No właśnie tylko na chwilę. Rychło okazało się, że brzydkie kaczątko pokazało z łobuzerskim uśmiechem całej konkurencji wielkiego wała. Prawie jak nasz niezapomniany Kozakiewicz na moskiewskiej olimpiadzie. Sam przecierałem oczy ze zdumienia śledząc kolejne rankingi sprzedaży konsol. Słupki rosły, rosły i rosły. Ku rozpaczy Sony i zdziwieniu speców z Microsoftu. Na nic zdało się zaklinanie rzeczywistości, porównywanie mocy konsol itd. Technologiczne wyrafinowanie PlayStation 3 najwidoczniej nie wzbudziło dreszczu podniecenia wśród osób, które zdecydowały, że najlepszym wyborem będzie zabawka Nintendo. Ludzie po prostu pokochali Wii. Bo to relatywnie tania, urocza i elegancka konsola. Truizm zakrzykniecie? Owszem to są oczywistości o których wszyscy doskonale wiemy. Ale moi drodzy zauważmy też, że konkurencyjna cena i wycyzelowany design, który bije na głowę dokonania Sony i M$ w tym temacie to nie wszystko! Firmie Nintendo udało się coś, co próbowało dokonać Atari niemalże trzy dekady temu.

Nolanowi Bushnellowi po spektakularnym sukcesie automatów wrzutowych zamarzył się święty Grall każdego producenta elektroniki użytkowej. Rynek o praktycznie nieograniczonych możliwościach i niemalże bezdennej absorpcji. Mowa oczywiście o prozaicznym gospodarstwie domowym. Tak oto w 1977 roku Video Computer System aka Atari 2600 rozpoczęło przecieranie szlaków do miejsca w którym obecnie znajdujemy się My. A nie było to łatwe. Era „Amerykanskiego Snu” i rozpasanego konsumpcjonizmu cechującego lata 50 i 60 odeszła do lamusa. Lata siedemdziesiąte to smutny okres marazmu gospodarczego, wstrząsów politycznych z aferą Watergate na czele i traumą związaną z konfliktem na Półwyspie Indochińskim. W takiej szarej rzeczywistości Atari zaczęło podbijać nowy, prawie dziewiczy rynek. Były nim wspomniane już wyżej gospodarstwa domowe. Niestety poniosło porażkę. Atari w latach 1977-83, czyli aż do czasów załamania rynku gier wideo święciła triumfy. Zarabiała masę pieniędzy na swoich produktach. Ale… nie zdobyła Świętego Gralla. Mimo wysiłków speców od marketingu i reklamy (przykłady możecie obejrzeć poniżej) Atari nie wyszła poza dość hermetyczny krąg zdeklarowanych graczy. Nachalne reklamy telewizyjne w formie opowiastek o grającej babci, trzech tetrykach piszczących niczym dzieci nad Centipede, czy wreszcie rodzince zagrywającej się w Pole Position to czysta bajeczka o żelaznym wilku. Nieziszczone marzenie maretingowca – fantasty.

Tak oto krętymi ścieżkami dochodzimy do czasów nam współczesnych, Nintendo i konsoli Wii. Nikt nie zaprzeczy, że ostatnie dwie dekady z okładem to triumfalny pochód elektronicznej rozrywki, która idzie ramię w ramię z niepohamowanym rozwojem technologicznym. Nowe konsole do gier. Nowe technologie. CD, DVD, szerokopasmowy dostęp do Internetu. Słowem globalna wioska, w której gry czują się jak ryba w wodzie. Gracz wyszedł z lamusa. Z dziwoląga, przemienił się w stały element światowej kultury masowej. Pokolenie MTV lat osiemdziesiątych i początku dziewięćdziesiątych płynnie ustąpiło pokoleniu playstation. Ale Święty Grall nadal był poza zasięgiem. Konsola nie stała się tak niezbędnym – niemalże – meblem jak hołubione kolejno magnetowid, wieża stereo, odtwarzacz DVD (walkman? przyp. red.). Dopiero w Nintendo Wii, a raczej w trendzie który ta konsola zapoczątkowuje dostrzegam pewne przebłyski nadchodzącej zmiany. Wii jest fenomenem. Gadżetem prawie na miarę Ipoda. Jest cool i trendy. Postawcie obok siebie wszystkie Next-geny i potem uczciwie odpowiedzcie, która z nich wygląda najlepiej? I proszę nie mówić mi, że estetyka nie ma żadnego znaczenia. Ma ogromne znaczenie a projektanci z Nintendo jako jedyni przyswoili tę jakże ważną lekcję. I wreszcie dochodzimy do sedna sprawy. Wii jest dla każdego. Dla młodszych i starszych. Nie widziałem podtatusiałego pięćdziesięciolatka grającego namiętnie w Gears od War. Nie spotkałem dorosłej osoby z pokolenia mniej więcej moich rodziców, która strzelałaby kombosy i mashowała z wypiekami na twarzy w Tekken 5 na czarnuli. Ale spotkałem, że tak powiem szczęśliwych, siwych Indian, których bawiły kręgle w Wii Sports. Nigdy wcześniej nie widziałem aby stateczny filar rodziny skakał w kapciach w szkocką kratkę po pokoju narażając się na poważne kontuzje grając w Wii Tennis. Najnowsza konsola „N” to po prostu kwintesencja rozrywki i trudno oprzeć się urokowi, który roztacza.

