Można przypuszczać, że tak. Na temat reklam w grach, na łamach serwisu GamesIndustry Biz, wypowiadał się człowiek z doświadczeniem branżowym. Bernie Stolar pracował dla Atari, Segi i Sony. W tej chwili jest doradcą w firmie Adscape Media. Ta ostatnia została wykupiona przez Google jakiś czas temu za kwotę, której nie macie szans wygrać w totolotku. Internetowy gigant przekształcił ją w AdSense for Games. Dziś przedstawiciel firmy komentował przyszłość rynku reklamowego w grach. Fanów elektronicznej rozrywki nie ucieszy to, co powiedział.
„Jeśli spojrzymy na wyniki badań, to zobaczymy, że więcej młodych ludzi gra w gry niż ogląda telewizję. Co to nam mówi? Mówi to nam, że mamy do czynienia z zupełnie innym odbiorcą. Dane demograficzne zmieniły się, zmieniły się także zasady. Koniec końców nie możemy denerwować klientów. Nie możemy napchać do gry dużej ilości reklam. Jeśli zamierzasz to zrobić, to lepiej rozdawaj swoją grę za darmo. Mimo to, moim zdaniem za trzy lata zobaczymy reklamy w 80% gier” – umiejętnością przewidywania przyszłości popisywał się Stolar.
Ten sam człowiek przepowiedział, że w roku 2010 rynek gier wideo przekroczy magiczną granicę miliarda dolarów. Tyle ma być warta elektroniczna rozrywka za trzy lata. Nie można się więc dziwić, że reklamodawcy będą chcieli zainteresować nas różnymi produktami. Zastanawia nas jednak czy gracze chcą oglądać płatne ogłoszenia w grach. Niezależnie od naszego własnego zdania, najwięcej reklam zobaczyć mamy w tytułach sportowych, bijatykach i przygodówkach. Ciężko się do tego przyznać, ale wydaje nam się, że Stolar dość trafnie przewiduje przyszłość. Już widzimy jak podskakujecie z radości.
To jeszcze nic. A jeśli dodzadzą na czas wyborów polityków przemawiających w grach?Dajmy na to taki The Darkness gdzie w każdym zakamarku gry był jakiś TV. Niech tak na czas wyborów dorzucą taką gadająca głowę. . . Myślę, że niedługo zacznie się taki etaptroszkę przypominający „Rok 1984”. Indokrynacja będzie subtelna i myśli będą nam wpajane do podświadomości. Jedynie słuszne i politycznie poprawne.
jakoś cięzko mi sobie wyobrazić np. Barakę z Mortala, który w przerwie miedzy rundami wyciąga zza pazuchy Colgate i ze śnieżnobiałym uśmiechem stwierdza że „colgate pomógł mu w 4 na 7 oznakach zdrowych zębów. Wybierany przez miliony dentystów” czy Hondę ze Street Fightera reklamującego nową diete cud w pastylkach 😉
Ja jestem w stanie wyobrazić sobie taką sytuację. Skoro Sam Fisher potrafi żuć airwaves (nie chcę by tak wyglądały reklamy w grach!) a w GRAW widzimy bilboardy Nokii (tak mogą wyglądać) to i Honda może wjechać na arenę nowym modelem auta. . . Hondy. Najważniejsze pytanie brzmi – czy kiedykolwiek doczekamy się obniżki cen gier, których koszt produkcji, wydania po części zwrócą chociażby wspomniane przed chwilą firmy??
Kijem nie rusze gry ktora bedzie miala Adsense for Games. Najpierw zasmiecili internet reklamami do granic mozliwosci – teraz biora sie za ostatni bastion ktory jeszcze sie opiera . . . Jesli to bedzie koniec mojej przygody z grami – bo nie bedzie opcji grania bez reklam – no to trudno. Na 2 lata przed 2012 i tak reklamy w grach beda nisko na liscie naszych problemow.
