Zauważyliście może ostatni trend i rosnącą popularność gier retro? Te wszystkie proste, dwuwymiarowe produkcje stały się na tyle pożądane, że wszystkie trzy konsole mają już specjalnie dedykowane im platformy do ściągania tychże. Oczywiście popularnością ustępują one wysokobudżetowym tytułom, ale wydaje się, że retro scena rozwija się w najlepsze, drwiąc sobie z shaderów i miliardów pikseli.
Nie jestem może do końca pełnoprawnym technofilem, ale bardzo lubię nowe technologie. Do niedawna dreszcz przeszywał mnie od stóp do głów na widok trailera Killzone (w 100% rendera jak się okazało), czy pierwszego pokazu efektu deszczu w PGR4. Jednak ostatnio mam chyba nawrót melancholii i sentymentalizmu, bo zaczynam wracać do starszych tytułów z większą przyjemnością niż śledząc kolejne nowinki techniczne.
Wydaje mi się, że bardzo widoczny jest rozdźwięk pomiędzy starymi grami i tymi, które teraz zdobywają zastępy dusz fanów. Jakiś czas temu rozmawiałem z Arturem Kurasińskim, twórcą sławnych Chomików i nadchodzącej na Valhallę SpellAreny. Od słowa do słowa zeszliśmy na temat oprawy gier wideo i doszliśmy do wniosku, że nowe produkcje nie pobudzają już wyobraźni tak jak kiedyś. Retro pozycjom bliżej chyba do książek, bo z kilku uproszczonych danych wyobraźnia sama musiała stworzyć pulsujący życiem świat. Teraz wszystko jest dane na tacy i mi osobiście zaczyna brakować tego twórczego pierwiastka.
Zauważyliście taki objaw, że wspominając stare gry pamiętacie je inaczej niż zachowały się w rzeczywistości? Kiedy wspominam Zeldę: Ocarina of Time wydaje mi się przepiękna. Pamiętam olbrzymie połacie krainy Hyrule, żywych bohaterów, szumiące lasy i olbrzymie drzewa porosłe mchem. Zerkając na zdjęcia z tej gry nie mogę uwierzyć, że moja wyobraźnia tak bardzo ubarwiła obraz tego tytułu. Być może to dlatego, że byłem wtedy sporo młodszy, ale wydaje mi się, że to gry wtedy przez swoją prymitywność, inaczej oddziaływały na grających. Pobudzały ich fantazję i zmuszały do twórczego myślenia.
Nie chcę, żeby to brzmiało jak jęczenie stetryczałego piernika mruczącego pod nosem „kiedyś było lepiej”. Po prostu wydaje mi się, że gry zatracają trochę swoją tożsamość i odchodzą od pierwotnej formy, zbliżając się coraz bardziej do interaktywnych filmów, w których nie ma miejsca na niedopowiedzenia. Jest to chyba nieuchronny kierunek ewolucji, jednak ostatnie sukcesy prostszych retro gier wskazują na to, że fanów wyobraźni jeszcze kilku zostało. Ciekawe na jak długo.
„Nie chcę, żeby to brzmiało jak jęczenie stetryczałego piernika mruczącego pod nosem „kiedyś było lepiej”ano było. . . :)”Od słowa do słowa zeszliśmy na temat oprawy gier wideo i doszliśmy do wniosku, że nowe produkcje nie pobudzają już wyobraźni tak jak kiedyś. „a jak myślisz, dlaczego Ultima Online, pomimo swojej pozornej brzydoty i starości, jest nadal najpopularniejszą grą MMORPG w układzie słonecznym?Uwielbiam grać w stare gry, ostatnio zassałem z Live Arcade starą Castlevanie Symphony of the Night i. . . . . skończyłem ją jak kiedyś za jednym zamachem, dawno, naprawde dawno tak dobrze się nie bawiłem .
Zgadzam się w 100%. Obecny pęd za grafiką, napędzanie klientów producentom kart graficznych, nowe procesory, nanometry, rachunki za prąd – wszystko to zostawia gdzieś w tyle grywalność. I choć zdarzają się produkcje wybitne graficznie jak i o świetnej grywalności (Far Cry) to są one w zdecydowanej mniejszości. Ludzie zastanawiają się skąd bierze się fenomen Wii, a odpowiedź tkwi w tym, że Wii przypomina ludziom stare, dobre gry, nie oszałamiające grafiką, ale szalenie grywalne. Co stanie się z Falloutem gdy wzięła się za niego Bethesda ze swoim silnikiem z Obliviona? Dlaczego rynek gier stricte zręcznościowych praktycznie umarł po przejściu na 3D?
