Nie da się ukryć, że Titan Quest był bardzo dobrym hack&slashem, ale tajemnicą nie jest również fakt, iż była to gra sezonowa. Miała się dobrze sprzedać, dostarczyć w krótkim czasie wiele radości, a potem odejść w niepamięć. Autorzy jednak nie dają za wygraną i kilka miesięcy po premierze swojego cRPG’a postanawiają się graczom przypomnieć!
Titan Quest: Immortal Throne, który CDProjekt ma zamiar wydać w Polsce pod nazwą Wrota Hadesu, nie będzie zwykłym dodatkiem z nowymi mapami, chociaż naturalnie wymaga zakupu podstawowej wersji gry. Po raz kolejny przeniesiemy się w śródziemnomorskie rejony, choć najprawdopodobniej tym razem wyłącznie Hellady. Pozwala to mieć nadzieję, że Egipt i Chiny, które również pojawiły się w TQ, doczekają się osobnych dodatków.
Przez Styks
Problem z Tytanami nie został do końca rozwiązany, a nasz bohater po raz kolejny musi zmierzyć się ze wszelkimi, dosłownie POTWORNYMI, przeciwnościami losu. W tym celu przemierza całą Grecję wzdłuż i wszerz, a także – jak wskazuje sam tytuł – będzie musiał udać się również pod powierzchnię skorupy ziemskiej, przez legendarną rzekę Styks, do królestwa umarłych – Hadesu. Cały ten chaos przełoży się na około trzydzieści rozbudowanych i niełatwych misji. Autorzy szacują, iż to z kolei da kilkanaście godzin naprawdę udanej zabawy.
gra jest i tak tylko poczekalnią na premierę Diablo III
Studio Iron Lore pomyślało również o uatrakcyjnieniu walki i rozwoju głównej postaci. Znacznie zwiększono i urozmaicono ilość wykorzystywanego oręża, które nadal będzie można umacniać i łączyć ze sobą, tworząc przy tym jeszcze groźniejsze maszyny zagłady. Pojawią się zupełnie nowi przeciwnicy, co może być znacznym uatrakcyjnieniem zabawy. To w sumie standard, ale warto takie zmiany odnotować.
Bywa tłoczno
Do tego postanowiono rozszerzyć drzewko umiejętności oraz dodać nowe klasy postaci. Drobne modyfikacje mają pojawić się także w kwestii używania “magii”, rozumianej w Titan Quest właśnie jako “umiejętności”. Ostatnia istotna zmiana to powiększenie maksymalnego poziomu osiąganego przez bohatera do 75-ego, co chyba jednak żadną niespodzianką nie jest, bo tego typu zabiegi są we wszystkich RPG’owych dodatkach oczywiste.
Kolejnym z atutów Immortal Throne ma być jeszcze mocniejsze osadzenie fabuły w realiach starożytnej Grecji. Poza wspomnianym Styksem i Hadesem, będziemy walczyć u boku takich sław, jak Agamemnon, sprytny Odyseusz czy prawie niepokonany Achilles. Pojawią się również proroctwa ślepego Tyrezjasza i legendarny, trzygłowy pies Cerber. Pojawi się także nowa profesja NPC’ów, specjalizująca się w wyrobie nowych artefaktów, a także możliwość zaciągnięcia się do ochrony podróżnej karawany w zamian za stosowną opłatę.
Grafika nie daje powodów do narzekań
Oprawa graficzna w Titan Quest prezentowała się naprawdę wyśmienicie. Zrealizowana z godną pochwały szczegółowością, oddawała klimat i nastrój starożytnej Grecji, Egiptu, Babilonii czy Chin. Ładna była nie tylko statyczna grafika – nawet zboże powiewało na wietrze. Autorzy tego aspektu poprawiać co prawda nie zamierzają, ale mimo upływu kilku miesięcy od premiery, z pełnym przekonaniem stwierdzam, że na oprawie wizualnej i tym razem się nie zawiedziemy. Do tej pory Iron Lore wypuściło do rąk graczy co prawda jedynie kilka screenów, ale utwierdzają one w pewności, że niczego nie zepsuto.
W pamięć nie zapadnie
Immortal Throne to nie tylko dodatkowe postaci, klasy i umiejętności. Postanowiono poprawić kilka z najbardziej męczących aspektów podstawki – przede wszystkim problemy związane z przedmiotami, które niestety nie były specjalnie różnorodne, a na dodatek niewygodnie układały się w plecaku. Szlifom delikatnie poddany ma zostać także gameplay. Wiadomo natomiast, że zostanie dużo dobrych rozwiązań, które pamiętamy z Titan Quest, jak na przykład studnie wskrzeszania. Hack&slashe mają to do siebie, że śmierć jest czymś naturalnym, a sztuka polega jedynie na jak najdłuższym jej unikaniu.
TQ to tytuł, który już dawno uciekł z pamięci wielu graczy. Dodatek ma sprawić, by na nowo do niej powrócił, ale chyba zarówno twórcy, jak i gracze zdają sobie sprawę, że ów stan nie potrwa zbyt długo. Ot – kilka miesięcy od chwili premiery, która nastąpi w marcu. A potem niestety znowu zapomnimy, bo choć gra się przednio, to ta gra jest i tak tylko poczekalnią na premierę Diablo III.
jakos nie moge sie przemoc zeby grac w to a lubie h$s