Czwarta odsłona gry Street Fighter wzbudza spore emocje, także na naszym serwisie. Pisaliśmy już o porównaniu obydwu wersji na konsolach Xbox 360 i Playstation 3, a teraz ciekawe wieści dochodzą z obozu Capcomu. Jak się okazuje, japoński gigant branży gier może już otwierać butelki z szampanem i opijać sukces. Przygody Kena, Ryu, Chun-Li oraz naszego ulubionego Zangiefa święcą triumfy na całym świecie. Jak się okazuje w zaledwie kilka dni od premiery, która w Kraju Kwitnącej Wiśni odbyła się 12 lutego , a na zachodnich rynkach kilka dni później (w Polsce ubiegły piątek) Street Fighter IV rozszedł się już w dwumilionowym nakładzie.
Japończycy chwalą się, że mimo światowego kryzysu ich flagowa bijatyka nomen, omen bije rekordy popularności. To nie wszystko! Capcom ma nadzieję, że zainteresowanie grą wzrośnie po premierze filmu Street Fighter: Legend of Chun-Li. Film został wyprodukowany po to, aby odbudować pozycję marki Street Fighter, przyciągnąć nowych i zainteresować starych fanów – wyjaśnia Capcom.
My już graliśmy w Street Fighter IV, ale redaktorowi Krzysztofowi tytuł ten nie przypadł do gustu.
Oj no to mówiłem, żeby mi go dać. Mnie by przypadł. A i bym coś skrobnął 😉
Już go ktoś zaklepał dawno temu do recenzji :/
Tekken i tak jest lepszy
Bezapelacyjne, ale SF też można sprawdzić 😉
A mi SF4 przypadł do gustu:)Do czasu nowego Tekkena raczej lepszej mordoklepanki nie uświadczymy:]
Gra sama w sobie jest świetna, do teczkena nie ma co porównywać, bo to kompletnie inny gameplay. . . imho teczken za bardzo „maszuje” ;). „Ten” film jej raczej nie pomoże ;| ewentualnie osiągną odwrotny efekt, chyba, że targetem są mega debilne nastolatki. Zresztą gra się broni sama. Jedyny mankament, to fakt, że D-pad w Xklocku jest przestraszny. . . szkoda gadać.