Na dzień dzisiejszy gry nie są takie jak dawniej, dlatego że twórcy wydają ogromne pieniądze na kampanie reklamowe grafika to jakieś wyścigi niewiadomo tylko, dokąd owszem miło jest jak wszystko się świeci HDR świetnie generuje promienie słoneczne a Shader model 3. 0 Generuje cienie itp. Tylko, że twórcy porywają się właśnie na to a nie na inne aspekty gra to nie tylko świetna grafika i animacja.
Soviet > Rynek gier zręcznościowych umarł z jednego powodu. Nowe pokolenie graczy. To co podobało się graczom ze starej gwardii nie zawsze robi wrażenie na młodych gniewnych. Prawda jest taka, że przez wiele lat mogliśmy obserwować zmiany w grach na lepsze lub gorsze. Młodzi przychodzą na gotowe tytuły oczekując po nich rewelacyjnej grafiki i fajerwerków. Gry które kiedyś były kultowe teraz nie robią wielkiego wrażenia. Sam wracając co jakiś czas do gier z lat 90 czuje pewien niedosyt, jednak zawsze mam w pamięci czasy, kiedy godzinami siedziałem grając w Ultime czy Fallouta.
Raphael – tak z ciekawosci spytam – co dla Ciebie oznacza „dawniej” od ilu lat grasz w gry?
7 lat już będzie.
to rzeczwiscie kupa czasu 😉 dla mnie dawniej to jakies pietnascie-dwadziescia lat (bardzo dawniej) Sie chwale, nie ma co 😀 Przepraszam autora tekstu i uzytkownikow za malego offtopa i prywate. . .
Staro się poczułem.
ja tak mam coraz czesciej 😉 no ale mowia, ze 3ba wybiegac w przyszlosc a nie zapatrywac w przeszlosc 🙂
Imo to nie tylko gry sie zmienily (co do tego nie ma watpliwosci) ale przde wszystkim to my sie zmienilismy. Bedac dzieciakiem mialem jednak inna wyobraznie niz teraz (nie znaczy gorsza czy lepsza tylk inna) – grajac w pierwsze Warlords niemal widzialem pojedynki smokow i rycerzy. Kiedys probowalem znowu sprobowac i widzialem kilka kolorowych plam, ktore w niejasny dla mnie sposob walcza pomiedzy soba (na ekranie widac jedynie jak kolejne jednostki zaliczaja czerwony X). Tak samo jest z grami – sa inne i choc ciagle wspominam takie gry jak Loom od Lucas Arts, History Lines czy pierwszy Railroad Tycoon i Sim City z ogromna przyjemnoscia i sentymentem to mam swiadomosc, ze tego juz nigdy nie bedzie. Do tego trzeba dodac, ze ogromnie zmienil sie rynek gier – kiedys gry tworzyli pasjonaci i w glownej mierze to oni tez w nie grali. Teraz gry w wiekszosci traktowane sa jak kazdy inny produkt i ten specyficzny klimat stworzony przez spolecznosc graczy po prostu umarl na rzecz komercji i (no niestety nie mam lepszego okreslenia) „pokolenia Neo”. Na szczescie sa jeszcze takie tytuly, ktore maja magie w sobie – chociazby niedawno tutaj recenzowany Dreamfall czy swietny imo Fahrenheit. Trzeba po protu polowac na perly w tym calym szambie 😉
Wyobraźnię to można pobudzać czytając książkę. Ja chcę grać w gry VIDEO a nie gry IMAGINATION, dlatego ewolucja grafiki to nieodłączny element gier. Nie rozumiem dlaczego wszyscy oddzielają klimat i piękno gry od grafiki. Piękna gra nie może być dobra? To już ból głowy twórców. Można przecież robić i świetnie wyglądające i bardzo grywalne gry – twórcy muszą zwyczajnie dobrze rozplanować produkcję. . .
Raphael opanuj sie, ty masz 16 lat stary wygo 😀
arcade na xboxie wymiata 🙂
Powrócić w przeszłość przy pomocy starszych gierek to zawsze frajda. Ostatnoi chciałem sobie pograć w jakąś, ale pod XP nie chodzą ;]
Ja najbardziej sie denerwuje czytając wymagania nowych gier.
ja tez, dlatego przeszedlem na konsole. mniej pieniedzy, mniej nerwow.
