama forma do tego skłania – ot publicystyka, gdybanie, wyrażenie opinii. Opinii o produkcie którego oceniać rzetelnie będzie można dopiero jak pojawi się na rynku a zanim to nastąpi możemy sobie podyskutować?. . . A może jednak nie możemy?? I nagle wywołało to święte oburzenie. Liczyłem co najwyżej, że kilku zagorzałych fanów Witchera mnie zmiesza z błotem w komentarzu i nic poza tym. Śmieszne i żenujące jest to wszystko i tylko coraz bardziej zdziwiony jestem im więcej niewybrednych słów w moją stronę leci. Słowa które spływają po mnie jak po kaczuszce. Sami zrobili problem z niczego a że mają własną /stronę/wortal/portal z forum dyskusyjnym to mogą sobie w miłym gronie fanów po mnie pojechać i odreagować. A na zdrowie panowie! Skoro to wam poprawia nastrój!
Jest poważna reprymenda władz CDP oraz odgórne zarządzenie zawieszenia współpracy. Co za pozalowania godne plazy, nie wiem czy sie smiac czy plakac, jestem bardzo pozytywnie nastawiony do tego tytulu, ale tak zalosnego obrotu sprawy nigdy bym sie nie spodziewal. Glupki i tyle delikatnie mowiac, naprawde nie ma nad czym sie rozwodzic.
Zreszta, taka reakcja mogli jedynie zasiac we mnie ziarno watpliwosci 🙂
Sądzę, że Wiedźmin jeżeli nie odniesie sukcesu np. w Wielkiej Brytanii lub USA to może jednak stać się fenomenem w Polsce i krajach sąsiadujących z naszą ojczyzną. Być może zaistnieje taka sytuacja jak w przypadku serii Gothic- fenomenalny sukces w Europie środkowej, a w innych częściach globu obojętność ze strony graczy i krytyków.
Powyżej wyraziłem swoje- nadal aktualne- zdanie. Co do Polskich gier to patrząc na twoje posty to poprostu kwestia tego jakie gry lubisz i w jakie grasz. Ja mimo wszystko sądzę, że Infernal, Call of Juarez i Painkiller należy zaliczyć do udanych produkcji. Wiedźmina również z góry nie skreślaj- myślę, że warto poczekać do premiery, zagrać i dopiero wtedy go ocenić. Pewne jest, że Witcher żadnego, polskiego gracza nie pozostawia obojętnym. Poczekajmy!
xiii masz całkowitą racię i podpisuję się pod tym wszystkimi czterema łapami, zresztą nie napisalem nigdzie, że w Polsce nie będzie sukcesem! Będzie i to wielkim! i byłbym szalony gdybym sądził inaczej.
nofink, dboss co wy tacy elektryczni 🙂
No to ja chyba jestem szalony. Bo co znaczy sukces? Duza ilosc sprzedanych egzemplarzy czy faktycznie udana gra? Bo sprzedac sie pewnie sprzeda dobrze, zwlascza w Polsce. Moze ja sie nie znam ale na reszte swiata jakos specjalnie bym juz nie liczyl, zwlascza ze mimo wszystko uwazam ze bedzie to gra ponizej oczekiwan. Coz. . . naszczescie nie pisze felietonu, a jedynie wyrazam zdanie szarego, nic nie znaczacego czlowieka jakim jestem. Mimo wszystko postaram sie jakos t uzasadnic, wracajac do meritum sprawy. Najbardziej przemawiajacym do mnie argumentem jest fakt ze polacy zadnej dobrej gry nie stworzyli. I bede sie tego trzymal jak przetracony, bo nawet jesli wierze w sukces rodzimej produkcji w nieodgadnionej przyszlosci, to bardziej bym stawial na gre produkowana w spokoju i skupieniu a nie w takim narodowym rozgardiaszu. A juz sam fakt takiej irytacji na Artykul ze strony cdp, tylko potwierdza moje obawy. Firma/czlowiek pewna swojego produktu, na podobne zarzuty, machnelaby tylko reka i skomentowala je krotkim: „zobaczysz ze nie masz racji”. I wsio. A tu juz sie powoluje policje od poprawnego wizerunku Wiedzmina, HA!
Powiem tak – jest mi troche przykro, jako czlowiekowi z Valhalla wspolpracujacemu. Jest mi przykro, poniewaz najwiekszy polski dystrybutor gier, ktory z V przeciez do niedawna wspolpracowal i o ile wiem wspolpraca ta przebiegala pozytywnie, nie potrafi zaakceptowac jakiejkolwiek krytyki. . . ba! Jagiekolwiek steptycyzmu, zwiazanego z ich produkcja. Wspolczuje Ci troche Kocie, bo przez to, ze masz wlasne zdanie, ktorego nie boisz sie publicznie przedstawiac (i to w bardzo zreczny sposob – tekst jest swietny) tworzy sie na Ciebie jakas chora nagonka i zyskujesz swoisty tytul naczelnego wroga CD Projektu. I co gorsza cierpi na tym caly Drakkar, bo CDP ponoc chce zerwac wspolprace. Tylko nie zrozum tego zle – nie chce Ci nic zarzucac – z powyzszym wpisem do blogu zgadzam sie absolutnie. Chce tylko wyrazic zazenowanie postawa „specjalistow” od public relations CDP.
Patrzę na to ze smutkiem, ale czy aby na pewno współpraca została zerwana? Przeczytałem sobie z ciekawości dyskusję na forum gram.pl i coś mi się zdaje, że obie strony przesadzają. Zawsze wiedziałem, że poziom ludzi bywających na Valhalli jest nieco wyższy niż na gram.pl i analiza tekstu to wykazała, bo tu nikt „gównami” nie rzuca. Niemniej przedstawiciele gram.pl, Wiedźmin Team i CDP wylali nieco goryczy, bo im tekst Kota zalazł za skórę z lekka. Z drugiej strony byli raczej powściągliwi, nie to co niektórzy użytkownicy i nie przesadzałbym z określaniem sprawy jako jakiejś AFERY. Oczywiście, mniej emocji byłoby wskazane, osobnicy tacy jak Lucas The Great mogliby napisać choć jedno zdanie z sensem, tj. merytoryczne, tym bardziej, że reprezentują firmę, ale generalnie. . . chyba dla wszystkich będzie lepiej, jeżeli sprawa uznana zostanie za zgrzyt jedynie. A każdy niech sobie myśli swoje. Ja np. se niedługo na swoim blogu skrobnę cosik na ten temat. No, ale mam ten komfort, że mam swoje miejsce w sieci, małe, ciasne, ale własne. PS. No i wyszło na to, że teraz wszyscy zajmują się AFERą, obroną wolności słowa etc. A może by tak wrócić do meritum?
Nie czytałem tego topicu na forum.gram.pl (nie mogłem go znaleźć :)), ale takie zagrywki (przerywanie współpracy itp. ) świadczą raczej źle o CD Projekcie, a o autorze , który tym świetnym, jak się okazuje kontrowersyjnym blogiem zostanie zapamiętany na zawsze. Mimo wszystko uważam jednak, że wypowiedzi takie:
na pewno nie załagodzą sytuacji, która, jak pisze sam cytowany, jest błaha.
Panowie, jeżeli uważacie, że ja wnioski swoje wyciągam na podstawie informacji z jakiegoś forum, to jesteście w błędzie. Jeden z naszych ludzi został poinformowany, że współpracy nie będzie, bo góra zabroniła. Koniec kropka. Poprosiłem o oficjalne informacje, ale na razie cisza. Widać zakaz kontaktów utrzymany do poziomu absurdu – włącznie z mailowymi.
Uważam, że prawda leży po środku choć staję po stronie Valhalli z racji przekonań co do wolności wypowiedzi które CDP w tym momencie podważył. Valhalla:Niemniej felieton trochę mnie odrzucił z racji faktu, że w naszym pięknym kraju, zawsze srało się we własne gniazdo z. . . zasady. I to jest smutne. To tak jak wyjechać obecnie do Anglii i dostać szefa Polaka. To tak jak dojść do czegoś w Polsce czy wpaść na jakiś dobry pomysł który z góry zostanie przekreślony i ściągnięty w dół by równał do szarego szeregu przez ludzi którzy zbudować nie potrafią, ale gderać i owszem – tu każdy Polak jest mistrzem. CPRCiekawostką jest fakt podejścia PR CDP, którzy za bardzo nie rozumieją, że po to są komentarze i po to powinny być pokazywane filmiki, by to ONI właśnie pokazywali programistom co też należy zmienić by produkt był jak najlepszy. Byłem wiele razy krytykowany za moje sugestie przez fanatyków, ot choćby za tego finishera o którym, żeśmy tu, na Valhalli rozprawiali, a który bez sensu jest i basta. Imć Dziadu ma takie podejście, że nie zmieni faktu, a dyskutować może w nieskończoność. Taka praca. . . a zdała by się jedna ankieta z drugą i po kłopocie. Podpisuję się pod stwierdzeniem, że na Valhalli jest wyższy poziom wypowiedzi od gram, thewitcher, i całej reszty stron fanowskich.
czy ktos moglby dac linka do watku o valhalli na gram.pl? (nie potrafie go znalezc. . )
nofink – jesli sie nie myle chodzi o ten watek http://www.gram.pl/news_9wrrHu8_Nowa_strona_Wi. . . ialek.htmlTzn w zasadzie to nie watek a raczej komentarze do newsa o nowej stronie wiedzmina. Jesli chodzi o jeszcze inne wypowiedzi, wrzuccie linki bo na forum gram.pl zapytanie o Valhalla nie przynosi wielu rezultatow. . .
Wypowiem sie odnosnie tego co napisal PRowiec z CDP. Jako, ze mam pelna swiadomosc renomy tego serwisu (Valhalla oczywiscie) i poziomu jaki reprezentuje conajminej 90% jego spolecznosci to nie wygarne wszystkiego i w pelnej krasie slownictwa podworkowego temu typowi. Powiem szczerze, gdybym byl na miejscu czlowieka, ktory steruje calym projektem (Wiedzmin) wywalilbym na zbity pysk takiego PRowca. Mimo, ze sam nie moglem zrozumiec, ale co musze zaznaczyc jak najbardziej konstruktywnej moze nie tyle krytki, co raczej subiektywnej opinii, to nigdy nie posunalbym sie do oczerniania czyjegos przemyslanego tekstu, szczegolnie w formie jak najbardziej kulturalnej i o wysokiej tresci merytorycznej (jak dla mnie przynajmniej). Ten „czlowiek” bo szczerze mowiac nazwalbym go chetnie hieną poprostu w halasie i skandalu zauwazyl szanse, no bo powiedzmy sobie szczerze glosny skandal jest teraz w cenie. Moze przeszadzam ze skandalem, ale glosno sie zrobilo i niemala afera z tego wyszla. Jestem pewny, ze CDP jako, ze jest to renomowana firma nie pozwoli sobie na zerwanie wspolpracy z wedlug mnie najlepszym serwisem poswieconym elektornicznej rozrywce w Polsce, tylko dla tego, ze jakis wyrwany z ulicy PRowiec reprezentujacy sobą „zenade” na najwyzszym poziomie poczul sie urazony felietonem zawierajacym osobiste odczucia autora. Przeciez ten tekst mial wywolac dyskusje i ukazac mysle jak najbardziej sluszne obawy o nasza „perelke”. Przeciez nie ma tu krytyki odnosnie samej gry (moze tylko obawy dotyczace sciezki dzwiekowej ale nie krytyka). Rekcja tego czlowieka mowi zreszta sama za siebie. Ja powiem krotko – jestem niemilosiernie zniesmaczony postawa tego goscia i mam nadzieje, ze ludzie wyzej postawieni w CDP szybko zorientuja sie jak duzo „negatywnego” szumu narobil wokol Wiedzmina, przez co wyciagna jakies konsekwencje wobec niego. Jezeli za PR w „polskiej grze wszechczasow” odpowiada czlowiek reprezentujacy soba dno to jest to dla mnie jakis absurd. I gdyby to nie byla Valhalla juz dawno wygarnalbym i pocisnal z tym typem rownie ostro jak ostro jestem zniesmaczony.
