Firma Konami już niebawem wyda grę „Dream Skincare”. W tej chwili nie wiemy czy tytuł ten trafi do Europy i Stanów Zjednoczonych. Po cichu liczymy jednak, że tak się stanie, gdyż świetnie nadaje się on na prezent dla przedstawicielek płci pięknej. O co chodzi w grze? Z oficjalnych informacji prasowych wynika, że będziemy monitorować poziom hormonów w organizmie naszego wirtualnego bohatera. Będą one odpowiadały za utrzymanie gładkiej i świeżo wyglądającej skóry. Czy nieumiejętne granie pozwoli stworzyć pryszczatego trolla? Tego nie wiemy. Podejrzewamy jednak, że jesteśmy już coraz bliżej oficjalnej zapowiedzi, znanego w naszym kraju symulatora spadającej bomby. Elektroniczna rozrywka idiocieje.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

9 KOMENTARZE

  1. Elektroniczna rozrywka idiocieje.

    Przesadzasz, wikingu naczelny ;]Japonczycy sa raczej znani z takich, a nie innych pomyslow – oni od dosc dawna spogladaja na gry troche inaczej, niz przecietny mieszkaniec Starego Kontynentu, czy „Zzaoceanin”, wiec o zidioceniu nie moze byc mowy. Tam sprzedac mozna nawet elektorniczna ksiazke kucharska, czy wirtualna nauke savoir vivre’u ;]

  2. Mimo dość trafnych argumentów nadal uważam, że jest to oznaka zidiocenia. Druga część gry będzie symulacją wyciskania pryszczy (w trzeciej dodadzą możliwość sięgania do części ciała na cztery litery – podpowiadam ze zaczyna się na D a kończy na A)

  3. jak można wymyśleć tak strasznie nudną gre? co to wogle za temat do zabawy? To będzie strasznie kiepskie- i drogi autorze mówieto jako piękna przedstawicielka płci pięknej:). . No niemniej jednak przyznam, że miło jest obserwować „pomysłowość” i nowatorskie podejscie do elektronicznej rozrywki jakie reprezentują twórcy z Kraju Kwitnącej Wiśni. . . co dalej? wirtuaolne odchódzanie zawodnika sumo? 😀

  4. Owszem może i jest to dla nas oznaka zidiocenia, ale zauważmy, że gra jest dla kobiet, a nie facetów, a tym niewiadomo co w głowie siedzi.

  5. Rayashi – to, czy gra sie szybko znudzi akurat nie ma wielkiego znaczenia – dla tworcow wazne jest, by sie sprzedala. A symulator dbania o cere zejsc z polek w zadowalajacym stopniu moze chyba tylko wlasnie na WYspach Japonskich 🙂

  6. Rozumiem :PMiejmy tylko nadzieję, że inni twórcy nie pójdą w ich ślady i nie wymyślą np. symulatora syndromu napięcia przedmiesiączkowego albo czegoś w tym stylu. I żeby sequela też nie było 😀

  7. jedyne zidiocenie jakie widzę, to krytyka niekonwencjonalnej gry nim nawet ktokolwiek zobaczył z grubsza czy jest grywalna. . . a Trauma Center to też oznaka zidiocenia? proponuję bardziej wyważone/przemyślane opinie, które przystoją specjaliście. . .

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here