I to jest właśnie powód, dla którego darzę Nintendo Wii tak wielką estymą a moje słowa pod jej adresem brzmią niemalże jak bałwochwalczy panegiryk. Ale pal to licho! Ta konsola zmieniła moją optykę Wiidzenia świata.

UWAGA

reklama TV Pole Position

Reklama TV z babcią

reklama Wii for All

[Głosów:0    Średnia:0/5]

18 KOMENTARZE

  1. Nintendo to firma, która wiele zrobiła dla rynku konsolowego na świecie. Z łezką w oku wspominam mojego starego SNESa i wielkie N zawsze będe darzył szacunkiem. Ale Wii, jakby nie patrzeć na jej globalny sukces, uznaję za platformę, która oferuje zbyt lekką rozrywkę jak na moje obecne gusta. Lekko, łatwo i przyjemnie można w rodzinnym gronie pomachać Willotem, potanczyć, pośpiewać karaoke – nie potępiam tego, wręcz przeciwnie, ale osobiście kiedy zasiadam do konsoli szukam innych doznań – bardziej konkretnych i dojrzałych.

  2. Ładnie napisany blog jednak Ameryki to żeś Jarek nie odkrył. Wszyscy wiemy, że Nintendo odniosło spektakularny sukces zamykając usta konkurencji, która obecnie może sobie burczeć pod nosem. Wii po prostu jest produktem nie porównywałbym go do wydarzenia kulturowego, które zmienia postrzeganie rozrywki. Nintendo udało się stworzyć uniwersalny produkt, który trafia w gusta dziecka jak i dziadka. Poza tym chciałbym zaakcentować to, o czym się ostatnio mówi, że Nintendo może za kilka lat wprowadzić Wii 2, które będzie konkurencyjne pod względem technicznym z PS 3 a zarazem kompatybilne ze swoim poprzednikiem i co wy na to?

  3. No prosze, i okazuje sie ze kot to jednak nie jednorazowo stworzone alter ego dla ataku i oczernienia jednego z powstajacych projektow growych 😉 (zainteresowani wiedza do czego pije ;P )Hmm fajny artykul o milutkiej konsolce. Zastanawiam sie jednak czy jak na nasze (polskie) warunki jednak nie troche zbyt euforyczny. . . Panowie i panie – szcerze kto z nas ma rodzinke gdzie pomysl wspolnego grania na konsoli by chwycil ? Od razu mowie ze ja nie. Polska jest specyficznym krajem. Spora czesc mieszkancow naszego kraju ma do dyspozycji bardzo skromne zasoby pieniezne – i taka konsola to luksus. Ponadto elektroniczna rozrywka przegrywa na tym polu z innymi mniej wymagajacymi czynnosciami. . . . . . . . . TVN/Polsat – tak, NA WAS patrze. . . Ehh zreszta obecnosc Wii u nas jest chyba marginalna – chetnie zobaczylbym jakies dane ze sprzedazy. Poza naszym krajem to co innego. Z pewnoscia nintendo jest najblizsze ugryzieniu bardzo duzego kawalka tortu jakim sa casual gamers (trzeba ukuc polski odpowiednik tego terminu – gracz niedzielny jakos mi nie lezy . . . ) i w ich strone sprzet jest kierowany. Doceniam i szanuje Nintendo – tak jak napisal cujo – wiele zrobili dla popularyzacji gier jako takich. Zanim nadeszlo Sony i MS Nintendo wraz z Segą trzęsli rynkiem konsol – i byly to dla graczy piekne czasy. Z pewnoscia Nintendo pozostalo wierne swoim korzeniom. Sony i MS poszli w kierunku duzych drogich kombajnow. Do tego uwiklali nas graczy w wojny formatow i wyscig zbrojen HD. . . Ninny jako jedyne wprowadzilo juz druga z rzedu konsole ktora nie odtwarza nawet DVD. (mam racje ? GC chyba tez nie odtwarzalo bo minidvd mialo . . ) Oni po prostu daja sprzet dla graczy. Ladny, estetyczny, malutki. Slychac dzis glosy ze Wii bedzie przestarzale juz za chwile. Ze przegrali na starcie wyscig konsol – zobaczymy. Nie jestem kims kto bedzie gral w obozie duzego N ale nie przeszkadza mi to dopingowac ich wysilki. Zdecydowanie graja najczysciej ze wszystkich 3 druzyn.