Rany koguta! Oni tam nadal , już trzeci dzień się kotłują na tamtym forum! Strasznie po mnie jadą bez hamulców. Przykro mi, że nie chcą tego zrobić tutaj. Ale pocieszam się tym, że prym w rzucaniu na mnie kalumni wiedzie osoba, która jest mało poważna i zajmuje się tylko zapełnianiem treści witryny gram. Choć smutne, że już oficjele podłapali od niego ten sam ton i deprecjonują mnie w brzydki sposób. Więc pozwolicie, że kot się trochę pobroni bo nic tak nie godzi w autora jak zarzuty o „zinowej manierze” lub o „Degenerowaniu publicystyki”. Po pierwsze zapraszam pana Lucasa (który jak sam twierdzi jest pisarzem i publicystą. . . a to ciekawe. . . ), do najnowszego wydania „Polityki” gdzie Ludwik Stomma w swoim cotygodniowym felietonie skupia się li tylko na swojej osobie i poważnym bólu zęba. Rozumiem , że Dziennikarz extraordinaire jakim niewątpliwie jest zapełniacz kontentu na witrynie wydawcy gier zaraz napisze kilka cierpkich maili do pana Stommy przy którym i ON i JA jesteśmy jak maleńkie pyłki na wietrze. Więc proszę mi wybaczyć, ale takiego niskiego pseudoargumentu jakim się tam posługują atakując Mnie nie uważam za poważny. hskone powiem krótko. Zawsze uważałem, że zatrudnianie byłych dziennikarzy branży gierkowej na stołkach PR przez wydawców gier w Polsce jest ogromnym błędem. Public Relations to rzecz za poważna i wymaga trochę innego pakietu doświadczeń.
Ojojoj. . . chyba czas zakończyć dyskusję. Jeżeli PR w stronę Valhalli pisze takie teksty, które właśnie przeczytałem, to znaczy, że już porozmawiać nie będziemy mogli. Jedyne co może go tłumaczyć, to młody wiek. Ja wiem, że łatwo jest pluć w poklasku swoich współpracowników. Ale. . . popatrzmy na poziom wypowiedzi na Valhalli, z tymi z Gram. To jest poza komentarzem. Ja wiem, że trudno prowadzić rzeczową dyskusję z ludźmi posiadającymi trochę więcej oleju w głowi, niż przeciętny użytkownik serwisów o grach. Jak rozumiem, stąd obawy przed wypowiedzią na Valhalli. Bo jak rozumieć poniższe wypowiedzi PR CDP:
Zwróćmy uwagę na ostatni cytat. Ot można się dowiedzieć, że jesteśmy baranami, jeżeli czytamy takie „wypociny”. A może debilami? Pan PR chce nam decydować, które teksty są dla ludzi inteligentnych, a które nie. Czy traktujemy poważnie takie teksty? Obawiam się, że jedyną osobą, która TAK POWAŻNIE potraktowała ten blog, to właśnie Pan Dziad. I to jest najweselsze. Robić parę lat w biznesie, a go zrozumieć – to jak widać, dwie różne kwestie. Generalnie – populizm warty pewnego znanego polityka. Muszę jednak upomnieć Pana Dziada. To nie on decyduje, co czytają użytkownicy Valhalli, tak samo – jak nie on decyduje, czy coś im się podoba i czy to zrozumieją. Jak widać po wypowiedziach i rekomendacjach – artykuł był potrzebny i został przyjęty z szacunkiem. Co najważniejsze – jego kontekst przez większość tu komentujących został zrozumiany poprawnie. Problemy mają jedynie Panowie z „Wiedźmin Team” oraz „towarzysze”. Chciałbym jeszcze zauważyć kilka kwestii. CPD stara się z gry zrobić jakieś wyższe dobro narodowe. Co za bzdura! Wiedźmin jest komercyjnym produktem jednej z polskich firm. To nie jest „Adam Małysz”, ani wielki JP2. Żenujące są takie odwołania. Sugestie, że atakowanie tego komercyjnego produktu jest „nie na miejscu” – to jakaś paranoidalna bzdura. Produkt ma sprzedać się tylko dlatego, że jest dobry. A nie dlatego, że „Teraz Polska”, czy „Dobre, bo polskie”. Odwoływanie się do wartości narodowych (KUP – BO TO PRAWDZIWA, POLSKA GRA. BROŃ, BO KRYTYKA TO ZAMACH NA TWOJĄ POLSKOŚĆ) jest zwyczajnie żenujące. Niektóre komentarze wyraźnie wskazują na taką postawę. Krytykowanie gry komputerowej jest tym samym, czym ocena proszku do prania. I proszę – nie dorabiajmy do tego jakiegoś mistycyzmu. To ostatnia moja wypowiedź w tym temacie. Dyskutowanie z działem PR firmy CDP jest poniżej zasad kultury. Muszę także zauważyć, że wspomniany PR Manager nie odpowiada na moje maile z zapytaniem o oficjalne stanowisko w sprawie zerwania współpracy. Ciągle mam nadzieję, że pewne osoby ochłoną po weekendzie i rozsądek weźmie górę. Nie sposób w moim małym mózgu pojąć, w jakim interesie Dystrybutor doprowadza do konfliktu i zerwania współpracy? Albo ja jestem debilem, albo to wbrew własnym korzyściom. Miłej niedzieli życzę.
Może tekst napisany w języku Szekspira będzie bardziej zrozumiały dla działu PR?Odnoszę wrażenie, że PR CDP zaczął dobrą pracę dla Valhalli – za co chyba muszę mu podziękować.
A czy jest szansa, abyśmy wrócili do meritum sprawy? Myslę, że wszyscy już się naoburzali, wytriumfowali etc. Jeżeli nie ma wyjść na to, że tekst powstał wyłącznie jako prowokacja, a co zdają się niektóre osoby sugerować, to proponuję wrócić do wątku głównego. W szczególności proszę kota o ustosunkowanie się do mojej wypowiedzi z dnia 16. 06. 2007 r. , godz. 11. 54. A co, namieszałeś to teraz przekonuj, żeś rację miał 😉
Tak dla rozluznienia linki 😛 http://youtube. com/watch?v=zdF23bHFwrU – moze nie wszyscy widzieli, jak ten znany pan zaczynal. Moze wrzuccie do jakiegos bloga tego linka, bo temat pasuje do V :). Swoja droga Escape tez mozna na Youtube pare odcinkow znalezc. Ma byc V-tv kiedys, to patrzcie i sie uczcie 😀 http://youtube. com/watch?v=mxayFv8q8ZY – a to poczatki p. OlejnikWiem, OT, ale nie ma nigdzie miejsca na forum na takie rzeczy, wiec prosze wybaczyc. . .
hej hej hej. . . zobaczcie nową stronke wiedźmina. . aż się chce grać!!! porażka??? byc może, ale o tym dowiemy się dopiero za jakis czas. . . narazie trzeba wspierać tworcow, mam nadzieje, że poruszy to polski rynek gier komputerowych i producenci zaczną coś działać:):Dpozdro WITCHER RULES!!
Myślę, że panowie z CDP powinni trochę zastanowić się nad swoimi wypowiedziami. Założę się, że przynajmniej 80% z nich nie przeczytało do końca artykułu. Proponuję zasiąść przy okrągłym stole wraz z redakcją Valhalli i próbować złagodzić to nieporozumienie:).
Nic nie trzeba. To tworcy maja pokazac, ze warto ich wspierac – najlepiej, zeby zrobili to za posrednictwem jakiegos dobrego produktu. W tym przypadku moze nim byc, aczkolwiek szanse sa nikle, wlasnie Wiedzmin.
Dlaczego uważasz, że Wiedźmin ma małe szanse na stanie się dobrą grą?
Bo nie widzialem jeszcze zadnej, dobrej, polskiej gry. Poza tym, to ze w Polsce znany jest CD Projekt i znany jest tez Sapkowski, co juz w zasadzie gwarantuje sukces na naszym poletku, nie daje Witcherowi nic, jesli chodzi o walke na zachodzie. A sukces gry ocenia sie raczej pod katem wynikow sprzedazy w USA i na terenie Wysp Brytyjskich, a nie w jakiejs tam Polsce, czy innym afrykanskim panstwie 3-go swiata. I jeszcze do tego ta cala niezdrowa atmosfera podniecenia wokol tej, zapewne przecietnej, gry – coz takiego CDP Red zaprezentowal, by czynic Witchera najlepszym RPG-iem dekady niemalże?
No dobrze – ale dalej czekam na odpowiedz na pytanie, ktore w zasadzie jest zwienczeniem moich obaw dotyczacych Wiedzmina. Coz takie CD Projekt Red zaprezentowal, ze mnostwo ludzi u nas w kraju juz okrzyknelo ten tytul mega-hitem? Nie wiem, moze to ja jestem zbyt wymagajacy, ale swiat Sapkowskiego to jak dla mnie troche za malo na must-have’a ;/
Nie sposób jednak przeoczyć jednego małego szczegółu. Call of Juarez, czy wcześniej Painkiller, Xpand Railly coś tam osiągnęły, ale raczej wyżyny to nie były i nie są. Nie lubię czarnowidztwa, nie lubię też hurraoptymizmu. Nie jest dla mnie bardzo poważnym argumentem stwierdzenie – w tym kraju nie robi się z założenia dobrych gier. Przecież kiedyś trzeba zacząć, choćby to nawet miało być późno. Chciałbym, żeby Wiedźmin okazał się po prostu dobrą grą, ale jedna uwaga. Trąbimy wszyscy od początku i to wyjątkowo zgodnie (szkoda, że twórcy nie rozumieją o co chodzi), że to, iż ta gra to egranizacja prozy AS-a, a Geralta osadzono w roli głownej niewiele oznacza na rynkach, na których rozegra się prawdziwa batalia o pieniądze (pisałem wcześniej – finansowa porażka poraża ta branżę w Polsce). W Polsce czy Czechach, może Rosji (piractwo tam jednak straszne 😉 Wiedźmin sobie poradzi, na zachodnich trza czegos więcej. I od początku o to chodzi. Wiedźmin ma małego pecha, bo startuje w wyjątkowo trudnej konkurencji – szeroko rozumianego cRPG. Robienie takich gier jest trudne, długotrwałe i kosztowne. A z efektami różnie bywa. Sorki, ale porównywanie zrobienia dobrego rolpleja do shootera czy wyścigówki jest nieporozumieniem. Elektroniczne rolpleje to coś więcej. I zobaczymy, czy The Witcher to więcej będzie oferował.
