Jeszcze dwadzieścia lat temu, wówczas SquareSoft, był maleńką firemką walczącą o utrzymanie na rynku – paradoksalnie – z ekipą Enix. Dziś obydwa te zespoły to jeden, ogromny koncern w mocno zmienionym składzie i o nieco odświeżonej polityce. Niezależnie jednak od tego, czy owa polityka podoba się komuś czy nie, to i tak nie da się zaprzeczyć twierdzeniu, że o reklamę marki popularni Kwadratowi potrafią zadbać znakomicie. Właśnie swego rodzaju formą reklamy była organizowana przez SE impreza SquareEnix Party. Chcecie dowiedzieć się jak przebiegała? Proponuję więc zagłębić się w lekturę.
Od czasu premiery DS-a Nintendo sprzedało już przeszło czterdzieści milionów sztuk tejże konsolki. Nikogo więc nie dziwi, że wielkie firmy, a wśród nich właśnie SquareEnix, śmiało inwestują w tego handhelda. Choć na Square-Enix Party 2007 zawitały dziesiątki tytułów, to właśnie w głównej mierze pod znakiem Dual Screena mijała cała impreza. Obok jednej z najgorętszych pozycji na PlayStation 3, czyli Final Fantasy XIII, na które prawie wszyscy posiadacze dużej konsoli Sony czekają jak na zbawienie, królowały gry szykowane do prawdziwego szturmu na fanów dwóch małych ekraników. Niech za dowód tego, jak bardzo Kwadratowym zależy na zdobyciu klientów w postaci posiadaczy DS-a posłużą liczby. Blisko jedna trzecia z przeszło czterdziestu tytułów prezentowanych na tokijskim evencie produkowana jest z myślą tylko i wyłącznie o wzbogaceniu biblioteki gier na Dwu-Ekrana.
Wreszcie coś nowego!
Gdzie te tłumy?
Szczerze powiem, że nie przypominam sobie kiedy ostatnio byli pracodawcy Hironobu Sakaguchiego zapowiedzieli grę, która nie będzie ani kontynuacją, ani spin-offem, ani częścią żadnej kompilacji. Podczas Tokyo Games Show pojawiły się pierwsze wzmianki o DS-owym It’s a Wonderful World (o którym nieco później), ale niewiele więcej powiewów świeżości znad Morza Japońskiego docierało na zachód w ostatnich latach. Toteż z nieskrywaną radością przyjąłem informację o tym, iż tęgie głowy w zarządzie firmy nadal chcą tworzyć nowe licencje. Jedną z nich ma być szykowany na PlayStation 3 oraz Xboxa 360 The Last Remnant, o którym pierwsze informacje wyciekły do sieci jeszcze na kilka dni przed rozpoczęciem imprezy. Za grą stoi między innymi Seichi Ishii, co do którego można mieć raczej mieszane uczucia. Z jednej strony ma na koncie cudowne Legend of Mana, z drugiej jeden z największych zawodów w historii Square – The Bouncer. I choć The Last Remnant bliżej do tego drugiego, to i tak zapowiada się odeń zdecydowanie lepiej. Szkoda tylko, że tegoroczne SquareEnix Party niestety nie przyniosło ze sobą żadnych istotnych wieści ani publicznie dostępnych filmików. Jedne z nielicznych informacji o grze mówią, iż będzie wykorzystywała rozchwytywany przez wszystkich bogatych developerów silnik graficzny Unreal Engine 3.0 znany głównie z Gears of War. Poza tym, na zamkniętym pokazie grupa szczęśliwców mogła obejrzeć intro gry, na którym główny bohater Rush Sykes wpada w samo centrum monumentalnej bitwy pomiędzy dwoma armiami. Ze strzępków fabuły, jakie Square ujawniło wynika, iż rzeczone legiony stają naprzeciw siebie walcząc o kontrolę nad starożytnymi artefaktami, czyli tytułowymi Remnantami.
Eksploracja tegoż świata zaplanowana jest w sposób dość oryginalny i zupełnie nie-finalowy. Otóż poruszamy się po dwuwymiarowej mapie kontynentu, na której zaznaczone są punkty, w które na daną chwilę możemy się udać. Uniwersum Last Remnant zasiedlone jest przez różne rasy. Zaliczają się do nich zwykłe, ludzkie osobniki, reptilioni oraz zwierzo-ludzie, jak sama nazwa wskazuje będący krzyżówką stworzeń dwu- i czworonożnych.