To nie jest tak, świat się zmienia i my też. Kiedyś wystarczyło kilka kresek parę kolorków (Atari, Spektrum) i grało się przednio. Teraz liczy się nie tylko grafika, ale jak najbardziej grywalność, dobra fabuła. Osobiście nie narzekam lubię pograć w ładne gry (np. HL2 czy nowiutki C&C3) tylko problem tkwi w czasie (bo jest go coraz mniej) oraz koszt (trzeba inwestować w kompa co 2-3 lata). Paranoja jest z grami typu WOW boję się, że trzeba będzie za wszystkie gry płacić nabywając je oraz wykupując abonament aby sobie pograć. To wszystko idzie w beznadziejnym kierunku:(
Kiedys byly prostsze zasady, mniej pretensjonalny sens gry i bardziej roznorodna grafika (bo jednak grafika rysowana daje wiecej roznorodnosci niz 3d, wystarczy chocby porownac postaci ludzi w roznych tytulach kiedys a teraz:) )
No prawda jest też taka, że młody ambitny zespół nie uzyska finansowania swojej gry, która powala grywalnością, ale grafika jest cieniutka, bo wydawca odeśle ich z niczym. Gracze coraz częściej oceniają gry po samych tylko screenach (żeby jeszcze chociaż po jakimś gameplay-video), sam często tak robię. . . Wiele kultowych gier po prostu się nie sprzedało, albo sprzedało się jak firma już się rozpadła ;)No ale nie bądźmy pesymistami, zawsze będą stare gierki, niezależne remakei starych gierek (obczajcie OpenTTD :D), niezależne produkcje oraz oczywiście od czasu do czasu jakaś perełka komercyjnego gamedevu musi wyjść ;)michal_k: tak, to jest ból głowy twórców, ale jeśli wszyscy twórcy źle sobie rozplanują to graczy też głowa będzie boleć
Wystarczy sobie przypomnieć chociażby początki serii Ultima- nikt wtedy nie znał efektów graficznych a wektorowa grafika była szokiem:). Ludzki mózg sam musiał „wygenerować” piękną krainę. . . Stoję murem za zwolennikami „wyobraźni”!
O nie, bez przesady, gry to nie ksiazki 😛
Brzmi to „jak jęczenie stetryczałego piernika mruczącego pod nosem kiedyś było lepiej. ” ;-)A na serio to prawda. . . Jak sobie przypomnę grę „Frontier” to aż się wierzyć nie chce, że budynki na planecie składały się z kliku linii (!!). Aż się łezka w oku kręci. . . 😉
Polecam wiadomość
Mógłbyś na ten temat wpaść w 8 godzinną polemikę z kkanią 😉
eeee. . . coś tu jest nie tak. . . do szefostwa: zmienia wam apostrofy na backslashe > <
tak, tak, dokładnie, u mnie to samo
Dla mnie w grze liczy się fabuła. Jednak w dzisiejszych czasach nie samą fabułą producent żyje. Teraz muszą by wodotryski, żeby gra była fajna, nawet jeśli chodzi w niej tylko o bezsensowne strzelanie do kaczek. . . no albo do kurek, bo mnie zaraz fanclub braci K. i mohery na stosie spalą. . .
Andrzej – bardzo trafnie porownales dawniejsze produkcje do książek. Pozwoliliśmy, aby historie opowiadane w grach toczyły sięw naszej wyobraźni – zupelnie jak przy książkach. Teraz jesteśmy przyzwyczajeni do oglądania „interaktywnych filmów”, które są o wiele płytsze odczuciowo i pod względem wyobraźni.
Pamiętam Gunship 2000 na Amigę i granie do piatej nad ranem, same wektory wszystko kwadratowe ale jakim byłem pilotem echhh. . .
nowy gry zatracają unikalność, gdzie ta grywalność – w dzisiejsze gry popykasz chwilę, parę dni, przejdziesz grę i odkładasz na półkę, kiedyś to się przechodziło gry po kilkanaście lub kilkadziesiąt razy. Wydaje mi się, że poprostu idą na łatwiznę, bo dziś łatwiej zatrudnić czterech dobrych grafików niż jedną osobę, która stworzyłaby unikalny i wyjątkowy świat z cudowną i wciągającą fabułą.