CD Project Red nie zaprezentował niczego szokującego (nie licząc fenomenalnych renderowanych filmików), ale według mnie popularność Wiedźmina nie ma źródła tam gdzie leży gra. Postać A. Sapkowskiego jest w Polsce otoczona wielkim szacunkiem i jego książki uważa się za klasyki polskiej literatury fantastycznej. Wielu ludzi mówi, że Wiedźmin jest trendy, mega- świetny itp. bajki nawet po wcześniejszym nie przeczytaniu go! Po „zaliczeniu” książek (seria Wiedźmin oczywiście) pana Sapkowskiego wychodzi na jaw, że ksiązki o przygodach Geralta mimo iż są świetnymi powieściami to jednak niczym nie odbiegają od standardów zaprezentowanych przez innych przedstawicieli tego gatunku. Wiesz do czego zmierzam? Ta fala popularności nie zaczęła się wraz z zapowiedzią gry- ona pojawiła się znacznie wcieśniej. Fala popularności Wiedźmina wybuchła być może dlatego, że było (jest) to poprostu „trendy”. Na dodatek CDP Red dorzucił swoje „dwa grosze”. Takie jest moje odczucie Siergiej . . . Pewne jest jednak, że nie wolno nam od razu skreślać Witchera- poczekajmy do premiery na rozwój wypadków. . .
Wiedźmin sam w sobie ma już dawno czasy bycia „trendy” – jako tytuł książkowy. Książki owszem nie odbiegają od innych przedstawicieli tego gatunku, ale też należy pamiętać, że pierwszy Wiedźmin wytargał polską fantastykę z „fandomów” na salony wręcz. Przed Wiedźminem naprawdę nieliczni próbowali z lepszym bądź gorszym skutkiem odnaleźć się w post Lemowskim świecie. Po Nim (Wiedźminie) nastąpił wysyp dzieł, wystarczy spojrzeć na półki w księgarniach, polska fantastyka reprezentowana jest już przez całkiem spore grono twórców. Dzięki temu, że Wiedźmin zaczął sprzedawać się nieźle, szeroko pojęta polska fantasy mogła ukazać się drukiem dla szerszego grona czytelników niż tylko grupki zapaleńców kręcących się wokół jednego miesięcznika. Prześledziłem sobie wymianę postów V vs Dziadu i wzbogaciłem swoją wiedzę o ciekawe obserwacje. Tymczasem przecież Dziadu korzysta z wolności wypowiedzi zapewne również w formie felietonu a V widzę strzela fochem tak samo prawie jak wcześniej forumowicze gram.pl. Niby nic dziwnego, gdyby tylko wcześniej sama nie pisała, że gram.pl przesadza. Zdecydujcie się, albo publikujecie zajadły felieton i godzicie się na jego negatywne aspekty w każdej formie bez kompromisów i dziwienia się, że ktoś nie nadstawia drugiego policzka, albo trzeba jeszcze poćwiczyć. Lubie takie felietony, w sumie to nawet ciekawsza zawsze okazuje się dyskusja pod nimi niż sam felieton. Sądzę jednak, że jak się kopie misia w dupę to trzeba być pewnym, że się nie obudzi albo mieć dobrą drogę ucieczki zapewnioną.
kaszpir @ 2007-06-18, 23:34Kaszpir – to PR. Focha wrzucamy nie za oburzenie artykułem, a za zrywanie współpracy. Nie jestem hipokrytą, więc jasno napiszę – im bardziej CDP naskakuje na V, tym dla niej lepiej. Ale pragnę jeszcze raz podkreślić, że w żaden sposób artykuł nie był zlecony, a sama reakcja CDP mnie zwyczajnie zaskoczyła. Myślałem, że trochę profesjonalniej pracuje branża. Ot co. . .
Pozwole sobie napisac pare slow w zwiazku z felietonem Pana Kotka. Maja racje wszyscy Ci ktorzy twierdza, ze tresci przedstawione na lamach Waszego serwisu dobrze by bylo komentowac rowniez tutaj (zatem jestem i komentuje)Chcialbym skoncentrowac sie na akapicie dotyczacym oprawy dzwiekowej Wiedzmina, ktora z taka luboscia oplul autor felietonu. Dziwi mnie pare rzeczy. . . . :1 ) Dlaczego Pan Kotek dyskryminuje moja prace nad udzwiekawianiem Wiedzmina zanim ja zdazyl uslyszec?Nie doczytalem na jakiej podstawie autor felietonu chce zmiany dzwiekowca, malo tego. . . sam autor przyznaje sie, ze cyt:”Wiesz ciezko cokolwiek uslyszec jak Ci ktos buczy do mikrofonu opowiadajac o grze. . . . . „rozumiem, ze nic nie slyszal. . . lub przez fakt buczacego do mikrofonu „kogos” powinienem byc zastapiony Jeremym Soulem lub Inonen Zurem. 2) Dlaczego Pan Kotek formulujac zdanie „. . nie musze chyba dodawac ze mam odruch wymiotny ilekroc slysze oprawe dzwiekowa np. Chrome’a albo Painkillera” sugeruje ze jest to zapewne zdanie wszystkich ktorzy w te gry grali (tak jakby dodawanie tego komentarza bylo zupelnie zbedne bo oczywistym jest ze te gry sa fatalnie udzwiekowione). Moim zdaniem narzuca on wszystkim czytelnikom swoje zdanie poprzez „nie musze dodawac, ze. . . ” niczym „wyrocznia”. Przy tej okazji pragnalbym powiedziec, ze oprawa dzwiekowa z Painkillera zostala bardzo dobrze oceniona w znakomitej wiekszosci recenzji (jesli to niezbedne to spedze dluzsza chwile i wyszukam linki by nie wyjsc na goloslownego). . . . i Pana stwierdzenie stoi w sprzecznosci z opinia bardziej (moim zdaniem) wiarygodnych zrodel. Dlaczego wiec Pana naciagana opinia jest pretekstem do ” obywatelskiego donosu” o zamiane mej osoby na kogos bardziej nadajacego sie?3. Cyt: „Natomiast bardzo zasmuciła mnie wypowiedz, chyba oficjalna gdzie szukano na mnie haków i oczywiscie deprecjonowano uzywajac argumentu nierzetelnosci. Otoz o ile mi wiadomo to z calym szacunkiem, ale pan Skorupa nadal sie Wiedzminem zajmuje, a do wczoraj zanim zmienili strone oficjalna Witchera pan Skorupa byl tam wymieniony jako tworca muzyki. Tak? Czy nie? . . . „Pana nierzetelnosc polega na tym, ze napisal Pan ze autorem sciezki dzwiekowej do Chrome i Painkillera jest ta sama osoba co aktualnie zajmuje sie oprawa muzyczna Wiedzmina. Panie Jarku. . . mam nadzieje, ze rozumie pan subtelna roznice miedzy oprawa dzwiekowa a oprawa muzyczna? Jesli tak to spiesze doniesc, ze nie mam nic wspolnego z oprawa dzwiekowa Chrome’a (co powinien Pan sprawdzic zanim Pan cokolwiek napisze) a za oprawe dzwiekowa Painkillera zostalem pozytywnie oceniony w zachodnich jak i polskich recenzjach gry (to tez powinien Pan miec na wzgledzie). W Wiedzminie zajmuje sie zarowno oprawa dzwiekowa jak i jestem wspolautorem muzyki! Z tresci Pana felietonu wynika, ze nie powinienem wykonywac swojego zadania bo slabo to zrobilem w Chromie (a przeciez nic tam nie robilem) jak i w Painkillerze (gdzie zajmowalem sie w glownej mierze dzwiekami). Gdyby Pan zechcial juz spekulowac czy nadaje sie jako muzyk (zestawiajac mnie z Zurem czy Soulem) to proponowalbym nawiazac do mojej tworczosci wlasnie na tej plaszczyznie podajac tytuly gier w ktorych to wlasnie JA bylem autorem muzyki. . . (bylo by przy tej okazji milo, aby byc bardziej wiarygodnym, podac te tytuly za ktore zostalem negatywnie oceniony w recenzjach)Ponadto stawia Pan pod duzym znakiem zapytania moje kompetencje rowniez ze wzgledu na fakt, ze wywodze sie ze „sceny amigowej”. Nie jestem odosobniony w twierdzeniu, ze z kontekstu Pana wypowiedzi wynika, ze „scenowiec” to ktos nie warty uwagi i „mizerny” artysta. Gdyby tak bylo to zapewne Gustaf Grefberg (aka Lizardking) nie stworzylby nigdy muzyki do Knights of the Temple, Chronicles of Riddick czy aktualnie The Darkness, Bjorn Lynne (aka Dr. Awesome) nie stworzyl muzyki i dzwiekow do calej serii Wormsow, Peter Hayba (aka Skaven) nie udzwiekowil by Maxa Payna , Andrew Barnabas (aka Nightshift) nie skomponowalby muzyki do Medievil’a i Primala. . . itd. Skad wiec takie negatywne odczucia co do „sceny” Panie Jarku? Smie Pan twierdzic , ze spelnia pan obywatelski obowiazek nawolujac do zmiany dzwiekowca jednoczesnie przyznajac sie ze nie slyszal Pan udzwiekowienia gry? Czy to jest powazne (bo moim zdaniem raczej bezczelne!) Nastepnie czuje sie Pan zasmucony, ze szukam na Pana haka i „deprecjonuje” Pana osobe. No to ja przepraszam, ze bedac niesprawiedliwie oplutym mialem czelnosc cokolwiek napisac w ramach komentarza. Podtrzymuje swoja opinie, ze jest Pan nierzetelny i niesprawiedliwy. Pytam tez servis Valhala czy to w porzadku ze autor piszacy na Waszych lamach dyskryminuje moja prace zanim jej posluchal , sugeruje zastapienie mej osoby smialo twierdzac ze spelnia „obowiazek” podpierajac sie naciaganymi dowodami? Moim prywatnym zdaniem obowiazkiem osoby , ktora ma „lekkie pioro” i latwosc formulowania barwnych wypowiedzi jest przede wszystkim dbalosc w przedstawianiu faktow i dopiero na sprawdzonych faktach wysnuwania jakichkolwiek tez. Na koniec dodam . . drodzy czytelnicy. . nie jestem gwiazdorem, jestem otwarty na konstruktywna krytyke, ciezko pracuje nad soba i wiem, ze jeszcze sporo dzieli mnie do tych wszystkich wybitnych kompozytorow, ktorych znacie z wielu gier. Mam wiec nadzieje, ze nie odbierzecie mojej tyrady jako bicia piany urazonej primadonny. Pan Jarek moglby psioczyc na moja prace gdyby mial ku temu wiarygodne dowody. Czujac sie jednak niesprawiedliwie ocenionym uznalem ze warto sklecic pare slow komentarza na obrone mej osoby. Sugestia Pana Kotka bym wylecial z pracy wydaje mi sie w zwiazku z powyzszym conajmniej nie na miejscu. . . .