Tylko dla fanów mangi/anime
Jednym z najciekawszych aspektów Ostatniej Pozostałości może okazać się rozmach walk toczonych na ekranie. Na całe szczęście, potyczki nie będą inicjowane w archaiczny i irytujący sposób, tj. absolutnie losowo i nieprzewidywalnie. Przeciwnicy będą widoczni podczas eksploracji świata i by rozpocząć walkę należy po prostu w nich wejść. Jednocześnie na ekranie ma znajdować się nawet kilkadziesiąt postaci! Bardzo ważna dla efektowności bitew będzie praca kamery, która ma być niezwykle aktywna i w iście filmowy sposób ma prezentować rozgrywane przez nas potyczki. Co ciekawe, obydwie strony konfliktu będą mogły wzywać posiłki. Dzięki temu, na jednej z zaprezentowanych przez Square walk, przeciwnicy Rusha korzystają z usług sporego, latającej potwora, a sam bohater w odpowiedzi wspomaga się możliwościami ogromnego cyklopa. Przewagę naszego, bądź wrogiego oddziału symbolizuje widoczny na ekranie pasek przechylający się to na naszą korzyść, to na niekorzyść którejś ze stron.
Życie jest piękne
Wspomniałem wcześniej o Dual Screenowym „It’s a Wonderful World”, który po raz pierwszy zaprezentowano przy okazji zeszłorocznego Tokyo Games Show. Również w Tokio na SE Party pojawiła się pierwsza grywalna wersja Wspaniałego Świata. Tytuł pozycji może być jednak dość mylący, zważywszy na to, że IaWW opowiada historię Neka Sakuraby nastolatka, który by przeżyć musi spędzić w Shibuya (dzielnica japońskiej stolicy) tydzień spełniając kolejne żądania tajemniczych zleceniodawców. Nek nie jest jednak zwykłym chłopcem. Posiada on niezwykłą zdolność czytania ludzkich myśli i oczywiście wykorzystuje ją, by nie zadawać sobie trudu nawiązywania dialogów z NPC-ami. „Widzenie” umysłu obcych to jednak nie wszystko, co bohater Wonderful World potrafi zrobić. Ma on też możliwość kierowania nimi. To jednak wciąż nie wszystko co potrafi Nek! Dzięki swoim mentalnym zdolnościom, nastoletni heros potrafić wykrywać „Hałas”. Tak właśnie w IaWW nazywają się nawiedzające Shibuya potwory.
Jednym z ciekawszych rozwiązań, jakie Kwadratowi postanowili zaimplementować do tej gry, jest sposób prowadzenia walk, dzięki któremu kierujemy równocześnie dwiema postaciami. Jedna, Nek, znajduje się na dolnym (dotykowym) ekranie i wykonuje akcje zależne od tego, co uda nam się „narysować” stylusem. Drugi bohater, a w zasadzie bohaterka o imieniu Shiki, w tym samym czasie walczy z wrogami na górnym ekranie i jej poczynaniami kierujemy, zależnie od tego w której dłoni dzierżymy „rysik”. W It’s a Wonderful World będzie do zdobycia ponad trzysta „odznak”, a każda z nich da możliwość wykonywania innych ataków.
Grafika we Wspaniałym Świecie jest…charakterystyczna. Przede wszystkim, w oczy rzuca się to, jak bardzo mangowe jest przedstawienie postaci i tego co ich otacza. Poza tym – jeśli chodzi o projekty bohaterów to od razu w oczy rzuca się to, jak bardzo japońscy oni są. Niestety, o ile sam system walki zapowiada się znakomicie, to już pod względem oprawy potyczki wyglądają po prostu szpetnie i nawet biorąc pod uwagę nikłe możliwości Nintendo DS nie jestem w stanie zaakceptować czegoś, co wygląda tak słabo. Tym bardziej, że jeśli chodzi o względy wizualne, to SE są absolutnymi mistrzami w wyciskaniu z konsol ostatnich potów. Szkoda więc, że tym razem im się ta sztuka nie udała.
Final Finala Finalem pogania
W jednym z akapitów pisałem o tym, iż niemal jedna trzecia gier prezentowanych na SquareEnix Party 2007 to tytuły szykowane ekskluzywnie dla Nintendo DS. Ale to jeszcze nic! Spośród czterdziestu pięciu pozycji, jakie na imprezie się pojawiły, aż DWADZIEŚCIA TRZY (51%) miały w tytule „nazwę znoszącą złote jajka”, czyli oczywiście Final Fantasy. Jeśli nie liczyć FF VII: Advent Children, gdyż jest to film, to zostają dwadzieścia dwie gry. To i tak dużo. Należy sobie jednak zadać pytanie, czy nie za dużo?