Teraz nie jest znowu tak strasznie źle. Nadal powstają dobre gry, choć ciężko je znaleźć. Ale to dlatego, że i gier jest więcej niż kiedyś. Na początku lat 90 nie było ich tak znowu dużo (i nie było do nich takiego łatwego dostępu jak teraz) więc człowiek grał w to, co miał pod ręką. Teraz gier jest dużo i gracze się zrobili bardziej wybredni. Nie ma co przesadnie gloryfikować starych tytułów – kiedyś wyobraźnia dorabiała nie tylko grafikę, ale i fabułę. Każdy tytuł można łatwo zweryfikować – wystarczy w niego zagrać teraz. I tak np. UFO: The Enemy Unknown nadal jest w stanie wciągnąć mnie na długie godziny. . . gdyby nie DOSBox sypiałbym zdecydowanie więcej ;-).
Ja nie narzekam bardzo, wiem, ze zawsze bede mogl pograc w stare gry ostatnio nawet pocinalem w mario:) stare poczciwe mario. Fakt teraz wszystko mamy wylozone na tacy ale czy to zle? Fabula i grafika do kupy razem potrafia wciagnac i pobudzic wyobraznie nie mniej niz „starocie” moze tylko pod innym katem troche bo tu wyobraznia dziala pod katem utozsamiania sie z postacia:) ale to wciaz ta sama wyobraznia.
Jak czytam niektóre wasze wypowiedzi, to dochodzę do wniosku, że grafika w grze jest mało istotna i pełni rolę drugoplanową. Tylko dlaczego gdy wychodzi pierwszy trailer z danej gry to słychać ochy i achy lub jęki zawodu nad grafiką właśnie? Żadnego dumania nad gameplayem czy fabułą. . .
bo z trailera ciężko wywnioskować jaki jest gameplay czy linia fabularna gry;)A grafika to tylko część gry i to wcale nie najważniejsza (przytoczony już fenomen Wii). Widać to też po uzależnionych maniakach O-game i innych podobnych tytułów które właściwie nie mają grafiki a niesłychanie uzależniają 🙂
Demostenes – Wcale nie jest ciężko wywnioskować po trailerze/teaserze jaki jest gameplay, jaka będzie gra. Większość zapowiedzi gier bazuje właśnie na screenach, trailerach i garstce rzuconych przez producenta informacji.
dokładnie next-geny niszczą esencję gry. . .
hyh. . . głupota. Jak to rymował Nullo „Nie uczono w starej szkole co to jest postęp?”
E,marudzicie . . W czym niby jest lepszy Alien Breed od Doom3?Centurion od Medieval :Total War IISWOS od PES 6? (no to moze zly przyklad :D)Prince of Persia od Prince of Persia 3. Lotus III od Toca Racing II?Przeciez to prawie to samo. . . Moze tylko dzisiaj grafika bardziej odwraca uwage od samego sensu rozgrywki niz kiedys. . . Ale sens jest ten sam. Chyba glownie chodzi o to, ze roznica tkwi w tym, ze te gry maja inny klimat – w koncu gry sa tez pewnym odzwierciedleniem trendow w zwyklym zyciu , a np. 15 lat temu nie bylo muzykantow typu 50cent, koszykowka to byl Jordan i Pippen a nie jakis tam wydziarany Iverson, samochody byly inne, kobiety wygladaly inaczej, filmy byly inne, inne realia polityczne itd. (swoja droga kto dzisiaj robi gry, z akcja w nieodleglej przyszlosci , w ktorych np. Rosja atakuje zachod or sth. . . ? :>)Nawet zdjecia kroliczkow Playboya sie dosc mocno roznia na przestrzeni 15-20 lat. . . Mi tam sie te z poczatku 1990 r. o wiele bardziej podobaja :PDruga sprawa taka, ze kiedys byla okazja obserwowac rewolucje w grafice, np. przy okazji przechodzenia z C64 na PC z SVGA i takie cos do dzis sie pamieta 🙂 Teraz tak mocno sie tego nie czuje. . .