Ojej „opluł” „śmie twierdzić” no pięknie, pięknie :)1. Bo takie moje prawo kaduka jak felietonisty i gdzie Pan wyczytał z tekstu że nic nie słyszałem „W” widziałem w ostatnich kilkunastu miesiacach kilka razy szanowny Panie. Wie Pan. . . być zastapionym przez Inona Zura to nie wstyd i nie miałe w TYM przypadku NIC złego na myśli. . . raczej. A obrażać się za użytą w tekście niewinną figurę stylistyczną to chyba troszkę lekka przesada2. Szanowny panie! Mój odruch wymiotny, jest moim osobistym odruchem wymiotnym i nikogo nie zachęcam do grupowych refluksów! a jeśli Pan sobie nadinterpertuje to do poziomu , że sugeruję że WSZYSCY ( w domyśle czytelnicy. . . ). . . to cóż Ja na to poradzę? Czytelnik swój rozum ma, może się ze mną zgodzić/nie zgodzić/ zignorować/ wkurzyć się na mnie. Nie rozumiem trochę argumentu o Opiniach osób trzecich – recenzje Pk opiewające oprawę muzyczną/dźwiękową itd powiewają mi doszczętnie jak flaga na wietrze, jak już mówiłem de gustibus. . . z Chrome’em i PK skrót myślowy widocznie na tyle są (dla mnie) złe obydwie gry, że podpiąłem je pod jedną osobę. Kajam się za to. Pan B. od Chrome’a będzie mi musiał wybaczyć (muzyka w PK? w jednym z wywiadów A. CH mówił o Panu jako twórcy muzyki na tym się opierałem przed wszystkim)I prosze Pana, niech mi pan nie pisze o „wiarygodnych źródłach które. . . „. Skoro już mnie pan deprecjonuje i od „niewarygodnych” nazywa 😉 to po co ten cały elaborat. Skoro to i tak nie ma znaczenia? Moimi wiarygodnymi źródłami są moje uszy. A tak troszkę z innej beczki IGN Infernalowi dał 6. 5/1- za Dźwięk. . . TO NIE NASTRAJA mnie optymistycznie biorąc pod uwagę nomen omen wydźwięk tego co napisałem (ogólem) o polskich grach. A może powinno? „Obywatelski donos?” – patrz wyżej o użytej figura stylistyczna3. Patrz wyżej skrót myślowy kwestia oprawy dźwiękowej – po tym co Pan napisal i przypomnieniu sobie oprawy dźwiękowej z PK boję się o Wiedźmina jeszcze bardziej. Cóż kwestia gustu. Niech Pan mnie nazwie Niewiernym Tomaszem – przeżyję. Zdaje się, że tak czy inaczej lwią część tego co słyszymy w „polskich grach” wychodzi spod Pana ręki A będąc awangardą „polskiem muzyki growej” musi się pan liczyć ,że ewentualne cegły polecą na Pana. To chyba takie ryzyko zawodowe? Co do konkretnych ocen to poczekamy aż wyjdzie Wiedźmin. Ale jednego trzymać się będę jak Ordon swej reduty, choć napisałem to w tonie żartobliwym – NAPRAWDĘ WOLAŁBYM JEREMYego Soule’a. . . i co Ja na to poradzę, że wolałbym i o tym mówię?Podtrzymuje swoja opinie, ze jest Pan nierzetelny i niesprawiedliwy. O masz Ci los! A Ja podtrzymuję, że nie jest pan Inonen Zurem ani Jeremy’m Soulem. I co teraz? wyzwiemy się na szable, szpady czy pistolce? I a jak mam udowodnić, że jednak COŚ tam słyszałem zanim wyraziłem OBAWY? Ta dysputa prowadzi donikąd. Pan chce mi TWARDO udowodnić, że z moich DOMNIEMYWAŃ opartych na dotychczasowych doświadczeniach z „polskimi grami” wynikają jakieś twarde wychodzace poza publicystykę fakty. . . To śmieszne. Z treści mojego felieton wynika mimo fatalnych CAŁYCH DWÓCH linijek o szanownej PANA osobie że ATARI zrobiłoby lepiej zatrudniając wyjadacza, który na cRPG zjadł zęby. Coś jest złego w takim osądzie ( oprócz jawnej ekhm. . . dyskryminacji Pana osoby?) Powinien się Pan czuć chyba doceniony, że pomyślałem o Panu, jako o awangardzie polskiej muzyki growej. . . I NIKT mi nie wmówi, że choćby z CZYSTO marketingowego punktu widzienia NIE BYŁABY to LEPSZA decyzja. Oczywiście to były czyste spekulacje naisane w żartobilwym tonie, aż dziw bierze, że na ten fragment tak się wszyscy nastroszyli. . . Panie Skorupa, niech pan się aż tak daleko nie posuwa i nie prztyka mnie epitetami o „obywatelskim donosie” ani nie pisze mi per „śmie twierdzić”, bo to felieton i mogę sobie twierdzić co mi się podoba, szczególnie, że napisałem tam cytuję, że to są moje „pobożne życzenia” Więc BARDZO proszę, aby Pan trochę z tego agresywnego tonu spuścił o jakieś dwie oktawy. . . ORAZ nie nadinterpertował tego co napisalem. Nigdy w życiu nikomu nie życzylem „wywalenia z pracy”. Używa pan tego argumentu poniżej pasa, aby mnie czytelnicy znielubili. Otóż oświadczam, że nie mam takiej mocy sprawczej aby kogokolwiek ,skądkolwiek wywalono siłą rzeczy więc nikomu zaszkodzić nie mogę. Więc naprawdę ciutes Pan przesadza. . . Ostatni akapit Pana Tyrady bardzo mi się podoba. Najpierw czytam nonszalanckie teksty rzucone mimochodem w moją stronę w stylu „śmie twierdzić” „opluł” „obywatelski donos” „narzuca zdanie. . . niczym wyrocznia” „. . . inne bardziej wiarygodne źródła” oraz zarzuca formułowanie TEZ. Publicystyka nie jest od formułowania tez ale o tym już chyba wcześniej pisałem tak ze sto razy ! A potem pisze Pan, że jest „otwarty na konstruktywną krytykę”. W porządku Trzymam za słowo (Darujmy sobie to per Pan na litość boską) Wyjdzie Wiedźmin, pogram, posłucham oprawy muzycznej/dźwiękowej w kontekście tego co widzę na ekranie i obsmaruję Wiedźmina raz jeszcze! Dalibóg, może nawet obsmaruje pozytywnie? To kogo jeszcze brakuje? Wynika mi z obliczeń na kociej łapce, że jeszcze musi mi z buta pojechać reżyser Wiedźmina, pan Parowski z „NF” i sam Andrzej Sapkowski bo przecież o nich też pisałem.
Valhalla nie musi zgadzać się z opinią blogerów. Na tym, mimo wszystko, polega wolność wypowiedzi. Tak jak ja rozumiem takie wpisy blogowe, to właśnie możliwość dyskusji poprzez subiektywne wypowiedzenie swoich obaw. Proszę nie rozumieć tego wpisu, jako formy ataku, czy bezpośredniej krytyki. Każdy wie, że gry nie ma, tak więc zarówno mówienie, że jest dobrze, jak i że jest źle – jest równoważną spekulacją. Bardzo cieszy Pańska wypowiedź i mam nadzieję, że będzie przyczynkiem do bardziej merytorycznego zagłębienia się w aspekt dźwiękowy wiedźmina.
Scorpik -> Sam się w większości z Panem zgadzam. Nie ma tutaj zbyt wielu konkretnych zarzutów w stronę Wiedźmina, ale nie jestem w stanie pojąć tego jak na taki felieton/blog zareagował CDP. Zrywać współpracę za napisanie własnych odczuć autora tekstu? Przecież to jakaś paranoja. Czyli to ma funkcjonować na zasadzie mówcie o nas w samych superlatywach, albo koniec współpracy? A gdzie podziała się wolność wypowiedzi? Moim zdaniem (i nie tylko) CDP popełnił spory błąd. Sam był kupił Wiedźmina pewnie w dniu premiery a tak to zobaczymy. Miałem zaufanie do CDP, ale po tak amatorskim zachowaniu już nie jestem pewien świetności tej produkcji. Na pewno stracili na tym kilku klientów i raczej nie zyskali żadnego. I to ma być PR najlepszej rodzimej gry mającej aspiracje na hit międzynarodowy?
Nie jestem stricte pracownikiem CDP a osoba wspolpracujaca z CDP. Moje komentarze tycza sie jedynie tematu, ktory dotyczyl bezposrednio mojej dzialalnosci. . . Pozostale sprawy wole pozostawic bez komentarza, gdyz :a) absolutnie nie powinienem zajmowac stanowiska w sporze, o ktorym niewiele wiem (jedynie to co zdolalem przeczytac na forum)b) z racji mojego statusu w CDPR nie powinienem udzielac sie w temacie gdyz niewlasciwe bylo by gdyby moje wypowiedzi zostaly poczytane jakkolwiek jako stanowisko CDP. c) z racji mojego zaangazowania emocjonalnego w Wiedzmina moje komentarze byly by zapewne stronnicze i subiektywne (gdy pracujesz nad czyms pare lat to trudno spojrzec wtedy na swoj „twor” inaczej niz jak na ukochane dziecko). . . a z natury staram sie byc mimo wszystko obiektywny. d) nie moge odpowiadac na pytania dotyczace PR, gdyz nie mam nic wspolnego z dzialem PR – chyba najrozsadniej dyskutowac o tym z bezposrednio zainteresowanymi?e) jak rozumiem z tresci postow powyzej CDP nie wystosowalo zadnego oficjalnego stanowiska w sprawie. . . wiec prywatnie sadze, ze spekulacje w tym temacie sa tylko zaognianiem domniemanego sporu. . . . a po co?
Panie Kocie przecież Pan Skorpik napisał był mały felieton w żartobliwej formie, a Waćpan unosisz się jakby to oficjalne pismo było :)Tymczasem proponuję zaciągnąć ręczny, a ja w ramach oddechu wracam do czytania felietonu o Wii.
Ja sam nie chce byc obronca ucisnionych, ale nie zgodzie sie z Zerth’em i Gunj’em, jakoby wypowiedz pana Kota miala zaostrzyc spor. To tylko odpowiedz i tak dojezdzanego z kazdej strony felietonisty, przeciez rownie dobrze moglibyscie pojechac pana Skorupe, za podsycanie sporu. Rozumiem czlowieka, ktory moze czuc sie urazony „obelgami” za kilkuletnia prace, w dodatku bez jakiejkolwiek wiedzy o efekcie tejze pracy, ale po tym co ja przeczytalem (moze zle zrozumialem), to odnosze wrazenie, ze to tylko obawy. Z drugiej strony moze i fakt, pan Kot odpowiedzial w tonie wyraznie „zlosliwym”, ale za to bezposrednim, pan Skorupa natomiast staral sie byc bardziej powsciagliwy, ale dotkliwie staral sie ironizowac. Nie chce takze mowic, ze wina lezy po obu stronach, bo mysle, ze nie lezy nigdzie. Poprostu kwestia kilku nieporozumien. Kazdy zrozumial wszytko na opak i wyszlo. Mysle, ze pan Kot pomimo swoich obaw i kilku zlosliwosci ma szacunek, przez wzglad na prace jaka wlozyl pan Skorupa,w polski rynek „growy”, a i z drugiej strony pan Skorupa tez pewnie glownie kierowal sie emocjami w komentowaniu calej sprawy nizli byl tylko i wylacznie obiektywny.