  4. Rozrywka powinna być łatwa i przyjemna kto chce się męczyć i 5 razy przechodzić jakiś fragment gry, ślęczeć po nocach kiedy jutro trzeba do pracy i nie można powiedzieć „a dzisiaj nie idę matma i polski da się nadrobić”.

  5. fajnie się czytało 🙂 a te stare reklamy Atari wypas totaltylko czemu są adresy do youtube’a. Widzialem przecież u was lecący striming?

  6. Kocie, wyczuwam w tym blogu pewna nutke hurraoptymizmu, czyli cos zupenie odwrotnego do tego, co prezentowales jeszcze niedawno piszac o Wiedzminie. I jak wowczaas sie z Toba zgadzalem w calej rozciaglosci, tak teraz chyba nie moge. Wii moze faktycznie cos z maszyny rewolucjonizujacej rynek ma, ale nie az tyle, by odrazu twierdzic, ze zapoczatkowalo nowy trend i zdobedzie range mebla ;D to po prostu konsola, nie oferuje tego, co swego czasu dawaly magnetowidy chociazby 🙂

    • Kocie, wyczuwam w tym blogu pewna nutke hurraoptymizmu, czyli cos zupenie odwrotnego do tego, co prezentowales jeszcze niedawno piszac o Wiedzminie. I jak wowczaas sie z Toba zgadzalem w calej rozciaglosci, tak teraz chyba nie moge. Wii moze faktycznie cos z maszyny rewolucjonizujacej rynek ma, ale nie az tyle, by odrazu twierdzic, ze zapoczatkowalo nowy trend i zdobedzie range mebla ;D to po prostu konsola, nie oferuje tego, co swego czasu dawaly magnetowidy chociazby 🙂

      siergiej ja napisałem o „początkach trendu” cytuję:Dopiero w Nintendo Wii, a raczej w trendzie który ta konsola zapoczątkowuje dostrzegam pewne przebłyski nadchodzącej zmianyA na końcu, że ten tekst to panegiryk 🙂 Dlatego też pozwoliłem sobie na dość pokrętną analogię z ATARIA zresztą. . . czy po obejrzeniu wszystkich trzech reklam nie macie wrażenia (ja mam) ;), że historia zatoczyła troszkę koło? Atari z uporem maniaka w pewnym momencie lansowało VCS jako „rozrywkę rodzinną” (zresztą robiła to bardzo nieudolnie – patrz filmiki) prawie 30 lat później to samo robi Wii ale za to JAK (patrz reklama plus wyniki sprzedaży) ;)I nie mówcie mi „a bo 25 lat temu reklamy był w ogóle do bani” – patrz Pepsi 😉

    • porównanie do iPoda raczej takie średnio udaneaudiofile gardzą iPodem, więc prawdziwi gracze będą gardzić Wii ?

      audiofil to nie gadżetomaniak. Czy IRiver jest taki cool jak Ipod? Chyba nie? Hmm Wii rzeczywiście w tej eleganckiej bieli wygląda troszkę jak brat ajpoda

  7. Cieszę się, że Microsoft i Sony wybrali drogę inną od Nintendo. Zdecydowanie bardziej trafiają w mój gust produkcje takie jak Mass Effect czy GTA IV niż Wii Sports. Nie mówię, że nie czerpałbym rozrywki z machania pilotem w trakcie gry (nie było mi to jeszcze dane), ale wydaje mi się, że taka ekscytacja nie trwałaby w nieskończoność. Ostatecznie wolałbym otrzymać grę, która zachwyci mnie klimatem, fabułą czy rozbudowanym światem. W każdym razie gratuluję Nintendo sukcesu. Może typowi casual gamerzy po wstępnym zapoznaniu się ze światem gier dadzą się wciągnąć w niego głębiej i granie przestanie kojarzyć się z dziecinną rozrywką.

  8. —> zerthPrawie całkowicie się z tobą zgadzam, ale ostatniego zdania zaakceptować nie moge:). Na Wii nie wychodzą tylko dziecinne gry. Spójż chociażby na Resident Evil 4 lub Red Steel. Według mnie Wii nie jest rewolucyjne tylko kontrolery do niej. Jeżeli ktoś się nie zgadza to podajcie porządny argument. Sama konsola jest bardzo „ograniczona” sprzętowo. Mówi się, że jest ona w stanie wygenerować grafikę porównywalną z pierwszym Xbox’em, ale niestety gry tego nie pokazują (porównajcie Far Cry na obie konsole!). Ja odwrotnie niż wielu graczy liczyłem na Wii i niestety srogo się zawiodłem:/. Wii to dla mnie ciekawostka. . .