heh po stwierdzeniu Raphaela że gra aż 7 lat poczułem się. . . . bardzo staro 🙂 Ja już przekroczyłem 20-tkę siedzenia przed telewizorem/monitorem i mordowania joysticków/klawiatur etc. i niestety też odnoszę wrażenie, że gry są jakieś takie jakby płytsze niż kiedyś. I zgodzę się z przedmówcami – wielką rolę odgrywa tutaj rola wyobraźni i grafiki. Problem w tym, że dziś liczy się naprawdę efekciarstwo i niestety ono czasem wystarcza do wypromowania gry (czyt. do sprzedania dużej ilości eglzemplarzy). Kiedyś że grafika była bardziej umowna niż faktyczna trzeba było sprzedać grę bazując na czymś innym – klimacie. Niezmiernie drażniące jest dla mnie obecnie podejście twórców gier do produktów które rzucają na rynek, a ściślej mówiąc ich niedbalstwo. Gry z dobrze zoptymalizowanym kodem to dziś absolutnie wyjątek i zdarza się on niezwykle rzadko. Przez to mamy dziki pęd do szybszych procesorów, mocniejszych kart graficznych, gigantycznych RAMów etc. A wielu z tych rzeczy można by uniknąć, gdyby twórcy po prostu dobrze zoptymalizowali kod. A co do sentymentalnych wspomnień to faktycznie pewnym rozwiązaniem, powrotem do tamtego klimatu stają się dziś IMO gry flashowe. W dużej mierze operując podobnym aparatem narzędziowym co gry kiedyś doskonale oddają tamten klimat. Przyznam, że często taka głupia gierka potrafi mnie przykuć do komputera na ładnych parę godzin choć na pierwszy rzut oka niczym nie przyciąga!!
Pamiętam gdy grałem w pierwsze FF eeehh
Pamiętam gdy grałem w pierwsze FF eeehh …. Zacznę lepiej od Baldurs Gate lub Icewind Dale świetnych gier RPG. W moim mniemaniu posiadają idealną oprawę graficzną jak na owe czasy. Dlaczego gdy polecam gry RPG osobom młodszym, wybierają np. Obliviona najczęściej z powodu grafiki. Niestety za kilkanaście lat młodsze pokolenia będą pamiętać o poczciwym Oblivionie. Nie twierdzę ,iż Obliwion jest zły. Zgadzam się z jolo – jak wiele jest gier ładnych ,a tak bardzo niedoskonałych. Czujemy do starszych tytułów sentyment i porównujemy je do dzisiejszych jednak o wiele gorszych.
„jolo” ten pęd podyktowany jest postępem technologicznym i szybkości z jaką powstaje nowa technologia a nie widzi mi się producentów gier. Co do kodu programu (gry) to się zgodzę jest to problem programisty i nie jest to łatwa praca. Trzeba pamiętać o optymalizacji kodu programu (gry) pod kątem różnorodnych procesorów, gafik itp. Tak aby ludek mógł sobie „ustawić” grafikę pod posiadany komputer. Wyżej wymienionego problemu nie ma w konsolach ponieważ sprzęt się nie zmienia i kod gry można (zoptymalizować) napisać pod jedną platwormę, co ułatwia pracę. Co roku dochodzę do wniosku, że szybkość powstawania technologi podwaja się x2. Czy to dobrze? I tak i nie. Dla osób z zasobnymi porfelami to żaden problem, natomiast dla przeciętnego Kowalskiego to droga impreza. Takie to już są PCty. Np. taka gra Crysis 🙂 mogę oddać komputer do muzeum bo napewno sobie w ową gierkę nie pogram:).
No nie wiem, ja mam raczej wypośrodkowane zdanie. Pamiętam jak pierwszy raz zetknąłe się z Settlersami, Fire Force czy Domanem na Amige, i te czasy będę wspominał jako najciekawsze, bo jakoś łatwiej było się utożsamić z prowadzonym bohaterem i wczuć w opowiadaną na ekranie historię. Z drugiej strony wtedy tematów na sensowną linię fabularną było tysiące – wszystko było nowe, a ograniczeniem były tylko parametry ówczesnych maszyn. Dzisiaj, im dalej wybiega technologia, tym mniej jest pomysłów orginalnych i autentycznie ciekawych(bo wszystko już gdzieś sie widziało, albo przezywało podobną historię), więc producenci idą w inną stronę – uczty dla oczu, nie dla umysłu. Zgodzę się też z madziem – gier jest teraz więcej, przez co jeszcze trudniej znaleźć coś co akurat przypadnie nam do gustu. Ale nie tracę optymizmu – na horyzoncie już Bioshock, który zapowiada się ciekawie pod względem zarówno fabularnym jak i A/V :). Pozdrawiam
Zagrajcie sobie w Beyond God & Evil. Piekna grafika i ciekawy scenariusz. Skoro wszyscy tak bardzo chcą dobrych i pięknych gier niech je kupują!! Pozdrawiam starą gwardie graczy.