Hehe, tak to jest jak sie komus pojedzie, a nie ma sie w ogole argumentow poza wlasnym gustem, a jak wiadomo de gustibus costam costam. . . Ale przynajmiej cos sie dzieje ;P
Witam serdecznie Oto kilka moich uwag odnosnie felietonu i toczacej sie „pod nim” dyskusji. Felieton przeczytalem i pierwsze co mnie „ujelo” to dosc nietypowe podejscie autora do zagadnienia jakim jest projekt gry wiedzmin. Moge zrozumiec ze duza czesc graczy niecierpliwie czeka na ten tytul (lacznie ze mna) i moge zrozumiec ze maja powody by entuzjastycznie wyrazac sie na jej temat. (Wyroznienie na targach E3, swietny trailer, przychylne komentarze krytykow i dziennikarzy dla danej fazy produktu. )Ale zeby zaraz skazywac go na porazke? Rozumiem ze to prywatne zdanie autora ale, poza moim zdaniem slabym felietonem, merytoryczna czesc w zaden sposob nie jest w stanie przekonac mnie do przyjetej w tytule hipotezy-pytania. Ze system walki slabiutki. Tu Jarek Kot moze miec racje (oby nie :)) ale jakos nie znalazlem w zadnym medium informacyjnym opinii potwierdzajacej ze tak moze byc. Gdyby tak bylo, nie sadze aby projekt w fazie pozwalajacej to ocenic, zebral tak dobre recenzje na E3. Oprawa audio. Nie wiem ile godzin autor felietonu przegral w ta gre, ale myslenie ze do tej pory bylo zle (ponoc, bo glosy podzielone) i to znaczy ze teraz tez bedzie, to chyba jednak przyklad malkontenctwa, a moze i pesymizmu, ktorych to zreszta posiadania autorowi nie moge zabronic. Obawa o oprawe audio moze i jest uzasadniona ale uwazam ze na tym mozna bylo zakonczyc, tak zdecydowane domaganie sie zmiany jej autora to dosc niesmaczny watek, no i sam zainterosowany niebezpodstawnie poczul sie urazony, a chyba nie o to chodzilo, prawda? Produkt lokalny. Hmm, gdyby tak pokusic sie o zdefinowanie pojecia sukces w kontekscie polskiej gry komputerowej (moze od tego trzeba bylo zaczac?) to argument o produkcie lokalnym moglby miec jakis sens. Moim skromnym zdaniem jesli gra przyciagnie mnie do monitora, „zmobilizuje” do zarwania kilku nocek i da kupe radochy to bedzie to sukces. Zgadzam sie przy tym, ze to moze nie byc szczyt marzen CDP ;). Autorowi felietonu pozostaje mi zyczyc zeby szczekal i chrumkal bez umiaru, perspektywa polskiej gry odnoszacej sukces na zachodzie – wierze ze zyczylibysmy sobie tego wszyscy :). I pare slow na koniec o samym CDP. Zaskoczyla mnie reakcja tak, wydawaloby sie profesjonalnego sztabu ludzi. Zaskoczyla niemilo, zwlaszcza ze tak mialki „atak” (moim zdaniem nadgorliwa interpretacja powyzszego felietonu przez kogos z CDP) nie powinien ich rozpraszac. Zapewne maja wazniejsze sprawy na glowie. Pozostaje miec nadzieje ze to tylko wybryk pojedynczej osoby, ktory szybko odejdzie w niepamiec bez zadnych konsekwecji. Czego wszystkim bezposrednio zainteresowanym zycze. Pozdrawiam
Podzielam zdanie Hskone i dorzucam swoje:Zaostrzanie konfliktu? Przecie to CDP postępuję jak nie przymierzając dziecko, co mu lizaka zabrano. Nie niezależne portale z niezależną myślą powinny zabiegać o głaskanie się po główkach tylko wydawcy/producenci/developerzy którzy się mieszczą w klamrach tematyki poruszanej na owych portalach powinnie zabiegać o przychylność onych. Kot wyraził swoją opinię niezależnie, w blogu i powstał łańcuszek szczęścia, który podciągnął całą Valhalle pod odpowiedzialność. Osobiście zgadzam się mało z felietonem Kota i uważam, że zanim zaczne snuć opinię na dany temat, powinienem go dogłębnie poznać więc mamy trochę dzielenie skóry na niedzwiedziu. Ale nie o to sprawa się rozgrywa. Człowiek z zewnątrz się uzewnętrznił, do czego prawo miał. Zgadzać się albo nie zgadzać. Ale wyciągać daleko idące konsekwencje? Niedojrzałe i nieprofesjonalne. Nie musi Kot teraz smarować, bronić się i usprawiedliwiać. Miał prawo do swojej opinii, a ktoś mu chce koniecznie teraz to prawo zabierać i karcić Kota. Albo Valhalla zmieni politykę (czego jestem przeciwnikiem) i będzie wyrażać tylko swoje, autoryzowane, poprawne politycznie zdanie albo będzie brzmiała głosem osób niezależnych i takoż myślących. Jeśli zostanie przy tym drugim, to niech nikt się nie burzy na Valhalle tylko na niezależne jednostki. Tyle ode mnie.
1. Sapkowski na Zachodzie nie ma nawet 1% tego potencjału co w kraju. Czyli, równie dobrze, bohater mógłby sie nazywać Kulebiak. 2. To jak się zachowuje ten smarkacz pijarowiec to jest podstawa do zwolnienia – ale nie w takim zadufanym, pyszałkowatym teamie jak ci od Łiczera. Na Białoruś chłopie!3. Muzyka w W jest c[. . . ]jowa, bezpłciowa, elektroniczne chamskie smyczki, prywmitywna harmonia, tego nie piszą muzycy tylko rzeczywiście jacyś amigowcy. 4. Wiedźmak w trailerach ma BRZYDKIEGO RYJA i nikt go nie polubi a ludzie kupują oczyma. Nawet brzydki bohater gry musi być ładny żeby sie sprzedał. 5. ODKĄD K[. . . ]A WIEDŹMIN MACHA MIECZEM DWURECZNYM?! SKAD WAM TO PRZYSZŁO DO GŁOWY?!Józef Krak-Skrzek
Mógłby. Ale, jeśli gra będzie dobra sama w sobie, to może właśnie ona sprzeda Sapkowskiego? 🙂
DGCC. Muzyki można posłuchać już w tej chwili i samemu wyrobić sobie zdanie. IMHO nie jest zła, może nie porywa, ale jako tło – całkiem przyjemna. Do tego autorowi udało się w jednym utworze zaaranżować didgeridoo, drumlę i jakieś wschodnie przeszkadzajki, a wszystko w motywie przyjemnie podchodzącym Zimmerem i jego muzyką z PotC. 🙂 Ja scenę amigową miałem okazję obserwować, kiedy jeszcze były Amigi, i wtedy takiej muzyki raczej się nie słyszało. :]Mam cichą nadzieję, że gra będzie miała też jakiś motyw „tytułowy” – coś charakterystycznego i wpadającego w ucho. Jak dla mnie niedoścignionym wzorem jest Gorasul i muzyka z mapy – gra średnia, reszta muzyki średnia, a ten motyw po dziś dzień z rozkoszą sobie zapuszczam.
Faktycznie, taki Dungeon Keeper na ten przykład piękny był jak z obrazka. 🙂 Mnie osobiście cieszy, że Wiedźmina nie firmuje tysięczna ósma cycata panna w pancernym biusthalterze, ileż można. A tak nabywca może pomyśleć, że skoro twórcy mają jaja żeby firmować grę paskudnym ryjem Geralta, to może gra faktycznie prezentuje sobą coś więcej niż tylko tradycyjne Zabij-18726534789-Goblinów-Aby-Zbawić-Świat.
Pewnie się zaczytywali tym lamerem Sapkowskim i stąd ta profanacja. 🙂 Jakbyś też poczytał, to może byś doczytał, że miecze w Wiedźminlandzie zazwyczaj mają dłuższą rękojeść, a wyprowadzając cięcie szermierze dokładają lewą rękę na głowicę, celem wzmocnienia ciosu, jak było chociażby w opowiadaniu Ziarno prawdy, a konkretnie w opisie walki z bruxą. A jakbyś sam pomachał takim średniowiecznym bastardem, to też by ci wyszło, że na prawej ręce miecz tylko „leży”, a prowadzisz go lewą, przy młynkach często zwalniając chwyt na głowicy lub w ogóle ją puszczając.
Co do potencjalu, to faktycznie,nie jest to postac znana na zachodzie, ale nie znaczy to, ze ten swiat ma maly potencjal – bo ma spory, i dzieki temu ze to glosny tytul moze zostac on wykorzystany, moze byc nawet tak, ze po sukcesie gry niezle sprzeda sie takze ksiazka. . . Z tym pkt 5 to sie w pelni zgadzam ;]
No ja nie wiem czy żartobilwą formą jest jak się komuś pisze, że go się rzekomo opluwa. Brak dystansu do samego siebie to straszna rzeczPoza tym im bardzieć czytałem imć scorpika tym bardziej mi się ten post nie podobał. Ten pan ma czytelników za baranów jakichś bezmózgich bez własnego zdania. A cała wypowiedź jest jak u urażonej primadonny. To chyba jakiś casus Wiedźmina, że pracując przy nim traci się kontakt z rzeczywistością? Skoro mi strzela żyła jak to czytam, to się kotku wcale nie dziwie, a i tak zachowuje olimpijski spokój. krewki – a jakie argumenty miał nasz muzyczny gwiazdor? Polemika z tekstem publicystycznym to idiotyzm! Wyrzucił z siebie, że dobrze oceniono coś tam na zachodzie? No proszę cię! to wygląda tak obywatel A mówi to jest BE a obywatel B mówi to jest CACY. No i co z tego wynika? Jak się obywatel B nie obrazi śmiertelnie to nic nie wynika. Ale tutaj jest śmiertelna obraza. A Kot z marnym skutkiem próbuje wytłumaczyć, że to jest publicystyka. Nie wywiad, ani recenzja. Więc o co chodzi?Mnie panie Scorpik polskie gry nie kojarzą się z dobrą muzyką. Nie pamietam żadnego muzycznego motywu z polskiej gry. Za to pamietam z zachodnich. To pewnie świadczy o tym, ze mam słabą pamięć nie? A nie to, że muzyka była po prostu słabizną. ?