Dla mnie sprawa jest prosta – jesli reklama bedzie wpleciona jakos subtelnie w tlo gry, to zapewne nie zwroce na nia najmniejszej uwagi. Jesli zas bedzie nachalna, to na 99% odstawie gre w cholere. Przy okazji niezle sie wkurze na wydawce/producenta i trafi on na moja liste „cenzurowana”. Znajac pazernosc PRowcow i innych hien zyjacych z reklamy, to obawiam sie jednak, ze przed zjawiskiem nie da sie uciec. Mam tylko jednak nadzieje, ze ostatecznie skonczy sie na tym, ze kupic da sie wersje normalna, jak dzisiaj – bez reklam oraz nabyc (albo otrzymac w ogole gratis) wersje z reklamami. Cos a’la platna i publiczna tv. A w ostatecznosci zostana zawsze stare hity, ktorych z takich czy innych wzgledow czlowiek nie mial okazji zagrac. U mnie np. wciaz na zagranie oczekuje praktycznie cale Arcanum, IWD2 czy koncowka IWD1 z dodatkami 🙂
Nie przejmuje się tym za bardzo w większości gier i tak są reklamy narazie tylko wymyślone jeśli zastąpią je rzeczywiste to mi nie będzie to przeszkadzać. Ale jeśli to będzie nachalne np. reklama samochodu w grze fantasy to nie wierze ,że scena pozostanie obojętna na takie zagrywki. Powstaną programy lub nieoficialne łatki blokujące takie coś. W przeciwienstwie do telewizji czy radia jako tako możemy ingerować w kupiony produkt.
Wcale mi to nie pzeszkadza jeżeli grając w nowe GTA albo PGR miasto będzie rozświetlone neonami Pepsi czy polopiryny jeżeli jest to intergralna część grafiki i pasuje do otoczenia to nawet wpłynie to w jakimś stopniu na realizm. Kożyści z takiej reklamy odnoszą wszyscy gracze dostają bardziej realistycznie odwzorowane otoczenie firmy mają swoje reklamy a producęci zarabiają dodatkowe pieniądze. Problem pojawi się w tedy gdy te reklamy staną się nachalne i zaczną przeszkadzać w samej grze. Osobiście nie wyobrażam sobie reklamy np kart graficznych w Assassin’s Creed . Tak samo jak nie wyobrażam sobie przerywania gry bo producent wymyślił że żeby grać dalej muszę przeczytać ulotkę o MediaMark.
A co powiecie na Achievment’a za oglądnięcie wszysttich reklam w danym tytule 😀 Zaraz by ich popularność wzrosła 😉
@Gelu – zgadzam się z tym co napisałeś. Product placement to bardzo dobre rozwiązanie i szczerze mówiąc – chętnie widziałbym to w np. takiej formie, którą podałeś (neony etc. )A sposobów mądrej reklamy w tej formie można wymienić maseeeee. Niestety po ostatniej (imho) kompromitacji reklamodawców w serii gier od Ubisoftu (vide farcry rayman pop) – jestem zażartym przeciwnikiem reklamy w grach. Po prostu tak maksymalnie przegieli pałe ze grac sie nie dalo. (no ale powiedzmy ze to taki eksperyment był, w koncu gry byly jako free-download). Google zbudował behemota reklamy, zasmiecil caly internet (jednoczesnie uzalezniając od google. com 98% uzytkownikow internetu. . . ) i teraz zabiera się za gry wideo. Zakladajac ze juz wkrotce bedzie 2 – 3 wydawcow trzęsących całym rynkiem mainstreamowych gier – mariaż np. EA albo UBi z reklamodawcami wydaje mi się nieunikniony. ( norma – moooore moooneyyyyy . . . mooooooooreeeee powwwwweeeeerrrr . . )Jesli założenia i strategie reklamowdawców pozostaną niezmienione ( a niestety tendencja żeby targetować do debili jakkolwiek karygodna, jest nieslychanie wrecz skuteczna. . . . ) to czeka nas zalew szamba taki jak teraz w komercyjnej części internetu. Me not like. . .
E, przynajmniej reklamy od Google nie wyskakuja w postaci beznadziejnych flashowych popupów. PS. Do redakcji: miliard to będzie wart rynek _reklam_ w grach wideo, sam rynek gier jest już teraz wart znacznie więcej (miliard to zarobiło Vivendi na WOW w ostatnim roku. . . )
p00h . . . Vivendi zarobilo miliard zielonych na WoW ???? Miliard ? Znaczy sie 1. 000 . 000 . 000 ?Pewien jestes ? To nie jest kupa szmalu . . . to jest obleśnie wielka kupa szmalu. . .
co do zarobków dzięki WoW wystarczy wziąść koszkt rocznego abonamentu i pomnożyć przez liczbę użytkowników. miliard to nie jest ale i tak robi wrażenie. A co do reklam to będą na pewno w grach i będzie ich coraz więcej. ( byle tylko nie przesadzali tak jak z reklamami na polsacie :P)
Kurde Ale przypał ktoś se będzie gral w np: GT5 a tu wyskakuje ta reklama z Wyborami czy Glosujcie namnie. o lol ale będzie to chyba nie będe grał