Najważniejsze oczywiście były Final Fantasy XIII i Versus XIII, bo to one zapewne pochłoną, ale również zarobią dla Square największą ilość zielonych banknotów. No, a poza tym – „trzynastka” i jej siostra to Finalowy debiut Kwadratowych, jeśli o nową generację chodzi.
Trailer FF XIII zdradza kolejne szczegóły dotyczące fabuły gry. Najważniejszym miejscem całego uniwersum jest unoszące się w powietrzu miasto Cocoon, stworzone przez wyższe istoty (jakieś skojarzenia z genialnym Chrono Trigger?). Gród ów chroniony był mocą potężnych kryształów, dopóki nieznany wróg potajemnie nie wtargnął na jego teren. Od tej pory, każdy mieszkaniec Cocoon mogący być potencjalnym zagrożeniem, był zeń wydalany w trybie natychmiastowym. Podobny los spotyka główną bohaterkę „trzynastki”. Strzegące miasta, ale i decydujące o ludzkim losie kryształy zadecydowały, iż to właśnie ona przyniesie światu zgubę. Na trailerze pokazuje, że jest do tego zdolna, w szybkim tempie kopiąc tyłki kolejnym żołnierzom. Co ciekawe, część filmiku ponoć była generowana już przez silnik gry, więc prawdopodobnie jest ona już w dość zaawansowanym stadium tworzenia.
Swoją drogą – dla Lightning nie mogło zabraknąć wsparcia. Gdy jej sytuacja pogarsza się i zewsząd nadchodzą kolejni przeciwnicy, z pomocą nadchodzi wielki, długowłosy blondyn. To jednak dopiero namiastka tego, co ma się jeszcze wydarzyć! Wspomniany big-guy w pewnym momencie przyzywa, znaną już z wcześniejszych części serii, ale jednak znacznie odmienioną Shivę, a ta, a w zasadzie te, bo o dziwo pojawiają się dwa summony, odwalają kawał efektownej roboty. Łącząc się, tworzą motor dosiadany przez wspomnianego blondyna, masakrujący kolejnych przeciwników.
Naprawdę dobry tekst wielkie dzięki Wojtek za opracowanie tego materiału. Mnie ciekawi jedna sprawa, dlaczego Square-Enix wydaje masę gier, ale pod logiem FF? Czyżby się bali, że nowy tytuł z zupełnie nową obsadą może nie sprzedać się tak jak to jest w przypadku ich flagowej serii?
Na tym opiera sie polityka Square. Wszystko co sygnowane logiem Final Fantasy sprzedaje sie jakie cieple, kruchutkie buleczki. I poki tak bedzie, a bedzie tak chyba juz zawsze, nie ma mozliwosci by Kwadratowi przestali „wypluwac” monstrualne ilosci kolejnych Finali.
Ciekawą sprawą jest również to, że Square-Enix nastawia się coraz bardziej na przenośne konsole no i tak jak wspomniałeś na telefony komórkowe. Konsole nowej generacji dostają coraz rzadziej nowe tytuły jednak są one dopracowane z kolei na DS czy PSP niemalże, co miesiąc zapowiadana jest nowa gra. Czyżby zmiana polityki? Czyżby nastawienie na kieszonkowe konsole przynosiło im większe zyski? Patrząc na ilość sprzedanych urządzeń można wywnioskować, że ten trend się utrzyma.
JA CHCEM FINAL FANTASY VII NA PS3!!!!!!!!!
taka konwersja sprzedala by pelno konsol ps3 moim zdaniem powinna powstac
Jakos na przelomie kwietnia i maja, moze troszke pozniej, SquareEnix wystosowalo komunikat, w ktorym oficjalnie potwierdzilo, ze ich polityka teraz opierac sie bedzie glownie na robienie remake’ow (yuuuuuk!). A te, jak wiadomo, lepiej przyjmuja sie na handheldach 🙂
Taki remake powstanie (nie konwersja), ale jeszcze nie teraz. Square nie jest glupie, tylko pazerne. Dlatego zamiast za pomoca swojego FF VII sprzedac setki tysiecy PS3-ek, poczeka az swoja baza uzytkownikow PlayStation 3 bedzie moglo sprzedac setki tysiecy Finali 🙂