Hskone, Cujo – nie twierdzę, że post Pana Skorupy jest całkowicie pozbawiony ironii. I samej ironii nie potępiam. Byle by ona była na poziomie, podana w profesjonalnie i kulturalnie napisanym poście. Moim zdaniem post Pana Skorupy spełnia te założenia, jest wzorowo napisany i widać, że autor jest człowiekiem inteligentnym, który odpowiada na skierowane do niego insynuacje, przeinaczenia czy zarzuty względem jego osoby. Z drugiej strony mamy post Pana Jarosława Kota, który pisze bardzo emocjonalnie, odnosi się do adwersarza z pogardą i jego post ma ogólnie wydźwięk arogancki i bardzo niemiły. Jeśli ze strony Pana Adama Skorupy widać wolę prowadzenia dyskusji na poziomie i skupianie się na kwestiach merytorycznych, to Pan Kot nie dba o to w najmniejszym stopniu i trzyma się wciąż sposobu pisania, jaki zastosował w swoim felietonie. A to nie jest poziom, który byłby odpowiedni dla takiego miejsca jakim jest Valhalla – zwłaszcza przy tak poważnych zarzutach jakie Pan Kot wytacza. Naprawdę chciałbym znaleźć miejsce, w którym nie stosuje się metody dyskusji rodem z forum onetu. A może Pan Kot to stały bywalec onetu – Jasiu Śmietana – i jego kolejne felietony i posty powinniśmy oceniać jedynie jako prowokatorskie żarty w skali od 1 do 10?Uczciwie uprzedzam, że to krótkie uzasadnienie mojej negatywnej oceny posta Pana Kota powstało w odpowiedzi na wypowiedzi Panów Cujo i Hskone. Nie planuję kontynuowania tego tematu.
Nie zupelnie czemu, ale odnosze coraz wyrazniejsze wrazenie, iz dyskusja w tym temacie nie prowadzi do niczego dobrego i staje sie jalowa. Pragne tylko przypomniec o tym, ze wjezdzanie na Kota za to, ze nie argumentowal swoich zarzutow wobec Wiedzmina jest absolutnie bezsensu. To nie jest rozprawka, esej, czy zapowiedz, ani, bron Boze, recenzja. To jest po prostu felieton – miejsce, na przemyslenia, przypuszczenia,a nawet cholerne wrozenie z fusow, czy tez cokolwiek, czego autor zapragnie!
Otoz to. To co mowi Siergiej jest, wydaje mi sie sednem sprawy. Zerth nie doszukuj sie poziomu jakotakiej oceny w czyms co tego w ogole miec nie powinno. Sama dyskusja to wciaz emocje, jedni trzymaja strone Kota drurzy Scorpia, ale jaki to ma sens na dluzsza mete? Ja mam swoje zdanie i wedlug mnie felieton nawet jesli ktos uwaza, ze nie ma zadnej tresci merytorycznej, to wcale nie musi posiadac argumentow w postaci dowodow z wiarygodnego zrodla. To jest wyrazanie wlasnych emocji, jesli ktos oburza sie na to to bardzo mi przykro ale chyba co jest nie tak. To tak jakbym powiedzial, ze wedlug mnie pan premier to bardziej nadaje sie do znoszenia jajek niz do rzadzenia i dostalbym za to 3 lata w zawieszeniu na 5. To dokladnie taki sam absurd jak wytykanie komus, ze wyraza swoje zdanie niezgodne z polityka rzadu, czy chociazby CDPR. Ja w tym momencie tez koncze swoj wklad w ta dyskusje bez sensu. Chcialem sie tylko ustosunkowac do wypowiedzi. . . no dobra wszystkich pokolei. Takie jest moje zdanie, Pan Kot ma swoje i kazdy z was ma swoje. I oby tak bylo zawsze, obysmy mysleli indywidalnie a nie tylko ubarwiali z gory narzucona mysl. I oby jeszcze nie znalazl sie ktos kto sie w tym zatraci, i kierowal sie bedzie kolorem w kazda strone. Dziekuja za uwage.
Cala sytuacja to tak jakbys np. w Pilce Noznej napisal ze kazdy pilkarz to len, lalus, cwaniak i przestepca sprzedajacy mecze, bo na takich ci oni wygladaja, tak im z oczu patrzy, a potem sie dziwil ich nieprofesjonalna postawa, gdy nie chca ci udzielac wywiadow, a przy okazji pilkarze pokazali by swoj brak opanowania, bo rzucalbyi miechem w twoim kierunku. To dokladnie to samo co mamy w tym watku 🙂
Każdy człowiek powinien być w stanie obronić swoje zdanie. Zwłaszcza wyrażone w tak agresywnej formie jak w powyższym felietonie. Nawet własne przewidywania i przemyślenia muszą opierać się na jakichś podstawach logicznych. Wszelkie jasno- czy czarnwidztwo pozostawmy telewróżkom. Pan Kot jak widać nie potrafi swojego zdania udowodnić w starciu z faktami (dyskusja Scorpic vs Kot) i albo przeprasza wtedy za swoje przeinaczenia, albo wszczyna pyskówkę nie mogąc znaleźć argumentów. Bardziej to wygląda na celową prowokację (jak gdyby autor czerpał radość z obrzucania go błotem, co wielokrotnie wspomina w swoim tekście) w której wnioski nawet sam felietonista nie jest w stanie do końca uwierzyć, gdyż argumenty jakimi się posługuje wyglądają na wymyślane na siłę. To wszystko złożyło się na moją ocenę wspomnianego posta i naprawdę nie widzę już powodu, dla którego warto ciągnąć jeszcze tę dyskusję, skoro jej strony – Scopic i Pan Jarosław – nie są już nią zainteresowani. EOT.
Napisalem jasno w odpowiedzi do pana Skorupy co uważam za nieuzasadnione nadinterpertacje z JEGO strony, tudzież insynuacje. O przesadzaniu i zachowaniu jak obrażalska panienka to już nie ja napisałem. Widać część osób odebrała to co napisał pan S podobnie jak Ja Przeczytałem minuski od pana Zerta – sęk w tym, że ja właśnie PRZYJĄŁEM styl wypowiedzi pana Skorupy, tyle, że nie bawię się w delikatności ot i wszystko a swoje rady ZERT stosuj też pan do siebie o czym poniżej. Bo źdzbło trawy u innych dostrzec bardzo łatwo, gorzej z belką . . . wiadomo gdzie.
Coś chyba niedokładnie czytasz to co piszę i wyciągasz jakieś dziwaczne wnioski, bo nigdzie niczego nie cofam ani żadnej tezy nie zmieniam to raz. Dwa jedyny argument to moja fatalna pomyłka co do nazwiska TWÓRCY muzyki z Chrome’a ( swoją drogą to i TAK tezy ogólnej żadnej NIE zmienia!) TEN TWÓJ post jest sam w sobie zwykłą próbą zaczepki pod moim adresem wedle twojego „widzimisie” nie stawia Cię to więc w zbyt dobrej pozycji do „moralnych” ocen tego co napisałem lub powiedziałem a moja argumentacja jest taka sama od początku i niezmienna. Wbrew temu co ty opacznie wykoncypowałeśPS: i nie pisz mi EOT bo to uważam za koszmarnie chamską internetową manierę obrażalskich ludzi, poza tym czekam aż mi udowodnisz braki logiki w mojej argumentacji w tekście publicystycznym. Proszę bardzo czekam jak siła spokoju na rozbiór logiczny moich obiekcji co do Witchera. Pozdro dla wszystkich „Panujących” w tym wątku 🙂
„z Chrome’em i PK skrót myślowy widocznie na tyle są (dla mnie) złe obydwie gry, że podpiąłem je pod jedną osobę. Kajam się za to. „Dla mnie to jest przeinaczenie (skrót myślowy – uwielbiam to określenie), tak jak napisałem w moim poprzednim poście i jak widać również zgodnie z tym co napisałem przeprasza Pan, Panie Kocie. Wszystko się zgadza. Mój post był tylko dłuższym uzasadnieniem mojego „minuska” (jak go Pan pieszczotliwie nazywa) i odpowiedzią na posty Cujo i Hskone’a. Pochlebia Pan sobie myśląc, że próbuję zaczepki z Panem. A luki w Pańskim felietonie były już poruszane w wielu z powyższych 123 postów. W takim razie. . . EOT? ;]PS. Przeinaczanie cudzych ksywek uważam za koszmarnie chamską internetową manierę. Zapomniałem dodać – byłbym wdzięczny jeśli byłby Pan na tyle miły bardziej składnie i logicznie formułować swoje myśli. Sugerowałbym krótsze zdania i właściwe stosowanie znaków przestankowych.
Faktycznie wezmę poprawkę na przed/w trakcie/przyszłych maturzystów i casus rocznika 89+ które woli komunikację monosylabiczną plus SMSy. . . Jeszcze jakaś myśl giętka mnie czeka z Twojej strony, czy już skończyłeś ? Coś mi chcesz udowonić?
Poslo – coś ci się pomotało w głowie. Jeżeli nie widzisz różnicy między swoim przykładem, a blogiem Kota, to ja nie wiem, jak Ci to argumentować. Podstawowa sprawa, która wyklucza dalsze analogie – piłkarze są, grają – Wiedźmina nie ma, za to są jego poprzednicy. To tak jakbyś miał napisać felieton o nowym, zapowiadanym PZPN. Na pewno pojawią się wątpliwości, czy to nie kolejna granda. Albo sceptycyzm w sprawie organizacji ME2012. Nie ma jeszcze imprezy, a wielu felietonistów już ją skrytykowało. I to bardzo dobrze, bo dzięki takim opiniom jest nadzieja, że organizatorzy uświadomią sobie trudności. A być może impreza będzie świetna i perfekcyjnie zorganizowana. Na tym polega ta sztuka. Naprawdę – czepianie się blogowego felietonu staje się żenujące. Możemy się nie zgadzać z przemyśleniami autora, ale na Boga – nie doprowadzajcie do sytuacji, z której można wywnioskować, że publikowanie odmiennego zdania jest „nie w dobrym tonie”.
W przykladzie nie bylo nic o grze pilkarzy , tylko o charakterach – jak nie widzisz roznicy to nie wiem jak Ci mam to tlumaczyc :PPublikowanie odmiennego zdania jest jak najbardziej ok, tylko co jesli to zdanie ma wlasnie taka wartosc, jak zdanie o pilkarzach w tym przykladzie, wydumane niewiadomo skad ? Dla mnie to jest poziom ‚Faktu’ i tyle. Tak samo bym zareagowal, jesli ktos napisalby tekst pochwalny wobec Wiedzmina , nie podajac zadnego sensownego uzasadnienia (czyli np. piszac ze muzyka pewnie bedzie swietna, bo tworza ja znani scenowcy, ktorzy mieli wiele fajnych kawalkow, graczy na zachodzie zapewne zafrapuje nasz lokalny folklor i swieze spojrzenie nie majace nic wspolnego z D&D i ze postaci sie fajnie poruszaja). Tak to juz jest, ze w zapowiedziach nie powinno sie wysnuwac wnioskow 😛 PS. Nic mi sie nie pomotalo. . . Zaczynasz pisac tak jak ci z CDP, tylko czekac az zostane nazwany baranem, BO MAM INNE ZDANIE 😛
LITOśCI. . . czytaj Poslo ze zrozumieniem najpierw, a nie pisz dla samego uczestnictwa w dyskusji. Gdzie Ty tu Poslo widzisz ZAPOWIEDŹ??!?!?!?! Właśnie o tym dyskusja się między innymi toczy – toć to nie jest ani zapowiedź, ani recenzja, a zupełnie lużne, SUBIEKTYWNE i może nawet bezpodstawne rozmyślania Autora nt Wiedźmina. TO JEST [B]BLOG[/B]. A wszyscy się na Kota rzucili jakby co najmniej napisał krytyczną decyzję gry, która jeszcze nie wyszła :)Dlaczego Tolkiena klasyfikujesz jako dziecinnego? Czytałeś może Silmarilion lub Niedokończone Opowieści czy opierasz tą klasyfikację li tylko na Hobbicie? Bo przyznam szczerze, że nie potrafię sobie jakoś wyjaśnić tej dziecinności Tolkiena. P. S. Zupełnie OT – po co Ci Poslo drugi profil na V ??