Jolo : Co, gry teraz sa plytsze ? Ktore gatunki ? Efekciarstwo ? To samo pytanie. A co do angazowania wyobrazni, to angazowala je nie grafika ,a uproszczenia w sensie – ograniczona fizyka (czyli niezniszczalne drzewa itd) , slabsza animacja ludzi, albo np. taki Ishar i mieszczanie stojacy w jednym miejscu caly czas, albo takie symulatory gdzie na ziemi nie bylo budynkow. Chyba nikt mi nie powie ze np. Civ4 dziala na wyobraznie slabiej niz jedynka z powodu grafiki 😀 Tak samo np. Morrowind – dokladnie tyle samo musze sobie wyobrazac, co w Isharze, bo tu i tu ludzie niegramotni i biernie obserwujacy rzeczywistosc jakby sie valium nazarli :). W tym przypadku sama grafika pomimo roznic w jakosci jest dla mnie rownie sugestywna, jedynie poruszanie sie takie jak wiezy w szachach przeszkadza (a w jedynego Ishara gralem juz po poznaniu Morrowinda)Wiec to nie tak, ze to slabsza grafa bardziej angazowala wyobraznie (wyj. tekstowki 🙂 )
A co do grafy, to roznica jest taka, ze dawniej to byla bardziej sztuka, a teraz jest doslownie (taka roznica jak miedzy obrazem a fotografia) i tyle
Też sięgam często do pozycji retro. Częściej na emulatorach, ale mam jeszcze sprawnego „pegazusa”, którego od święta też włączam. Aha, no i gry to nie książki, raczej złe porównanie 😛
motylanoga —>Beyond good & evil to wspaniała gra, jeden z niewielu wyjątków pośród współczesnych (choć ma już swoje lata) produkcji. A tak z innej beczki troszkę, parę postów wcześniej, padło magiczne słowo, po którym przeszedł mnie dreszcz – Ishar. Kto jeszcze skończył wszystkie 3 części? :)”. . . wtedy tematów na sensowną linię fabularną było tysiące – wszystko było nowe, a ograniczeniem były tylko parametry ówczesnych maszyn. „Teraz tematów również są tysiące, a ograniczeniem są tylko parametry mózgów dzisiejszych developerów.
Tak, ale większość zostala już wyeksploatowana. Można to porównać do kopalni złota – im mniej go jest tym niżej musisz po niego schodzić i głębiej kopać. Po prostu tematem na orginalną grę nie może juz być pierwszy lepszy napad kosmitów, bo ten temat był wykorzystywany już setki razy.
Poslo —-> 1. Płytsze, w sensie mniej wciągające. Żeby nie szukać daleko przykładu – ot, Oblivion tak często wywoływany przez nas w dyskusjach. Przyznam, że gra ładna, przyjemna, ale do komputera mnie (i wielu innych) nie przykuła. Dlaczego?2. Efekciarstwo – spójrz na screeny jakiejkolwiek gry. Teraz to grafika sprzedaje tytuł. Stąd taki nacisk na nią. Nawet trailery robi się tak, żeby pokazać jakiś tam efekt graficzny wykorzystany w grze (vide Bioshock z kapiącą wodą – myślisz, że to przez przypadek wypuszczono taki, a nie inny filmik? Nie, to jest podsycanie atmosfery odpowiednio kierunkując zainteresowanie gracza – na grafikę). I nie zrozum mnie źle. Ja nie neguję ładnej grafiki, sam lubię zagrać w grę, która dobrze wygląda. Problemem jest tylko to, że coraz częściej wychodzą gry (i się świetnie sprzedają), które TYLKO dobrze wyglądają (znów przykład Obka?). A zasada słabsza grafika – lepsza gra oczywiście nie jest dogmatyczna. Mówimy tylko o tym, że kiedyś kiedy nie dysponowano tak doskonałymi środkami wyrazu jak dziś (hiper-realistyczna grafika) więcej uwagi przykładano do treści. Dziś często treść ustępuje wizualizacji. I tylko o to mi chodzi. . . Dołączam się do motylejnogi i digital_cormaca – Beyond Good and Evil jest rewelacyjne, to fakt.
