Jak świat długi i szeroki, każdy ma w tym roku kupić swoją własną kopię Modern Warfare 2. Taki plan musiał powstać w trakcie któregoś z spotkań bossów firmy Activision. Teraz jest on oczywiście realizowany. Jak inaczej uzasadnić to, co dzieje się wokół gry?
W tym roku wyczerpano już chyba limit pomysłów na to jak i gdzie można jeszcze upchnąć kopię tej produkcji. Macie kasę i chcecie ją mieć z wypasionym Xboxem 360? Nie ma problemu – wykładacie kartę kredytową na sklepową ladę i już jesteście zadowoleni, a w zasadzie zadowolone jest Activision i Microsoft.
Posiadacie już konsolę, ale chcecie poczuć ten wyjątkowy wojenny klimat? Przebierzcie się w moro, załóżcie na głowę czadowy noktowizor* i już… jesteście „lżejsi” o osiemset złotych.
Nie lubicie siedzieć w domu z zieloną latarką na głowie? Też nie ma problemu. Activision zadbało o wszystkich. Nabyć możemy przecież akcesoria niezbędne każdemu prawdziwemu wojownikowi. Ich cena? A kto dba o kasę kiedy można pograć w Modern Warfare 2?!
Jeśli nie odpowiada wam żadna z powyższych opcji, to możecie kupić dzieło Infinity Ward w zestawie z figurką zapakowaną do pudełka po cukierkach zjedzonych w trakcie jego produkcji.
W zasadzie brakuje już tylko zestawów gra+wojskowe konserwy, gra+pepesza i gra+powołanie do woja (prawdziwi żołnierze dostają zdrapkę odblokowującą dodatkowy poziom trudności – True Veteran). Nie bójcie się jednak. Do premiery Modern Warfare 2 został jeszcze miesiąc. Patrząc na to, co już się dzieje wokół tej pozycji, można dojść do wniosku, że jeszcze usłyszymy o kilku zestawach albo ciekawych promocjach.
Niestety to zasypywanie nas „prezentami” sprawiło, że gest Activision, który początkowo postrzegałem w kategorii „dajmy graczom coś fajnego” zamienił się w komiczną próbę zarobienia jak największej kasy na grze.
Nie zrozumcie mnie źle, firma ma przynosić zyski, to w końcu porządny biznes. Warto jednak zastanowić się czy jej działania nie są próbą „uszczęśliwienia” nas na siłę. Czy liczyć ma się tutaj również nasz zysk czy tylko worki z zielonymi banknotami trafiające do skarbca Activision? Obawiam się, że to drugie.
O ile mnie starcza pamięć nie myli, to mogliśmy się o tym przekonać już w zeszłym roku. Call of Duty 4: Modern Warfare w dniu premiery w dość drogiej sieci sklepów kupiłem za 89,90 PLN. Chwilę później kosztowało już ponad sto złotych. W tym roku wydawca od razu idzie na całość i oddaje w nasze ręce tytuł za 129,90PLN.
Może więc wszystkie dodatki mają tylko odwrócić naszą uwagę od inne ważnej sprawy – podniesionej ceny pecetowego wydania gry, które na zachodzie powinno kosztować tyle co konsolowe? Media skoncentrują się na nich, a zapomną o tym, że Activision mogło zapoczątkować nowy trend, który nie spodoba się (już w zasadzie się nie spodobał) wielbicielom pecetów?
Dawno już nie widziałem gry, która doczekała się tylu „ekskluzywnych” wydań. Czy rzeczywiście są one nam potrzebne? Ciekawi mnie co na ten temat macie do powiedzenia wy.
Skusicie się na Modern Warfare 2 niezależnie od jego ceny albo pójdziecie na całość i kupicie grę w zestawie z goglami lub konsolą? A może przeczekacie całe szaleństwo ponieważ tak jak ja uważacie, że wydawca gry odrobinę przesadził? Złapcie za klawiaturę i napiszcie czy dzieło Infinity Ward jest dla was najważniejszą grą tego roku, za którą warto dać każde pieniądze.
*Tylko Czadowy Noktowizor™ sprawi, że poczujesz się jak prawdziwy żołnierz.
E, tam. Niech robią i tysiąc dwieście zestawów, kto chce kupi. Choć ja raczej nigdy.
Mam nadzieję, że będzie to naprawdę dobra gra a nie przereklamowana powtórka z rozrywki :)A z gadżetami to rzeczywiscie co za dużo to nie zdrowo mogli poprzestać na bundle packu, który jest sensowną ofertą o ile ktoś nie ma jeszcze konsoli
To i tak tylko multi, więc mało mnie to obchodzi. Ale podziwiam zapaleńców kupujących w dniu premiery. Kto łapie się na takie „promocje”?
Infinity ward i Activision zdecydowanie przesadzają. To z pewnością będzie dobra gra, warta spędzenia nad nią paru wieczorów, ale nie będzie to żadna rewolucja. Dowalając tak wysoką cenę twórcy strzelają sobie w stopę. Już widzę narzekanie twórców jak to ich gra jest piracona i jak to nie opłaca się robić gier na pc.
CoD4 nie kupiłem i nie kupię raczej, tym bardziej MW2 nie kupię. Ale jakoś czuję się komfortowo, bo nie wydaje mi się, żeby akurat mnie ten hajp dosięgał ; )
Ja od siebie dodał bym jeszcze kilka zestawów, które z całą pewnością sprawią, iż tak właśnie się poczujesz:- MW2 + śmierdzące onuce- MW2 + gniotące kamasze, które powodują bąble na nogach od samego patrzenia- MW2 + oryginalne, trzytygodniowe, zapocone gacie weterana z Afganistanu,- MW2 + autentyczny ruski hełm spod Stalingradu (stan prawie idealny – tylko jedna dziura po kuli), z napisem „Born to Kill” zrobionym pastą do zębów. Jezu to jakieś wariactwo. Gadżetomania sięgnęła całkiem nowego poziomu. Czy ta gra będzie w ogóle sprzedawana w tak idiotycznej i starodawnej formie, jaką jest płyta+pudełko+instrukcja?Swoją drogą, gdybym zobaczył gościa przed monitorem, grającego w MW2 z założonym noktowizorem na łbie, natychmiast zadzwonił bym po fachową obsługę panów z najbliższego szpitala psychiatrycznego.
Nuda. Ja bym mu zmniejszył jasność obrazu do 0 😉
gdzie te czasy kiedy to zeby sobie fajnie pograc wystarczyla sama gra i to gra ktora nie wymagala zadnych patch dodatkow