Całkowicie się z tobą zgadzam Adam. Nie rozumiem oburzenia ze strony CDP. Czy jest coś złego w wyrażniu własnego zdania i wyciągania wniosków ze swoich obserwacji?! Według mnie CDP powinien podejść do sprawy z dystansem. Po pierwsze blog Kota nie wyraża stanowiska Valhalli, a po drugie nigdzie nie jest napisane, że gra będzie do niczego. Dotąd tylko i wyłącznie chwalono Wiedźmina. CDP powinno uświadomić sobie, że na krytykę i na obawy różnych ludzi trzeba zwracać uwagę, a nie obrażać się jak dzieci. Ten spór do niczego nie prowadzi. . . Proponuję rozejm.
Dokładnie. Słowa krytyki mogą grze się przydać (przynajmniej przed premierą). A CDP powinien się liczyć z wymaganiami graczy. I myśleć że Wiedźmin będzie perełką wśród gier i ja też tak myśle.
zerth z tego co ja przeczytałem u pana Skorupy, to raczej On sporo nadinterpretuje i przeinacza i strzela focha. i ciekawe bo swoje zdanie pan Kot jasno uzasadnił w felietonie i wybacz ale nie brak im logiki, której braku mu zarzucasz. To w Twoim poście ostatnim brakuje logiki i trochę się zapędzasz w perorowaniu i grożeniu paluszkiem. ach rozumiem Urodzony:1989-07-01 młody gniewny 18letni 🙂
Ja się zgadzam z felietonem i jego argumentacją w 99%. Na weryfikacje, jak słusznie autor sam napisał przyjdzie czas jak gra wyjdzieDotychczasowe gry były słabe? No w sumie byłyMożna mieć wątpliwości? Mozna jak najbardziej. Kadzą tym Witcherem bez opamiętania od wielu miesięcy? Kadzą do znudzenia. A wiecie co? Własnie pojawiło się info o wiedźminie podbijającym Brytanię” = książkę. Ciekawa sprawa bo Last Wish leży się na półkach londyńskich księgarń od 3 miesięcy.
Widziałeś ją na tych półkach? Bo oficjalna premiera wg strony wydawnictwa Orion Books to: „Publication: June 2007”.
Podoba mi się „pański” warczący styl odpowiedzi (tej i poprzedniej), choć nie wiem dlaczego akurat taki styl przyjąłeś skoro nawet nie wymienialiśmy dotąd „uprzejmości” oko w oko, post w post. A i tak czułem że wygrzebiesz Chrome’a – patrz wyżej wielkimi literami napisalem, że NIE ZMIENIA TO i tak TEZ które przedstawiłem. Miałem iść w zaparte z tym Chrome’em? I proszę się nie bawić semantyką – to że uznałem, fakt pomyłki ( a uznałem! Tak czy nie?) w UOGÓLNIANIU tezy o wątpliwościach w kwestii oprawy muzycznej „W” nie jest żadnym przeproszeniem ” kogokolwiek-za-cokolwiek”Na przyszłość więcej zrozumienia tego co czytasz, a mniej zacietrzewienia. PS : I co będziemy się tak strzelać papierowymi kulkami na ślinę? To jak już sobie wymieniamy niezobowiązujące złośliwostki to powiem, że „zaczepki” z userem, który ma takie, lub inne zdanie są mi mentalnie obojętne bo to jego święte prawo. Więc proszę sobie darować ten złośliwy ton pełen niedomówień, bo odnoszę wrażenie, że przyjmujesz to co czytasz, a co nie dotyczy Twojej osoby troszkę ad personam. . . z niewiadomych dla mnie powodówPS 2: to o ksywie miało być wieńczącym touche? Troche nieudane, bo żadnej złośliwej intencji z mojej strony w nie dodaniu literki „H” między Z i T w „pana” ksywie nie było. Za stary jestem żeby wywalać język i przeinaczać złośliwie czyjeś internetowe ksywki. Nie przykładaj tej swojej miarki do każdego i nie doszukuj się czegoś na siłę. . . PS3: proszę nie uciekać mi z tekstem o „poruszanych w 123 postach” tylko się jasno uzewnętrznić, skoro już powiedziałeś A powiedz B. . . Choć może to faktycznie bezcelowe – patrz wyżej pierwsze post scriptum= ślinowe kuli. . . Acha czy Doczekam się jakiegoś uzasadnionego argumentu/polemiki z Twojej strony odnośnie tego co napisałem w felietonie, czy tak sobie będziemy od sasa do lasa pisali i wyzłośliwiali ku uciesze patrzącej gawiedzi? Jeśli nie to rozejdźmy się w pokoju.
JOLO: Za PWN: „zapowiedz – oznaka czegoś, co ma nastąpić”. Autor zapowiada w swoim felietonie, wiec nawet nazwanie tego zapowiedzia nie jest bledem (przeciez wiem ze to nie oficjalny tekst z dzialu Zapowiedzi). . I tekst jest dobrym przykladem dlaaczego w tekstach z dzialu Zapowiedzi nie powinno sie wysnuwac zadnych wnioskow – bo kazdorazowo doprowadzic by to moglo do takiej dyskusji jak ta :)Hobbita nie czytalem, czytalem wlasnie Silmarillion (pamietam jakiegos czarusia co na pajaku wielkim latal or sth i poemat o tworzeniu swiata muzyka) , czytalem tez Trylogie, dla mnie ma to forme dziecinna i naiwna, co jednak wcale nie znaczy ze jest zle. Co do P. S. – z tamtego profilu nie korzystam, korzystam z tego m. in. po to zeby moja ksywka sie tu nigdzie wiecej nie pojawiala ;P
Ze, tak sie wtrace, Krewki (Poslo?) przytaczajac ta definicje encyklopedyczna z gory dyskwalifikujesz ten tekst jako felieton? Tozto by oznaczalo, ze zaden felieton nie moze dotyczyc czegos co dopiero nastapi, co za tym idzie mocno wyszczerbilby sie gatunek felietnoistow. A gdyby tak wyrywac zdania z definicji, dla wlasnej wygody to prawdopodobnie kazdy tekst mozna by bylo nazwac zapowiedzia:) I jeszcze odniose sie do Zerth’a i Kota – panowie dajmy sobie spokoj, bo to nie Wiejska, zeby obrzucac sie „miesem” publicznie. Kazdy probuje bronic swoich racji, jednoczesnie siegajac bo daleko idace (najprawdopodobniej w las) wnioski, ktore sa bez jakiegolwiek sensu. Podajmy wszyscy sobie reke na zgode nawet z PR’owcem CDP i zakonczmy wreszcie ta gdybanine, pseudopolemike.
Poslo –> rozbawiłeś mnie tym cytatem z PWN. Właściwie hskone dobrze to podsumował, czyli w myśl tego każdy felieton jest zapowiedzią, recenzją – jeśli tylko zawiera choćby fragment dot. jakiejś gry. Przecież doskonale wiesz o co mi chodzi. Nie mówię tu o znaczeniu definicyjnym „zapowiedzi”, ale o stricte typie tekstu charakterystycznego dla serwisów/pism traktujących o grach komputerowych – bo tylko wtedy można polemizować i besztać autora za to że sobie gdyba i śmie nie uargumentować tego rzetelnie. Czy jakby sobie np Pilch napisał swego czasu w Polityce swój cotygodniowy tekst i odnosiłby się on do jego refleksji/przemyśleń nt jakiegoś filmu na który chce pójść w weekend do kina to też byś to uznał za zapowiedź? :)P. S. To że korzystasz z tego profilu a nie Poslo to ja widzę, pytanie tylko dlaczego nie chcesz korzystać z tamtego??? Jakaś klątwa nad nim ciąży czy ki diabeł? 🙂
No ale czy felieton nie moze zawierac zapowiedzi ? Albo recenzji ? Albo wiersza ? Albo jesli jest caly jest pisany wierszem, to czy jest to wiersz czy felieton ? ;)Jest zapowiedz w tym felietonie? Jest. No to o co chodzi ? :)PS. Ukrywam sie przed mafia 😛
Felieton: specyficzny rodzaj materiału publicystycznego, krótki utwór dziennikarski (prasowy, radiowy, telewizyjny) utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający – często skrajnie złośliwie – osobisty punkt widzenia autora. Charakterystyczne jest częste i sprawne „prześlizgiwanie” się po temacie. Dziękuję za uwagę :)Dodam jeszcze, że to jest właśnie sedno problemu 😀 pewnych osób
Poslo —> vide przytoczona przez narodowca definicja. I chodzi mi tylko o kryteria oceny tego tekstu. Bo oczywiście że w felietonie może ktoś coś sobie zapowiadać (czy raczej traktować luźno o grze która wyjdzie), ale wciąż nie jest to zapowiedzią i NIE POWINIENEś tego tekstu oceniać (czyt. stosować kryteriów oceny) jak zapowiedzi, bo zapowiedzią to NIE JEST. Zapowiedź jako tekst rządzi się zupełnie innymi regułami (czyt. zawartością i podejściem do tematu) niż felieton. Powie Ci to każdy kto pisze tego typu teksty.
No ok, ja to wiem, to jedno zdanie to byla tylko taka lekka dygresja, o tym, dlaczego wlasnie w zapowiedziach nie powinno sie swoich sadow dawac. Z mojej strony EOT 🙂
Widzę, że wiele osób już stawia EOT, dlatego ja pozwolę sobie oficjalnie zakończyć wątek dotyczący sporu na linii CDP – Valhalla. Dzisiaj ostatecznie zakończyliśmy ten, jak się okazało, błachy i nikomu niepotrzebny konflikt. Sprawę obydwie strony uznały za niebyłą i „zapominamy o niej”. Dlatego proszę już nie poruszać tej kwestii. Oczywiście, jeżeli ktoś ma ochotę dyskutować o samym felietonie – to proszę bardzo.
w pelni popieram ninejszy artykuł producenta w który pisze o poprawkach. Wiedzmin nie jest skazany na porażkę to jest tak prawdopodobne jak czajnik bez wody. Wyszla w koncu rewelacyjna gra która zapewne zajmie dobre miejsce na rynku swiatowym. Mamy gre która mozemy sie pochwalic. UWAZAM ZE WITCHER ODNUSL ZWYCIESTWO ! ! !