Jolo – masz rację. Dobrym przykładem takiej gry jest Far Cry. Najpierw maniacy technologii zrobili engine do wyświetlania pięknej wyspy, a dopiero po paru latach dorobili do tego grę – na odwal się w zasadzie. Nawet nieźle to wyszło – tylko dlatego, że wreszcie pojawił się zaczątek „wolności” w przemieszczaniu się. No i klimat. Ale umówmy się, że gra sama w sobie nie prezentowała nic odkrywczego. Tak samo jest z 99% dzisiejszych gier. Engine, tekstury, efekty, etc. . . dopiero gdzieś pod koniec jest sama gra. Kończy się to tym, że odpalam grę, zachwyca mnie, popykam 2 godzinki, oswoję się z wizualiami i tyle. Nuda. Nie chce mi się już jej uruchamiać. I czekam na kolejne demo, czy grę, która znowu mnie zachwyci i znowu się oswoję. I tak w koło macieju od dobrych paru lat. A może ja już za stary jestem do gier?
1. A Arena/Daggerfall/Morrowind ci sie podobaly? I akurat trudno autorom Obliviona zarzucic to, ze probowali sprzedac gre dzieki grafice , bo w sporo inowacji ten tytul wyposazyli, a ze fabula im nie wyszla (bo jej nie ma, skupili sie na questach pobocznych ) to inna sprawa, coz, bywa 🙂 Na pewno nie mozna jej zarzucic ze ” tylko wyglada”. 2. Podaj jakis stary tytul , ktory ma takie nieosiagane dzis tresci. . . Znajdzie sie pare najwiekszych hitow i tyle. Przeciez to bzdura, ze kiedys byly ciekawsze wyscigi, fpsy, tpp, sportowe. RPGi to juz nie dungeony , wiec trudno porownywac. Najwieksze roznice sa chyba w strategiach, ale po prostu robi sie je w innym stylu niz kiedys. Odkad istnieje grafika kazdy startal sie tak samo jak dzis, by ja miec taka by robila wrazenia. I tylko taka wlasnie jest roznica, ze teraz grafika zwyczajnie bardziej rzuca sie w oczy – ale tresci sa TAKIE SAME (pomijajac to , ze inni sa „bohaterowie mlodziezy”). Beyond Good and Evil nie jest zle, ale o ile pamietam to troche szybko sie nudzi, bo jest za proste 🙂
darek295—> widzisz jeśli trzymać się porównań z alkoholem i piwkowaniem raz w tygodniu, to ja jeśli chodzi o gry jestem permanentnie na bani od jakiś 20 lat. . . Przejadło się? Wątpię, bo wciąż mnie to kręci na maksa, bo stało się to nie tylko zabawą, ale też życiową pasją (stąd moja obecność na Valhalli), bo pomimo pobłażliwych min ludzi, którzy słyszą że gram w wieku prawie 30 lat mimo wszystko wciąż to robię. . . Może ci starsi są bardziej wymagający (marudni, zwał jak zwał), ale ja po prostu nie kupuję wszystkiego co mi się powie że jest cool, trandy, jazzy czy jak tam zwał. Ja chcę treści jak słusznie powiedział digital_cormac, a nie tylko ślicznego opakowaniaAdam—> doskonale określiłeś mój stosunek do gier obecnie. Na początku jest fascynacja nowymi F/X, a potem jak zaczynam grać to bardzo szybko się nudzę i szukam czegoś nowego. Co ciekawe, kiedy gram w starsze tytuły tak mi się nie robi.
Widzisz i tym się chyba różnimy, Ty powiesz „cóż, bywa. . . „, ja powiem „dlaczego? chce więcej!”
A choćby Baldur’s Gate 🙂
Ależ my rozmawiamy o hitach – hitach sprzed wielu lat i hitach dziś. Więc płaszczyzna porównawcza jest jak najbardziej właściwa. Przecież gdybyśmy rozmawiali o szeregowych produkcjach to nie byloby o czym rozmawiać. To hity wytyczają kierunki rozwoju tej branży, a nie pozycje pokroju Maluch Racer. . .
Oczywiście może nie wyścigi, może nie sportowe, ale FPSy. . . a HL? A dlaczego w ogóle nie wspomniałeś o przygodówkach? Przecież właśnie ten typ gier był gatunkiem, w którym właśnie klimat i główkowanie było bardzo istotne. Dziś gatunek ledwo dycha? Dlaczego?RPGi to oczywiście nie dungeony, ale nawet porównując dzisiejsze RPGi z nie-dungeonami (vide wywołany już BG czy Fallout) wypadają IMO blado jeśli chodzi o warstwę fabularną.