  9. Xiii, akurat w tym poście nie miałem na myśli dziecinności gier na Wii, a ogólne postrzeganie gier przez osoby starsze czy w ogóle niezapoznane z tematyką gier komputerowych/video.

  10. Nie mam pojęcia dlaczego wszyscy kupują Wii, ale jedno jest pewne – ja tej konsoli nie nabędę. Powód jest prosty – brak prawdziwych gier. Jakoś mnie nie kręcą zestawy minigierek, których główną atrakcją jest pilot bądź gry typu Big Braian Age. Chociaż z czasem to kto wie. . .

  11. Ja ją właśnie sprzedaję, dlaczego? Pomachałem sobie wiilotem (fajna zabawka, nie powiem), pograłem z mocno sędziwymi już i zwykle nie reagującymi na tego typu rozrywkę rodzicami (był ubaw), ściągnąłem sobie ze sklepiku Bombermana, pograłem ze znajomymi i co?? Ano nic, nie ma w co grać, to co było już się znudziło (łącznie z SSX i COD2), a to co będzie jakoś nie zapowiada rewelacji. Ktoś powyżej wspomniał, że Wii otworzyło rynek dla dzieciaków (ponownie) i dla dziadków (po raz pierwszy). OK – SUPER, jestem za. Tylko co z grającymi zwykle po sieci 30-stkami?? Ano TV HD + PS3 (ew. X360 – co kto lubi). A na gry jak czekałem tak czekam, tylko teraz na inną platformę, hehe

  12. Nintendo Wii i jej wiilot to fajna sprawa, ale ja osobiscie nigdy nie przedkladalem zabawy podczas gry nad delektowanie sie fabula. Jesli wiilot mialby mi odebrac duza czesc przezyc z Resident Evil to wole w to nie grac. Z drugiej strny niezmiernie ciekawe bylyby mecze w np Virtua Tennis 3 na wiilotach z kolegami. Realne uderzenia, dropshoty, pasingshoty i inne topspinowe loby. Ale to wszystko jest zalezne, nie widze zadnej frajdy w sterowaniu samochodem w wyscigach wiilotem, no chyba ze nie ma ktos kierownicy. Podobnie jest z COD2 np, natomiast machanie mieczem w Zeldzie mysle jest jak najbardziej na plus. Po tak krotkim rozmyslaniu, dochodze do wniosku, ze to kwesta gustu i trafnosci w dobieraniu gier do wiilota lezy wedlug mnie w sukcesie producentow gier na konsole nintendo. Wii natomiast odnioslo sukces bo jak wsyzscy dawno odkrywajac ameryke mowili, to konsola dla calej rodziny, nawet takiej niereformowalnej, w ktorej mama czy tatus nie pozwalaja synkowi siedziec na tylko przed grami bo mu spuchnie i jeszcze brak mu ruchu. To jest rozwiazanie dla wszystkich.

  13. A wiecie co jest najdziwniejsze? Wii kupują najczęściej ludzie w wieku 25/35 lat i więcej. Teoretycznie powinny tę konsolę kupowac dzieci nie? Widocznie pierwsze pokolenie graczy zobaczyło to Coś w Wii

  14. Myślę, że my nie jesteśmy dobrą grupą reprezentatywną do takiej dyskusji. Wszyscy jesteśmy ‚graczami’, czyli ludźmi którzy grają w gry od lat, grają dużo i są powiedzmy tą wyspecjalizowaną grupą odbiorców – oczekujemy czegoś więcej, większej komplikacji, zawiłości czy czego tam każdy oczekuje od gry. Coś jak wspomniany audiofil od sprzętu muzycznego. Jarkowi zaś (jeśli dobrze rozumiem jego główną myśl) chodzi o to, że Wii jest konsolą, która właśnie nie trafia może do hardcorowych graczy, ale na pewno (jako jedyna chyba) ma szanse trafić „pod strzechy”. Czy moi rodzice zainteresowaliby się jakimś GTA4, Silent Hunterem czy PESem – nie, absolutnie nie. Skomplikowane, wyspecjalizowane. Niszowe? A Wii myślę że mogliby się zainteresować z jego nieskomplikowanymi grami, nastawionymi po prostu na zabawę. I w tym sensie zgodzę się z Autorem że Wii ma szanse stać się przedmiotem w domu od rozrywki, dla każdego – jak kiedyś magnetowid. Czy będzie to już Wii, nie wiem, możliwe że nie. Możliwe, że to zjawisko nastąpi dopiero za kilka lat (tak uważam). Ale jeśli nastąpi to na pewno będzie to urządzenie w stylu Wii, a nie PS3 czy XBOXa.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here