To musiało się tak skończyć. W końcu amerykańscy Włosi ze złości zakrztusili się makaronem z klopsikami i powiedzieli basta i wyszli na ulice protestować. To nic, że to chyba jacyś podejrzani, obwieszeni złotem goście będący za pan brat z Tonym Soprano. Sprokurowali sobie własną Ligę Przeciwko Zniesławieniu i zaczęli pikietować. Niestety nagle pojawia się włochaty, napalony Donkey Kong i porywa nadobną wybrankę jednego z protestujących. Dzielny italiano i jego towarzysz ruszają w pościg. Naprawdę genialny materiał. Chłopaki może i nie „plują kulami ognia” o co mają pretensję do Mariana, ale spluwami nie pogardzą.
Tylko to zwalczanie stereotypów chyba trafił szlag.
[Głosów:0 Średnia:0/5]