Wiśniewski kontra Buzz

Większość artystów-celebrytów nie przyznaje się do tego, że lubią gry komputerowe. Widocznie wieczór z joypadem lub myszką jest bardziej obciachowy niż publiczne odmrażanie czterech liter tańcząc na lodzie w towarzystwie kogoś o ksywie „koń” (ktoś mi wyjaśni o co chodzi?) i dziwnego jury złożonego ze znanego komentatora piłkarskiego, odrobinę wulgarnej szansonistki uwielbiającej róż oraz łysego pana, którego w ogóle nie kojarzę. No, ale nie wszyscy kryją się ze swoimi pasjami. Borys Szyc lubi sobie ponoć pograć w Burnouta i Gears of War, a Przemysław Saleta, który generalnie odżegnuje się od brutalnych gier… także darzy sympatią przygody Marcusa Fenixa i jego brygady. Chyba każdy wie, że Piotr Rubik jest zapalonym graczem, a starsi czytelnicy z pewnością kojarzą program MO (Multimedialny Odlot). Także Michał Wiśniewski lubi sobie „pociąć” nie tylko w symulatory lotu, których jest zagorzałym fanem. Na swoim blogu Michał W. zachwyca się (tak to chyba odpowiednie określenie) nowym Buzzem na Playstation 3. Co takiego lider Ich Troje sądzi o pożyczonej grze? Zacytujmy:

Jak zwykle u Państwa Yaro-Klich lub odwrotnie. W końcu oddałem im Buzz’a. Grę na Playstation 3. Zajebiście zrobiony teleturniej telewizyjny w stylu ‘Milionerów’ … zarazili mnie ! Niby nic a jednak coś … w stylu … Qwa tacy normalni ludzie są jeszcze na świecie … pomyślałem i wymyśliłem, że jednak nie będę popełniał sepuku. I na koniec: Tu muszę wtrącić, że Buzz jest grą zaje*****.

Niestety ja jako człek nieobyty nie wiem kto to jest „Yaro-Klich” (wybaczcie moje nieotrzaskanie w towarzystwie). Do samego Buzza zostałem chyba przekonany. Na koniec wspomniany wyżej fragment programu Multimedialny Odlot Piotra Rubika. Ach to były czasy!