Adam : Far Cry na odwal sie? A skoro nawet niezle prezentowal sie klimat i jedna innowacja w postaci wolnosci, to czego jeszcze wymagasz od FPS ? 😛 To wlasnie ma byc klimat i boj bedacy wyzwaniem i tyle. Ja nie wiem, wy macie takie zboczenie jak ludzie wychowani w PRL, ktorzy chwala czasy Gierka – ot byli mlodzi wtedy, to im sie dobrze kojarza 😛
„poslo” dokładnie!. Ludki wy już sami nie wiecie w co byście chcieli zagrać. A te marudzenie to oczywista sprawa „przejadło wam się granie” i szukacie dziury w całym. Zajmijcie się czyś innym „motoryzacja”, „modelarstwo” a może alkoholizmem to też sposób na życie 😉 (oczywiście żartowałem). Bo z grami to jak z alkoholem 🙂 jak ktoś pije piwko raz w tygodniu to żaden z niego gracz ;).
My Ludki dokładnie wiemy czego chcemy, chcemy TREŚCI, proste.
T R E Ś C I !! ^^ pozdrawiam
Takich hitow jak BG czy Fallout jest niewiele w calej historii, takze wsrod tych starszych produkcji! Powiesz HL, BG, F, Starcraft no i co dalej ?A z nowszych – prosze bardzo : Vice City, Total War, Far Cry, Vampire : Bloodlines, Combat Mission, Tekken V – wymieniam nienajnowsze, sprzed paru lat, bo teraz troche mniej sie interesuje. Jesli chcesz rozmawiac o hitach , to musielibysmy wyliczyc, jakie tytuly byly nimi w kolejnych latach. . . W latach 90tych tez znalazlyby sie rownie blade lata, jak niektore w XXI w. O przygodowkach nie wspomnialem, bo tu grafika sie mniej starzeje, nie bez powodu wiele z tytulow z dawnych lat jest do dzisiaj sprzedawanych i nie podpada pod abandonware. Trudno wiec mowic o tym, ze przeslania ona dzisiaj bardziej tresc gry, niz kiedys. Poza tym przygodowki to chyba najbardziej rzecz gustu. . . Racje byscie mieli, gdyby zalowac tego, ze jest w grach jako rozrywce jest mniejsza roznorodnosc tresci dlatego, ze pewnych gatunkow sie nie robi lub nie ma juz ich na komputerach (turowki, platformowki, bijatyk dungeony 🙂 ). Ale lepsza grafa to zaden minus, z reszta dokladnie takie same rozmowy byly juz w latach 90tych, ze tez jest przerost formy nad trescia w stosunku do przeszlosci ;]
Tzn. takie dyskusje byly juz we wczesnych latach 90, a nie tylko np. gdy wchodzil 3DFX – z reszta akurat 3DFX chyba sie wszyscy zachwycali. . . (nie zdazylem wyedytowac, w miedzyczasie szukalem jakiejs listy Top 100 Ever :P)
Dla mnie rynek gier jest aktualnie w takiej pozycji, jak amerykańska kinematografia za czasów Rambo. Co by nie mówić, trochę postęp zrobili. Liczę, że i w grach przyjdzie kolej na fabułę – chociaż na poziomie kina USA klasy A. Almodovara nie wymagam 😉
Też tak sądzę. We współczensych grach idzie się na grafikę, a nie na grywalność, a przecież nie o to chodzi! W pewnym sensie im więcej w grach jest wolności i rzeczywistości, to wszystko zaczyna zamieniać się w The Sims, których osobiście nie lubię, bo nie podobają mi się zbyt duże swobody w grach. A co idzie z ciągle rozwijającą się grafiką w grach? Wyższe wymagania sprzętowe, a ja nie mam pieniędzy aby kupować sobie nowy komputer co 2 lata.
my tu gadu gadu a ati i nvidia juz pracują nad kartami z super-hiper wydajnością i tysiącem shaderów. Możemy sobie ponarzekać bo grę łatwiej jest zrobić po prostu ładniejszą niz grywalniejszą
O właśnie, im więcej gier tym mniej orginalnych i nie ogranych tematów które mogłyby zainteresować gracza. O tym mówię.
Zajrzyjcie do starych numerow SS, byla d o k l a d n i e ta sama spiewka w roku 1995 (akurat osattio czegos szukalem i tak przy okazji znalazlem 🙂 )
Heh, milo poczytac opinie ludzi, którzy grali w te same gry co ja. Niezwykłe, mimo ze nie piekne. ( Frontier, Railoads Tycoon i Gunship 2000 na Amige, to były czasy . . . )
Dobra gra to taka która jest grywalna a nie koniecznie naszprycowana grafiką, fizyką i czymkolwiek jeszcze.