Wii królem jest i basta!

Nintendo nie ma rozkrzyczanych fanów podniecających się technologicznymi aspektami swoich zabawek do gier. Wielkie N nie ma w sieci apologetów opiewających cudowność „tej jedynej konsoli”. Nintendo ma kupujących, którzy chętnie drenują portfele na konsolę Wii. Okrutne słowa? Ale nie bez pokrycia. Według Anity Frazier z grupy NPD marzec był niezwykle dobrym miesiącem dla Wii. Aż 721 tysięcy Amerykanów poczuło potrzebę zakupu konsoli od Nintendo. Pani Frazier podkreśla, że wpływ na tak doskonałe wyniki sprzedaży miała spełniona deklaracja o rzuceniu na rynek większej ilości konsol. Amerykańskie sklepy notorycznie borykały się z brakami w dostawach konsoli Wii. Drugim powodem zwiększonego zainteresowania stacjonarną konsolą Nintendo była premiera gry Super Smash Bros. Brawl. Tytuł ten zadał też kłam stwierdzeniu, że: „nikt nie kupuje gier na Wii”. Ponad 2.7 miliona sprzedanych kopii Smash Brosa w miesiąc powinien dać deweloperom gier sporo do myślenia. Co ciekawe przewidywana sprzedaż Wii na rynku amerykańskim ma oscylować w najbliższych kilku miesiącach na podobnym poziomie, czyli między 700-600 tysięcy sztuk. Konkurenci mogą tylko pomarzyć o takich wynikach. Lokomotywami sprzedaży mają być: Wii Fit, Mario Kart i oczywiście Super Smash Bros. Brawl.
Dla porównania w marcu sprzedało się w Stanach Zjednoczonych 262 tysiące konsol Xbox 360, kupiono 257 tysięcy Playstation 3 i 216 tyś. Playstation 2.

Analitycy podkreślają także, że Nintendo Wii znalazło sobie ogromną niszę i nie czuje się zagrożone przez konkurentów zajętych krwawą wojną (o drugie miejsce). Kto wie? Może jeśli na Wii pojawią się takie gry jak ta to może właśnie Nintendo uszczknie konkurentom kilku „hardkorowych” graczy?