To chyba jestem nie na bieżąco, bo z moich informacji jasno wynika, że Wiedźmin jeszcze nie wyszedł.
Ja wierzę w sukces naszej rodzimej produkcji, ale nie jestem tego pewien. Gra jak wspominałem wcześniej (mam nadzieję, że Cię uświadomiłem) jeszcze nie wyszła i nie wiadomo do końca czy to będzie hit na jaki go zapowiadają.
j. w. Po za tym lepiej popracuj nad poprawną pisownią. . .
DBOSS to typ ktory ma zbyt malo odwagi by wypowiedziec sie na dany tematboi sie wystawic swoja opinie gdyz moze byc „zjechany”(nie zdziwil bym sie)woli „dopieprzyc” komus i tym samym podbudowc swoje MALE EGOz moich zrodel wynika iz wiedzmin wyszedl(na allegro jest juz wersja kolekcjonerska)elo pobutka mym XXI wiekokres kamienia lupanego juz sie skonczyl
ROTFL. Uśmiałem się jak nigdy. 😀 Pragnę Cię po raz kolejny uświadomić, że premiery jeszcze nie było. Czy wiesz co znaczą słowa „zamówienia przedpremierowe”? Jak nie masz pojęcia na dany temat (a wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że o grach i Wiedźminie nie masz pojęcia) to się nie wypowiadaj.
Nie boję się wstawiać swojej opinii a nawet robiłem to już na tym forum (i kilku na innych) nie jednokrotnie. Tak się składa, że tutaj pisząc komentarze mając chociaż trochę pojęcia, o czym się wypowiada nie zostanie się „zjechanym”. Każdy może wyrazić swoją opinię pod warunkiem, że wie coś na temat, o którym mówi. Ty takiej wiedzy nie masz (i to nie tylko moja opinia – patrz na ocenę twojej wypowiedzi), więc nie dziw się, że postanowiłem Cię „trochę” poprawić. 🙂
Masz rację. Najwyższy czas, żeby nauczyć się szukać rzetelnych informacji i czytać ze zrozumieniem (na allegro na pewno pisali, że to są zamówienia przedpremierowe). STOP DZIECIOM NEOSTRADY!
Wejdź na allegro w RPG i wpisz Wiedźmin wyskoczy ci pięc ofert pierwsza kolekcjonerska kosztuje 580zł I NA PRZYSZŁOŚĆ NAJPIERW SPRAWDź POTEM KOMENTUJ
JAK SPRAWDZISZ TO POCZEKAM NA PRZEPROSINY MAM CZAS
DOBRA MOZE OFICJALNIE NIE WYSZEDL (PREMIERA WRZESIEN 2007) ALE NA ALLEGRO JUZ JEST KUPUJCIE PUKI CIEPLE :):):):) http://www.allegro.pl/search.php?string=WIED%C. . . &country=1
MAM NADZIEJE DBOSS ZE JAK SOBIE KUPISZ TO POZYCZYSZ
pan seq—> nie wierz we wszystko co pisze na allegro 🙂 W tym wypadku należałoby się odwołać do źródła czyli do wydawcy – CD ProjektuOficjalny plan wydawczniczy CD Projekt Spójrz na pozycję – „Dalej w 2007” I proszę porzuć retorykę w stylu wypowiedzi z 22. 19 bo to naprawdę nie tu. . . Zdecydowanie lepiej dyskutuje się merytorycznie i bez obrażania innych użytkowników.
Od razu widać, że masz poważne problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Jak już pisałem to, co widziałeś na Allegro to jeden z egzemplarzy zamówienia przedpremierowego(może jak to pogrubię to wreszcie dotrze to do twojej głowy). Żeby nie było już najmniejszych wątpliwości to cytat z tej oferty edycji kolekcjonerskiej:
A w razie jeszcze byś nie zrozumiał, że popełniłeś błąd mówiąc o Wiedźminie, który według Ciebie wyszedł i dając mi minusy za próbę wyjaśnienia Ci tej jakże komicznej sytuacji daję link do oficjalnej strony gdzie jest przewidywana data premiery. A oto on: [url= http://www.thewitcher. com/community/pl/press_releases/28.html]DATA PREMIERY[/url]Mam jednak obawę czy zechce Ci się tam zajrzeć, więc dam cytat:
Tak dla końcowego wyjaśnienia sprawy. Września 2007 roku jeszcze nie było. . . I proszę Cię nie próbuj już nam udowadniać, że premiera już się odbyła.
ALE BEZ JAJ JAK ZAMUWISZ TO MI PORZYCZ DORRRA I PISZE DO CIEBIE DUZYMI DRUKOWNYMI LITERAMI ZEBYS ZROZUMIALJA NIE UDOWADNIAM ZE PREMIERA SIE ODBYLA JA UKAZUJE ZE GRA JEST JUZ DOSTEPNA NA ALLEGRO
Plywacie w zbyt plytkim brodziku intelektualnym a wasza dedukcja nie rowna sie mojej elokwencji. . . JOLO TROLL TO TWOJA STARA. . . ZATKALO KAKOLO
porrawka bo sie czepicie rzepy Kakao
ja wam tekstow nie wypierdalam KAKOWCY I TROLLE (jolo jak tam stara???)UFF TO SE ULZYLEM
OSTRZEZENIESPOKOKONCZE Z TROLLAMI
dboss przestan pierdolic 3 po 3jak juz o to chodzi to twoja stara to dziewica cujo spoxi z ciebie gosciuYOU UNDERSTAND MEALLAH WITH YOU
dboss przestan pierdolic 3 po 3jak juz o to chodzi to twoja stara to dziewica cujo spoxi z ciebie gosciuYOU UNDERSTAND MEALLAH WITH YOU
ZROBILEM DWA ABY BYLO WIECEJ MIEJSCA NA PLESYEVRYBODY GET DOWN
PLESY (slownik mlodzierzowy PLUSY)i tlumacz to debilomma byc ++++++++a nie daltonisci ——-no za co to minusynie moja wina ze jego stara jest trollem a stary prawiczkiem
a powracajac do temat wiedzminanawet przed premiera ktora odbedzie sie we wrzesnu uwarzam ze jest EXTRA jak na polski wyczynnapisal bym to wczesniej tylko ktos mi tu album rodzinny ze zdjeciami pokazywalCO NIE JOLO
zethco ty tak z ty z tym banowaniem BANANIE JEDENWyjebac ci minusa ???no comone bitchjuz masz dwa zethchcesz wiecej. . . za sama twarz masz juz ze 100
http://www.youtube. com/watch?v=i0QhiAw23cA http://www.youtube. com/watch?v=yozzJFSiFI0 http://www.youtube. com/watch?v=LOpuPPEM8oANowe (chyba) filmiki. Nie wierze, ze to sie nie uda. I chyba teksty o kiepskiej muzyce mozna sobie darowac.
Te filmiki mają już taaaką brodę. Aktualnie w temacie Wiedźmina jest stosunkowo cicho, bo CDP Red wszystkie siły rzucił do wprowadzania ostatnich zmian, poprawek i szlifów w grze. Zobaczymy co pokażą na E3. PS. 11 utworów z gry można ściągnąć ze strony Wiedźmina (www.thewitcher. com) i indywidualnie ocenić jakość muzyki.
Hm, no nie jestem pewien czy maja taka brode, kiedys owszem, byly filmiki z ‚making of’ , ale to bylo cos innego.
Uwierz mi, śledzę temat Wiedźmina od 2-3 lat już. Te filmiki nie mają mniej niż (w przybliżeniu) rok. Po prostu dopiero teraz zostały oficjalnie przez gram.pl wrzucone na ich niedawno otwarty kanał na youtube.EDITZa IGN:The Witcher Combat Mo-Cap (April 21, 2006)Making of Witcher Part 3 Audio (August 26, 2005)
Jeszcze co do Scorpika ktory robi muze, to jego dzielem jest podklad w trailerze Eve : Revelations ktory brzmi nienajgorzej http://pl. youtube. com/watch?v=gfz8MwqhCPwTa reklama na V, gdzies tu obok, ktora mozna posluchac to nei wiem czy jego dzielo czy nie.
Tak siergieju, chciałbym, ale jak narazie ty po trafisz być tylko przeciw, więc z klockami nie rozmawiam. . .
Ale miotanie inwektywami, miast przedstawić argumenty, dlaczego się z nim nie zgadzasz, jest baardzo sensowne :P. Co do kariery Geralta, mogę napisać tylko tyle:ZOBACZYMY. W Polsce, zostanie przyjęty gorąco i okrzyknięty arcydziełem przez „fanboy-ów” prozy Sapkowskiego. Za granicą potoczy się to różnie. Twórcy Wiedźmina mogą zostać skrytykowani, ponieważ niewielu zagranicznych graczy zapoznało się z twórczością „Sapka”. ja uważem, że to będzie(jest)dobra gra, acz nie wybitna.
wyszedl nowy patch do Wiedzmina, a na Valhalli cisza 🙂
link: ftp://ftp. download-center. com/international/Th. . . 0(314). exeproboje od wczoraj go scaignac, niestety serwery sa zawalone. . i nie maielm jak go przetestowac. Z pierwszych opini wynika, ze pach baaardzo przyspieszyl wgrywanie poziomow (w koncu 🙂 )edit. teraz juz sie dobrze sciaga z linku ktory podalem.
Żebyś Ty jeszcze tę Valhallę przejrzał zanim coś napiszesz (już nawet nie wymagam żebyś czytał) 😉 Kilkanaście godzin przed Tobą donieśliśmy o patchu – i co teraz ? 🙂 http://www.valhalla.pl/news7478-Dystrybutor-do. . . 22007.html
coz, nie czytam tych marketingowych belkotow. dlatego nie wiedzialem 🙂
W trochę zmienionej formie zaczęły się pojawiać. Może nadszedł czas żebyś się z nimi zapoznał 🙂 (unikniesz „wpadek” takich jak ta z rana).
Nie mogę przejś zadania dyplomatyka i łowy. Wśród atakujących brak jest Rolanda a bez tego kicha z pozostałością. Czy ktoś zna rozwiązanie? polis1
Może w poradniku napisali? Względnie, jak uruchamiasz grę, to w launcherze jest możliwość jej zarejestrowania, co daje automagicznie konto na forum. A na forum z kolei wszystkie questy są już obcykane we wszystkich kierunkach. A nawet jeśli ten nie jest, to zapytaj tam, na pewno Ci pomogą. Bo masz oryginał, prawda? 🙂
A jak będąc Polakiem, graczem, posiadającym odrobinę patriotyzmu nie kupić tej gry? Toż to jest obowiązek: „Matka ojczyzna wzywa!”. A gra jest swojej ceny warta, żałuję tylko, że nie załapałem się na wersję kolekcjonerską. . . Gra jest świetna, pozdrawiam fanów samej gry jak i kasiązki!
Do bebe – tak mam orginał a próby rejestracji tez kończą się niepowodzeniem już po pierwszym kroku. To jakaś paranoja. polis1